recenzje / ESEJE

Larkin jubileuszowy

Katarzyna Szymańska

Recenzja Katarzyny Szymańskiej, towarzysząca premierze książki Śnieg w kwietniową niedzielę. 44 wiersze Philipa Larkina w tłumaczeniu Jacka Dehnela, wydanej w Biurze Literackim 8 sierpnia 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Annus Mira­bi­lis 2022 obfi­tu­je w lite­rac­kie jubi­le­usze: stu­le­cia wyda­nia Ulis­se­sa Jame­sa Joyce’a oraz Zie­mi jało­wej T.S. Elio­ta zbie­ga­ją się z set­ną rocz­ni­cą uro­dzin bry­tyj­skich poetów Donal­da Davie­’e­go i Phi­li­pa Lar­ki­na. Dzię­ki nowe­mu wybo­ro­wi prze­kła­dów Jac­ka Deh­ne­la może­my świę­to­wać jed­no z tych donio­słych wyda­rzeń – jubi­le­usz Lar­ki­na – rów­nież w pol­skiej odsło­nie. Wyda­nie jubi­le­uszo­we, Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze, poka­zu­je nam Lar­ki­na czę­ścio­wo takie­go, jakie­go już zna­my i ceni­my, a w pew­nej mie­rze – zupeł­nie nowe­go dla pol­skie­go czy­tel­ni­ka. Jakiż to Lar­kin wyła­nia się z tych czter­dzie­stu czte­rech wier­szy?

Stu­le­cie uro­dzin poety zbie­ga się jak­by przy­pad­ko­wo z tego­rocz­ny­mi obcho­da­mi inne­go, tak zwa­ne­go „pla­ty­no­we­go”, jubi­le­uszu, czy­li sie­dem­dzie­się­cio­le­cia pano­wa­nia bry­tyj­skiej kró­lo­wej Elż­bie­ty II. Jed­nym z wier­szy wybra­nych do tego wyda­nia przez Jac­ka Deh­ne­la jest epi­gram, któ­ry Lar­kin napi­sał kil­ka dekad temu na ówcze­sny „srebr­ny” jubi­le­usz kró­lo­wej:

1952–1977

Gdy w miej­scu nic nie sta­ło,
Kraj dzi­czał i mizer­niał,
To jed­no nam zosta­ło
Ona, nie­zmien­na.

Jeśli brać sło­wa z tego epi­gra­mu za pew­nik, to rze­czy­wi­ście kró­lo­wa Elż­bie­ta od 70 lat może wyda­wać się war­to­ścią trwa­łą i nie­zmien­ną, i to mimo wszel­kich tur­bu­len­cji i zawi­ro­wań oraz zmie­nia­ją­ce­go się kon­tek­stu histo­rycz­ne­go. Lar­kin nato­miast – wręcz prze­ciw­nie. Na fali publi­ka­cji kolej­nych mate­ria­łów, wier­szy, kore­spon­den­cji i publi­cy­sty­ki bry­tyj­ski poeta jawi się jako postać bar­dzo zmien­na i czę­sto nie­jed­no­znacz­na.

To wła­śnie tę zmien­ność Lar­ki­na obie­ra sobie za cel tłu­macz w nowym wybo­rze czter­dzie­stu czte­rech wier­szy. Zmien­ność poety pod­kre­ślo­na zosta­je na grun­cie pol­skim podwój­nie. Po pierw­sze, Deh­nel nawią­zu­je licz­bą wier­szy do pio­nier­skie­go tomu poezji Lar­ki­na z 1991 wpro­wa­dzo­ne­go do pol­skie­go krwio­bie­gu przez Sta­ni­sła­wa Barań­cza­ka. Nowe „44 wier­sze” w wyda­niu Deh­ne­la mają więc rady­kal­nie odże­gnać się od poprzed­niej kre­acji trans­la­tor­skiej. Po dru­gie, Deh­nel pre­zen­tu­je czy­tel­ni­ko­wi tym razem celo­wo frag­men­ta­rycz­ny „wybór” poezji Lar­ki­na. Gest ten stoi w kontrze do opu­bli­ko­wa­ne­go w 2008 tomu Zebra­ne, któ­re­go tytuł suge­ro­wał pew­ne sys­te­ma­tycz­ne spoj­rze­nie i kom­plet­ność dorob­ku bry­tyj­skie­go poety. Z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy wie­my jed­nak, że prze­tłu­ma­czo­ne wte­dy do Zebra­nych trzy „kano­nicz­ne” tomy Lar­ki­na to mały uła­mek jego twór­czo­ści obec­nie zna­nej anglo­ję­zycz­ne­mu czy­tel­ni­ko­wi. W kon­tek­ście napły­wu nowych mate­ria­łów i róż­nych ujęć posta­ci poety sta­je się jasne, że pró­ba uka­za­nia Lar­ki­na „kom­plet­ne­go” to pro­jekt nie­moż­li­wy, ale i nie­ko­niecz­nie potrzeb­ny czy trans­la­tor­sko inspi­ru­ją­cy.

Nie­za­leż­nie od tych zmien­nych, Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze kon­ty­nu­uje linię odczy­ty­wa­nia poezji Lar­ki­na zapro­po­no­wa­ną przez Deh­ne­la w 2008 roku. Nic zresz­tą dziw­ne­go, sko­ro w skład nowe­go tomu weszła zna­mie­ni­ta więk­szość z Zebra­nych, czy­li naj­bar­dziej chy­ba repre­zen­ta­tyw­ne wier­sze poety z trzech „kano­nicz­nych” tomów, a do tego dwa wier­sze z mło­dzień­cze­go tomu Sta­tek pół­no­cy oraz inne wier­sze roz­sia­ne lub wcze­śniej nie­pu­bli­ko­wa­ne. Lek­tu­ra Deh­ne­la prze­bie­ga w kontrze do Barań­cza­ka, któ­re­go to baro­ko­wy kon­cep­tyzm zaklę­ty w licz­bie „44” zwia­sto­wał zupeł­nie inne uję­cie: for­mal­ne i mister­nie zry­mo­wa­ne maj­stersz­ty­ki Lar­ki­na „inten­syw­nie smut­ne­go” oscy­lo­wa­ły mię­dzy este­ty­za­cją poin­du­strial­nej brzy­do­ty a meta­fi­zycz­nym uję­ciem codzien­no­ści. Poety­ka Deh­ne­low­skie­go Lar­ki­na jest znacz­nie bar­dziej zróż­ni­co­wa­na, chro­pa­wa i czu­pur­na. Tłu­macz znacz­nie czę­ściej korzy­sta tu z niż­sze­go reje­stru oraz nie stro­ni od wul­gar­no­ści. Ale nawet w tej nowej odsło­nie mię­dzy „wyrzy­gi­wa­niem ser­ca gdzieś pod męskim sra­czem” a „udu­pie­niem tym pier­dzie­lem” znaj­dzie się u Lar­ki­na miej­sce na „smu­tek, doj­mu­ją­cy” – czy to z powo­du jeża zabi­te­go kosiar­ką, czy głów star­szych kobiet na szpi­tal­nym oddzia­le, czy prze­jeż­dża­ją­ce­go kon­duk­tu żałob­ne­go.

Tom Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze otwie­ra się na wie­le spo­so­bów czy­ta­nia Lar­ki­na. Po pierw­sze, jak pod­po­wia­da w „Obja­śnie­niach” tłu­macz, poezję tę moż­na inter­pre­to­wać w kon­tek­ście bio­gra­ficz­nym. Wiersz tytu­ło­wy („Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę) trak­to­wał­by więc o śmier­ci ojca Lar­ki­na, wiersz o star­szych kobie­tach w szpi­ta­lu został zain­spi­ro­wa­ny poby­tem mat­ki na oddzia­le, a wiersz „Kosiar­ka” znaj­du­je swój odpo­wied­nik w listach oraz zda­rze­niu odno­to­wa­nym przez sekre­tar­kę poety. Po dru­gie, Lar­ki­na w tym tomie moż­na czy­tać jako poetę „fili­strem pod­szy­te­go”, jak suge­ro­wał nie­gdyś Jerzy Jar­nie­wicz. Bry­tyj­ski poeta dwo­ru­je sobie z moty­wu gry w kar­ty w holen­der­skim malar­stwie, wymy­śla­jąc posta­ciom bez­pru­de­ryj­ne pseu­do­ni­my, prze­pi­su­je Baudelaire’a z per­spek­ty­wy kobie­ce­go alter ego („Fem­mes dam­nées”), żon­glu­je wul­gar­ny­mi rymo­wan­ka­mi (w „To może taki wier­szyk”). Być może szko­da, że przy tej oka­zji zabra­kło w wybo­rze Lar­ki­na jaz­zo­we­go. Zain­te­re­so­wa­nie poety jaz­zem reje­stru­je mię­dzy wer­sa­mi choć­by utwór „Reasons for atten­dan­ce”, prze­ło­żo­ny przez Deh­ne­la do Zebra­nych jako „Powo­dy obec­no­ści”, któ­ry to swo­ją dro­gą w spryt­ny spo­sób kamu­flu­je Lar­ki­now­ską filo­zo­fię twór­czą. Po trze­cie, po lek­tu­rze tego tomu, jesz­cze z tym kon­kret­nym wier­szem prze­wod­nim w tytu­le, Lar­kin obja­wił mi się nagle jako poeta śnie­gu i snu zimo­we­go. Cie­ka­we, jak w tych nowo prze­ło­żo­nych utwo­rach funk­cjo­nu­ją u poety te obra­zy, któ­re do tej pory moż­na było koja­rzyć głów­nie z powie­ścią A Girl in Win­ter (Zimo­we kró­le­stwo, przeł. J. Deh­nel). Spod śnie­gu wyła­nia się śmierć i pró­ba zatrzy­ma­nia bie­gu cza­su (prze­two­ry, któ­re prze­ży­ły ojca w „Śnie­gu w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę”) oraz sen zimo­wy jako marazm, któ­ry „nas wyłusz­cze z łupin, lecz jesz­cze nie teraz” (w „Pobud­ce w środ­ku zimy”).

Wresz­cie Deh­nel sygna­li­zu­je pewien pro­blem z odfil­tro­wa­niem posta­ci poety od jego poglą­dów i wypo­wie­dzi, któ­re z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy są czę­sto trud­ne do zaak­cep­to­wa­nia czy obro­nie­nia. Widać to w cyto­wa­nym w posło­wiu wier­szu o kla­sie robot­ni­czej, ale być może rów­nież w przy­to­czo­nym powy­żej epi­gra­mie na srebr­ny jubi­le­usz Elż­bie­ty II i wyra­że­niu „kraj dzi­czał”. Czy ory­gi­nal­ne „dziw­nie­nie” kra­ju (grew stran­ge) sta­je się u Deh­ne­la „dzi­cze­niem” wła­śnie w duchu rasi­stow­skich poglą­dów Lar­ki­na? Być może to zawo­alo­wa­na alu­zja do okre­su Win­drush, czy­li wzmo­żo­nej migra­cji do Wiel­kiej Bry­ta­nii z byłych i odłą­cza­ją­cych się kolo­nii Impe­rium. W tym kon­tek­ście dzi­wi­ła­by jed­nak bez­kry­tycz­na wia­ra Lar­ki­na w kró­lo­wą Elż­bie­tę jako osto­ję tra­dy­cyj­ne­go bry­tyj­skie­go spo­łe­czeń­stwa. Ale dla każ­dej tezy u Lar­ki­na zawsze znaj­dzie się anty­te­za czy poetyc­ka odpo­wiedź ją pod­wa­ża­ją­ca. Rów­nież i tego wier­szy­ka nie moż­na brać zupeł­nie poważ­nie, mimo że osta­tecz­nie został umiesz­czo­ny na kwiet­ni­ku upa­mięt­nia­ją­cym jubi­le­usz wraz z czte­ro­wer­sem Teda Hughe­sa. Jak na Lar­ki­na przy­sta­ło, napi­sał on jed­no­cze­śnie alter­na­tyw­ny epi­gram na kró­lew­ski jubi­le­usz – zupeł­nie w prze­śmiew­czym duchu i paro­diu­ją­cy pod­nio­sły ton Hughe­sa (prze­kład – K.S).

Nie­bo się roz­war­ło przy zło­wiesz­czych dzwo­nach
Gwiaz­dy zabrzę­kły jak ron­dle w kre­den­sie
Na Pałac Buc­kin­gham naro­bi­ła wro­na
Bóg por­t­ka­mi trzę­sie.

Dla każ­dej tezy u Lar­ki­na znaj­dzie się jego poetyc­ka anty­te­za. Być może rów­nież z tego powo­du pró­ba kom­plet­ne­go uję­cia syl­wet­ki twór­czej Lar­ki­na to pro­jekt nie­moż­li­wy i wiecz­nie wykrza­cza­ja­cy się w mean­drach następ­nych odczy­ty­wań i prze­kła­dów. Ale cóż za przy­jem­ność obser­wo­wać te kolej­ne pró­by. Sto lat, Phi­li­pie Lar­ki­nie!

O autorze

Katarzyna Szymańska

Zajmuje się literaturą i przekładem literackim, okazjonalnie tłumaczy. Wykładała w Oksfordzie i Trinity College w Dublinie. Autorka książki Larkina portret zwielokrotniony.

Powiązania

Śnieg w kwietniową niedzielę

nagrania / transPort Literacki Hubert Zemler Jacek Dehnel Philip Larkin

Czy­ta­nie z książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27. Muzy­ka Hubert Zemler.

Więcej

Wyższa szkoła empatii

wywiady / o książce Jacek Dehnel Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Przebieżka na setne urodziny Larkina

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę (2)

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel Philip Larkin

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel Philip Larkin

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej