recenzje / ESEJE

Kronika zapowiedzianej śmierci

Maciej Boenisch

Recenzja Macieja Boenischa z książek Obroty cudów i Korona dla Hansa Andersena Laury Riding Jackson, która ukazała się w marcu 2012 roku na stronie dwutygodnik.com.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

W twór­czość wpi­sa­ne są chwi­le kry­zy­su. Draż­li­we momen­ty, kie­dy piszą­cy nie są w sta­nie prze­gnać natręt­nych myśli i roz­trzą­sa­ją lita­nię: czy moje książ­ki są dobre? styl pięk­ny? talent praw­dzi­wy? Nie ma jed­nej spra­wie­dli­wej regu­ły na wyj­ście z kry­zy­su. Szkół jest za to bez liku. Jeden po inspi­ra­cję rusza w egzo­tycz­ne podró­że, dru­gi wer­tu­je księ­gi, jesz­cze inny zaglą­da w kie­li­szek. Gdy­by zebrać je wszyst­kie, powstał­by z tego pew­nie best­sel­le­ro­wy pod­ręcz­nik. To zresz­tą żad­na nowa idea, bo na histo­riach wszel­kiej maści kry­zy­sów, zapa­ści, zwąt­pień i mozol­nej po nich rekon­wa­le­scen­cji, nie­jed­ną lite­rac­ką bio­gra­fię już uwa­rzo­no.

Zda­rza­ją się jed­nak w histo­rii lite­ra­tu­ry przy­pad­ki, a doty­czy to też pisar­stwa Lau­ry (Riding) Jack­son, kie­dy kry­zys z całym impe­tem i jak­by bez­po­śred­nio ude­rza w samą lite­ra­tu­rę, oszczę­dza­jąc pisa­rzo­wi męki nie­wy­sło­wie­nia i sta­wia­jąc go przed fak­tem już doko­na­nym. W samym cen­trum kry­zy­su. Lite­ra­tu­ra jest bowiem obsza­rem sen­su w pew­nej mie­rze auto­no­micz­nym wobec życia, ale podob­nie jak obszar egzy­sten­cji nie­sta­bil­nym, kru­chym i podat­nym na zała­ma­nie. Pisa­nie dyk­tu­je swo­je pra­wi­dła, tona­cje, wzor­ce ryt­mi­ki i har­mo­nii, narzu­ca per­spek­ty­wę i kie­run­ki roz­wo­ju. To kry­zys znacz­nie cięż­sze­go kali­bru; jego symp­to­my świad­czą o poważ­nym podej­ściu do lite­rac­kie­go fachu i powo­ła­nia. Jego obja­wy jed­nak – zwy­kle mniej spek­ta­ku­lar­ne – się­ga­ją głę­biej, czy­niąc kry­zys trud­nym, cza­sem wręcz nie­moż­li­wym do prze­zwy­cię­że­nia.

Lau­ra (Riding) Jack­son zade­biu­to­wa­ła w 1926 roku, skom­ple­to­wa­ła kil­ka­na­ście tomów poezji, zbio­ry ese­jów, opo­wia­dań, listów, i powieść. Nie wspo­mi­na­jąc o pra­cach kry­tycz­no­li­te­rac­kich napi­sa­nych wspól­nie z Rober­tem Gra­ve­sem, z któ­rym pro­wa­dzi­ła rów­nież nie­wiel­kie wydaw­nic­two Seizin Press w Deyá na Major­ce. W dwa­na­ście lat po debiu­cie – co rzad­kie w przy­pad­ku twór­ców przed czter­dziest­ką – na pół­ki ame­ry­kań­skich księ­garń tra­fi­ły jej Col­lec­ted Poems. Riding była u szczy­tu karie­ry. Wte­dy nastą­pił też kry­zys. Nie­spo­dzie­wa­nie zamil­kła, nie publi­ko­wa­ła nowych utwo­rów, nie udzie­la­ła wywia­dów i odma­wia­ła zgo­dy na prze­dru­ki wcze­śniej­szych wier­szy i opo­wia­dań.

Kie­dy po dwu­dzie­stu czte­rech latach prze­rwa­ła mil­cze­nie, nie­licz­ni, któ­rzy mogli jesz­cze pamię­tać jej wier­sze, musie­li prze­żyć kolej­ny wstrząs. „Nie ma żad­ne­go związ­ku pomię­dzy wer­bal­ny­mi trium­fa­mi poezji a naszy­mi auten­tycz­ny­mi potrze­ba­mi w języ­ku mówio­nym – pisa­ła o swo­im sto­sun­ku do poezji w krót­kim tek­ście przy­go­to­wa­nym na proś­bę BBC – owe trium­fy to w isto­cie wytwa­rza­ne w sło­wach efek­ty dra­ma­tycz­ne”. Nie pisa­ła już wię­cej ani pro­zy, ani poezji. Nie zre­zy­gno­wa­ła jed­nak z pisa­nia. Jedy­nie z lite­ra­tu­ry. Na małej far­mie w Wabas­so na Flo­ry­dzie, gdzie wraz z mężem upra­wia­li cytru­sy, do koń­ca życia pra­co­wa­ła nad monu­men­tal­nym trak­ta­tem o natu­rze języ­ka Ratio­nal Meaning: A New Foun­da­tion for the Defi­ni­tion of Words.

