recenzje / ESEJE

Kuszące węże zła bez owoców „drzewa wiadomości”, czyli kulturalne szaleństwo.

Przemysław Koniuszy

Recenzja Przemysława Koniuszego z książki Szaleniec z Placu Wolności Hasana Blasima, która ukazała się 28 maja 2013 roku na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Sza­le­niec z Pla­cu Wol­no­ści to zbiór czter­na­stu opo­wia­dań uro­dzo­ne­go w 1973 roku w Bag­da­dzie Hasa­na Bla­si­ma. To jed­na z nie­wie­lu ksią­żek autor­stwa arab­skie­go pisa­rza opu­bli­ko­wa­nych w ostat­nim cza­sie w Pol­sce. Tom ten jest owo­cem kil­ku­let­niej pra­cy twór­czej auto­ra, któ­ry już od 2004 roku miesz­ka w Fin­lan­dii. Mamy zatem nie­po­wta­rzal­ną oka­zję zmie­rzyć się z utwo­ra­mi będą­cy­mi prze­dziw­ną i rzad­ko spo­ty­ka­ną kon­ta­mi­na­cją dwóch per­spek­tyw: Euro­pej­czy­ka i Ira­kij­czy­ka. W któ­rym miej­scu są one spój­ne? Czym się róż­nią? Któ­ra z nich domi­nu­je? To tyl­ko nie­któ­re pyta­nia z nie­zli­czo­nej puli wytwo­rzo­nej na tych stro­nach.

Hasan Bla­sim poka­zu­je, że kre­owa­ny w zachod­nich mediach obraz kra­jów arab­skich jest celo­wo znie­kształ­co­ny i czę­sto nawet wyre­ży­se­ro­wa­ny w celu mani­pu­lo­wa­nia ludź­mi wizją dyna­micz­nie napły­wa­ją­ce­go dżi­ha­du i armii ter­ro­ry­stów tyl­ko cze­ka­ją­cych na odpo­wied­ni moment pod­sa­dze­nia bom­by. Chce uświa­do­mić nam oczy­wi­stą praw­dę, któ­rej na co dzień sta­ra­my się uni­kać. Jego zda­niem ota­cza­ją­cy nas „świat jest nie­zwy­kle kru­chy, strasz­ny i nie­ludz­ki. I przy naj­mniej­szym wstrzą­sie obja­wi swo­ją szka­rad­ną natu­rę i dzi­kie kły” (s. 18). Zatem wza­jem­na nie­na­wiść pomię­dzy poszcze­gól­ny­mi naro­da­mi jest tym, cze­go nale­ży jak naj­in­ten­syw­niej się wystrze­gać. Rów­no­cze­śnie nie ide­ali­zu­je świa­ta i kul­tu­ry, z któ­rej się wywo­dzi. Jako, że sam jest emi­gran­tem wciąż poszu­ku­ją­cym lep­sze­go miej­sca do życia, to naj­le­piej wie, jaki­mi pra­wa­mi rzą­dzi się emi­gra­cja. I to wła­śnie ten wątek doszczęt­nie opa­no­wał wszyst­kie opo­wia­da­nia. Uciecz­kę z ojczy­zny w spo­sób meta­fo­rycz­ny postrze­ga jako koniecz­ną pró­bę zmia­ny wła­sne­go „Ja”, wymia­ny ludz­kie­go wnę­trza na zwie­rzę­cy instynkt samo­za­cho­waw­czy. Wyłącz­nie śmierć może na isto­cie dotknię­tej pro­ble­mem wyalie­no­wa­nia i wyob­co­wa­nia wymu­sić przy­ję­cie posta­wy bez­stron­ne­go obser­wa­to­ra wła­sne­go życia. W jego świe­cie czyn­ni­kiem naj­bar­dziej deter­mi­nu­ją­cym ludz­ką egzy­sten­cję jest histo­ria. To z powo­du jej „wyro­ków” wie­lu zosta­je zmu­szo­nych do wyrze­cze­nia się wła­snych marzeń, któ­re (jeże­li już w koń­cu zaist­nie­ją) nie­ocze­ki­wa­nie mogą prze­obra­zić się w kosz­mar i znisz­czyć wszyst­ko to, co ota­cza daną oso­bę, dotych­czas pra­gną­cą od życia wię­cej i wię­cej. W arty­stycz­nym świe­cie Bla­si­ma każ­dy jest w sta­nie wmó­wić sobie cokol­wiek, gdyż per­cep­cja jest cał­ko­wi­cie pod­po­rząd­ko­wa­na psy­chi­ce.

Jeże­li zaufać bez­dy­sku­syj­ne­mu auto­bio­gra­fi­zmo­wi zebra­nych w tych tomie opo­wia­dań, to może­my tak­że uświa­do­mić sobie, w jak dużym stop­niu twór­ca ten jest prze­ko­na­ny o wła­snych obo­wiąz­kach wobec świa­ta. Widać, że według nie­go bycie pisa­rzem rodzi tyl­ko odpo­wie­dzial­ność i ducho­wy cię­żar. Nie wią­że się to z żad­ny­mi przy­wi­le­ja­mi, wręcz prze­ciw­nie. Talent jest bez­sprzecz­nym prze­kleń­stwem, a jego wytwo­ry to zaląż­ki „raka”, któ­re­go nigdy nie moż­na się do koń­ca pozbyć. W jego utwo­rach real­ność zosta­ła dopro­wa­dzo­na do samych gra­nic poj­mo­wal­no­ści. W miej­scu, w któ­rym moż­na by było je umiej­sco­wić absurd spo­ty­ka się z non­sen­sem, a wszyst­ko zespo­lo­ne jest przez sur­re­alizm i wyni­ka­ją­cy z nie­go nie­kie­dy (hiper)realizm. To pisar­stwo zespo­lo­ne z rze­czy­wi­sto­ścią ludzi bied­nych, wciąż odci­na­ją­ce się od tego, co zby­tecz­ne pod wzglę­dem mate­rial­nym. Prze­sy­co­ne bru­tal­no­ścią, tak samo jak życie, dzię­ki któ­re­mu powsta­ły. Świat przed­sta­wio­ny na kar­tach tych tek­stów został doszczęt­nie opa­no­wa­ny przez zło, nie­szczę­ścia codzien­no­ści i kosz­ma­ry nie­speł­nio­nych marzeń o lep­szym jutrze. To rze­czy­wi­stość, w któ­rej czło­wiek jest nie­wol­ni­kiem same­go sie­bie – sam ogra­ni­cza się z powo­du rodzi­ny, nało­gów, wyobra­żeń o przy­szło­ści i nadziei nie­ma­ją­cej żad­ne­go odnie­sie­nia w real­nych dzia­ła­niach. Boha­te­ro­wie tych opo­wia­dań żyją złu­dze­nia­mi, ich myśli opa­no­wa­ne są przez ilu­zję. Nie mogą zatem sku­tecz­nie wal­czyć z napły­wa­ją­cą ze wszyst­kich stron degren­go­la­dą. Poza tym poja­wia­ją się tutaj tak­że futu­ry­stycz­ne wizje ludzi, któ­rzy speł­ni­li swe naj­więk­sze marze­nie – osią­gnę­li nie­śmier­tel­ność.

Nie nale­ży jed­nak wyobra­żać sobie, że pisarz ten sku­pia się wyłącz­nie na umiej­sco­wie­niu zła w życiu. Tak­że radość i uśmiech mogą być rów­nież przy­czy­ną uni­ce­stwie­nia czło­wie­ka. Pozby­cie się ich czę­sto może oka­zać się nie­moż­li­we, a jed­nost­ka nie może prze­cież zawsze pozo­sta­wać pod ich wpły­wem. Tym samym bez­gra­nicz­na wol­ność (anar­chia), będą­ca nie­zby­wal­nym pra­gnie­niem ogó­łu, w rze­czy­wi­sto­ści może być czymś nie do koń­ca zgod­nym z naszy­mi wyobra­że­nia­mi. Bez pro­ble­mu może stać się czymś, o czym war­to jak naj­szyb­ciej zapo­mnieć.

Warsz­tat Hasa­na Bla­si­ma jest ide­al­nie pro­por­cjo­nal­nym połą­cze­niem zachod­nich wyobra­żeń i arab­skiej histo­rii. Wspa­nia­le łączy kwe­stie nur­tu­ją­ce Euro­pej­czy­ków z wła­snym poj­mo­wa­niem dzie­jów swo­jej ojczy­zny, któ­ra nawet w dzi­siej­szych cza­sach pozor­ne­go poko­ju wciąż jest nie­spo­koj­na. Z tego wzglę­du, że jego tek­sty two­rzą spój­ny i her­me­tycz­ny świat, w wie­lu poru­sza podob­ne wąt­ki (jed­nak nie­ustan­nie w spo­sób nowa­tor­ski i odkryw­czy) oraz wyja­śnia kwe­stie wcze­śniej nie­pew­ne, bądź nie do koń­ca zro­zu­mia­łe. Widocz­na jest tutaj bar­dzo sil­na świa­do­mość destruk­cyj­ne­go wpły­wu fana­ty­zmu reli­gij­ne­go na spo­łe­czeń­stwa kra­jów arab­skich, któ­ry zda­niem auto­ra jest naj­więk­szym prze­kleń­stwem tego regio­nu świa­ta. Wyni­ka z tego rów­nież ostra­cyzm, któ­re­go ofia­rą stał się sam Bla­sim. Gdy poglą­dy jakiejś oso­by nie są zgod­ne z tym, co przy­ję­te przez ogół, zosta­je cał­ko­wi­cie zigno­ro­wa­na, wyrzu­co­na ze spo­łe­czeń­stwa i nie­chyb­nie gro­zi jej śmierć. Nie jest pisa­rzem-urzęd­ni­kiem, nie szu­ka dla sie­bie „nowej roli” w coraz to nowych sys­te­mach, wciąż podą­ża z góry wyty­czo­ną wła­sną ścież­ką roz­wo­ju. W wie­lu kra­jach arab­skich publi­ko­wa­nie jego tek­stów jest suro­wo zabro­nio­ne, dopie­ro w Euro­pie uda­ło mu stać się pew­ne­go rodza­ju gło­sem tych, któ­rzy nie mogą mówić. Czy­tel­ni­ka trak­tu­je jako rów­no­praw­ne­go uczest­ni­ka jego opo­wie­ści, towa­rzy­sza lite­rac­kich podró­ży. Hasan Bla­sim nie kreu­je sie­bie na oso­bę stwa­rza­ją­cą histo­rie, lecz na kogoś, kto słu­cha każ­de­go chcą­ce­go opo­wia­dać. Stwa­rza to wra­że­nie głę­bo­kie­go osa­dze­nia tego, co czy­ta­my w świe­cie real­nym.

Emi­gra­cja, czy­li koniecz­na prze­rwa w obco­wa­niu z kul­tu­rą przod­ków, jest dla auto­ra „wyja­ło­wie­niem”. Sza­le­niec z Pla­cu Wol­no­ści to tom sygna­li­zu­ją­cy zaist­nie­nie w kul­tu­rze euro­pej­skiej nowej jako­ści, któ­ra bez wąt­pie­nia będzie oddzia­ły­wać na dzie­ła rodzi­me. Opo­wia­da­nia w nim zebra­ne skon­stru­owa­ne są na fun­da­men­cie oni­rycz­nych fan­ta­zji, jed­nak wciąż głę­bo­ko osa­dzo­nych w świe­cie real­nym, wciąż ist­nie­ją­cym z powo­du zła, któ­re oczy­wi­ście nie pozwo­li o sobie zapo­mnieć. Hasan Bla­sim poka­zu­je, że nie potrze­ba wie­lo­po­zio­mo­wych meta­for i myślo­wych skró­tów, aby być twór­cą nowa­tor­skim, w pew­nym sen­sie awan­gar­do­wym w swym podej­ściu do rze­czy­wi­sto­ści. Pisarz ten jawi się nam jako czło­wiek, któ­ry nie poszu­ku­je oczysz­cze­nia. Swe życio­we doświad­cze­nia przyj­mu­je bez mru­gnię­cia okiem, w spo­sób cał­ko­wi­cie wywa­żo­ny. Tym samym opo­wia­da­nia te sta­ją się jesz­cze bar­dziej nasze, bo peł­ne ist­nie­nia.


Tekst uka­zał się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka. Dzię­ku­je­my auto­ro­wi za wyra­że­nie zgo­dy na prze­druk.

O autorze

Przemysław Koniuszy

Krytyk literacki. Publikuje w czasopismach i na stronie szelestkartek.pl.

Powiązania