O czym pisze, kiedy pisze miłości
recenzje / ESEJE Tymoteusz MilasRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Killer Andrija Lubki, która ukazała się 21 sierpnia 2014 roku na stronie Literatki.com.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Geografie Giovanniego Catellego.
Geograficzny podtekst prozy poetyckiej jest nieco mylący. Rozpoczynając tę krótką, ale pełną wrażeń zmysłowych przygodę intelektualną z jedyną jak do tej pory przełożoną na polski książką włoskiego pisarza, Giovanniego Catellego (ur. w 1965 r.), nie spodziewajmy się więc zapisków zwykłego turysty po Europie Środkowo−Wschodniej. Wprawdzie podmiot tych próz odwiedza różne miejsca tej części świata, w niektórych bywa tak często, że zna je na pamięć. Lecz nie podziwia ich ogólnodostępnego zewnętrznego piękna, woli poznawać samodzielnie, powoli. Poznanie jest zatrzymaniem czasu we wnętrzu ja. I właśnie na zachowane obrazy i zdarzenia, a więc ich oddziaływanie na świat wewnętrzny, został przeniesiony akcent Geografii.
Jeżeli już można mówić o geograficznych podróżach, to w cudzysłowie, bo nie tła, krajobrazy są w nich opisywane, lecz szeroka skala emocjonalna, jaką wytwarzają. Odzwierciedlane w całości, składają się one na podróż sentymentalną samotnika, niespiesznego przechodnia, przeżywającego wpływ czasu na coraz bardziej pogłębiające się życie. W sensie egzystencjalnym wygląda to tak, że Catelli próbuje „złapać czas” w jego zapamiętanej enigmatyczności, którą próbuje rozszyfrować, rozciągając słowami efemeryczne zdarzenie do własnego maksimum zmysłowego i intelektualnego. Dokłada wszelkich starań, żeby odczytać całość poprzez wyjaśnianie cząstek. Odkrywane są miejsca z własnego „ja”, którym nadaje się kształty, kontury, akcenty, nie wypełniając ich jednak komunikatywnością. Ten brak zastąpiony zostaje poetycką niedookreślonością, której istnienie w prozie Catellego wynika z tego, że podmiot musi wejść w językowy trans, kiedy chce przekroczyć granice zapomnienia. Te smugi cienia w pamięci, która nie odtwarza linearnie poznanej rzeczywistości, powstają wskutek uwikłania człowieka zawsze w sprawy irytująco mu odległe, niepotrzebne, marginalne, nie zbliżające go do zrozumienia sensu już przeżytego życia. Tym wspomnieniom o, wydawałoby się, marginesach podróżniczych towarzyszą konstatacje o przemijalności, o przeszłości, która doświadczana jest nadal intensywnie. Ponieważ przyszłość jest nieznana, a teraźniejszość oczywista, wręcz niczym nie zaskakuje. Wymowna zdaje się epifaniczność wielu opisanych sytuacji codziennych. Catelli tworzy je w poetyce zarysu. Jest bowiem świadomy, że samo zrozumienie, to dotarcie do całości siebie samego poprzez powroty do ulotnych zdarzeń, nigdy nie może być pełne. Mimo tego szuka jednak w świecie istoty swojego życia prawdziwego.
Interesująco się to przejawia w jego poetyckim stylu. W ten sposób autor buduje drogę do własnego „ja”, co charakterystyczne, zawsze oddalającego mu się, gdy chce określić siebie wtedy, w tamtym czasie. W tekście przedstawiony świat wypełniony jest, niczym w prozie wysokomodernistycznej, przez długie i kręte korytarze zdań podrzędnie złożonych. Wybijają one pewien rytm tych „podróży w czasie” własnej podświadomości. Rytm języka jest nieśpieszny, słowa, które go nadają, nabierają właściwych znaczeń dopiero pod koniec opowieści.
