recenzje / KOMENTARZE

Lato bez treści, Rysunek, [kiedy spotkasz zabitego]

Piotr Matywiecki

Autorski komentarz Piotra Matywieckiego do wierszy z książki Zdarte okładki (1965-2009).

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Lato bez treści

Pla­mi­stym życiem na gła­zach falu­je traw­nik.
Oko tylu nie domknię­tych brzę­czeń nie pil­no­wa­ło nigdy.
Gło­sy w otwar­tym oknie jak zmie­sza­na łąka
ster­czą mura­wą i korze­nia­mi, śpie­wem i roz­mo­wą.

Głod­ny, otar­ty o mury,
kar­mię się pro­mie­niem sło­necz­nej gory­czy.
Śle­piec wychy­lo­ny przez moje oko
zja­da cię­żar błę­ki­tu duży i lek­ki.

Dzień koły­sze się na kołach gło­du.
Nie zjem chrup­kiej skór­ki chle­ba.
Ośle­pia błę­kit swe­tra dziew­czę­cy,
słoń­ce, sadzaw­ka, ośród­ka chle­ba.

Sło­ne nic wod­ne, ogni­ste nic pia­sku,
nie gorz­kie, nie uto­pio­ne, nie czar­ne w spo­czyn­ku;
kamyk na skrzy­dłach pod­zie­mia
chłod­ny, śpią­cy – fru­wam.

Nie­bo chwie­je się na kra­wę­dzi tra­wy.
Pust­ko na ziel­sku, otwórz się owa­dzim żar­ło­kiem.
Z chi­ty­no­wych szczęk
sypie się sekun­da pocię­ta na cząst­ki.

*

Bóg, budow­ni­czy budow­li, nauczy­ciel rozu­mów,
tłu­macz tau­to­lo­gii na język prze­ciw­no­ści losu,
w moich oczach sta­wia lato bez tre­ści:
mur dro­bin kurzu zle­pio­ny świa­tłem słów.


To jest wiersz z począt­ku moje­go poezjo­wa­nia, wiersz chło­pię­cy. Mnó­stwo w nim drob­nych zmy­sło­wych doznań, któ­re jak­by się bro­ni­ły przed jaką­kol­wiek poetyc­ką „sys­te­ma­ty­za­cją”. Mówi się, że począ­tek pra­wie każ­dej twór­czo­ści roz­wi­ja się pod zna­kiem frag­men­ta­ry­za­cji świa­ta, nie­moż­li­wo­ści jego sca­le­nia – w moim przy­pad­ku tak było.

Upa­ja­ją­ce jest to pomie­sza­nie wra­żeń wzro­ku, słu­chu, doty­ku. Prze­ni­ka­nie się snu i jawy. Strzęp­ki świa­ta wiru­ją wokół odczu­cia gło­du – jest to głód real­ny, fizycz­ny ale nade wszyst­ko głód ducho­wy. W sta­nie takie­go „wygło­dze­nia” zmy­sło­wa wyra­zi­stość sta­je się nie­omal nar­ko­tycz­na. Moż­na tu też mówić o nad­wraż­li­wo­ści poczu­cia cza­su – doko­nu­je się nie­skoń­czo­ne roz­drob­nie­nie na poszcze­gól­ne chwi­le i roz­drob­nie­nie prze­żyć zawar­tych we chwi­lach.

Dzie­je się to pod­czas naj­in­ten­syw­niej­sze­go, upal­ne­go lata. Przy­ro­da prze­nik­nę­ła do tego wier­sza z wąwo­zów, pól i łąk Kazi­mie­rza nad Wisłą. Tam­tej­sze waka­cyj­ne sezo­ny lat 1964 – 1968 otwo­rzy­ły moje zmy­sły.

A czym jest dziw­na, swo­ista „teo­lo­gia” wyra­żo­na w koń­co­wej strof­ce oddzie­lo­nej gwiazd­ką? – Jej naj­waż­niej­szy­mi poję­cia­mi są tau­to­lo­gia i róż­ni­ca. Tau­to­lo­gia to wła­sne ist­nie­nie pośród ist­nień w bło­gim zmy­sło­wym świe­cie, o któ­rym mówią począt­ko­we strof­ki wier­sza – nie ma żad­nej potrze­by wycho­dze­nia poza ten świat. I wła­śnie w chwi­li takie­go bło­go­sta­nu nie­uchron­nie poja­wia się język róż­nic mię­dzy „ja” a świa­tem. A już w chwi­li następ­nej ta róż­ni­ca prze­twa­rza się w egzy­sten­cjal­nie bole­sne „prze­ciw­no­ści losu”.

