recenzje / KOMENTARZE

Historia jednego akapitu: Smutno–wesoło, wolno–szybko, słodko–gorzko

Iwona Bassa

Autorski komentarz Iwony Bassy, towarzyszący premierze książki Głodni Iwony Bassy, wydanej w Biurze Literackim 1 maja 2023 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Z gło­śni­ków pod sufi­tem wypeł­za­ła muzy­ka, niby tru­ją­cy bluszcz, okrę­ca­ła się wokół drew­nia­nych bali, cza­sa­mi tak gło­śna, że zagłu­sza­ła nasze sło­wa, zara­sta­ła nam uszy i usta. Jazz brzmią­cy jak ude­rza­nie zardze­wia­ły­mi przed­mio­ta­mi, popeł­nia­nie omy­łek i wykro­czeń, na prze­mian z etnicz­ny­mi pie­śnia­mi, śpie­wa­ny­mi w upal­nym narze­czu z brzu­cha Afry­ki, gdzie w zmie­nia­ją­cym się nie­ustan­nie, dże­mu­ją­cym, skrzy­pli­wym ryt­mie ktoś smutno–wesoło, wolno–szybko, słodko–gorzko zawo­dził „mari­hu­ana, mari­hu­ana, mari­hu­ana”, albo nam się tyl­ko tak sły­sza­ło.


„W barze na rurze tań­czy Sam­ba, wije się po niej Czar­na Mam­ba” – śpie­wa Maleń­czuk, w Kul­tu­ral­nym, bo gdzież­by indziej, pod Kra­ko­wem, pomię­dzy płasz­czem a jądrem zie­mi, pomię­dzy tym, co twar­de, sko­ru­pia­ste a tym, co płyn­ne, żar­li­we. Na dźwięk rury i wicia rośnie we mnie sko­ja­rze­nie, że muzy­ka pnie się jak bluszcz, kieł­ku­je z gło­śni­ka i opla­ta sufit, a potem całą knaj­pę, zara­sta wszyst­kich ludzi, zakry­wa im oczy i usta, krę­pu­je ręce.

Ktoś za moimi ple­ca­mi, ze środ­ka roz­ognio­nej dys­ku­sji, mówi, że nie lubi jaz­zu, że to dla nie­go total­na pomył­ka, już sto razy woli tych Püdel­sów.

A ja sie­dzę i czu­ję, jak mi w kościach wzbie­ra lite­ra­tu­ra, jak sło­wa warzą się, gotu­ją do opi­su. Od tego aka­pi­tu się zaczę­ło, resz­ta tkwi­ła w prze­czu­ciu. Taka to histo­ria.

O autorze

Iwona Bassa

Pisze prozę, ale lubi bałamucić gatunki. W literaturze szuka lingwistycznych przygód. Za debiutancką powieść Głodni (2023) nominowana do Nagrody Literackiej im. W. Gombrowicza oraz Nagrody Conrada.

Powiązania