I tu nie widzę szansy na przetrwanie dla pozbawionego cierpliwości i większych ambicji odbiorcy. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Geografie to głęboka wewnętrznie, autorefleksyjna, skondensowana literatura o zagubieniu, w której nic nie jest obliczone na wirtuozerską grę, szybki i przewidywalny finalny efekt. Nie ma tu przykładów autorskiego wdzięczenia się, chwalenia się wydmuszkami erudycji, ironicznej zabawy z konwencjami literackimi. Możemy, jeśli chcemy, oddać się tej prozie bez pozy ukłonu w stronę czytelnika, zgadzając się na duży ładunek powagi, jaki niosą misternie splątane zdania w refleksjach. Nie łudźmy się jednak, że te w większości krótkie utwory można czytać gdzieś mimochodem, błyskawicznie. Pośpiech przy ich poznawaniu jest niewskazany, ale w zamian mamy prawdziwe pokazy pisania autonomicznego, o ukształtowanej tożsamości poetyckiej, która jakby nie chciała znać pojęć takich jak podobieństwo, afiliacja, parodia czy jakiejkolwiek innej techniki formalnego parafrazowania, jakie zapanowało współcześnie, chociażby w postmodernizmie.
Dzieło to sprawia wrażenie napisanego przede wszystkim z niezwykłą wrażliwością obserwatora i poszukiwacza, uwikłanego w obszar własnych przekonań i ekspresji. Takie cechy sprawiają, że świat widziany jest szeroko i szczegółowo zarazem, jest lustrem dla własnego wnętrza. Z pewnością nie są to zapiski „automatyczne”, „na żywo”, owe refleksje ontologiczne pisane być musiały z jakiejś odległej perspektywy czasowej. Nie może być inaczej, kiedy narrator próbuje uświadomić sobie prawa bytu, których wprowadzić w ryzy systemu jednak na szczęście nie udaje się całkowicie. Bohater tych zamyślonych opowieści niejednokrotnie mierzy się z tym, co go otacza, przyciąga w drodze, w czasie ruchu. Choć nie ma klimatu onirycznego, to każda miejscowość, każdy obiekt jest abstraktem myślowym, czymś, co jest niezwykłe jak na świat poetyckich podróży przystało. Taki sposób widzenia, można powiedzieć, oczami duszy, byłby nie tak odległy od znanej koncepcji zawartej w passusie Bohumila Hrabala: „(…) ten świat jest opętańczo piękny, nie dlatego że jest, ale że ja go tak widzę”. Z tym, że nie o przejaskrawianie rzeczywistości by Catellemu, mocno związanemu z czeską kulturą (mieszkał i wykładał literaturę w Pradze) chodziło, a bardziej o widzenie jednostkowe oparte po prostu na innej poetyce, w której nagle opis realistyczny, po odkurzaniu go z sentymentów, nabiera pewnych zaskakujących znaczeń metaforycznych. W oświetlonej, penetrowanej przestrzeni, pewne punkty po przybliżeniu zaczynają być przyciemnione. Ponadto, jeżeli już parafrazować znane sentencje z historii literatury, to można by jeszcze powiedzieć o tej prozie, że jej bezimienny bohater, opowiadacz, wędruje po gościńcu z głową odwróconą do tyłu. Jest to więc pewne poszukiwanie realizmu przeszłości. Z tych odmian czasu, wydaje się, że przeszłość jest najważniejsza dla perspektywy poznawczej autora. Własna, jakże u każdego z nas inna.
Oczywiście, można powiedzieć ze wzruszeniem ramion, że chyba nie ma nic banalniejszego jak opowiedzieć o zdarzeniach z własnego życia, nawet jeśli są w pewnym cudzysłowie na miarę tej wiarygodnej fikcji, jaką jest dobra literatura. Ale kontrując można dodać zarazem również uwagę, że nic nie wydaje się trudniejsze od znalezienia tego, co odeszło i już nie ma w zasięgu zmysłów, a jest jedynie pośród meandrów budzących się uczuć, miraży pamięci i jej sprzecznych intencji. Albowiem miejsca, takie jak Sarajewo, Telcz, Pankrac, Le Mans, bez udziału pamięciowego kreacjonizmu, bez nuty nostalgii marnieją, znikają. Dlatego, żeby ta destrukcja miejsca, które u Catellego nigdy nie jest opisane dosłownie, lecz w odbiciu stanów ducha i różnorodnych myśli, nie doprowadziła do autodestrukcji bohatera opowiadań, przeszłość musi pulsować swoim rytmem, musi pracować w świadomości. Podejmuje próby podsumowywania jej niespójnych elementów. Już samo to, co komunikuje owa narracja o „poszukiwaniu straconego czasu”, może okazać się nie tylko poznawczo wyjątkowe, bo również w werbalizacji doświadczeń za każdym razem odnawiające podmiot. Również wyjątkowo skomplikowane w realizacji. Właściwie to wyrażanie niewyrażalnego. Zwykle ma się jednak nadzieję na krystalizację czasu, ujednolicenie prawdy o tym, jak było. Bywa to jednak często jak łapanie wody w ręce. Catelli świadomy jest płynności, rozciągliwości zdarzeń, nieuporządkowania ich według jakiegoś wartościującego klucza, który zawieruszył się w pamięci.
