recenzje / ESEJE

Gubione paradoksy

Konrad Wojtyła

Recenzja Konrada Wojtyły z książki gubione Krystyny Miłobędzkiej.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

1.

Aby się osta­tecz­nie pogu­bić. Naj­le­piej nic nie mówić. Nie pisać. Zre­zy­gno­wać z nazy­wa­nia i wymy­śla­nia słów. Wciąż ich bra­ku­je. Nie spo­sób ich dopa­so­wać. Prze­cież język. Nie jest goto­wym zbio­rem. Nie wyzna­cza gra­nic ani moje­go, ani cudze­go. świa­ta. Bywa, że jest. Poja­wia się. Zni­ka. Boli. Nie ogar­nia. Cie­szy. Tak jak przed­miot, któ­ry sta­je się dopie­ro wte­dy, gdy sło­wo posta­no­wi. Go potwier­dzić. Jak się do tego zabrać? Jak do tego podejść? Jak nazwać to, co poza­słow­ne? Jak zna­leźć język, któ­ry by koił wszel­kie zmy­sły? Imie­sło­wem? Czyn­nym, bier­nym? Jak wyzna­czyć gra­ni­ce, gdy już je daw­no znie­sio­no? Jak odna­leźć to, co z pre­me­dy­ta­cją zosta­ło opusz­czo­ne? Zagu­bi­ło, zatar­ło, star­ło? Się? Jest? Wnę­trze. Zewnętrz­ne. Znu­dzo­ne, zna­le­zio­ne, gubio­ne? Jest. Ja? Sta­no­wią­ce, urze­ka­ją­ce, powra­ca­ją­ce? Cisza? Też. Nie. Tak. Jest. Jest?

2.

Kry­sty­na Miło­będz­ka stwo­rzy­ła dzie­ło nie­zwy­kłe. gubio­ne to książ­ka osta­tecz­nie skoń­czo­na i defi­ni­tyw­nie zamknię­ta. To bastion, któ­re­go nie spo­sób zdo­być żad­ną kry­tycz­ną szar­żą. Tu każ­de ze słów jest wyczu­wal­ne i doty­kal­ne. Waż­ne i istot­ne. Suro­we i asce­tycz­ne. Przy­ziem­nie „ziem­skie” i epi­fa­nij­no meta­fi­zycz­ne. Nie­po­ko­ją­ce i onie­śmie­la­ją­ce. Z tym onie­śmie­le­niem przy­cho­dzi nam się zmie­rzyć i z tym onie­śmie­le­niem już na samym wstę­pie musie­li­śmy się pogo­dzić. Wszyst­ko zosta­ło powie­dzia­ne. Nic nie może być pod­wa­żo­ne. Oto gubio­ne. Oto opo­wieść roz­pi­sa­na na 40 wier­szy. Oto kil­ka­na­ście stron chłod­nych minia­tur. Oto dra­mat poznaw­czy zato­pio­ny w bursz­ty­nie poema­tu. Oto nie­ca­łe 700 wyra­zów. Oto Kry­sty­na Miło­będz­ka. Oto prze­ni­kli­we frag­men­ty. Oto seman­tycz­ny roz­pad. Oto „ja”, któ­re znów skry­wa się za wyra­zy. I jesz­cze te imie­sło­wy. Tyle. I aż tyle?

3.

Nie­zwy­kle trud­no pisać o wier­szach Miło­będz­kiej, nie­zwy­kła też jest poku­sa, by jed­nak coś powie­dzieć, dopo­wie­dzieć; nazwać, odna­leźć (się, sobie, w sobie?) Prze­cież już tyle napi­sa­ła, tyle nam zosta­wi­ła. Może by tak oswo­ić się już z tą czy­tel­ni­czą (nie)wygodą, zaak­cep­to­wać brak odpo­wied­nich narzę­dzi kry­tycz­no-lite­rac­kich i pozo­sta­wić te wier­sze same sobie. Nie mącić, nie zacie­rać obra­zu, nie zaba­wiać się w mul­ti­pli­ko­wa­nie zna­czeń i sen­sów. Miło­będz­ka jed­nak ocze­ku­je inte­rak­cji, pod­no­si poprzecz­kę, sta­wia wygó­ro­wa­ne wyma­ga­nia i doma­ga się lek­tu­ro­we­go dopeł­nie­nia. Nie­wy­tłu­ma­czal­ną per­wer­sją było­by te tek­sty prze­mil­czeć, zosta­wić, porzu­cić, a może tak będzie lepiej? Pisać nie pisząc. Powie­dzieć, mil­cząc? Mówić?

4.

Oto poezja bez­rad­no­ści. Miło­będz­ka wciąż chce nazy­wać. Szu­ka słów, odcza­ro­wu­je zna­cze­nia, nada­je nowe sen­sy. Gubi się, odnaj­du­je, upa­da, pod­no­si. Prze­drzeź­nia Wit­t­gen­ste­ina. Zda­je się mówić: „Ludwi­gu, gra­ni­ce moje­go języ­ka nie wyzna­cza­ją gra­nic moje­go świa­ta. Język nie jest w sta­nie nadą­żyć za tym opi­sem, to narzę­dzie jest nie­wy­star­cza­ją­ce”. Sza­mo­ce się. Wikła. Nie wie, czy odczu­wa, czy może czu­je. Język nie jest wia­ry­god­ny, więc wciąż eks­pe­ry­men­tu­je. Wykre­śla wyra­zy, wyma­zu­je obra­zy, a wszyst­ko po to, by: „być sobą tak, że już nie być/ (obra­caj to w kół­ko, w kółko/ aż ci się zro­bi pusto)”. Sło­wo nie jest i nigdy nie będzie rów­ne rze­czy. Język zawsze będzie obcy, nie­wy­star­cza­ją­cy. W grun­cie rze­czy od począt­ku ska­za­na jest na hero­icz­ną poraż­kę. Miło­będz­ka pisze bowiem o języ­ku za pomo­cą języ­ka, nie ufa­jąc języ­ko­wi. Być może z pre­me­dy­ta­cją wpi­su­je to ryzy­ko w swo­je wier­sze. „Ludwi­gu, nie wymy­ślo­no nic inne­go ponad ten język, nawet, gdy zacho­dzi podej­rze­nie co do jego uży­tecz­no­ści. Czyż poezja nie powin­na taka być?” Każ­dy poeta jest bez­rad­ny, więc i ja muszę być ska­za­na na uczci­wość w sto­sun­ku do sie­bie i świa­ta? Kto powie­dział, że muszę?

5.

Oto poezja wyma­zy­wa­nia. Miło­będz­ka zni­ka, ukry­wa się za sło­wa­mi i za rze­cza­mi. Wyco­fu­je się, i znów jej uby­wa. Znów nie ma „ja”, nie ma „mnie”. Jest „jest”. Dyk­cja to: rze­czow­ni­ki, cza­sow­ni­ki, przy­daw­ki, pier­wiast­ki, dopeł­nie­nia, try­by mowy, imie­sło­wy, przy­miot­ni­ki, syla­by, fone­my. Pod­miot mówią­cy wysu­wa na pierw­szy plan świat, wypy­cha rze­czy. Niech on(e) mówi(ą) w moim imie­niu – zda­je się tłu­ma­czyć poet­ka. Bo: „jest rosną­ce drzewem/ jest płynące/ jest bie­gną­ce, jest latające/ jest od początku/ jest nie tak/ jest nie to, jest do końca/ jest nie ma, jest jest/ jest – jestem/ świat z Tobą”. Dąży do przej­rzy­sto­ści. Prze­ni­ka. Niech świat mówi za sie­bie i za nas, niech jego „mówie­nie” warun­ku­je ist­nie­nie „ja”. Niech mówi języ­kiem. Prze­ra­ża­ją­ca jest pust­ka lub śmierć, bo wszyst­ko jed­no (co będzie) ze mną, (ale) strach pomy­śleć nic. śmierć? Nic?

6.

Oto poezja imie­sło­wów. Na prze­kór modzie, ten­den­cjom i sty­lom. Miło­będz­ka jest wier­na. Bier­na i czyn­na. Roi się tu od świa­do­mych wyli­czeń. Poet­ka kolek­cjo­nu­je imie­sło­wy po to, by jak słusz­nie zauwa­żył Andrzej Skren­do, wska­zy­wać na „pro­ce­su­al­ność doświad­cze­nia rze­czy­wi­sto­ści”. Róże­wicz ma swo­je work in pro­gress, ona in sta­tu nascen­di. Nic się nie koń­czy. Wszyst­ko jest w trak­cie trwa­nia lub powsta­wa­nia. Mówić za pomo­cą imie­sło­wów to ni mniej ni wię­cej jak wska­zy­wać, iż pozna­nie jest pro­ce­sem cią­głym i z defi­ni­cji zmien­nym. Uchwy­ce­nie zmia­ny, migaw­ka ulot­no­ści. Zapis pro­ce­su. Wiersz?

7.

Oto poezja para­dok­sów. Jest ich tyle, że nie spo­sób ich wszyst­kich wyli­czyć. Poczy­na­jąc od tytu­łu całe­go zbio­ru, poprzez frag­men­ta­rycz­ność, mini­ma­lizm, na quasi fabu­le koń­cząc. gubio­ne zapo­wia­da coś stra­co­ne­go, zaprze­pasz­czo­ne­go, defi­ni­tyw­nie utra­co­ne­go. Zapo­wia­da klę­skę poznaw­czą, nie­moż­ność powie­dze­nia tego, co by się chcia­ło, wresz­cie tęsk­no­tę za obsza­rem poza­słow­nym. Mówi o wiel­ko­ści poezji i jej mało­ści. W tym sza­leń­stwie jest meto­da? Oto ja, bez­rad­na, wyco­fa­na, któ­ra, z pozor­nych czą­stek i obce­go języ­ka, budu­ję od nowa i od nowa wszyst­ko nazy­wam. Miło­będz­ka dopie­ro w trak­cie zapi­sy­wa­nia odczu­wa i zauwa­ża. To, co napi­sa­ne, potwier­dza to, co widzia­ne. To, co nama­cal­ne i szcząt­ko­we. Utrwa­le­nie pozwa­la na zatrzy­ma­nie i pobież­ną na ana­li­zę. Przez sło­wo się doty­ka. Przez sło­wo się widzi. Tyl­ko przez sło­wo moż­na odna­leźć i wypo­wie­dzieć sie­bie. „prę­dzej widzę, niż powiem/ (prę­dzej powiem, niż widzę)” Z jed­nej stro­ny sło­wo jest ułom­ne, nie wystar­cza by mówić o świe­cie, z dru­giej zaś – świa­ta moż­na doznać bar­dziej i wyra­zi­ściej tyl­ko dzię­ki nie­mu. Frag­men­ta­rycz­ność zapo­wia­da mini­ma­lizm, peł­nia doma­ga się mak­sy­mal­no­ści. Para­doks kon­se­kwen­cji? Gubie­nie zapo­wia­da odnaj­dy­wa­nie, utra­ta daje nadzie­ję na pozna­nie, sło­wo pozwa­la zoba­czyć i poczuć, język pozwa­la zapi­sać i prze­kre­ślić. Ująć wszyst­ko i nie pozo­sta­wić nicze­go poza sło­wem. Zamach na wszyst­ko. Tak powsta­je wybit­na poezja. Zamach? Poezja? Na wszyst­ko?

O autorze

Konrad Wojtyła

Urodzony w 1979 roku – poeta, dziennikarz, krytyk literacki. Wiceprezes Fundacji im. Sławomira Mrożka. Publicysta Radia Szczecin. Wydał pięć tomów poetyckich; ostatnio: może boże (Lubuski Wawrzyn Literacki 2010) i Czarny wodewil (2013). W 2014 roku ukazała się jego książka Rewersy. Rozmowy literackie. Rok później przełożył z jidisz na polski nieznane wiersze Eliasza Rajzmana zebrane w tomie Mech płonący (2015). W latach 2005-2009 zastępca redaktora naczelnego kwartalnika literacko-filozoficznego [fo:pa]. Od 2012 do 2014 roku pierwszy redaktor naczelny pisma „eleWator”. Publikował m.in. w „Odrze”, „Twórczości”, „Portrecie”, „FA-arcie”, „Kresach”, „Śląsku”, „Arkadii”, „Pograniczach”, „Przeglądzie Polskim” (USA), „Radarze”, „Gazecie Wyborczej”. Tłumaczony na języki angielski, niemiecki, ukraiński i czeski.

Powiązania

Machina czasu

dzwieki / AUDYCJE Konrad Wojtyła Rafał Wojaczek

Audy­cja „Machi­na cza­su” Kon­ra­da Woj­ty­ły poświę­co­na twór­czo­ści i życiu Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Obietnica na ciało i krew

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Kory Sto­ję, czu­ję się świet­nie, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 stycz­nia 2016 roku.

Więcej

Przeklęte Sanatorium

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Sana­to­rium Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Myśli do słów. Słowa do myśli.

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Esej Kon­ra­da Woj­ty­ły towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Myśli do słów. Szki­ce o poezji Pio­tra Maty­wiec­kie­go.

Więcej

Trzynaście impresji zza uchylonej kurtyny

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Esej Kon­ra­da Woj­ty­ły towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Sza­re świa­tło. Roz­mo­wy z Kry­sty­ną Miło­będz­ką i Andrze­jem Fal­kie­wi­czem Jaro­sła­wa Borow­ca.

Więcej

„Stracony na mocy nie ogłoszonego wyroku…”

debaty / książki i autorzy Konrad Wojtyła

Głos Kon­ra­da Woj­ty­ły w deba­cie „Czy Nobel zasłu­żył na Róże­wi­cza?”.

Więcej

Nie (wy)obrażać sobie za wiele…

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Pol­skie zna­ki Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Sześć głosów o wierszach Jacka Gutorowa

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Zdzi­sła­wa Jasku­ły, Andrze­ja Nowa­ka, Mie­czy­sła­wa Orskie­go, Pio­tra Śli­wiń­skie­go, Ada­ma Wie­de­man­na oraz Kon­ra­da Woj­ty­ły.

Więcej

Trop albo Trud. Na marginesie rozmów z Andrzejem Sosnowskim

recenzje / IMPRESJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Trop w trop Andrze­ja Sosnow­skie­go.

Więcej

Skowyt utraconej niewinności

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Nie­pio­sen­ki Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

O gubionych

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Pio­tra Czer­niaw­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Anny Kału­ży, Bogu­sła­wa Kier­ca, Karo­la Mali­szew­skie­go, Edwar­da Pase­wi­cza, Toma­sza Puł­ki, Justy­ny Sobo­lew­skiej i Kon­ra­da Woj­ty­ły.

Więcej

O Innym tempie

recenzje / NOTKI I OPINIE Jarosław Borowiec Konrad Wojtyła

Komen­ta­rze Sła­wo­mi­ra Kuź­nic­kie­go, Kon­ra­da Woj­ty­ły i Jaro­sła­wa Borow­ca.

Więcej

Klonowanie z pamięci

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recen­zja Kon­ra­da Woj­ty­ły z książ­ki Woja­czek wie­lo­krot­ny.

Więcej

Nie wiemy siebie jutro

wywiady / o pisaniu Jarosław Borowiec Krystyna Miłobędzka

Roz­mo­wa Jaro­sła­wa Borow­ca z Kry­sty­ną Miło­będz­ką, opu­bli­ko­wa­na w cyklu pre­zen­ta­cji naj­cie­kaw­szych archi­wal­nych tek­stów z dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra.

Więcej

O gubionych

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Pio­tra Czer­niaw­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Anny Kału­ży, Bogu­sła­wa Kier­ca, Karo­la Mali­szew­skie­go, Edwar­da Pase­wi­cza, Toma­sza Puł­ki, Justy­ny Sobo­lew­skiej i Kon­ra­da Woj­ty­ły.

Więcej