recenzje / KOMENTARZE

Historia jednego wiersza, czyli ewangeliści przed hotelem Puro

Roman Honet

Autorski komentarz Romana Honeta, towarzyszący premierze książki żal, może on Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

To było jede­na­ste­go wrze­śnia 2021 roku, gdy pomy­śla­łem: Moja, Sra­lu­cho. Jede­na­ście mie­się­cy temu ode­szłaś. Za tyle samo, może nie mie­się­cy, ale lat, może mnie już nie być. Nie zapo­mnia­łem jesz­cze cie­pła two­ich łap. Ani two­je­go spoj­rze­nia. Nic nie zapo­mnia­łem.

Może oczy nie gasną, może to mnie boli.

Pamię­tam dwo­rzec w Rado­miu, wie­le lat temu, kie­dy na pero­nie zerwa­łaś się ze smy­czy. Jede­na­ście mie­się­cy temu o godzi­nie czter­na­stej zerwa­łaś się bez resz­ty. Tam.

Pomy­śla­łem:

już nigdy nie poje­dziesz ze mną samo­cho­dem,
nigdzie. nigdy nie pobie­gniesz. nie pobie­gniesz tam,
aże­bym ja mógł bie­gać jesz­cze szyb­ciej.
abym ja mógł bie­gać i oddy­chać. tam

Zapa­dał wie­czór na skrzy­żo­wa­niu uli­cy Pawiej i Ogro­do­wej przed  hote­lem Puro w Kra­ko­wie, pali­łem papie­ro­sa na przy­stan­ku tram­wa­jo­wym, gdy dobiegł mnie głos z mega­fo­nu, woła­no o miło­sier­dziu i bożej miło­ści, o prze­ba­cze­niu, pod­sze­dłem bli­żej i wte­dy zauwa­ży­łem, że głos dobie­ga nie z mega­fo­nu, ale z kolum­ny gło­śni­ko­wej sto­ją­cej na chod­ni­ku, póź­niej sły­sza­łem go jesz­cze wie­lo­krot­nie, ponie­waż cho­dzi­łem tam­tę­dy na uli­cę War­szaw­ską i zawsze sły­sza­łem to elek­trycz­ne zgro­ma­dze­nie miło­ści i miło­sier­dzia odby­wa­ją­ce tam w każ­dą sobo­tę wie­czo­rem.

Póź­niej zapi­sa­łem:

pół­to­ra roku, gdy bie­głaś obok mnie,
minę­ło dzi­siaj – twój ostat­ni ślad,
roz­cho­dzą­cy się wciąż, a bez ostro­ści i dźwię­ku,
tak jak biel w mące, jej się nauczy­łem,
że noc – o tym widzia­łem.

A wcze­śniej pomy­śla­łem: Rok temu. O tej porze. O godzi­nie czter­na­stej. A wcze­śniej było dwa­na­ście lat szczę­ścia i bie­ga­nia. W słoń­cu, desz­czu i bło­cie. Życie się koń­czy. Nie ma: z całą prze­ra­ża­ją­cą, choć coraz pokor­niej­szą pro­sto­tą: nie ma. Może ktoś zdo­ła je powtó­rzyć, gdzieś tam, ale nie cie­szy mnie żad­na wiecz­ność, jak­kol­wiek bym ją rozu­miał i nie rozu­miał, ponie­waż swo­je upodo­ba­nie zna­la­złem w powta­rza­niu. W mru­że­niu oczu, nie w zamknię­ciu powiek.

Jesz­cze pamię­tam twój łeb w mojej dło­ni. Ufny. Two­je futer­ko żół­te, umasz­cze­nie cza­pra­ko­we, taka kyno­lo­gicz­nie wypin­drzo­na nazwa, więc cza­sem śmia­łem się, że przy­po­mi­na gów­no. I śle­pia two­je pamię­tam, mnie wier­ne, lecz życiu posłusz­ne.

A więc posłusz­ne śmier­ci. Pamię­tam mój śmiech na twój widok, two­ją tęży­znę fizycz­ną, odpor­ność na żar, kie­dy bałem się, byś się nie spa­li­ła, zawsze sia­da­łaś tak bli­sko ogni­ska, two­ją odpor­ność na mróz, jeden raz w całym życiu zamar­z­ły ci sta­wy, tak że musia­łem cię posa­dzić na dwor­co­wej ław­ce.

Żebyś mia­ła na życie wywa­lo­ne tro­chę wyżej.

Ale to było daw­no. Będę pamię­tał coraz mniej, ja wiem.

Moja radość. Że byłaś. Radość nie trwa dłu­go. Bądź szczę­śli­wa.

Wte­dy zapi­sa­łem wiersz, zaczy­nał się ina­czej i w tej posta­ci zna­lazł się w tomie żal, może on:

mojej (2008–2020)

twój ostat­ni ślad
roz­cho­dzą­cy się wciąż, a bez ostro­ści i dźwię­ku,
tak jak biel w mące, jej się nauczy­łem,

że noc – o tym wie­dzia­łem. ewan­ge­li­ści na ław­kach dla star­ców
przy gale­riach han­dlo­wych pod hote­lem puro,
ci, któ­rzy przy­szli wygry­wać i kraść,

ci, któ­rzy bie­gli dale­ko ode mnie,
sta­li się dzieć­mi moimi, nosi­łem je w oczach
dłu­żej, niż przy­pusz­cza­łem, i głę­biej, jak gdy­by tu nadal

przy­sy­ła­ła je two­ja wzbie­ra­ją­ca czu­łość
przy poże­gna­niu, lato
idą­ce na prze­miał, myśla­łem – to sen,

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania