Poezja jest oczywista
recenzje / IMPRESJE Janusz DrzewuckiEsej Janusza Drzewuckiego towarzyszący premierze książki Myśli do słów. Szkice o poezji Piotra Matywieckiego.
WięcejEsej Janusza Drzewuckiego towarzyszący premierze książki Kartoteka: reprint Tadeusza Różewicza.
1.
Reprint Kartoteki – ukazujący się w roku dziewięćdziesiątych urodzin jej autora – to gratka zarówno dla wielbicieli pisarskiego talentu Tadeusza Różewicza, jak i dla wszelkiej maści bibliofilów, kolekcjonerów edytorskich cymeliów. Zwłaszcza że jest to reprint nie pierwszego wydania, lecz reprint rękopisu w skali 1:1. Pod z lekka przybrudzoną pomarańczową okładką skoroszytu (słowo dzisiaj niemal zapomniane, tak samo jak i zapomniany jest desygnat tego słowa) znajdziemy: primo – faksymile zasadniczego tekstu Kartoteki, powstałego między marcem a sierpniem 1958, a zapisanego na trzydziestu czterech kratkowanych kartach sklejonego u góry taśmą bloku biurowego, secundo – faksymile „Odmiany tekstu” z 1957 roku, naszkicowanego na szesnastu luźnych, wyrwanych jak się wydane z tego samego bloku, kratkowanych kartach, tertio – pół kartki, na której prof. Józef Kelera zanotował brak stron: 14, 15, 28 i 30, których to stron próżno szukać w zasadniczym rękopisie Kartoteki.
Do tego dołączono – na zasadzie wstępu lub posłowia, o czym może zadecydować sam czytelnik – artykuł „Primaaprilisowa kropka Tadeusza Różewicza” pióra Zbigniewa Władysława Solskiego, pracownika naukowego Uniwersytetu Opolskiego, ale także reżysera i autora sztuk teatralnych. W na poły akademickim, na poły utrzymanym w konwencji powieści detektywistycznej eseju, Solski pisze o tym, jak dotarł do rękopisu Kartoteki, który przed laty Tadeusz Różewicz ofiarował profesorowi Józefowi Kelerze, teatrologowi, wybitnemu znawcy współczesnego dramatu. Co więcej, Solski dokonuje nad wyraz rzetelnej inwentaryzacji tekstu, z wszystkimi skreśleniami, poprawkami, zapisanymi na marginesach notatkami. Było się z czym borykać, mimo stosunkowo czytelnego charakteru pisma autora, bowiem rękopis Kartoteki to dzieło otwarte, w którym ważny jest nie tylko spisany niebieskim atramentem tekst, ale także wszelkie poczynione kredkami i pisakami adnotacje.
Nie sposób nie wspomnieć, że redakcyjną pieczę nad edycją – zrealizowaną przez Biuro Literackie oraz Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu – sprawował Jan Stolarczyk, współzałożyciel i wieloletni redaktor naczelny Wydawnictwa Dolnośląskiego, redaktor niemal wszystkich książek Tadeusza Różewicza, jakie ukazały się w tej oficynie, poczynając od Płaskorzeźby z 1991 roku, a kończąc na dwunastotomowych Utworach zebranych z lat 2003–2006, o licznych wyborach wierszy już nie wspominając.
2.
Sztuka teatralna Tadeusza Różewicza zatytułowana Kartoteka ukazała się w miesięczniku „Dialog” w 1960 roku (nr 2). 25 marca 1960 roku na Scenie Prób Teatru Dramatycznego miała miejsce światowa prapremiera tego utworu w reżyserii Wandy Laskowskiej. Scenografię do tej inscenizacji zaprojektował Jan Kosiński, a w roli Bohatera na zmianę występowali Ludwik Pak i Józef Para. Sztuka spotkała się z kontrowersyjnym przyjęciem, część recenzentów w ogóle nie zrozumiała istoty i znaczenia tego nowatorskiego dzieła. W rozmowach z Kazimierzem Braunem, opublikowanych w roku 1989 pod tytułem Języki teatru, Różewicz nie bez kozery wyznaje: „[…] do teatry zachodziłem tylko czasem. Jedno wiedziałem. Wiedziałem, że forma dramatu Rittnera, Zapolskiej i Kruczkowskiego nie da nowego teatru. Że musi nastąpić Big Bang. Że musi nastąpić jakiś wielki wybuch. Ja pisząc Kartotekę, miałem już świadomość, że wcześniejsze próby dramaturgiczne nie powiodły mi się, ponieważ mój język, poetyka, technika dramaturgiczna były podobne do Jurandota czy Lutowskiego, czy Kruczkowskiego, czy Krzysia Gruszczyńskiego. Nie oceniam ich talentów w tej chwili. Ja miałem zawsze wielką świadomość tego, co robię. Wiedziałem, że nic nie zrobię, jeśli nie rozrzucę na wszystkie strony tych starych zabawek, klocków, nie powyrzucam i nie będę próbował z nich złożyć zupełnie nowej całości. Tę świadomość ewentualnej zupełnej klęski. Tę świadomość przy robocie Kartoteki miałem. I miałem świadomość ewentualnej klęski. Że będzie to poczytane za zupełne głupstwo. Że jeśli Kartoteki nie napiszę w sposób zupełnie nowy, to…”.
