In Absentia
dzwieki / RECYTACJE Katarzyna FetlińskaWiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2011, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2011” na festiwalu Port Wrocław 2012.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Fetlińskiej do wiersza "Kraksa" z książki Sekstaśmy, która ukazała się 21 czerwca nakładem Biura Literackiego.
Marioli
Siedzą zaszkleni, oddzielni. On dzierży skrzyni
biegów wyślizgane berło, ona – dama z fretką
przyciśniętą do piersi. Kiwają się głowy rzędu
małych piesków, lazurowym wybrzeżem
nadmorska sosenka, dyndające drzewko
z nutą kadzidła i mirry. Odbija się słońce,
póki z ulgą nie stwierdzimy, że jednak nie byli
całkiem obcy – na jej udzie powoli zasycha
lepki odcisk ręki. Łudząc drżeniem palców,
trwają w przedłużeniu – jej pleców tapicerka,
stóp szlachetne drewno, papieros jak wydech,
konie mechaniczne w piersi. W trzewiach świece,
sprzęgło. Karesy w karoserii. Bezimiennie się
pieszczą, opatrzeni tabliczką: trzy litery, numer.
Co po nich zostało? Licznik kilometrów i kropla
oleju jak łza zapomniana w betonie, dystrybutor
benzyny, zgnieciona butelka i kamienie spod
kół pryskające śmiercią. Nic nie znaczą,
ze strachem zerkając w domniemane lusterko,
za nimi wzbiera śpiew syren, pochyla się drzewo.
Bardzo lubię wujka Janka – byłego cukiernika, a od wielu lat mechanika i kierowcę. Kiedy byłam mała, wujek czasami zabierał mnie na wycieczkę Lublinem pełnym martwych kurczaków. Bywało, że rozprowadziwszy po sklepach wszystek drób, odwiedzaliśmy bar dla tirowców o wdzięcznej nazwie „Express Chicken”. Był to obskurny przybytek na jednej z wylotówek któregoś z większych polskich miast, nie pamiętam już nawet którego, ale na pewno można tam było zjeść zapiekankę na parkingu, spod parasola EB obserwując panów usypiających w szoferce.
W barze „Express Chicken” dowiadywałam się wielu przydatnych rzeczy – na przykład tego, że w trasie przeciętny Rosjanin zjada na śniadanie jajecznicę z dwudziestu jaj i że to nic nie szkodzi, jeżeli jedna i ta sama ścierka służy do wycierania talerzy oraz mycia podłogi. W owym czasie miałam szczególnie nasiloną nerwicę, a wujek, chcąc mi nieco ulżyć, opowiadał różne zabawne historie – o tym, jak cudem uniknął rykoszetu, przejeżdżając niedaleko jednostki wojskowej, o złodzieju, który stracił oko w starciu z rozjuszoną sroką, bądź o jakimś wyjątkowo głupim zdarzeniu drogowym. Na jednej z takich wycieczek po raz pierwszy widziałam wypadek. Osobowy Ford zderzył się czołowo z ciężarówką, przekoziołkował i roztrzaskał o drzewo. Z pasażerów niewiele zostało. Wujek powiedział mi później, że śmierć tych młodych ludzi spowodowała najpewniej „namiętność miłości”. Wówczas uwierzyłam, że miłość jest bardzo niebezpieczna – bardziej niż pijani żołnierze, kieszonkowcy czy kibice MKS Mława.
Na komunię wujek podarował mi aparat. Niestety, świeżutki Olympus przetrwał zaledwie pół dnia w jednym kawałku – gdy jeździłam na rowerze, chcąc uwiecznić swój szalony pęd, wypadł mi z dłoni i roztrzaskał się o beton. Przetrwały jedynie trzy klisze. Byłam pewna, że choć za bardzo nie nacieszyłam się aparatem, to zdjęcia wyjdą, bez wątpienia, śliczne. Niestety – urok tortu w kształcie kury przyćmiły plamy na ogrodowym stole, kwitnące śliwy zlały się w szarą masę na tle nie mniej szarego nieba, zamiast mamy mogłam podziwiać jakąś rumianą garbuskę wymachującą nożem, a mój kuzyn na każdym zdjęciu chichotał zasmarkany albo robił zeza.
Z owego krótkiego epizodu fotograficznej pasji wynikła jedna korzyść – bardzo wcześnie zrozumiałam, że widzieć cokolwiek, a najogólniej – czuć cokolwiek – równa się spajać i retuszować, dopóki w głowie nie powstanie własny film, dzięki któremu wiem, że istnieję. I że jestem, tak w ogóle, właśnie sobą.
Bez wycieczek z wujkiem nie powstałby wiersz „Kraksa”. Dedykowałam go Marioli, która nie dość, że wygląda na osobę namiętną, to jeszcze lubi szybką jazdę czarnym BMW i ma nowego chłopaka, który (choć nie wygląda na osobę namiętną) nosi wdzięczne imię kojarzące się przede wszystkim z handlarzami samochodów. Mam nadzieję, że Mariola się na mnie nie pogniewa. A jeśli nawet tak się zdarzy, zawsze mogę zabrać ją do baru „Express Chicken” na udko z rożna – licząc, że mi wybaczy.
Urodzona 15 czerwca 1991 w Ciechanowie.W 2011 roku została laureatką projektu „Połów. Poetyckie debiuty”. Autorka tomów poetyckich „Glossolalia” (2012) oraz „Sekstaśmy” (2015), wydanych nakładem Biura Literackiego. Ukończyła filologię angielską na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Warszawie.
Wiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2011, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2011” na festiwalu Port Wrocław 2012.
WięcejKomentarze Marty Podgórnik, Katarzyny Fetlińskiej, Anny Kałuży, Romana Honeta do wierszy z książki Julii Szychowiak Naraz, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2016 roku.
WięcejGłos Katarzyny Fetlińskiej w debacie „Jak zapodawać poezję”.
WięcejRozmowa Katarzyny Fetlińskiej z Bronką Nowicką, towarzysząca premierze książki Nakarmić kamień, wydanej 29 czerwca 2015 roku w Biurze Literackim.
WięcejEsej Katarzyny Fetlińskiej towarzyszący premierze antologii poetek brytyjskich Poetki z Wysp w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza oraz Magdy Heydel, która ukazała się 11 maja 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejGłos Katarzyny Fetlińskiej w debacie „Wakacje z książkami”.
WięcejZ Filipem Zawadą o książce Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się rozmawia Katarzyna Fetlińska.
WięcejRozmowa Katarzyny Fetlińskiej z Martą Podgórnik, towarzysząca premierze książki Nic o mnie nie wiesz, wydanej nakładem Biura Literackiego w 2012 roku.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Fetlińskiej do wiersza „In Absentia” z książki Glossolalia, która ukazała się 21 czerwca 2012 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejGłos Katarzyny Fetlińskiej w debacie „Co dał mi Połów?”.
WięcejRecenzja Katarzyny Fetlińskiej z książki Muszle w kapeluszu Andrzeja Kopackiego.
WięcejZ Katarzyną Fetlińską rozmawia Maciej Taranek.
WięcejEsej Joanny Żabnickiej towarzyszący premierze książki Sekstaśmy Katarzyny Fetlińskiej, która ukazała się 23 września 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejEsej Joanny Żabnickiej towarzyszący premierze książki Sekstaśmy Katarzyny Fetlińskiej, która ukazała się 23 września 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejRecenzja Marty Podgórnik z książki Glossolalia Katarzyny Fetlińskiej.
WięcejRecenzja Marcina Jurzysty z książki Glossolalia Katarzyny Fetlińskiej.
Więcej