recenzje / ESEJE

Jarosław Iwaszkiewicz, Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę

Paweł Kozioł

Recenzja Pawła Kozioła z książki Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę Jarosława Iwaszkiewicza w wyborze Jacka Dehnela, która ukazała się w marcu 2013 roku w dwutygodnik.com.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Na począ­tek – dwie uwa­gi meto­do­lo­gicz­ne. Po pierw­sze cie­kaw byłem tego zbior­ku mię­dzy inny­mi dla­te­go, że podej­rze­wa­łem, iż sta­no­wić on będzie inte­re­su­ją­cy test pro­jek­cyj­ny. Iwasz­kie­wicz pisy­wał bowiem wier­sze bar­dzo róż­ne, dla­te­go o jego dzie­le moż­na powie­dzieć wszyst­ko, tyl­ko nie to, że było jed­no­li­te. Wybór zaś, zwłasz­cza ilo­ścio­wo skrom­ny, tyleż samo mówi o wybie­ra­ją­cym, co o dome­nie, z któ­rej się wybie­ra. Wybór 44 wier­szy spo­śród, co Deh­nel pod­kre­śla, tysię­cy stron sta­no­wi wyjąt­ko­wo dłu­gą serię decy­zji o odrzu­ca­niu kolej­nych tek­stów. Mnie zaś prze­peł­nia­ła nie­zdro­wa cie­ka­wość, co też par­na­si­sta odrzu­ci z par­na­si­sty, poeta rymu­ją­cy z poety rymu­ją­ce­go (tutaj para­dok­sal­nie oka­za­ło się, że – rymy i par­na­sizm). Po dru­gie zaś, z uwa­gi na wspo­mnia­ną cie­ka­wość, lek­tu­rę roz­po­czą­łem od posło­wia.

Jest ono tek­stem bar­dzo inte­re­su­ją­cym i posia­da zale­tę rzad­ko ostat­nio spo­ty­ka­ną w tak zwa­nej kry­ty­ce lite­rac­kiej: otóż Deh­nel, nie­za­leż­nie od nie­zbęd­nej por­cji uwag ogól­nych, pisze po pro­stu o wier­szach i kłó­ci się z nimi. Z tego spo­ru wyła­nia się inte­re­su­ją­cy obraz Iwasz­kie­wi­cza jako poety nie­spój­ne­go, któ­ry jest naraz wybit­ny i nie­zno­śny w swych sty­li­stycz­nych manie­ry­zmach:

Rzec moż­na, że – jak u Ste­ven­so­na – w kul­tu­ral­nym i oczy­ta­nym we współ­cze­snej lite­ra­tu­rze dok­to­rze Iwasz­kie­wi­czu co jakiś czas budził się nie­skre­po­wa­ny Mister Par­na­si­sta, któ­ry poczy­nał sobie jak naj­śmie­lej w wier­szach dok­to­ra, uty­ka­jąc w nich maso­wo pate­tycz­ne fra­zy, strasz­ne rymy i archa­icz­ne for­my gra­ma­tycz­ne.

W zasa­dzie cały wybór wier­szy nakie­ro­wa­ny jest na to, by precz pogo­nić Mister Par­na­si­stę. I tu poja­wia się para­doks, bo w tej ksią­żecz­ce naj­bar­dziej bra­ku­je mi wła­śnie przy­kła­dów na krzyw­dy, jakie ten stwór okrut­ny czy­nił świet­ne­mu poecie Iwasz­kie­wi­czo­wi. Jed­no „I gnie­ciesz bia­łym wio­słem prze­źro­cze wod­nych lustr”, jeden zawie­ra­ją­cy je cykl sone­tów o miło­ści pani do parob­ka, to jak­by za mało. Chęt­nie bym widział w tej książ­ce więk­szą repre­zen­ta­cję rymo­wa­nych liry­ków z „Lata 1932”, do któ­rych pew­nie odczu­wam nie­zdro­wy pociąg. Lecz mniej­sza z tym, przy­da­ły­by się, by Iwasz­kie­wicz Deh­ne­la nie był bar­dziej jed­no­li­ty niż Iwasz­kie­wicz z „Dzieł zebra­nych”.

Cho­ciaż nie, Deh­nel wybrał po pro­stu inną stra­te­gię, by ową nie­jed­no­li­tość czy­tel­ni­ko­wi uka­zać. Znacz­ną część zbior­ku sta­no­wią wier­sze, któ­re w kon­tek­ście tej poezji brzmią obco, na przy­kład taki utwór bez tytu­łu, któ­ry przy­pi­sy­wa­ło­by się bez zasta­no­wie­nia Gro­cho­wia­ko­wi:

Gdy stop­nie­ją już śnie­gi, to pomię­dzy tra­wą
Podob­na do uschnię­tych wło­sów złej kobie­ty
Wykwit­ną zmar­łe śru­by i sprę­żyn bukie­ty,
Któ­re jak wiel­kie kwia­ty poły­sku­ją rdza­wo -

Na sąsied­niej stro­nie znaj­du­je się wiersz „Quin­tin Mat­sys”, budzą­cy sko­ja­rze­nia z poety­ką ekfraz same­go Deh­ne­la, w posło­wiu nato­miast – lista utwo­rów, któ­re spra­wia­ją wra­że­nie, jak gdy­by wyszły spod pió­ra innych twór­ców (listę tę, gdy już zwró­cić uwa­gę na jej ist­nie­nie, łatwo się uzu­peł­nia, na przy­kład wiersz „[Pió­ro strza­ska­ne, ale jesz­cze pisze]” to pra­wie Staff). Poznać stąd jasną, mimo napo­ty­ka­nych raz po raz trud­no­ści, stra­te­gię wybo­ru.

O kło­po­tach z selek­cją naj­do­bit­niej świad­czy może jeden znak typo­gra­ficz­ny u dołu stro­ny 45 – kwa­dra­to­wy nawias, a w nim trzy krop­ki. Pokaż­my naj­pierw cho­ciaż wyimek z tego, co znaj­du­je się przed nimi, a potem – to, co zosta­ło pomi­nię­te.

Cóż teraz zro­bisz ze sło­wem tęsk­no­ta?

A jak­że pięk­ne są sło­wa
fru­stra­cja
alie­na­cja

fru jak fru­wać
stra­cja niby stra­cić

a w alie­na­cji
pięk­na Alie­nor
księż­nicz­ka Akwi­ta­nii

Frag­ment to na swój spo­sób uro­czy, a przy tym otwar­ty na cie­ka­we inter­pre­ta­cje, zwłasz­cza jeśli pamię­tać, że były przed woj­ną cza­sy, kie­dy Iwasz­kie­wicz sło­wa takie jak tęsk­no­ta uwiel­biał pasja­mi. Zobacz­my bowiem, jak poeta oswa­ja ter­mi­ny mod­nej psy­cho­lo­gii. Czy­ni to wła­śnie poprzez sko­ja­rze­nia z języ­kiem wcze­śniej okre­ślo­nym jako prze­brzmia­ły: pięk­na Alie­nor z Akwi­ta­nii mogła­by być prze­cież gościem któ­re­goś z okto­sty­chów, gdzie zapew­ne wystą­pi­ła­by na pozy­cji rymo­wej. W dodat­ku zwią­zek mię­dzy sło­wa­mi opie­ra się na brzmie­niu, co ponoć jest tech­ni­ką nowo­cze­sną. I jesz­cze ta nie­ja­sność co do kie­run­ku, w któ­rym zwra­ca się iro­nia!

