Odsiecz 2006
dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzyZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Marka K.E. Baczewskiego, Kacpra Bartczaka, Jacka Dehnela i Macieja Roberta podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejAutorski komentarz do wiersza Macieja Roberta będącego poetycką wariacją na temat antologii 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty, która ukazała się 23 marca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
Oto opowieść na prostych linijkach.
Szliśmy we trzech, Henryk Bereza, mój syn i ja
Dosięgło nas milczenie
jak delikatny zapach pączków.
Zrzuciliśmy ubrania
i zaczęliśmy się kochać tak rewolucyjnie,
że zadrżał gmach banku narodowego.
Chciałbym powiedzieć że
Pali się we mnie dawne pożądanie,
moje serce zna milion pieśni niespełnionych żądz
…i widziałem dni pełne wycieńczenia które gnały przez ocean.
Pokażę ci miłość w jednej garści gwiazd
Zapewne nie jest strategią przetrwania,
ani sposobem na życie
Tak szczerze, to myślę, że nie wiesz, czym jest tęsknota
znów cię przelękło to, co utajone?
Codziennie rano budzę się z nadzieją,
że to właśnie dzisiaj zadzwonisz i powiesz
raz tylko byłam szczęśliwa w miłości ale źle się skończyło
Co minęło, drażni jak za krótki rękaw
Nie miej mi za złe, że nie piszę,
lecz jak tu pisać w taką ciszę?
zjawiasz się tam, gdzie byłaś
w moich oczach – wszędzie
Mam pisać „ty” czy „pani”?
Mario,
nie urodziła się i nie urodzi poetka większa od Ciebie!
Moja córeczka, dotąd nieomylna,
uczy się czytać i pisać
„Więc znaczę tylko tyle. Tak mało”. Dziewczyna odkłada
podręcznik anatomii do płóciennej torby
Język, to dzikie mięso, które rośnie w ranie
Ekstrawagancja, z jaką infekcja wdała się
w półmrok jamy ustnej i nie daje
dojść do słowa, skazując go na migi
pilot mig‑a zwycięża gdy samotnie leci
w pisarstwie nie ma miejsca dla męża i dzieci
halo halo mówi Dusio
Kiedy miałem pięć lat zobaczyłem przyrodzenie taty
Kładąc Dawidowi pod poduszkę prezenty
Czy mnie potępisz, śpiący między szynami
liściu łopianu
Moi koledzy od nogi lubili zabijać jaskółki
Chłopaki, legendarny Carlos
żyje.
Ten człowiek, który we mnie mieszka,
jest obrażony i blady
włożyłem mu na drogę
jego rogowe szkiełka
przyszli żeby zobaczyć poetę
i co zobaczyli?
Zamknięty w sobie, chodzę
ze spuszczoną głową
Dzisiaj w mej głowie zabili mi Kennedy’ego
Bardzo mądry człowiek. I jak on,
skubany, cuda kombinował.
Łatwo się zabijało, jakby się śniło.
A teraz jutro
budzi się rześkie,
choć na lekkim kacu
Piątek
Paweł jest już po czterech piwach i setce.
Foks strzyże Jaworskiego
Tadzik dzwoni z Madrytu, mówi
że nie ogląda już polskich filmów
Piątek, 2 czerwca: Aktiv Vergesslichkeit i Gelassenheit. Idziemy
z Kubą na jedno piwo do baru
Najpierw obserwujemy ważki i kolorowe motyle
Perkalik nieba z falbankami chmurek
Wszystko teraz takie słynne i świetne
na tym słynnym i świetnym świecie.
Jest noc i tak niespodzianie przychodzi ci z pomocą
ten sklepik stojący przy pętli
wyłożono tu wszystko co miano
Szamba wykładano marmurami
W namacalne ziarenko rozkoszy
tu leż tu jest twoje miejsce
i nie powiadaj że nikt cię nie chce
Dzień, który się nam zacznie, kończy się już
tam, na Pacyfiku
Kobiety na falach wynajmują
do swoich akcji krążownik „Aurora”
Jej powietrze jest klarowane dłutem, to Polska
Chciała zobaczyć swoją twarz odbitą w morzu.
teraz Polska płaci za dolara więcej chociaż wszyscy inni
płacą mniej
Niech minister spraw wewnętrznych wydupczy ministra spraw zagranicznych
Niech ci się nie śni koszmar.
Moja żona jest jak Buster Keaton, trudno
ją do czegoś porównać kiedy się nie uśmiecha.
Kto przeprowadzi mnie przez lód
i nocą ujmie mnie za rękę
Zaczęli sezon grzewczy – na parterze wisi
stosowna kartka.
Wchodzą, wychodzą. Sprawdzają mieszkanie.
Ktoś od niechcenia napiera na poręcz
w sąsiednim pokoju umiera moja matka
Kiedyś te domy przejdzie wiatr
przyszła śmierć do naszego miasteczka
ale inna od tej jaką widzieliśmy
Jesień w kościele Jeszcze nie grzeją Zimno
ŻYJESZ BEZ BOGA BO NIE MA TU BOGA
Boga nie ma ale będzie
A było tak, że twoja śmierć usiadła w moim cieniu,
żeby się o mnie oprzeć, odetchnąć moimi myślami.
Nazywałem się Latos. Tej środy, jak każdego
dnia kwadrans po ósmej, jechałem
samochodem do pracy.
Sto sześćdziesiąt na czwórce, bo więcej nie pójdzie.
