Tomiki Bartłomieja Majzla zawsze charakteryzowała konceptualność, nie inaczej jest w Dobie hotelowej”. O ile w przypadku poprzedniej jego książki – Białej Afryki słowami kluczami były (idąc za rozpoznaniem Igora Stokfiszewskiego): pleśń, umarli i złom, o tyle w nowej książce dominującymi terminami są kamień i słońce. Dominują w określonym krajobrazie, czy raczej specyficznym środowisku – w hotelu, w którym podmiotowi przychodzi spędzić dobę. W tomiku Majzla, czołowego poety nurtu „ośmielonej wyobraźni”, jednak nic nie jest oczywiste. Jak pisze w wierszu „chciałbym cię przytulić lecz coś zaszurało”: „nie pamiętamy jaki mamy rok. i jak nazywa się/ hotel w którym żyjemy przez ostatnią dobę”. Hotel Majzla jawi się znacznie szerzej, niż tylko jako miejsce przelotnego spoczynku czy jednorazowego ekscesu. Jest to raczej miejsce pracy, snów i reminiscencji. Hotel staje się całym światem, z wszystkimi jego absurdami i nadrealnymi wydarzeniami. Ważne jest nie to, co się dzieje, ale to, co przez bohatera tych wierszy jest widziane i wypowiadane. A że bohater widzi i słyszy wiele, świadczą choćby tytuły kolejnych części: jazgot, szuranie, charczenie, dudnienie, wycie. Odgłosy dochodzą zewsząd: zza ściany, zza okna, z wnętrza bohatera. Jak w dobrym horrorze, czy raczej kryminale, w książce Majzla źródło dźwięków (a co za tym idzie – strachu) pozostaje nieujawnione. W „intrze u zatrzaśniętych bram” poeta pisze: „podstawowym wątkiem kryminału zazwyczaj jest krew.”
Ale to nie nadmiar krwi jest kluczem do lirycznego pokoju śląskiego poety. Jak wspomniałem: najczęściej padającymi słowami są słońce i kamień. W poszukiwaniu utraconego („poza tym że jesteś/ ważny jest twój brak.”) i wobec próby ukonstytuowania się w przerażającym świecie (hotel jako metafora świata? doba jako życie?) Majzel szuka oparcia w rzeczach najbardziej trwałych, i chociaż często powtarza, że ma język jak kamień, to – cytując Celana – „skoro jest kamień, istnieli bracia” (wiersz „Ufność”). Kamień czai się w języku, w słowie, z jednej strony oznaczając trwałość i nieporuszalność, a z drugiej niewypowiedzenie, milczenie, w tym sensie kamień nabiera wręcz herbertowskiego znaczenia. Z kolei słońce – jak w każdym porządnym horrorze – „zaszło. teraz świecić musi już ktoś inny”. Z utratą bohater żegna się czule, pisząc: „żegnaj słońce. jesteśmy wspaniali”. Prawdziwe słońce zdaje się być w bohaterze. Ono się w nim kładzie „jak w grobie”, on ma słońce „w ustach”. Silna metaforyka, tak charakterystyczna dla poezji Majzla, służy podkreśleniu ciemności, niewyrazistości świata (hotelu). Brak słońca uniemożliwia prawidłowe określenie trwania doby, choćby i to była doba hotelowa. Padają słowa, że „doba hotelowa nie może wiecznie trwać” bo jak wiemy, nic nie może wiecznie trwać, a używanie terminu „doba” tylko podkreśla nietrwałość rzeczy, jak w kolejnym cytacie, z wiersza „tajne ponad poufne”: „ciągłość historii. która się odnawia w ciągu jednej doby”.
Zatem doba to niewątpliwie więcej niż tylko kilkadziesiąt godzin, w czasie których należy się zameldować i wymeldować. Doba to czas, w którym dokonuje się obrót ziemi, ale też obrót ludzkiego ciała wokół najdziwniejszych, często minionych spraw. W czasie doby hotelowej Majzla sen i rzeczywistość przeplatają się ze wspomnieniami i majakami. Dzieje się zbyt wiele, by mogłoby się to wydarzyć w krótkim czasie w hotelu. Mamy raczej do czynienia z wielką metaforą. Filozoficzne podejście sugerujące, że w hotelu „Świat” jesteśmy tylko gośćmi, a kiedy „doba dobiega końca choć coś się zmieniło w strukturze snu. trudno się wybudzić”.
O autorze
Bartosz Sadulski
Ur. 1986. Poeta, dziennikarz. Autor arkusza poetyckiego artykuły pochodzenia zwierzęcego (2009) oraz tomów wierszy post (2012) oraz tarapaty (2016). Za pierwszy z nich był nominowany w 2013 roku do Nagrody Literackiej Silesius w kategorii „debiut”. Wiersze publikował między innymi w Lampie, Odrze, Gazecie Wyborczej, Chimerze i antologii Połów. Poetyckie debiuty 2010. Autor przewodników po Malcie i Bornholmie. Mieszka we Wrocławiu.
Zapis dyskusji wokół książki Tadeusza Różewicza Kup kota w worku z udziałem Marty Podgónik, Karola Pęcherza, Bartosza Sadulskiego i Przemysława Witkowskiego.
Rozmowa Bartosza Sadulskiego z Anną Wasilewską, towarzysząca premierze książki Morze Karaluchów, wydanej w przekładzie Anny Wasilewskiej i Haliny Kralowej w Biurze Literackim 28 listopada 2016 roku.
Recenzja Bartosza Sadulskiego z książki Wniebowstąpienie Ziemi Zuzanny Ginczanki, która ukazała się 5 marca 2014 roku w portalu książki.onet.pl.
Debata „Wokół ‘Kup kota w worku (work in progress”) z udziałem Karola Pęcherza, Marty Podgórnik, Bartosza Sadulskiego i Przemysława Witkowskiego.