recenzje / ESEJE

Gęstwina pamięci

Paulina Małochleb

Recenzja Pauliny Małochleb, towarzysząca wydaniu książki Niebo w jeżynach Natašy Kramberger, w tłumaczeniu Agnieszki Będkowskiej-Kopczyk, która ukazała się w Biurze Literackim 27 lipca 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Sło­weń­ska pisar­ka, któ­ra miesz­ka w Ber­li­nie, ale pisze powieść osa­dzo­ną w Sty­rii, Lom­bar­dii, Amster­da­mie. Praw­dzi­wy kon­glo­me­rat kul­tur i języ­ków, wiecz­ne poczu­cie nie­do­pa­so­wa­nia, poszu­ki­wa­nie ostoi, jakiejś wła­snej prze­strze­ni – na tym, w dużym skró­cie, zasa­dza się fabu­ła Nie­ba w jeży­nach.

Kram­ber­ger wymy­śla dwo­je boha­te­rów, mło­dą emi­grant­kę ze Sło­we­nii i star­ca uro­dzo­ne­go w pół­noc­nych Wło­szech w okre­sie mię­dzy­wo­jen­nym. Jana stu­diu­je w Amster­da­mie, pró­bu­je pra­co­wać, choć pra­cę tra­ci. Musi sta­wić się na komi­sa­ria­cie, bo nie ma wizy i całą tę sytu­ację musi wyja­śnić. Bepi cze­ka na lot­ni­sku na wnucz­kę, ale nagle zni­ka prąd, on mar­twi się o podró­żu­ją­ce samot­nie dziec­ko, kłu­je go w ser­cu. Każ­de z nich przed­sta­wio­ne jest osob­no, w dwóch nie­za­leż­nych czę­ściach, po czym spo­ty­ka­ją się w czę­ści trze­ciej, zamy­ka­ją­cej powieść.

Dla oboj­ga Amster­dam jest jakąś prze­strze­nią obcą, w któ­rej rzą­dzą sła­bo im zna­ne regu­ły, obo­je muszą zdać się na wska­zów­ki innych, jak nawi­go­wać w tej prze­strze­ni – co zro­bić, gdy ukrad­ną rower, co zro­bić, gdy nie ma prą­du, jak poru­szać się po urzę­dach. Kram­ber­ger nie upra­wia tu jed­nak lite­rac­kie­go zaan­ga­żo­wa­nia, nie jest akty­wist­ką spo­łecz­ną. Nie pisze powie­ści o emi­gran­tach, a może pisze ją, ale nie inte­re­su­je jej wymiar spo­łecz­ny, inkul­tu­ra­cja, wcho­dze­nie w życie inne­go pań­stwa, kło­po­ty z admi­ni­stra­cją, zatrud­nie­niem. Inte­re­su­je ją rytm języ­ka, zwłasz­cza że więk­szość posta­ci posłu­gu­je się tutaj obcym im angiel­skim. Ale każ­dy z nich, zanu­rzo­ny w języ­ku wła­snym, wła­ści­wie nie­uży­wa­nym i angiel­skim, cią­gle sły­szy dźwię­ki języ­ków obcych, pobrzmie­wa­ją­cych niczym obca melo­dia w powie­trzu. Odno­to­wu­ją obo­je te dźwię­ki, pró­bu­ją je odtwo­rzyć, przy­zwy­cza­ja­ją się do tego, że nie rozu­mie­ją, o czym się mówi wokół nich.

Kram­ber­ger dużo uwa­gi przy­wią­zu­je do wra­żeń, jej powieść jest nie­zwy­kle sen­su­al­na. Ta wie­ża Babel, jaka powsta­je w Amster­da­mie, jest jed­no­cze­śnie pocią­ga­ją­ca i odpy­cha­ją­ca. Wszy­scy są tu obcy, two­rzy się praw­dzi­wa mie­szan­ka kul­tur, róż­nych języ­ków, róż­nych mode­li zacho­wa­nia. Jana dzi­wi się agre­syw­nym Chiń­czy­kom, mło­dzi roz­krzy­cza­ni Tur­cy, spusz­cza­ją­cy wan­nę po scho­dach blo­ku, wycią­ga­ją ją na kory­tarz miesz­ka­nia. Tę sło­weń­ską dziew­czy­nę fascy­nu­ją ludzie gło­śni, mówią­cy z roz­ma­chem, eks­pan­syw­ni, zagar­nia­ją­cy prze­strzeń. Ale dla oboj­ga każ­dy gest wła­ści­wie sta­je się pre­tek­stem do wspo­mnie­nia, prze­sko­cze­nia w prze­strzeń swe­go kra­ju rodzin­ne­go i lat dzie­cin­nych. A zatem do tej wie­lo­kul­tu­ro­wej współ­cze­sno­ści autor­ka dora­bia dwie prze­strze­nie syme­trycz­ne: Sło­we­nii i Włoch sprzed lat. Życie domo­we, szko­ła, rodzi­na – dla Jany, a życie wiej­skie, wypra­wy do Wene­cji, woj­na – dla Bepie­go – są głów­ną osią życia, prze­strze­nią, w któ­rą umysł prze­ska­ku­je pod byle pre­tek­stem.

Waż­ne jest i to, że obo­je boha­te­ro­wie pocho­dzą spo­za dużych miast, z tere­nów nie­zin­du­stria­li­zo­wa­nych, zatem w ich życiu w Amster­da­mie, co praw­da eko­lo­gicz­nym i wyso­ko­cy­wi­li­zo­wa­nym jed­no­cze­śnie, pobrzmie­wa echo utra­co­nej wiej­skiej sie­lan­ki, pożą­da­nie życia pro­ste­go, w któ­rym jed­nak nie da się wytrzy­mać i odejść w koń­cu do duże­go mia­sta, bo tam jest tyl­ko szan­sa na lep­sze, zamoż­niej­sze życie, na edu­ka­cję, kon­tak­ty. Obo­je powra­ca­ją pamię­cią do swo­je­go dzie­ciń­stwa, do gru­be­go wiej­skie­go pro­bosz­cza, któ­ry mógł cho­dzić tyl­ko dzię­ki temu, że pod­pie­rał się rowe­rem, albo do świ­nio­bi­cia, któ­re­go prze­bieg przy­naj­mniej czę­ścio­wo przed dzieć­mi się ukry­wa.  Kram­ber­ger prze­cią­ga te opi­sy, roz­bu­do­wu­je je i uszcze­gó­ła­wia. Nie ma tu żad­nej widocz­nej puen­ty, jakie­goś wąt­ku z wyraź­nym domknię­ciem, raczej wła­śnie kro­ni­ka wspo­mnień – fał­szy­wa, bo wyjąt­ko­wo pre­cy­zyj­na, pozba­wio­na skró­tów nie­pa­mię­ci.

Ze wszyst­kich powie­ści nagro­dzo­nych Euro­pej­ską Nagro­dą Lite­rac­ką, jakie czy­ta­łam, ta podo­ba mi się chy­ba naj­bar­dziej, bo one zawsze pisa­ne są po coś, pod jakąś tezę: pochwa­ły tole­ran­cji, potę­pie­nia woj­ny, wpro­wa­dze­nia LGBT do życio­wej nor­my, pre­zen­ta­cji korzy­ści z wie­lo­kul­tu­ro­wo­ści, wska­zy­wa­nia wspól­nych korze­ni róż­nych naro­dów. I ta teza, choć­by naj­bar­dziej szczyt­na, odsy­ła zawsze do lite­ra­tu­ry ten­den­cyj­nej, dydak­tycz­nej, dość nachal­nej w swo­ich świa­to­po­glą­do­wym zaan­ga­żo­wa­niu. Zwłasz­cza że z regu­ły powie­ści te uda­ją, że doty­czą cze­goś inne­go, a pro­mo­cja war­to­ści euro­pej­skich ma się odby­wać ot tak, mimo­cho­dem (a nigdy nie jest mimo­cho­dem, tyl­ko z regu­ły w gło­sach posta­ci sły­szy­my echa prze­mów euro­pej­skich komi­sa­rzy). A Kram­ber­ger pisze wła­śnie po to, żeby poka­zać coś inne­go – pra­cę pamię­ci i wyobraź­ni, nie chce nicze­go pro­mo­wać, nie zale­ży jej na lite­rac­kim opra­co­wa­niu euro­pej­skiej inte­gra­cji kul­tu­ro­wej. Ucie­ka w pro­zę poetyc­ką – nie­sły­cha­nie wraż­li­wą, lek­ko nie­lo­gicz­ną, kie­ru­ją­cą się porząd­kiem aso­cja­cji pamię­ci. I chy­ba wła­śnie dla­te­go to jest dobra lite­ra­tu­ra, bo na szkie­le­cie euro­pej­skiej migra­cji zawie­sza się tu zupeł­nie inne wypeł­nie­nie, bez­ce­lo­we, nie­zi­de­olo­gi­zo­wa­ne opi­sy­wa­nie życio­we­go bogac­twa.

 

belka_2

O autorze

Paulina Małochleb

Urodzona w 1982 roku. Krytyczka literatury, sekretarz Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Obroniła doktorat na temat powieści o powstaniu styczniowym. Na Uniwersytecie Jagiellońskim prowadzi zajęcia z literatury i współczesnego życia literackiego. Pisze dla "Fa-artu", „Nowej Dekady Krakowskiej”, "Nowych Książek", "Odry", "Twórczości", "Znaku". Autorka bloga Książki na ostro. Mieszka w Krakowie.

Powiązania

Druga książka

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Dru­ga książ­ka” z udzia­łem Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, Jaku­ba Głu­sza­ka, Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go i Pau­li­ny Mało­chleb w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Macierzyństwo i kobiecość

recenzje / ESEJE Paulina Małochleb

Recen­zja Pau­li­ny Mało­chleb z książ­ki Powle­kać rosną­ce (apo­kry­fy pre­na­tal­ne) Joan­ny Muel­ler, któ­ra uka­za­ła się w 2014 roku w „Nowych Książ­kach”.

Więcej

Nadszedł jej czas

recenzje / ESEJE Paulina Małochleb

Recen­zja Pau­li­ny Mało­chleb z książ­ki Wie­lo­głos Kry­sty­ny Miło­będz­kiej.

Więcej

Eksperyment i skok w nieznane

wywiady / o książce Aleksandra Olszewska Nataša Kramberger

Roz­mo­wa Alek­san­dry Olszew­skiej z Nata­šą Kram­ber­ger, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Nie­bo w jeży­nach Nata­šy Kram­ber­ger, w tłu­ma­cze­niu Agniesz­ki Będ­kow­skiej-Kop­czyk, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 27 lip­ca 2020 roku.

Więcej

To, co najoczywistsze

recenzje / ESEJE Agnieszka Będkowska-Kopczyk

Szkic Agniesz­ki Będ­kow­skiej-Kop­czyk, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Nie­bo w jeży­nach Nata­šy Kram­ber­ger, w tłu­ma­cze­niu Agniesz­ki Będ­kow­skiej-Kop­czyk, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 27 lip­ca 2020 roku.

Więcej

Niebo w jeżynach

utwory / zapowiedzi książek Agnieszka Będkowska-Kopczyk Nataša Kramberger

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Nata­šy Kram­ber­ger Nie­bo w jeży­nach, w tłu­ma­cze­niu Agniesz­ki Będ­kow­skiej-Kop­czyk, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 27 lip­ca 2020 roku.

Więcej