recenzje / KOMENTARZE

Komentarz do wiersza “fudżi”

Kacper Adamus

Autorski komentarz Kacpra Adamusa w ramach cyklu "Historia jednego wiersza", towarzyszący premierze e-booka Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015, wydanego w Biurze Literackim 4 kwietnia 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

fudżi

zawsze chcia­łem mówić takie rze­czy w obcym języ­ku weź go
i rób tak żeby było dobrze
. teraz cho­wam te sło­wa do sło­ika.
jest tam już kil­ka adre­sów gaze­tek kry­mi­na­łów szkla­na kul­ka a nawet
pęk­nię­ty krę­go­słup stwo­rzon­ka któ­re nie­roz­waż­nie zasnę­ło w złym miej­scu.
zako­pu­ję w zie­mi (zie­mia jest głę­bo­ka jak port­fe­le chłop­ców
i gar­dła tych dziew­czyn. trwa to tro­chę dłu­go). zmie­niam gar­de­ro­bę.

cza­sa­mi chcę się zmiąć i wyrzu­cić jak sta­rą gaze­tę
z nadzie­ją że w jutrzej­szym wyda­niu będę lep­szy. albo zna­leźć dro­gę
do góry któ­ra przy­po­mi­na czu­bek nosa czło­wie­ka bóstwa lub przed­mio­tu
zdol­ne­go zasiać się we mnie.


Mam kil­ka lat i z tym dziw­nym uczu­ciem na kar­ku, któ­re koja­rzyć może tyl­ko dzie­ciak dzwo­nią­cy w nocy po domo­fo­nach, oglą­dam szkie­let jeża na toro­wi­sku za domem. Szu­kam mro­wi­ska dla nie­go, ale nie znaj­du­ję i zapo­mi­nam.

Mam dzie­więć lat i bie­gnę do domu z kościo­ła. Kie­dy wycho­dzi­łem, młod­szy brat zaczy­nał grać na Ami­dze w can­non Fod­der i mówił, że wie, jak przejść level, któ­ry osta­tecz­nie oka­zał się nie do przej­ścia.

Nisz­czę joy­’a, gra­jąc w Super­fro­ga; czy­tam Kin­ga na base­nie w Andry­cho­wie; wpa­dam pod samo­chód; zaczy­nam pra­cę w hisz­pań­skiej hucie; koń­czę pra­cę w hisz­pań­skiej hucie; piję pierw­sze piwo z ojcem; piję któ­reś już piwo z Dawi­dem Mate­uszem z oka­zji mojej obro­ny; idę na rand­kę z Moni­ką, cho­ciaż nie mie­li­śmy cho­dzić na rand­ki; roz­ma­wiam na dru­giej zmia­nie z Paw­la­sem o śre­dnio­wiecz­nych wio­skach, wspól­nym kum­plu i Far Cry­’u.

Uwiel­biam wybiór­czość pamię­ci. Odrzu­ca te wszyst­kie ślu­by, pogrze­by i wiel­kie spra­wy na rzecz szkie­le­ci­ka na torach i kodu do Api­dyi (ULRDABBA – do dziś go pamię­tam). Wyda­je się przy tym tyle głu­pia, co cel­na. Wszyst­kie te wspo­mnie­nia osta­tecz­nie oka­zu­ją się dla mnie waż­ne. Cezu­ry. Zapi­sy zmian.

Prze­szłość jest sko­ko­wa i dyna­micz­na. Kie­dy sia­dasz i z jakie­goś powo­du przy­po­mi­nasz sobie to wszyst­ko, musisz zauwa­żyć, że z coraz więk­szej ilo­ści „tam­te­go” odpa­da już tynk. Albo punk­ci­ków jest z cza­sem coraz mniej, albo tra­ci­my ostrość. Efekt jest ten sam.

Pisząc, zawsze sta­ram się osa­dzić moc­no część tek­stu w tym, co już było, a jest nadal waż­ne. Nie­kie­dy wra­ca­jąc z fabry­ki, nie potra­fię się wysło­wić – mózg jest zawod­ny. Z tą świa­do­mo­ścią prze­le­wam na papier. Ase­ku­ru­ję się.

Słu­cham Texas Flo­od, zbie­ram się do robo, Moni­ka pisze, żebym umył gary. Myślę, czy czas uczy­ni z tego punkt.

O autorze

Kacper Adamus

Urodzony w 1988 roku. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pochodzi z Bulowic, pracuje i mieszka w Krakowie.

Powiązania