Bło­go­stan i los, któ­ry mu się sprze­ci­wia. Momen­tem jed­no­czą­cym tę anty­no­mię jest dana od Boga mowa przy­ro­dy, świa­tło jej słów, któ­re sca­la w jed­no roze­dr­ga­ną, mikro­sko­po­wą róż­no­rod­ność świa­ta. To sca­le­nie jest pier­wot­ne wobec wszel­kich poetyc­kich „tre­ści”, „tema­tów”.


Rysunek

Zmy­sły mie­sza­ją się,
szme­ry i śpie­wy są szorst­kie i słod­kie.
I nawet oczy wplą­tu­ją świa­tło do melo­dii,
kształ­tu­ją wonie.

- Myślę, że to nie­moż­li­we. Przy­naj­mniej dla spoj­rze­nia…
Wzrok jest samot­ny.

Choć­by się wszyst­kie zmy­sły w jeden obłok uzmy­sło­wi­ły,
wzrok będzie z niczym nie pomy­lo­ny, z osa­mot­nie­nia
obłą­ka­ny na czy­stym nie­bie, jed­no­myśl­ny do sza­leń­stwa.

Im wię­cej wzrok widzi zmy­słów, tym jest ciem­niej­szy w sobie.
Dla­te­go o nim myślę. Zamy­kam oczy.

Wzrok jest zmy­słem jedy­nym, a nawet mniej niż jed­nym.
Dotyk jest zawsze dotknię­ty, słuch drży mem­bra­ną ucha.
Wzrok wni­ka w cie­le­sny obłok i zni­ka prze­ni­ka­jąc.

Kie­dy się patrzy – jest.

Linia wybie­ga z myśli i śmie­je się jesz­cze prost­sza.
Jest już tak uśmiech­nię­ta, że zastę­pu­je sło­wo „jest”.
Widzi się górę i rze­kę.


W tym wier­szu to, co zmy­sło­wo zmie­sza­ne, co syne­ste­zyj­nie prze­cho­dzą­ce ze wzro­ku w słuch i zapach, oka­zu­je się złu­dą. I po przy­go­dach powra­ca do swo­jej praw­dy.

Naj­pierw o suwe­ren­ność upo­mi­na się wzrok, bo to jest zmysł w mojej poezji wyróż­nio­ny. Widze­nie prze­cho­dzi przez stre­fę abs­trak­cji, któ­ra oczysz­cza je z domie­szek wszyst­kie­go inne­go. Taki oczysz­czo­ny wzrok nara­ża się na osa­mot­nie­nie – czy­li prze­sta­je być patrze­niem na coś, jest wzro­kiem samym w sobie, wzro­kiem bez wizji cze­go­kol­wiek! To może dopro­wa­dzić wzrok do sza­leń­stwa, do mistycz­ne­go obłę­du.

Ponie­waż wzrok w mojej sym­bo­li­ce nie­ja­ko repre­zen­tu­je, sub­li­mu­je, sku­pia w sobie inne zmy­sły, to moż­na mówić o „samot­no­ści” wszyst­kie­go, co zmy­sło­we – i o sza­leń­stwie zmy­sło­wo­ści, któ­ra wła­ści­wie sta­je się abs­trak­cją samej sie­bie. Zmy­sło­wość będą­ca abs­trak­cją – ten sza­lo­ny para­doks dobrze przed­sta­wia aurę wie­lu moich wier­szy.

Taki rodzaj zmy­sło­wo­ści ma w sobie coś z samo­za­prze­cze­nia, sko­ro abs­trak­cja jest prze­ci­wień­stwem sen­su­al­ne­go dozna­wa­nia. Dla­te­go wzrok ślep­nie, „ciem­nie­je” w samej swo­jej isto­cie. Zawsze mi się wyda­wa­ło, że w naj­uważ­niej­szym, naj­bar­dziej spo­strze­gaw­czym spoj­rze­niu jest mrok nie­wi­dze­nia!