W roku 1961 Kartoteka została opublikowana – w czym zapewne nie było przypadku – w zbiorze wierszy Zielona róża, a potem w roku 1972 w obszernym wyborze Sztuki teatralne. Rok później ukazała się w osobnym wydaniu, poprzedzona wstępem wspomnianego już Józefa Kelery, który kilka lat wcześniej, w swojej książce Kpiarze i moraliści zamieścił błyskotliwy szkic na temat dramaturgii Różewicza.
Kartoteka budziła od samego początku kontrowersje wśród krytyków i recenzentów, ale jednocześnie fascynowała ludzi teatru. 12 lipca 1967 roku odbyła się premiera Kartoteki w Teatrze Telewizji Polskiej. Przedstawienie – które po latach okazało się jednym z najwybitniejszych przedstawień tego teatru telewizji w ogóle – wyreżyserował Konrad Swinarski, zaś w roli głównej wystąpił Tadeusz Łomnicki. W roku 1973 w Teatrze Narodowym Kartotekę, z Wojciechem Siemionem wcielającym się w rolę Bohatera, wystawił Tadeusz Minc. W 1979 roku dla Teatru TVP wyreżyserował Kartotekę Krzysztof Kieślowski, który w roli Bohatera obsadził Gustawa Holoubka. Nie sposób nie wspomnieć, że po latach wrócił do Kartoteki i do roli Bohatera Tadeusz Łomnicki, z którego inicjatywy w 1989 roku Teatr Studio w Warszawie wystawił Kartotekę w reżyserii czterech podówczas młodych i świetnie się zapowiadających reżyserów: Zbigniewa Brzozy, Macieja Cirina, Szczepana Szczykno i Jarosława Kiliana.
I co najważniejsze: w dniach od 17 listopada do 2 grudnia 1992 roku w Teatrze Polskim we Wrocławiu odbyło się dziesięć prób (częściowo z udziałem publiczności i kamer telewizyjnych) Kartoteki, które poprowadził osobiście sam Tadeusz Różewicz. Czym stała się przez te lata Kartoteka świadczy opublikowana w 1994 na łamach „Dialogu” (nr 10) Kartoteka rozrzucona. Żeby się o tym przekonać, najlepiej sięgnąć po wydany w 1997 roku tom Kartoteka. Kartoteka rozrzucona, w którym znalazł się artykuł „Otwieranie Kartoteki” autorstwa Zbigniewa Majchrowskiego, profesora Uniwersytetu Gdańskiego, autora monografii Różewicz i zbioru szkiców o jego twórczości Poezja jak otwarta rana. Esej Majchrowskiego to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, tekst, jaki został napisany o Kartotece już z perspektywy historycznej, w którym to tekście literaturoznawca formułuje słuszną tezę, że pierwsza w dorobku Różewicza sztuka teatralna „wciąż pozostaje niedościgłym ideałem współczesnego polskiego dramatu”.
3.
Fakt, że w dobre pół wieku po premierze Kartoteki Tadeusz Różewicz zdecydował się na publikację reprintu rękopisu, wydaje mi się wielce znamienny dla twórczej i edytorskiej praktyki tego pisarza, jest ważnym elementem jego strategii w kontakcie z odbiorcą, już to badaczem jego twórczości, już to czytelnikiem, miłośnikiem jego utworów, czy to poetyckich, czy to teatralnych.