Uległość w stosunku do tej prozy, choćby poprzez wielorakość środków stylistycznych, które stosuje autor, aby przekazać jak najwięcej zanim ta wciąż identyfikowana „podróż” w czasie, wewnętrznie odczuwanym, tej osobnej jednostki, zostanie zmieciona z powierzchni pamięci, musi być warunkiem niezbędnym, jeżeli chce się z niej wydostać coś więcej aniżeli poczucie nieobecności w teraźniejszości, jaką naznaczony jest opowiadacz. Bo co z konstatacji o melancholijności klimatu tej prozy poetyckiej? Niewiele. Znacznie więcej od diagnozowania poczucia pustki w stanie psychicznym bohatera możemy uzyskać, kiedy spróbujemy dojrzeć, co kryje się za tą melancholią, samodzielnie interpretując obiekty jego doznań.
Geografie są zbiorem próz poetyckich, osobistych w bardzo dużym stopniu, co może stanowić przeszkodę na drodze do jej empatycznego zrozumienia. Ja chętnie zwiedzałem punkty na nieznanej mi „mapie” podróży Catellego i w czasie tego egotripu (podróż do wnętrza siebie) nie odczuwałem autorskiej manii wielkości. Jedynie nieraz patos, szczególnie metafor. Choć to raczej naturalne w sytuacji, kiedy zarówno czytelnik jak i pisarz są świadkami odkrywania tajemnic pamięci, umiejscowionych w różnych zakątkach własnego „ja”.
Urodzony 10 lutego 1987 roku. Krytyk literacki, absolwent kulturoznawstwa o specjalizacji kultura literacka na Uniwersytecie Łódzkim, student filologii polskiej, współpracownik „Lampy”, pisał recenzje do „Twórczości”. Interesował się prozą postmodernistyczną, postkolonializmem, hip-hopem, z czasem jednak poszerzył horyzonty. Mieszka w Łodzi.
Recenzja Tymoteusza Milasa z książki Killer Andrija Lubki, która ukazała się 21 sierpnia 2014 roku na stronie Literatki.com.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Spalanie Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w czasopiśmie „Fabularie”.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Pod słońce było Filipa Zawady.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Poświęcenie hetmana Jalosa Grendela.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Warszafka płonie Bartosza Waglewskiego.
WięcejGłos Tymoteusza Milasa w debacie „Z uwagi na tekst”.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Nieostre widzenia Katarzyna Jakubiak, która ukazała się w sierpniu 2013 roku w miesięczniku „Lampa”.
WięcejRozmowa Anny Wasilewskiej z Giovannim Catellim, towarzysząca premierze książki Geografie, wydanej nakładem Biura Literackiego 25 września 2014 roku, a w wersji elektronicznej 16 października 2017 roku.
WięcejRecenzja Dawida Gostyńskiego, towarzysząca premierze książki Geografie, wydanej nakładem Biura Literackiego 25 sierpnia 2014 roku, a w wersji elektronicznej 16 października 2017 roku.
WięcejRecenzja Moniki Brągiel, towarzysząca premierze książki Geografie, wydanej nakładem Biura Literackiego 25 sierpnia 2014 roku, a w wersji elektronicznej 16 października 2017 roku.
WięcejRecenzja Joanny Roś z książki Geografie Giovanniego Catellego, która ukazała się w 2014 roku w portalu Strona Tytułowa.
WięcejRecenzja Grzegorza Woźniaka z książki Geografie Giovanniego Catellego, która ukazała się w 2014 roku w czasopiśmie „Lampa”.
WięcejAutorski komentarz Giovanniego Catellego w ramach cyklu „Historia jednego tekstu”, towarzyszący premierze książki Geografie w przekładzie Anny Wasilewskiej, wydanej nakładem Biura Literackiego 25 sierpnia 2014 roku, a w wersji elektronicznej 16 października 2017 roku.
Więcej