Decy­zja o odło­że­niu pió­ra u szczy­tu lite­rac­kiej karie­ry wyda­je się nagła i dra­ma­tycz­na. Jej źró­deł próż­no jed­nak szu­kać w bio­gra­fii Riding. Kry­zys nie nastą­pił w sfe­rze fak­tów, ale w sfe­rze sen­su, któ­rą lite­ra­tu­ra dopie­ro wytwa­rza – jeśli wie­rzyć przed­mo­wie do Col­lec­ted Poems – i któ­rą w tym samym momen­cie zaprze­pasz­cza, jak Riding prze­ko­ny­wa­ła kil­ka lat póź­niej we „Wstę­pie do audy­cji”. Czy­ta­jąc wyda­ne wła­śnie przez Biu­ro Lite­rac­kie dwu­to­mo­we Utwo­ry zebra­ne, nie spo­sób unik­nąć pyta­nia o przy­czy­ny kry­zy­su. Tłu­macz­ka i autor­ka wybo­ru, Julia Fie­dor­czuk, zesta­wia­jąc ze sobą wcze­sną twór­czość z póź­niej­szy­mi adno­ta­cja­mi, w któ­rych pisar­ka tłu­ma­czy­ła się z nie­for­tun­ne­go roman­su z lite­ra­tu­rą, zadba­ła o to, aby ten kry­zy­so­wy poten­cjał lite­ra­tu­ry wydo­być na jaw.

A jed­nak lek­tu­ra Obro­tów cudów przez pry­zmat kło­po­tli­we­go bio­gra­ficz­nie fak­tu to ponie­kąd nie­uczci­wość wobec (Riding) Jack­son. Pisar­ka sta­ra­ła się bowiem wyzna­czyć czy­tel­ną gra­ni­cę mię­dzy pisa­niem a życiem i bar­dzo dba­ła, aby jej nie prze­kra­czać. Uwa­ża­ła, że lek­tu­ra wier­szy to budo­wa­nie i pie­lę­gno­wa­nie szcze­gól­ne­go rodza­ju wspól­no­ty mię­dzy piszą­cym a czy­tel­ni­kiem, któ­ra zasa­dza się na podo­bień­stwie, a nawet iden­tycz­no­ści pro­ce­su lek­tu­ry i pro­ce­su pisa­nia. Sub­tel­ne wzlo­ty ducha, roz­bu­cha­na sen­su­al­ność czy uczu­cio­wość, któ­re tak czę­sto cha­rak­te­ry­zu­ją poezję, to ele­men­ty obce inte­lek­tu­al­nej twór­czo­ści Riding. Sfe­ra pry­wat­ne­go życia, do któ­rej nale­żą, skła­da się bowiem z przy­pad­ko­wych zda­rzeń i fak­tów, któ­re odczy­tać moż­na jedy­nie nada­jąc doświad­cze­niu Inne­go zna­jo­me rysy. A więc tyl­ko za cenę prze­mo­cy, któ­ra się doko­nu­je, gdy pod­czas lek­tu­ry jed­no nie­po­wta­rzal­ne prze­ży­cie zastę­pu­je­my innym, nisz­cząc tym samym jego nie­po­wta­rzal­ność. Dla­te­go też wier­sze Riding czy­tać moż­na jedy­nie na jej zasa­dach. Mając na wzglę­dzie jedy­nie powo­dy „ści­śle poetyc­kie”; to zna­czy te same, dla któ­rych wier­sze zosta­ły napi­sa­ne. Tyl­ko wte­dy są w sta­nie odsło­nić „coś, co ina­czej pozo­sta­ło­by nie­zna­ne – jakąś rzecz, co do któ­rej ma się prze­czu­cie, że jest waż­na i że war­to ją znać”. Dotar­cie do tej „waż­nej rze­czy” nie jest jed­nak spra­wą pro­stą, ani dla czy­tel­ni­ka, ani dla poety.

Czy­taj dalej »>


Tekst opu­bli­ko­wa­ny został na stro­nie dwutygodnik.com. Dzię­ku­je­my Auto­ro­wi i Redak­cji za udo­stęp­nie­nie mate­ria­łu.

O autorze

Maciej Boenisch

Absolwent filozofii, krytyk literacki. Mieszka w Warszawie.

Powiązania

Ćwiczenia z bezstronności

recenzje / ESEJE Maciej Boenisch

Recen­zja Macie­ja Boeni­scha z książ­ki Hor­ror Poeti­cus Pio­tra Śli­wiń­skie­go.

Więcej

Komentarz do „Legendy o powstaniu księgi Tao-Te-Ching w drodze Lao-tse na emigrację”

recenzje / IMPRESJE Maciej Boenisch

Komen­tarz Macie­ja Boeni­scha do wier­sza Legen­dy o powsta­niu księ­gi Tao-Te-Ching w dro­dze Lao-tse na emi­gra­cję Ber­tol­ta Brech­ta z ksiaż­ki Ten cały Brecht, któ­ra uka­za­ła się 29 mar­ca 2012 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Recenzja: Korona dla (Riding) Jackson

recenzje / ESEJE Radek Pulkowski

Recen­zja Rad­ka Pul­kow­skie­go z książ­ki Koro­na dla Han­sa Ander­se­na Lau­ry Riding Jack­son, któ­ra uka­za­ła się 14 stycz­nia 2013 roku w por­ta­lu Xiegarnia.pl.

Więcej

Przekleństwo zapośredniczeń

recenzje / ESEJE Marek Paryż

Recen­zja Mar­ka Pary­ża z ksią­żek Obro­ty cudów i Koro­na dla Han­sa Ander­se­na Lau­ry Riding Jack­son.

Więcej