recenzje / ESEJE

Instruktaż zwijania ciała

Joanna Orska

Recenzja Joanny Orskiej towarzysząca premierze książki Agaty Jabłońskiej dla moich dziewczyn, wydanej w Biurze Literackim 8 marca 2021 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„Nowa książ­ka Aga­ty Jabłoń­skiej, podob­nie jak pierw­sza, zamie­nio­na zosta­je w pole wal­ki. Autor­ka naj­wy­raź­niej nie­spe­cjal­nie przej­mu­je się pomru­ka­mi zwia­stu­ją­cy­mi, że posta­wa poli­tycz­nie zaan­ga­żo­wa­na w poezji się wypa­li­ła. Całą swo­ją pozy­cją dla moich dziew­czyn chce powie­dzieć co inne­go – w wier­szach, jak ten roz­po­czy­na­ją­cy się samo­bój­czą wprost linij­ką ‘była gwał­co­na poli­cyj­ną pał­ką’, bo co moż­na po takim począt­ku jesz­cze powie­dzieć? Prze­mo­cy trze­ba poświę­cać wier­sze. Trze­ba pro­te­sto­wać, bo nie cho­dzi po pro­stu o zmia­nę – cho­dzi o czuj­ność. A przede wszyst­kim trze­ba ukła­dać mapy-prze­wod­ni­ki w ciem­no­ściach, któ­re uła­twia­ją błą­dzą­cym po mie­ście boha­ter­kom powrót do domu”.

Tak piszę o tek­stach Jabłoń­skiej – i już wiem, że to nie­do­bry począ­tek; dla­cze­go poezji mogą prze­szka­dzać poję­cia kry­tycz­no­li­te­rac­kie, histo­rycz­no­li­te­rac­kie? Może dla­te­go, że wyni­ka­ją z prze­sła­nek „nauko­wych”, tak­so­no­micz­nych – a czy zakwa­li­fi­ko­wa­nie sty­lu poetyc­kie­go do okre­ślo­nej kate­go­rii jak­kol­wiek nas uspo­koi po lek­tu­rze – na przy­kład – dla moich dziew­czyn Jabłoń­skiej? Od dłuż­sze­go cza­su wycią­gam z półek roz­ma­ite książ­ki, żeby móc po pro­stu roz­po­cząć ten tekst – mam potrze­bę umiesz­cze­nia autor­ki na jakieś poetyc­kiej mapie („w mojej czę­ści mia­sta przy­piąć pinez­ki”), bo wyda­je mi się, że wte­dy lepiej zro­zu­miem jej książ­kę. I oka­zu­je się, że jej wier­sze powo­du­ją tak wie­le czy­tel­ni­czych sko­ja­rzeń. Tak jak w pierw­szej książ­ce poja­wia­ła­by się wcze­sna Nowa Fala, tro­chę Lip­ska, a tro­chę Barań­czak – gdy­by nie to, że prze­cież tam­te tek­sty „przed­sta­wia­jąc świat”, były jed­nak moc­no kon­cep­tu­al­ne, do szpi­ku zme­ta­fo­ry­zo­wa­ne i jakoś ode­rwa­ne przez to od mate­rii. Do tego docho­dzi­ła­by jakaś post-Różyc­ka, post-Hone­to­wa „ośmie­lo­na wyobraź­nia”, wią­za­nie dość oso­bi­ście pomy­śla­ne­go wier­sza z magicz­ną i strasz­ną mikro­ody­se­ją – jed­nak chło­pię­cość pierw­sze­go jest na Jabłoń­ską za ład­na; a prze­ła­my­wa­ny codzien­no­ścią histo­rycz­ny koturn dru­gie­go zbyt dekla­ma­tor­ski. Podob­nie (dal­sze sko­ja­rze­nia) Deh­nel był­by zbyt (po Her­ber­tow­sku) obraz­ko­wo-oby­cza­jo­wy, a Pase­wicz za bar­dzo zryt­mi­zo­wa­ny i ozdob­ny. Bar­giel­ska za słod­ka, a Wit­kow­ska – zbyt z kolei lako­nicz­na i epi­gra­ma­tycz­na, moc­niej sku­pio­na i bar­dziej dyna­micz­na – cho­ciaż może w pew­nych chwi­lach wła­śnie do niej było­by autor­ce (na przy­kład wier­sza „Kaś­ce”) naj­bli­żej. Czy kto­kol­wiek wypa­da obok niej wśród uro­dzo­nych w jej poko­le­niu i młod­szych? Te z kolei dys­kur­sy wyda­ją się albo zbyt szorst­kie, awan­gar­do­wo-pogru­cho­ta­ne, albo za bar­dzo inter- czy (jak chce Anna Kału­ża) trans­me­dial­ne, eks­pe­ry­men­ta­tor­skie, albo za bar­dzo „przy­rod­ni­cze”, co z kolei prze­waż­nie deter­mi­nu­je dużą spój­ność liry­ki. Trud­no za Jabłoń­ską tra­fić – jak­by jej poezja upra­wia­ła sztu­kę mimi­kry. Przy­po­mi­na wie­le pol­skich „śred­nich” czy też „środ­ko­wych” sty­lów (nie cho­dzi o „sty­le środ­ka”): dopra­co­wa­nych warsz­ta­to­wo, kon­cep­tu­al­nie wygła­dzo­nych – ale jed­nak nie jest do niko­go podob­na.

Cie­ka­we, że w przy­pad­ku dla moich dziew­czyn sztu­ka „odróż­nia­nia się” sta­no­wi pew­ną stra­te­gię, któ­rą moż­na okre­ślić wła­śnie jako ochron­ną. To cie­ka­we roz­wią­za­nie wobec oczy­wi­stej „mat­czy­no­ści” – „opie­kuń­czo­ści” wier­szy autor­ki Rapor­tu wojen­ne­go, z tro­ską oglą­da­ją­cej się w każ­dym pra­wie tek­ście za skrzyw­dzo­ny­mi, za inny­mi, za dziew­czy­na­mi, za star­szy­mi i za dzieć­mi. Kata­rzy­na Szo­pa pisa­ła nie­daw­no w „Tek­stach Dru­gich” o opie­kuń­czej pra­cy kobiet, przed­sta­wia­nej w poezji Anny Świrsz­czyń­skiej i Kry­sty­ny Miło­będz­kiej, w cie­ka­wy spo­sób apli­ku­jąc to zja­wi­sko do lek­tu­ry poezji. Książ­ka Jabłoń­skiej to tak­że poezja opie­kuń­cza – jej tek­sty nie odno­szą się jed­nak do nie­do­strze­gal­nych na co dzień, wyko­ny­wa­nych w kół­ko rytu­ałów repro­du­ku­ją­cych życie. Opie­kuń­czość poet­ki pocho­dzi raczej ze współ­dzie­lo­ne­go ze słab­szy­mi stra­chu: peł­ne są ostrze­żeń, sekret­nych wska­zó­wek, zama­wiań („nie przej­muj się, mała, będę z tobą, minie” [s. 7]; „nie daj się wieść bocz­nym szla­kom, nie obra­caj głowy/ głuch­nij na woła­nie” [s. 9]; „spal tę wia­do­mość, spal/ przed prze­czy­ta­niem, spal zanim ją wyślę [s. 18]). To instruk­ta­że klu­cze­nia, ukry­wa­nia się: pod­po­wia­da­ją figu­rę mylą­ce­go „odbi­cia” („Pau­li­na czu­je się bezpieczniej/ na rowe­rze, słu­chaw­ki mają efek­ty ubocz­ne, czar­ne szkła w nocy/ nie wyglą­da­ją poważ­nie” [s. 9]) – albo pod­su­wa­ją ochron­ną figu­rę „zwi­nię­cia” („zwi­nię­ta jak koł­tun w kro­pecz­kę, co czujesz/ w naj­ciem­niej­szej z godzin” [s. 11], „skrę­co­ny jak supeł w kłę­bu­szek, co widzisz w najciemniejszej/ ze źre­nic: to ty skrę­co­ny w koł­tun, kie­dy patrzysz w lej” [s. 13]). Zarów­no „zwi­ja­nia”, jak i „odbi­cia” prze­mie­nia­ją się u Jabłoń­skiej łatwo w „zwi­ja­nie histo­rii”, „zakrę­ty ulic miast” czy „prze­wi­ja­nie lini­jek”, któ­re jest jak prze­wi­ja­nie (w kół­ko) pie­lu­szek. To nie są tek­sty ago­nicz­ne, zadzie­rzy­ste jak wypo­wia­da­nie woj­ny, a raczej peł­ne nadziei zwo­ły­wa­nie do poetyc­kiej par­ty­zant­ki – względ­nie nawo­ły­wa­nie do cichej zemsty, prze­ła­my­wa­ne na pół (w oksy­mo­ron, w amfi­bo­lię, w wewnętrz­nie sprzecz­ną figu­rę czy sple­cio­ną z dwóch wąt­ków opo­wieść) smut­kiem i bez­rad­no­ścią. Efek­tow­ne, per­for­ma­tyw­nie roz­gry­wa­ne puen­ty w rodza­ju: „ta zaba­wa jest/ pra­cą, więc ładu­jesz sło­wo za sło­wem rwiesz// języ­czek spustu/ może skombinujesz/ tekst jak pistolet/ śle­py jak kula cel­ny” (s. 11) nie spra­wią, że wiersz wystrze­li – i autor­ka zda­je sobie z tego spra­wę, wpusz­cza­jąc nas w przy­pusz­cze­nia, że mówi cał­kiem serio, a zara­zem w domy­sły, że cho­dzi tyl­ko o grę słów. Pod­miot­ka nie skła­nia więc swo­ich czy­tel­ni­ków, by jej inten­cje śle­dzić – raczej dąży do myle­nia tro­pów, roz­pra­sza­nia uwa­gi, posta­wio­nej do pio­nu poprzez wspo­mi­na­ny już quasi-cytat „była gwał­co­na…” (s. 11).

Z dru­giej stro­ny stra­te­gię klu­cze­nia rów­no­wa­ży w dla moich dziew­czy­na opie­kuń­czość: zarów­no w for­mu­le prze­strze­ga­nia przed złem, jak i jako (bez­na­dziej­ne) pró­by uko­ły­sa­nia zła już dozna­ne­go. Z tego punk­tu widze­nia widocz­ny sta­je się kon­cept snu­cia i zarzu­ca­nia ratow­ni­czych nici, mają­cych wycią­gać bohaterki/bohaterów z miej­skiej mat­ni. Naj­bar­dziej wyra­zi­ście wypi­sa­ne zosta­ją w trzech tek­stach porząd­ku­ją­cych pierw­szą część tomu: „tro­pie czer­wo­ne­go kap­tur­ka”, „tro­pie wil­ka” i „tro­pie bab­ci”. Baj­ki uczą – te wier­sze też zosta­ły stwo­rzo­ne tak, jak­by mia­ły wymiar dydak­tycz­ny; „trop czer­wo­ne­go kap­tur­ka” wyda­je się roz­pi­sa­ny na leśnym dia­lo­gu wil­ka i dziew­czyn­ki, ale będzie­my mieć wra­że­nie jakie­goś soju­szu, soli­dar­no­ści roz­ma­wia­ją­cych. „trop wil­ka” z kolei zosta­je wypo­sa­żo­ny w pre­cy­zyj­ną (afek­tyw­ną) topo­gra­fię tere­nu i wyda­je się symu­lo­wać wszyst­kie dobre wyj­ścia, dobre odpo­wie­dzi – jak­by miał wdro­żyć boha­ter­ki w spo­sób myśle­nia dra­pież­ni­ka. Wie­le tek­stów w książ­ce podob­nie wpi­su­je się w kon­wen­cję tro­pie­nia – cho­ciaż świa­do­mość darem­no­ści budo­wa­nia bez­piecz­ne­go świa­ta powo­du­je, że wier­sze Jabłoń­skiej nie­ustan­nie się wyko­le­ja­ją. Mamy więc „kon­tro­lę rodzi­ciel­ską”, któ­ra „zwi­ja się w sobie”, puen­tu­jąc zamiar „posa­dze­nia rów­nej grząd­ki mar­chwi” para­dok­sal­ną pró­bą wyco­fa­nia się ze wszyst­kie­go, sko­ro „albo nie masz kontroli/ albo nie masz nic”: „wola­ła­bym blo­ko­wać woj­nę miast por­no i dropsów/ przez któ­re i tak przej­dziesz. dla­te­go spal tę wiadomość/ spal przed prze­czy­ta­niem, spal zanim wyślę, zanim/ pomy­ślę pod­łóż ogień pod gło­wę” (s. 18). W tek­ście „kebab i do spa­nia”, w któ­rym „mia­sto ma tyle zakrętów/ za dłu­go wra­cam do domu”, czy­ta­my: „zjedz do końca/ jak mówi­ła bab­cia, jak mówi­li bab­ci, jak mówi­li mamie/ dojedz wszyst­kie ziarn­ka ryżu z zim­ne­go talerza/ dojedz te okru­chy, nie zosta­wiaj ziemniaków// mówisz: trze­ba się przepełnić/ myślę: trze­ba się przepuścić/ wiersz wpa­da w dydak­tycz­ny ton/ wiersz wypa­da z toru” (s. 23–24). Roz­pusz­czo­na w dwa warian­ty koń­ców­ka, któ­rej róż­ni­ca wyni­ka z drob­nej obocz­no­ści („wpada/wypada”), wyrzu­ca nas po locie przez wie­le seman­tycz­nie zmie­sza­nych prze­strze­ni (męsko-dam­sko-dzie­cię­co-kocio-psich, bio­lo­gicz­nych i spo­łecz­nych przy­mu­sów) w świe­cie poetyc­kim, w któ­rym jaka­kol­wiek róż­ni­ca wycho­dzi w koń­cu na jed­no.

