nic nie powiemy
ani ja ani ten bolec w głowie
nic nie powiemy, milczymy
znamy się na społeczeństwie:
kupimy sobie karabin
rano
wstanę na równe nogi
przetrwam grzmoty
słuchaj góro:
nie mam ci nic
do powiedzenia
nocą
wyładowania atmosfery
pogruchotały nam żebra
powiedzieli: to się zrośnie
spokojnie, podwoimy wstrząsy
zdradą stanu równowagi
słuchaj góro:
nic nie powiemy
znamy się na społeczeństwie
moja matka mówi że opętał mnie szatan i to już koniec i nic nie pomoże i wyrzeka się i nie dzwoń to nie dzwonię tylko walę pięścią w drzwi jedną pięścią drugą pięścią przegryzam sobie nadgarstki wszywam źdźbła trawy i milknę na dzień na dwa na rok a potem dzwoni że umiera i możliwe że umiera ale mnie to już nie obchodzi i tylko nocą na ulicy przełączam światła na czerwone gdyby miała ochotę na spacer i chciała kiedyś zrobić coś naprawdę
O autorze
Agnieszka Żuchowicz
Urodziła się w 1990 roku. Interesuje się fenomenologią oraz twórczą koncepcją połączenia minimalizmu wypowiedzi z naturalizmem i brutalizmem w prozie, sztuce performance i dramacie współczesnym. Mieszka i studiuje w Krakowie.