Wiedziałem: chcesz jechać w poniedziałek,
pojedź kiedy indziej
Tysiąc zbędnych kaw, jedna trafna i osiągasz spokój
To straszne być przy tym gdy umarłemu
obcinają paznokcie myją twarz
przyrodzenie.
Jaki brud, taki ług
największym wydarzeniem
w życiu człowieka
Będzie święto, nagłe i podniosłe, pełne
słońca i błyszczących butów.
Dziewczynka z zapałkami wybiera się w daleką podróż
podróż pośmiertna ma naturę fali
i zapach ziół, pamiątek odsłoniętych w blasku
dawno minionych oczu, ogrodów
Ona ma swoje ogrody
I własną białą miłość.
Przychodzi tu często, nad rozlewisko
staw? nie
studnia?
woda podobna do doliny
dolina podobna do wody
stoję na moście
jesień już Panie a ja nie mam domu
łąki wam oddaję i rzeki wam powierzę
Najpierw jestem reducentem pamięci
Jakże spóźniony wypływam na wielkie oceany
Mówienie tłumaczy nas z ciszy pozostałych
Nie da się mówić. Ostatnia bezdeszczowa kropla.
Ostatnio już tylko pojedyncze zdania.
Mogą się przydać w dobie kryzysu
A myślałem, że moja miłość
do napisów na grzbietach książek
nigdy nie wygaśnie
Wiersz jest poważny
Wiersz jest niepoważny
Wiersz traci pamięć za rogiem ulicy
Krzyknąłem kiedyś
słowa są ważne
hijbe szynczok lijbe dyzze
słowa zostały zużyte
kurtyna
Proszę nie sugerować się tytułem antologii przygotowanej przez Artura Bursztę. Owszem, jest chwytliwy, odnosi się do konkretnego tekstu jednego z autorów Biura, a jednocześnie jest – nomen omen – stosowny, sprowadzając do wspólnego mianownika sto wierszy reprezentujących różnorodność poetyk autorów związanych z wrocławskim wydawnictwem. Ale czy długość wiersza (nawet jeśli jest stosowna) jest jego cechą dystynktywną? Idę o zakład, że czytelnicy, dajmy na to, „debiutu w internecie” Marty Podgórnik, nie pamiętają, ile liczy on sobie wersów. Z pewnością jednak przypominają sobie, jak się zaczyna. W przypadku niniejszej antologii mamy więc do czynienia z egzemplifikacją dwu obiegowych prawd. Pierwsza – nieważna jest długość, liczy się jakość. Druga (mocno zmodyfikowana) – nieważne, jak się kończy, ważne, jak się zaczyna. Czy to oznacza, że z dobrych otwarć można stworzyć dobry wiersz? Na pewno można spróbować. Efekt pozwalam sobie zaprezentować P.T. Czytelnikom. Oto sto wierszy stosownej długości ujętych w stosownie skrócony sposób. Niech żyje kultura remiksu!
Urodzony w 1977 roku w Łodzi. Poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich. Publikował m.in. w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Marka K.E. Baczewskiego, Kacpra Bartczaka, Jacka Dehnela i Macieja Roberta podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejRozmowa Macieja Roberta z Andrijem Bondarem, towarzysząca premierze książki Historie ważne i nieważne w przekładzie Bohdana Zadury, wydanej nakładem Biura Literackiego 26 maja 2011 roku, a w wersji elektronicznej 13 listopada 2017 roku.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Killer Andrija Lubki.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Być może należało mówić (1984–2012) Jacka Podsiadły.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Powrót barbarzyńców i nie.
WięcejEsej Macieja Roberta towarzyszący premierze książki Powieść o ojczyźnie Dzwinki Matijasz.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Świadek Vladimír Balli.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót Briana Pattena.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Poeci na nowy wiek”.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Meleckiego, Zbigniewa Macheja, Macieja Roberta.
WięcejKomentarze Jerzego Jarniewicza, Tomasza Majerana, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Jakuba Winiarskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało, Henryka Zbierskiego.
WięcejKomentarze Mariusza Grzebalskiego, Grzegorza Jankowicza, Marka K. E. Baczewskiego, Macieja Roberta, Łukasza Jarosza, Grzegorza Wysockiego oraz Macieja Woźniaka do książki Antypody Sławomira Elsnera.
WięcejKomentarze Piotra Matywieckiego, Macieja Roberta, Piotra Kępińskiego.
WięcejKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Tomasza Fijałkowskiego, Bartosza Sadulskiego.
WięcejKomentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.
WięcejWiersz z tomu „100 wierszy polskich stosownej długości”, zarejestrowany podczas spotkania „100 wierszy polskich stosownej długości” na festiwalu Port Wrocław 2015.
WięcejWiersz Lecha Janerki z antologii Sto wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty.
WięcejRecenzja Kamila Nolberta z antologii 100 wierszy polskich stosownej długości, która ukazała się w czasopiśmie „Topos”.
WięcejRecenzja Sylwii Sekret z antologii 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty, która ukazała się na stronie Lubimyczytać.pl.
WięcejRecenzja Rafała Gawina z książki 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty.
WięcejRecenzja Przemysława Koniuszego z antologii 100 wierszy polskich stosownej długości, która ukazała się 5 czerwca 2015 roku na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.
WięcejEsej Marcina Jurzysty towarzyszący premierze książki 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty, która ukazała się 23 marca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejSzkic Marty Podgórnik towarzyszący premierze książki 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty, która ukazała się 23 marca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejRozmowa Przemysława Rojka z Arturem Bursztą, autorem wyboru wierszy w antologii 100 wierszy polskich stosownej długości, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 23 marca 2015 roku.
Więcej