Swoje rękopisy poeta ujawnia nie pierwszy raz, robi to od lat. W Sztukach teatralnych z 1972 zamieścił reprodukcje kilku stron rękopisu „Na czworakach”, w Poezjach zebranych z 1976 opublikował fotokopie dwóch rękopisów wiersza „Róża”. Faksymile rękopisu „Opowiadania traumatycznego” wydrukowano na obwolutce i na okładce tomu Opowiadanie traumatyczne. Duszyczka z 1979 roku. W Płaskorzeźbie (1991) znalazły się rękopisy i maszynopisy wszystkich pomieszczonych w tym tomie wierszy, zbiór zawsze fragment. recycling (1998) przyniósł wydrukowane na wyklejkach fragmenty rękopisu „Gawędy o spóźnionej miłości”, Nożyk profesora (2001) zamyka oryginał poematu tytułowego, zaś tom Wyjście (2004) otwiera rękopis wiersza *** „biel się nie bieli”. Rękopisy i rysunki poety znajdziemy także w zbiorze Kup kota w worku (2008). Osobna uwaga należy się bibliofilskiej edycji Historia pięciu wierszy (1993), w której znalazły się różne wersje rękopiśmienne i maszynopisowe utworów: „Przypomnienie” (trzy rękopisy, jeden maszynopis), „Zwierciadło” (dziewięć rękopisów), „Woda w garnuszku, Niagara i autoironia” (pięć rękopisów), „Patyczek” zadedykowany Zofii i Jerzemu Nowosielskim (dziewięć rękopisów i jeden maszynopis), „Dezerterzy” (jeden rękopis).
Analizując wszystkie opublikowane przez pisarza rękopisy i maszynopisy wierszy, a także przyglądając się reprintowi rękopisu Kartoteki, musimy niechybnie dojść do wniosku, że Tadeusz Różewicz najpierw swoje utwory rozpisuje, a potem skreśla, dokonuje redukcji pierwotnego zapisu. Jest pisarzem, który oszczędza słowa. Woli powiedzieć mniej niż więcej. Tyle tylko, że mówiąc mniej niż więcej, w gruncie rzeczy mówi tyle ile trzeba, więcej niż się zrazu wydaje.
Publikacja reprintu Kartoteki zmusza nas do ponownej lektury tego znakomitego utworu. Zmusza nas do nowego odczytania. Przed laty odczytywano Kartotekę przez pryzmat zbioru Niepokój, ściślej przez pryzmat zamieszczonego w Niepokoju wiersza „Ocalony”. Według tej koncepcji, podmiot „Ocalonego” przeobraził się w Bohatera Kartoteki. Tym samym odczytywano Kartotekę jako rzecz o pokoleniu samego Różewicza, pokoleniu, którego młodość przypadła na lata wojny i okupacji. To z jednej strony. Z drugiej natomiast widziano w Bohaterze ucieleśnienie idei Everymana, Jedermanna, Każdego. Tym samym odczytywano Kartotekę jako rzecz uniwersalną i ponadczasową, jako nowoczesny moralitet. O jeszcze inne odczytanie dopominał się sam autor w cytowanych wcześniej Językach teatru, mówiąc Kazimierzowi Braunowi, że jest w tej sztuce „wiele elementów politycznych. Krytycy rzadko to dostrzegali. Widzieli różne kaprysy dotyczące niszczenia teatru… Byli zafascynowani lub zbulwersowani problematyką formy… Ale nie widzieli tych spraw politycznych. I tak jest do dzisiaj”.
Jak czytać Kartotekę dzisiaj? Z jakiej perspektywy? Przez jaki pryzmat? Kto odpowie na to pytanie? Bo że trzeba Kartotekę przeczytać na nowo, nie ulega wątpliwości. Kartoteka jest utworem otwartym i żywym, nieustannie się rozwijającym, niezależnie od tego, czy się to jej autorowi podoba, czy nie.
Urodzony 6 grudnia 1958 roku w Kruszwicy. Poeta, dziennikarz, krytyk literacki, redaktor. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Laureat nagród: im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1988), im. Stanisława Wyspiańskiego (1989), Funduszu Literatury Ministerstwa Kultury i Sztuki (1989), im. Stanisława Piętaka (1991). Członek PEN Clubu, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Redaktor czasopisma „Twórczość”. W latach 2005-2012 redaktor naczelny Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”. Mieszka w Warszawie.
Esej Janusza Drzewuckiego towarzyszący premierze książki Myśli do słów. Szkice o poezji Piotra Matywieckiego.
WięcejEsej Janusza Drzewuckiego towarzyszący premierze książki Języki obce Jacka Dehnela.
WięcejRecenzja Janusza Drzewuckiego z książki Po krzyku Krystyny Miłobędzkiej.
WięcejRecenzja Janusza Drzewuckiego z książki Fuga Urszuli Kozioł.
WięcejEsej Janusza Drzewuckiego towarzyszący premierze książki Historia pięciu wierszy Tadeusza Różewicza.
WięcejGłos Janusza Drzewuckiego w debacie „Czy Nobel zasłużył na Różewicza?”.
WięcejRecenzja Janusza Drzewuckiego z książki Kup kota w worku Tadeusza Różewicza.
WięcejRecenzja Tadeusza Nyczka z książki Kartoteka: reprint Tadeusza Różewicza.
WięcejEsej Zbigniewa Solskiego towarzyszący premierze książki Kartoteka: reprint Tadeusza Różewicza.
Więcej