Kie­dy więc mówię o niciach pozo­sta­wio­nych w tek­stach przez opie­kuń­czą pod­miot­kę, odno­szę się do jej wła­sne­go kon­cep­tu, zwią­za­ne­go z pod­po­wie­dzia­ną czy­tel­ni­kom kon­wen­cją „nicio­we­go” podą­ża­nia za kon­se­kwen­cją „pierw­sze­go wąt­ku” – tek­stu z Rapor­tu wojen­ne­go (na stro­nie Maga­zy­nu Lite­rac­kie­go biBLio­te­ka). Czę­sto czy­tać wier­sze uczy­my się od poetów – i tak jest w tym przy­pad­ku. W komen­ta­rzu autor­ka opo­wia­da o afry­kań­skiej koły­san­ce, gdzie kobie­ta nie­sie w chu­ście na ple­cach dziec­ko, któ­re „rośnie (cały czas będąc w zawi­niąt­ku), aż wresz­cie prze­ra­sta mat­kę, wyska­ku­je na zewnątrz i samo ją nie­sie. Z tego obraz­ka moż­na sobie napi­sać, co było wcze­śniej i co będzie potem. U mnie koń­czy się łodzią, któ­rą wypusz­czasz na rze­kę, jakimś rodza­jem poże­gna­nia. I powro­tu – do wody”. W wygło­sie „pierw­sze­go wąt­ku” czy­ta­my: „na koń­cu zda­nia będzie two­ja kolej, moje ostatnie/ sło­wa: weź mnie na ręce, połóż na dnie czół­na” – i pamię­ta­my kul­tu­ro­wo, że sło­wa takie mogą być wypo­wie­dzia­ne zarów­no przez dziec­ko, jak i przez doro­słe­go, że czół­no cza­sem nie­sie życie, a cza­sem sta­je się pogrze­bo­wym sto­sem. Nit­ka – wątek, któ­ry ple­cie się w tym kon­kret­nym wier­szu – zosta­je nazwa­na stru­ną; to stru­na stru­now­ców, uło­żo­ny w znak zapy­ta­nia krę­go­słup dziec­ka w brzu­chu mat­ki i odpo­wia­da­ją­cy na jego pyta­nie krę­go­słup mat­ki uło­żo­ny odwrot­nie. Pyta­nie powta­rza odpo­wiedź; sta­je się raczej pró­bą natchnię­cia kogoś miło­sną otu­chą niż dąże­niem do wyja­śnie­nia cze­go­kol­wiek – dla­te­go zna­ki moż­na tyl­ko w nie­skoń­czo­ność mno­żyć. Pla­stycz­na kon­se­kwen­cja kształ­tu, któ­re­go suge­stia nie­sio­na jest przez seman­ty­kę, jako śro­dek fun­du­ją­cy este­tycz­ną spój­ność wier­sza (spój­ność jego skó­ry), to nie wyna­la­zek samej Jabłoń­skiej – w taki spo­sób kom­po­no­wa­li swo­je wier­sze Wirp­sza czy Sosnow­ski – i cho­ciaż na inne spo­so­by twór­czość poet­ki nie przy­sta­je do takich para­awan­gar­do­wych dzia­łań, to moż­na powie­dzieć, że taką wła­śnie stra­te­gię domy­śla na wła­sny spo­sób.

Ukry­wa­nie się i znaj­do­wa­nie dro­gi to w lustrza­ny spo­sób odpo­wia­da­ją­ce sobie dzia­ła­nia; podob­nie jak poże­gna­nie i powra­ca­nie, bycie mat­ką i dziec­kiem… a może nawet czer­wo­nym kap­tur­kiem i wil­kiem? Po dro­dze wyda­rza­ją się prze­cież roz­ma­ite histo­rie. Takich tro­pów, wąt­ków czy „opie­kuń­czych” nici jest w dla moich dziew­czyn spo­ro – nie­od­po­wied­nie są w tym miej­scu sko­ja­rze­nia z labi­ryn­tem i Ariad­ną, bo z labi­ryn­tu Deda­la jed­nak się wycho­dzi. Wola­ła­bym raczej mówić o okrusz­kach chle­ba roz­sy­py­wa­nych po lesie tak, żeby dzie­ci w koń­cu zna­la­zły dro­gę do domu – wia­do­mo, pta­ki wydzio­bią okrusz­ki, a jed­nak opie­kuń­cza histo­ria roz­sy­pu­je je raz za razem, jak­by chcia­ła zasy­pać luki we wła­snej pamię­ci i tak zapo­biec nie­szczę­ściom. W „tro­pie kap­tur­ka” czy­ta­my w napię­ciu, nie­mal w tej samej linij­ce, że strach „minie”, a jed­no­cze­śnie że „przy­ra­sta jak gałąź/ roz­dzie­la się jak ban­da” (s. 7). Tak samo roz­dzie­la się i roz­pra­sza tom dla moich dziew­czyn – bo tro­py, któ­re roz­pla­ta Jabłoń­ska, raczej plą­czą się i zwi­ja­ją, niż dokądś pro­wa­dzą. Podob­nie jed­nak, jak poet­ka potra­fi zebrać dość roz­pro­szo­ny wiersz dyna­micz­ną puen­tą, tak też zadzia­ła na nas zapew­ne koń­ców­ka tej książ­ki, moc­no usta­wia­ją­ca całość nasze­go czy­ta­nia (moż­na w tym miej­scu zawró­cić na począ­tek moje­go tek­stu, wziąć pod uwa­gę tyl­ko jego pierw­szy aka­pit, a potem po pro­stu zacząć czy­tać książ­kę Aga­ty Jabłoń­skiej). W wier­szu „apo­sta­zja w week­end” pod­miot­ka rezy­gnu­je bowiem ze wszyst­kie­go naraz – ze stra­chu, klu­cze­nia, bez­rad­no­ści i z pra­gnie­nia cie­pła: „i jebać to – wycho­dzę na mia­sto; bo nie godzi się/ stać tak: zrób­my gło­śny szanson/z całej piz­dy w klakson// nie daj­my im zasnąć”.

O autorze

Joanna Orska

Urodzona w 1973 roku. Krytyk i historyk literatury. Recenzje i artykuły publikuje w "Odrze", "Nowych Książkach", "Studium". Autorka książek: Przełom awangardowy w dwudziestowiecznym modernizmie w Polsce, Liryczne narracje. Nowe tendencje w poezji polskiej 1989-2006, Republika poetów. Poetyckość i polityczność w krytycznej praktyce, Performatywy. Składnia/retoryka, gatunki i programy poetyckiego konstruktywizmu oraz wspólnie z Andrzejem Sosnowskim antologii Awangarda jest rewolucyjna albo nie ma jej wcale. Jest pracownikiem naukowym w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Konceptualizm podwójnie fizyczny

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Bagaż Jerze­go Jar­nie­wi­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2023 roku.

Więcej

Bojownicy bez broni, Przełykanie włosa i Pernambuco

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Bojow­ni­cy bez bro­ni Mor­te­na Nie­lse­na, Prze­ły­ka­nie wło­sa Jána Ondru­ša i Per­nam­bu­co Iva­na Wer­ni­scha z udzia­łem Bogu­sła­wy Sochań­skiej, Zbi­gnie­wa Mache­ja, Lesz­ka Engel­kin­ga, Karo­la Mali­szew­skie­go i Joan­ny Orskiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Zmyślony człowiek, Credo, Prawdziwe życie bohatera

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Zmy­ślo­ny czło­wiek Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza, Cre­do Tade­usza Róże­wi­cza i Praw­dzi­we życie boha­te­ra Rafa­ła Wojacz­ka z udzia­łem Joan­ny Roszak, Jana Sto­lar­czy­ka, Bogu­sła­wa Kier­ca, Joan­ny Orskiej i Karo­la Mali­szew­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Klasyka europejskiej poezji: Blake, Espriu, Todorović, Župančič

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Wyspa na Księ­ży­cu Wil­lia­ma Bla­ke­’a, świ­nia jest naj­lep­szym pły­wa­kiem Mir­jo­lu­ba Todo­ro­vi­cia, Kie­lich upo­je­nia Oto­na Župa­nči­ča oraz Skó­ra byka Salva­do­ra Espriu z udzia­łem Tade­usza Sław­ka, Jakub Korn­hau­ser, Miło­sza Bie­drzyc­kie­go, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, Joan­ny Orskiej i Jaku­ba Skur­ty­sa w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Módl się do zwierząt

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Kon­ra­da Góry Woj­na (pie­śni lisów), któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2020 roku.

Więcej

Mordercze ballady

nagrania / stacja Literatura Joanna Orska Karol Maliszewski Marta Podgórnik

Spo­tka­nie wokół książ­ki Mor­der­cze bal­la­dy Mar­ty Pod­gór­nik z udzia­łem Mar­ty Pod­gór­nik, Joan­ny Orskiej i Karo­la Mali­szew­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Poetyckie książki trzydziestolecia

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Anny Kału­ży, Karo­la Mali­szew­skie­go, Joan­ny Muel­ler, Joan­ny Orskiej oraz Jaku­ba Skur­ty­sa w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Co sygnalizuje wąż?

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Mirol­ju­ba Todo­ro­vi­cia świ­nia jest naj­lep­szym pły­wa­kiem, w tłu­ma­cze­niu Kin­gi Sie­wior i Jaku­ba Korn­hau­se­ra, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 23 mar­ca 2020 roku.

Więcej

Makijaż zaczyna się od demakijażu

wywiady / o książce Jerzy Jarniewicz Joanna Orska

Roz­mo­wa Joan­ny Orskiej z Jerzym Jar­nie­wi­czem, opu­bli­ko­wa­na w cyklu pre­zen­ta­cji naj­cie­kaw­szych archi­wal­nych tek­stów z dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra.

Więcej

Poezja może mniej niż serial na Netflixie

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej książ­ki Kalen­darz majów Kon­ra­da Góry, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 14 maja 2019 roku.

Więcej

POETYCKA KSIĄŻKA TRZYDZIESTOLECIA: REKOMENDACJA NR 18

debaty / ankiety i podsumowania Joanna Orska

Głos Joan­ny Orskiej w deba­cie „Poetyc­ka książ­ka trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

Pozytywki i marienbadki

nagrania / między wierszami Różni autorzy

O twór­czo­ści Andrze­ja Sosnow­skie­go wypo­wia­da­ją się Woj­ciech Bono­wicz, Jacek Guto­row, Anna Kału­ża, Joan­na Orska, Piotr Śli­wiń­ski, Kamil Zając.

Więcej

O poezji (i krytyce) zaangażowanej

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Podróż sentymentalna

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki W Mar­ci­na Sen­dec­kie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 27 grud­nia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 3 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Maszyny Sosnowskiego

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Dom ran Andrze­ja Sosnow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 lute­go 2015 roku.

Więcej

O składnię wiersza polskiego

debaty / ankiety i podsumowania Joanna Orska

Głos Joan­ny Orskiej w deba­cie „For­my zaan­ga­żo­wa­nia”, towa­rzy­szą­cej pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Poeta uczony

recenzje / IMPRESJE Joanna Orska

Szkic Joan­ny Orskiej towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Ryt­my jesien­ne Jac­ka Łuka­sie­wi­cza, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 21 lip­ca 2014 roku. 

Więcej

Była sobie raz królewna

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Farsz Mar­ci­na Sen­dec­kie­go.

Więcej

Królowa poezji

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Rezy­den­cja sury­ka­tek Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

Próby nowej krytyki

recenzje / IMPRESJE Joanna Orska

Esej Joan­ny Orskiej poświę­co­ny książ­kom Stra­ty­gra­fie Joan­ny Muel­ler i Bume­rang Anny Kału­ży.

Więcej

Wspólnota niebywała

recenzje / IMPRESJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Dni i noce Pio­tra Som­me­ra.

Więcej

Czy wiersze mogą być trendy?

recenzje / NOTKI I OPINIE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z arku­sza Arty­ku­ły pocho­dze­nia zwie­rzę­ce­go Bar­to­sza Sadul­skie­go.

Więcej

Negatywność

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Nie­pio­sen­ki Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

Czy zaistniał przełom 1989 w literaturze?

debaty / ankiety i podsumowania Joanna Orska

Głos Joan­ny Orskiej w deba­cie „Bar­ba­rzyń­cy czy nie? Dwa­dzie­ścia lat po ‘prze­ło­mie’ ”.

Więcej

Baśń dla znużonych ludzi

recenzje / IMPRESJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Stu­dium tem­pe­ra­men­tu Ronal­da Fir­ban­ka.

Więcej

Pustka i czułość

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Tlen Julii Fie­dro­czuk.

Więcej

Jak może wyglądać we współczesnej poezji rozpowiadanie tajemnic

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej z książ­ki Słyn­ne i świet­ne Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

dla moich dziewczyn

nagrania / stacja Literatura Agata Jabłońska

Czy­ta­nie z książ­ki dla moich dziew­czyn z udzia­łem Aga­ty Jabłoń­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Kaśce

recenzje / KOMENTARZE Agata Jabłońska

Autor­ski komen­tarz Aga­ty Jabłoń­skiej w ramach cyklu „Wiersz w dro­dze”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki dla moich dziew­czyn, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 mar­ca 2021 roku.

Więcej

Dedykuję na prawo i lewo

wywiady / o książce Agata Jabłońska Przemysław Suchanecki

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go z Aga­tą Jabłoń­ską, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki dla moich dziew­czyn, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 mar­ca 2021 roku.

Więcej

dla moich dziewczyn

utwory / zapowiedzi książek Agata Jabłońska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Aga­ty Jabłoń­skiej dla moich dziew­czyn, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 mar­ca 2021 roku.

Więcej