recenzje / IMPRESJE

Koszmary Sinéad O’Connor

Dawid Mateusz

Jakub Skurtys

Impresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Zofii Kiljańskiej, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.

Biuro Literackie

Poja­wie­niu się irlandz­kiej woka­list­ki w świe­cie muzy­ki popu­lar­nej towa­rzy­szył zachwyt prze­ła­ma­ny kon­ster­na­cją. Cie­ka­wość zja­wi­ska połą­czo­na była z nie­pew­no­ścią wobec źró­deł, z jakich ono wyra­sta. Podob­nie rzecz się ma z Zofią Kil­jań­ską, war­szaw­ską poet­ką uro­dzo­ną pierw­sze­go dnia 2001 roku, i samym tym fak­tem sym­bo­licz­nie zapo­wia­da­ją­cą jak­by inną, nową epo­kę naszej poezji. Ale nawet ta infor­ma­cja budzi wąt­pli­wo­ści. Bo czy moż­na autor­kę zesta­wu chó­ry pod­ziem­ne nazwać poet­ką war­szaw­ską? Jeśli pomi­nie­my kwe­stie bio­gra­ficz­ne, to oka­że się, że prze­strzeń tych wier­szy jest zde­cy­do­wa­nie nie­miej­ska, nie­kon­kret­na, wręcz nie­rze­czy­wi­sta. Mimo narzu­ca­ją­cych się sur­re­al­nych i oni­rycz­nych sko­ja­rzeń, zwią­za­nych choć­by z tytu­ła­mi poszcze­gól­nych wier­szy (kolej­ne „sny” i „wyja­śnie­nia”), nie chcie­li­by­śmy posłu­gi­wać się histo­rycz­no­li­te­rac­ką pro­te­zą tyl­ko dla­te­go, że coś nam pod­po­wia­da, uła­twia, bo pro­te­za ta mogła­by zostać gwał­tow­nie odrzu­co­na przez orga­nizm tej twór­czo­ści.

Ma w sobie Kil­jań­ska coś abso­lut­nie prze­ra­ża­ją­ce­go i fascy­nu­ją­ce­go zara­zem, ma demo­nicz­ną wręcz wyobraź­nię, któ­ra nie tyle poma­ga jej w pisa­niu wier­szy, ile raczej jest tym, co autor­ka sta­ra się za pomo­cą wier­sza okieł­znać. W roz­mo­wie z Alek­san­drą Byr­ską towa­rzy­szą­cej niniej­szej pre­mie­rze poet­ka mówi o obra­zach, któ­re przy­cho­dzą do niej „skąd­inąd”. Na doda­tek z bez­czel­ną dezyn­wol­tu­rą posta­na­wia nas poin­for­mo­wać, że sama nie pamię­ta, o co jej cho­dzi­ło, kie­dy pisa­ła kon­kret­ny wiersz czy jego frag­ment. I co może­my z taką infor­ma­cją zro­bić?

Szcze­gól­nie że mamy do czy­nie­nia z tek­sta­mi świet­ny­mi, któ­re pora­ża­ją nie tyl­ko obra­za­mi, ale rów­nież odważ­nym, nie­sa­mo­wi­cie barw­nym wyko­rzy­sta­niem języ­ka. Weź­my na przy­kład taki frag­ment: „Mama mówi­ła, żeby chwy­cić się tru­skaw­ki jak dnia/ ona wycią­gnie toną­ce­go. Ale wosk zasy­cha pod powiekami,/ zła­mie go świt”. I ty, czy­tel­ni­ku, jesteś już w tym świe­cie, w któ­rym boha­ter­ka zamiesz­ka­ła z Leoka­dią Bogu­tą, w świe­cie, w któ­rym „czas tkwi w nas jak pest­ka”. I wca­le nie musisz tego świa­ta do koń­ca rozu­mieć. Wystar­czy, że wcią­ga cię w fascy­nu­ją­cą histo­rię, któ­ra jed­no­cze­śnie powo­du­je dys­kom­fort, bo wca­le nie cho­dzi o to, żeby w wier­szu było nam dobrze i wygod­nie.

We wspo­mnia­nej już roz­mo­wie Byr­ska okre­śli­ła wier­sze Kil­jań­skiej jako pisa­nie obu­dzo­nej z kosz­ma­ru. Zga­dza­my się w peł­ni z tym intu­icyj­nym roz­po­zna­niem. Świat tych tek­stów jest świa­tem pod­szy­tym stra­chem, któ­ry sama autor­ka dosyć dobit­nie kon­kre­ty­zu­je, a któ­re­go źró­dła wca­le nie są tak nie­rze­czy­wi­ste, jak mogło­by się na począt­ku wyda­wać. Kata­stro­fa kli­ma­tycz­na, orga­nicz­ny wręcz lęk przed przy­szło­ścią, sytu­acja spo­łecz­no-poli­tycz­na – to wszyst­ko odbi­ja się w tej wraż­li­wo­ści i rośnie, nara­sta, a potem zara­sta i spo­wi­ja prze­strzeń wier­sza. Tak poda­na rze­czy­wi­stość daje nam pro­sty wybór: albo popły­nąć z prą­dem, albo zostać hero­iną i otwar­cie włą­czyć się w roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów świa­ta. Pew­nych rze­czy nie da się bowiem nie zauwa­żyć i nie da się odwró­cić od nich wzro­ku. Boha­ter­ka Kil­jań­skiej mówi: „bro­dzę w naj­więk­szym z oczu,/ któ­re zala­ło świat”. A my jak na dło­ni widzi­my, że mówi serio.

O autorach i autorkach

Dawid Mateusz

Urodzony w 1986 roku. Publikował w licznych pismach zwartych i ulotnych. Podejmował wiele, mniej lub bardziej udanych inicjatyw kulturalnych. Jest autorem debiutanckiej Stacji wieży ciśnień (2016), która ukazała się nakładem Biura Literackiego. Mieszka w Krakowie.

Jakub Skurtys

Ur. 1989, krytyk i historyk literatury; doktor literaturoznawstwa; pracuje na Wydziale Filologicznym UWr; autor książek o poezji najnowszej Wspólny mianownik (2020) oraz Wiersz… i cała reszta (2021).

Powiązania