recenzje / KOMENTARZE

Henry Lee

Marta Podgórnik

Autorski komentarz Marty Podgórnik do książki Mordercze ballady, która ukazała się w Biurze Literackim 7 stycznia 2019 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Jak się zako­chać po raz pierw­szy, to tyl­ko na Ślą­sku. Coś tu u nas wisi takie­go w powie­trzu, że jak nikt umie­my iść na całość; zjeż­dżać do kopalń, rzu­cać się w prze­pa­ście; w głę­bi­ny; we wszyst­kim. Ser­ca nam ter­ko­czą jak gór­ni­cze wycią­gi. Ja mia­łam pięt­na­ście lat, on trzy lata star­szy (jak się zako­chać po raz pierw­szy, to tyl­ko w star­szym chło­pa­ku, pamię­taj­cie, dziew­czę­ta! I żeby przy­stoj­ny, nie jak Oli­vier Janiak, ale jak Sta­chu­ra, i tro­chę nie­obli­czal­ny, ale opie­kuń­czy, no i tak dalej…). No i się zako­cha­li­śmy.

Obo­je już wte­dy zde­cy­do­wa­ni, że będzie­my żyć życiem arty­stycz­nym, któ­re sobie wyobra­ża­li­śmy w ode­rwa­niu cał­ko­wi­tym od realiów – że będzie­my wiecz­nie roz­dar­ci mię­dzy miło­ścia­mi i flir­ta­mi, w aurze wer­ni­sa­ży, spo­tkań autor­skich, spek­ta­kli, kon­cer­tów, wódek kolo­ro­wych, opium i dys­ku­sji po świt… tak pięk­nie nie­szczę­śli­wi i zara­zem wyzwo­le­ni, unie­sie­ni nie­mal emo­cja­mi, tą dzi­ką miło­ścią – do sie­bie wza­jem, do lite­ra­tu­ry, do życia. Star­cza­ły dwa piwa, bilet na pociąg, kanap­ka z pasz­te­tem, ple­cak, kari­ma­ta. Jakaś ście­ma wci­śnię­ta rodzi­com. I świat był nasz. Świat nie zwle­kał zbyt dłu­go, by się z tymi nasto­let­ni­mi roje­nia­mi roz­pra­wić.

Słu­cha­li­śmy Nic­ka Cave’a. Słu­cha­li­śmy zresz­tą każ­dej muzy­ki, taki był w nas głód, że za kawał­kiem wier­sza czy melo­dii mogli­śmy głod­ni i szczę­śli­wi zajść na koniec świa­ta. Nie zaszli­śmy. Nie wiem, i chy­ba nie pra­gnę tej wie­dzy, na któ­rym posto­ju dali­śmy za wygra­ną. Nasi rodzi­ce nie­spe­cjal­nie zachwy­ce­ni naszy­mi eska­pa­da­mi. Nasi kole­dzy (bo mie­li­śmy już swo­ją pacz­kę), i nowe fascy­na­cje, nowe wizje pod­bo­ju wszech­świa­ta. Nasza kru­cja­ta skoń­czy­ła się, zanim na dobre zaczę­ła. Pierw­sze zdra­dy, pierw­sze wyrzu­ty sumie­nia, pierw­sze testy cią­żo­we i pierw­sze wymów­ki. Czy Nick Cave prze­żył tę samą histo­rię z, daj­my na to, P.J. Harvey? Może i tak. Czy chcia­łam zabić kochan­ka? Wie­lo­krot­nie. Czy wybra­ła­bym nóż do papie­ru, i zawlo­kła jego cia­ło do stud­ni? Tech­nicz­nie – moż­li­we. Czy jed­nak chcia­ła­bym zabić tę pięk­ną histo­rię? Nigdy. W moich Mor­der­czych bal­la­dach „Hen­ry Lee” zasłu­gu­je na dwie wer­sje. I jak każ­da mor­der­cza bal­la­da, na hap­py end.

O autorze

Marta Podgórnik

Ur. w 1979 r., poetka, krytyczka literacka, redaktorka. Laureatka Nagrody im. Jacka Bierezina (1996), stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nominowana do Paszportu „Polityki” (2001), laureatka Nagrody Literackiej Gdynia (2012) za zbiór Rezydencja surykatek. Za tomik Zawsze nominowana do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej (2016) oraz do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2016). W 2017 r. wydała nakładem Biura Literackiego tom Zimna książka, który również nominowany był do tych samych nagród. Książka Mordercze ballady przyniosła autorce Nagrodę Poetycką im. Wisławy Szymborskiej oraz nominację do Nagrody Literackiej Nike. Mieszka w Gliwicach.

Powiązania