recenzje / KOMENTARZE

Komentarz Michała Pranke do wiersza „Puch”

Michał Pranke

Komentarz Michała Pranke do wiersza "Puch".

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Puch

Tak się to zwy­kle zaczy­na: przy­śni­łaś się i mia­łaś suche dło­nie,
suche jak nigdy dotąd i kła­dłaś mi na powie­kach dło­nie, żebym
nie widział jak ci dło­nie wyschły od ogro­do­wych czyn­no­ści, bo

zie­mia była sucha i two­je dło­nie też były suche jak nigdy dotąd,
a na scho­dach leża­ła ćma i nie wie­dzia­łaś o co mi w tym cho­dzi,
więc zapy­ta­łaś. I wła­śnie tak się to koń­czy. A na tych scho­dach

leża­ła sucha ćma i wyglą­da­ło na to, że śpi, a może coś osła­nia­ła,
nie wiem sam, nie bra­łem udzia­łu w zda­rze­niu dosłow­nie. A tak
zaczy­na się wszyst­ko i tak się to koń­czy, na koniec zadzwo­ni­łaś

do drzwi. A wte­dy wsta­łem i posta­no­wi­łem, że otwo­rzę ci drzwi.


(2) Tajga

Nie ufa­łem temu, co śnię i mia­łem nie ufać
nigdy, mia­łem zupeł­nie nie ufać mówie­niu,
a nigdy nie mówić o snach, po czym śni­łem,

a przy­szła tam zamiast jesie­ni zima i podróż
była na wóz­kach cią­gnię­tych przez psy. Tak
przy­cho­dzi­ło na świat i mia­ło nie mijać. Nie

ufa­łem temu nigdy; a kaprys jakoś tak brzmi.

Nie cho­dzi o sen­nik, cho­dzi o to, że według prze­wi­dy­wań, w któ­rych z natu­ry rze­czy nie ma nic złe­go, kosmos ma się skoń­czyć nie w ogniu, a w lodzie, bo prze­strzeń zamiast nie­bez­piecz­nie się zacie­śniać, jak to już bywa­ło w histo­rii, tak samo nie­bez­piecz­nie roz­sze­rza się. Póki co przy­bie­ra to roz­mia­ry mniej wię­cej taj­gi, więc nawet moż­na poczuć się lepiej, niż kie­dy prze­strzeń otwie­ra się dopie­ro po otwar­ciu drzwi, co bywa gestem nie­do­słow­nie gęstym. Tak, pro­szę Pań­stwa, rze­czy krą­żą w przy­ro­dzie. Co dalej?

O autorze

Michał Pranke

ur. w 1991 roku, autor książki Rant (Łódź 2018), ostatnio teoretyk kolektywu Rolnictwo Miejskie, z którym organizował Nanofestival i wydawał zina, z wykształcenia literaturoznawca, pracuje jako redaktor, mieszka w Toruniu.

Powiązania