Filo­zo­fom, któ­rzy zaj­mu­ją się odczu­wa­niem cia­ła wia­do­mo, że z natu­ry wzrok jest naj­bar­dziej auto­no­micz­nym zmy­słem. Doty­ka­jąc cze­goś, sam jestem przez to coś (albo przez kogoś) doty­ka­ny. Słu­cha­jąc odczu­wam w uszach wibra­cje tego, co sły­sza­ne. Tyl­ko wzrok nie potrze­bu­je żad­nych zwrot­nych wra­żeń – zni­ka w tym, co widzi. A według mnie zni­ka tak­że sam w sobie. Zawsze musi­my widzieć coś – ale potra­fi­my od tego cze­goś abs­tra­ho­wać i wywo­rzyć w sobie wzrok poza patrze­niem, jakiś wzrok zato­pio­ny w myślach wzro­ku, wzrok mistycz­ny.

I oto doko­nu­je się cud! Wła­śnie tak „oczysz­czo­ny”, auto­no­micz­ny wzrok pozwa­la widzieć ludzi, kra­jo­bra­zy i rze­czy z naj­więk­szą inten­syw­no­ścią i świe­żo­ścią. Pozwa­la powró­cić do czy­stej zmy­sło­wej bez­po­śred­nio­ści i rado­ści wszyst­kich zmy­słów danych na raz. Takie spoj­rze­nie przy­no­si radość mala­rzom i poetom, widzom obra­zów i czy­tel­ni­kom wier­szy.


[kiedy spotkasz zabitego]

kie­dy spo­tkasz zabi­te­go
bądź odważ­ny

wydo­był się z t w o j e g o wspo­mnie­nia
to nie jest on

to jesteś ty
zabi­ty i zmar­twych­wsta­ły

i teraz dopie­ro masz pra­wo
go wspo­mi­nać


Na począt­ku to jest wiersz etycz­ny. Chcę w nim powie­dzieć, że mamy udział w każ­dej ludz­kiej śmier­ci, dla­te­go nie ma nie­win­nych, sie­lan­ko­wych wspo­mnień o Zmar­łych. Wszyst­kie one tar­ga­ją moim życiem, jak­by to była m o j a śmierć.

Ta spra­wa doty­czy wszyst­kich Zmar­łych – ale odczu­wam to naj­sil­niej, gdy myślę o ofia­rach zagła­dy Żydów.

Ich męczeń­stwo zmu­sza mnie, żebym to, co ich spo­tka­ło – gwał­tow­ną, maso­wą śmierć – uznał za nową postać śmier­ci uni­wer­sal­nej, rów­no­rzęd­ną, cho­ciaż inną od tej, jaka obja­wi­ła się ludz­ko­ści po raz pierw­szy w momen­cie grze­chu pier­wo­rod­ne­go, u zara­nia. Zagła­da weszła w świat jako śmierć odmie­nio­na, nie-ludz­ka w stop­niu wyż­szym niż każ­da inna. Ci, któ­rzy zabi­ja­li Żydów, twier­dzi­li, że zabi­ja­ją nie-ludzi.

Dla­te­go uzna­łem, że od chwi­li zagła­dy każ­dy Umar­ły ma w swo­jej śmier­ci mrok jej nowej, maso­wej posta­ci… To nie­uchron­ne, choć­by wyda­wa­ło się absur­dal­ne. W tym wier­szu Zabi­ty ozna­cza każ­de­go zmar­łe­go, rów­nież wte­dy, gdy zmarł „natu­ral­ną” śmier­cią.

Mało tego. I ja sam, wspo­mi­na­jąc Umar­łe­go, muszę się sobie przed­sta­wić jako Jego brat w takiej śmier­ci, któ­ra nawet jeśli co do oko­licz­no­ści nic nie ma wspól­ne­go z zagła­dą, jest jed­nak przez zagła­dę nazna­czo­na. Zagła­da jest „doda­na” do śmier­ci zna­nej przed­tem – i tak już będzie zawsze. (Takie było prze­sła­nie mojej książ­ki Kamień gra­nicz­ny.)

W tym sen­sie więc spo­ty­kam sie­bie same­go, gdy myślę o kim­kol­wiek umar­łym. I tyl­ko pod warun­kiem takie­go okrut­ne­go sen­su mogę Umar­łe­go wskrze­szać we wspo­mnie­niu. I same­mu poczuć się sobą.

To nie do wytrzy­ma­nia. Ale do tego nas dopro­wa­dzo­no.

Na koniec ten wiersz prze­kra­cza ety­kę. Mówi o moż­li­wym wspo­mi­na­niu, przy­wo­łu­je zmar­twych­wsta­nie… A to było­by nie­moż­li­we w obrę­bie ludz­kiej ety­ki – to ją prze­kra­cza.

O autorze

Piotr Matywiecki

Urodzony 5 czerwca 1943 roku w Warszawie. Poeta, eseista. Uhonorowany m.in. prestiżową nagrodą PEN-Clubu (1994) oraz Nagrodą Literacką Gdynia (2008). Jego książki trzykrotnie znalazły się w finale Nagrody Literackiej Nike (2006, 2008 i 2016). W 2013 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Mieszka w Warszawie.

Powiązania

Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza

utwory / zapowiedzi książek Joanna Roszak Miłosz Biedrzycki Piotr Matywiecki

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Roman­tycz­ność. Współ­cze­sne bal­la­dy i roman­se inspi­ro­wa­ne twór­czo­ścią Ada­ma Mic­kie­wi­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 5 wrze­śnia 2022 roku.

Więcej

Literatura na wysypisku kultury

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Lite­ra­tu­ra na wysy­pi­sku kul­tu­ry” z udzia­łem Pio­tra Maty­wiec­kie­go, Prze­my­sła­wa Owczar­ka, Mar­ty Pod­gór­nik, Rober­ta Rybic­kie­go i Mar­ty Koron­kie­wicz w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Wiek żelazny

wywiady / o książce Eliza Kącka Piotr Matywiecki

Roz­mo­wa Eli­zy Kąc­kiej z Pio­trem Maty­wiec­kim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pala­me­des, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 1 maja 2017 roku.

Więcej

Palamedes – autoprezentacja

recenzje / KOMENTARZE Piotr Matywiecki

Autor­ski komen­tarz Pio­tra Maty­wiec­kie­go do poema­tu Pala­me­des, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 1 maja 2016 roku.

Więcej

Świadkowie kolorów

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz z tomu Zdar­te okład­ki (1965–2009), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Brze­gi, zdar­te, nie­rze­czy­wi­ste” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Palamedes (2)

utwory / zapowiedzi książek Piotr Matywiecki

Frag­ment poema­tu Pio­tra Maty­wiec­kie­go Pala­me­des, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 1 maja 2017 roku.

Więcej

W tej chwili

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz Pio­tra Maty­wiec­kie­go ze zbio­ru Zdar­te okład­ki. Wier­sze z lat 1965–2009.

Więcej

Palamedes (1)

utwory / zapowiedzi książek Piotr Matywiecki

Frag­ment poema­tu Pio­tra Maty­wiec­kie­go Pala­me­des, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 1 maja 2017 roku.

Więcej

Gdy „na wzruszenia jest wymiar ogólny i ścisły”

wywiady / o książce Jakub Skurtys Piotr Matywiecki

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa z Pio­trem Maty­wiec­kim.

Więcej

Posłowie (fragment)

recenzje / KOMENTARZE Piotr Matywiecki

Autor­ski komen­tarz Pio­tra Maty­wiec­kie­go do książ­ki Złot­nie­ją­cy świat Marii Konop­nic­kiej.

Więcej

Sztuka

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz z tomu Zdar­te okład­ki (1965–2009), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Brze­gi, zdar­te, nie­rze­czy­wi­ste” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

W tej chwili

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz z tomu Zdar­te okład­ki (1965–2009), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Brze­gi, zdar­te, nie­rze­czy­wi­ste” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Kabalistyczne gęstości języka i poezja cienkiej faktury

wywiady / o pisaniu Joanna Roszak Piotr Matywiecki

Z Pio­trem Maty­wiec­kim roz­ma­wia­ją Emi­lia Kle­dzik i Joan­na Roszak.

Więcej

Na progu milczenia

recenzje / ESEJE Piotr Matywiecki

Recen­zja Pio­tra Maty­wiec­kie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wysze­dłem szu­kać Leopol­da Staf­fa w wybo­rze Justy­ny Bar­giel­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 31 maja 2012 roku.

Więcej

Kilka słów o poezji Tymoteusza Karpowicza

debaty / książki i autorzy Piotr Matywiecki

Głos Pio­tra Maty­wiec­kie­go w deba­cie „Po co nam Dzie­ła zebra­ne Kar­po­wi­cza”.

Więcej

Konopnicka? Trzeba ją ocalić od zapomnienia*

wywiady / o książce Piotr Matywiecki

Roz­mo­wa Mał­go­rza­ty Matu­szew­skiej z Pio­trem Maty­wiec­kim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Złot­nie­ją­cy świat Marii Konop­nic­kiej.

Więcej

Gdy „na wzruszenia jest wymiar ogólny i ścisły”

wywiady / o książce Jakub Skurtys Piotr Matywiecki

Z Pio­trem Maty­wiec­kim o książ­ce Złot­nie­ją­cy świat Marii Konop­nic­kiej roz­ma­wia Jakub Skur­tys.

Więcej

Posłowie (fragment)

recenzje / KOMENTARZE Piotr Matywiecki

Frag­ment posło­wia Pio­tra Maty­wiec­kie­go do książ­ki Złot­nie­ją­cy świat Marii Konop­nic­kiej.

Więcej

Nieskończenie długi poemat poza słowami

wywiady / o książce Jakub Skurtys Piotr Matywiecki

Z Pio­trem Maty­wiec­kim o książ­ce Zdar­te okład­ki roz­ma­wia Jakub Skur­tys.

Więcej

Człowiek, my, nasza prawda

recenzje / IMPRESJE Piotr Matywiecki

Recen­zja Pio­tra Maty­wiec­kie­go z książ­ki Dni i noce Pio­tra Som­me­ra.

Więcej

O remoncie poranka

recenzje / NOTKI I OPINIE Maciej Robert Piotr Kępiński Piotr Matywiecki

Komen­ta­rze Pio­tra Maty­wiec­kie­go, Macie­ja Rober­ta, Pio­tra Kępiń­skie­go.

Więcej

Świadkowie kolorów

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz z tomu Zdar­te okład­ki (1965–2009), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Brze­gi, zdar­te, nie­rze­czy­wi­ste” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Sztuka

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz z tomu Zdar­te okład­ki (1965–2009), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Brze­gi, zdar­te, nie­rze­czy­wi­ste” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

W tej chwili

dzwieki / RECYTACJE Piotr Matywiecki

Wiersz z tomu Zdar­te okład­ki (1965–2009), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Brze­gi, zdar­te, nie­rze­czy­wi­ste” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Rzecz o niegotowości świata

recenzje / ESEJE

Recen­zja Zbi­gnie­wa Bień­kow­skie­go z książ­ki Świa­tło jed­no­myśl­ne Pio­tra Maty­wiec­kie­go.

Więcej

Poezja od-wiecznych przestrzeni. Cztery przymiarki do szkicu o Piotrze Matywieckim

recenzje / IMPRESJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa z książ­ki Zdar­te okład­ki (1965–2009) Pio­tra Maty­wiec­kie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 14 wrze­śnia 2009 roku.

Więcej

Strony

recenzje / ESEJE Bogusław Kierc

Recen­zja Bogu­sła­wa Kier­ca z książ­ki Zdar­te okład­ki Pio­tra Maty­wiec­kie­go.

Więcej

Nieskończenie długi poemat poza słowami

wywiady / o książce Jakub Skurtys Piotr Matywiecki

Z Pio­trem Maty­wiec­kim o książ­ce Zdar­te okład­ki roz­ma­wia Jakub Skur­tys.

Więcej

Rzecz o niegotowości świata

recenzje / ESEJE

Recen­zja Zbi­gnie­wa Bień­kow­skie­go z książ­ki Świa­tło jed­no­myśl­ne Pio­tra Maty­wiec­kie­go.

Więcej

Strony

recenzje / ESEJE Bogusław Kierc

Recen­zja Bogu­sła­wa Kier­ca z książ­ki Zdar­te okład­ki Pio­tra Maty­wiec­kie­go.

Więcej