Jakie wier­sze nastę­pu­ją w cyklu po takiej pereł­ce? Co zamknął przed nami redak­tor tomu w kwa­dra­to­wym nawia­sie? Otóż żal przy­znać, ale były tam frag­men­ty utrzy­ma­ne w poety­ce wręcz lice­al­nej, jak na przy­kład taki:

gwiaz­da będzie
świe­cić

dopó­ki nasza galak­ty­ka
nie roz­pro­szy się
w nico­ści

Posło­wie wspo­mi­na zresz­tą o wie­le­kroć się powta­rza­ją­cym przy­krym sce­na­riu­szu: redak­tor czy­ta, redak­tor znaj­du­je inte­re­su­ją­cy frag­ment, potem spo­glą­da, w jakim wier­szu się on gnieź­dzi, po czym wiersz razem z frag­men­tem odrzu­ca. Tu widać frag­ment cyklu był na tyle moc­ny, aby go wyjąć i w ten spo­sób ura­to­wać.

W takich decy­zjach bez wąt­pie­nia widać porząd­ną redak­tor­ską robo­tę. I tyl­ko per­wer­syj­na tęsk­no­ta za wygna­nym par­na­si­stą każe mi myśleć, że przy­dał­by się bliź­nia­czy zbio­rek, coś jak „Jaro­sław Iwasz­kie­wicz – the worst of”. Albo jesz­cze ambit­niej: zbio­rek w tej poety­ce, przy któ­rym oso­ba odpo­wie­dzial­na za wybór sta­ra­ła­by się, by nie był taki zły. Taką wid­mo­wą książ­kę powi­nien chy­ba jed­nak reda­go­wać nie Jacek Deh­nel, ale ktoś, kto wła­sną twór­czo­ścią kom­plet­nie do Iwasz­kie­wi­cza nie pasu­je.


Recen­zja opu­bli­ko­wa­na w dwutygodnik.com nr 107 (2013). Dzię­ku­je­my auto­ro­wi i redak­cji za wyra­że­nie zgo­dy na prze­druk.

O autorze

Paweł Kozioł

Urodzony w 1979 roku. Poeta, krytyk literacki, badacz literatury i kultury dawnej. Współredaktor kwartalnika literackiego „Wakat”, współpracownik miesięcznika „Lampa”. Opublikował arkusz poetycki Koma (SDK 2002) oraz tomiki Czarne kwiaty dla wszystkich (SDK 2003), Wpław (SDK 2005), Uwaga, nie ma takiej fali (SDK 2008) oraz Metale ciężkie (Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury, Poznań 2010). Mieszka w Warszawie.

Powiązania

Wielka księga zabaw traumatycznych

recenzje / ESEJE Paweł Kozioł

Recen­zja Paw­ła Kozio­ła z książ­ki baw się Roma­na Hone­ta.

Więcej

Niechęć wobec dźwigów

recenzje / ESEJE Paweł Kozioł

Recen­zja Paw­ła Kozio­ła z pierw­sze­go tomu Dzieł zebra­nych Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza.

Więcej

Przyczynek do nauki o liryce dworskiej

recenzje / ESEJE Paweł Kozioł

Recen­zja Paw­ła Kozio­ła towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rubry­ki strat i zysków Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 paź­dzier­ni­ka 2011 roku.

Więcej

Każde zwierzę chce mieć swój pomnik

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza w wybo­rze Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Jacek czyta Jarosława

recenzje / ESEJE Michał Szymański

Recen­zja Micha­ła Szy­mań­skie­go z książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza, któ­ra uka­za­ła się 3 mar­ca 2013 roku w Tygo­dni­ku Powszech­nym.

Więcej

Przodownica Nimfa, przodownik Tryton

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do wier­sza Na wydo­by­cie pan­cer­ni­ka „Gne­ise­nau” Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 14 lute­go 2013 roku.

Więcej

Poezja skrajności i skrajnej wolności

recenzje / ESEJE Magdalena Brzęczek

Recen­zja Mag­da­le­ny Brzę­czek z książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza w wybo­rze Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Próby Jarosława Iwaszkiewicza

recenzje / ESEJE Paweł Zając

Recen­zja Paw­ła Zają­ca z książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza w wybo­rze Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej