Wiara, nadzieja i krwawa łaźnia
nagrania / transPort Literacki Różni autorzySpotkanie z udziałem Filipa Łobodzińskiego, Tadeusza Sławka i Oli Budki w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejAutorski komentarz Tadeusza Sławka, towarzyszący wydaniu książki Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku.
Wyspa: niejednokrotnie gościła w literaturze XVIII wieku. Wystarczy wspomnieć choćby liczne wyspy, które odwiedzał Guliwer, czy tę najsłynniejszą, którą raz jedynie Robinson Cruzoe nazwał „Wyspą Rozpaczy”, a potem w ciągu kilkunastu lat zamienił własnym wysiłkiem w rodzaj samowystarczalnego państwa. Także Mikołaja Doświadczyńskiego Krasicki wysłał na wyspę Nipu, aby tam nauczył się mądrości życia. Położenie wskazuje wyraźnie, że Blake’owi chodzi o Anglię, wyspę otoczoną wieńcem mniejszych. W pismach poety napotkamy Hebrydy i Orkady opodal wybrzeży Szkocji, wyspę Man na Morzu Irlandzkim, ale również Wyspę Psów, niewielką połać ziemi w zakolu Tamizy opływającej Greenwich, gdzie na portowych nabrzeżach prostytutki oczekiwały na powracających żeglarzy.
Księżyc: to złożony symbol. W Blake’owskiej Czwórni oznacza Miłość, a towarzyszą mu Słońce (Wieczność), gwiazdy (rozum kalkulacyjny) i Ziemia (istnienie materialne). Pierwotnie Księżyc mieścił się w sercu człowieka i oświetlał drogę jego życia, lecz po upadku Adama światło Księżyca przygasło, serce i wyobraźnia popadły w słabość, a Miłość przeistoczyła się z wzniosłego i pięknego obcowania właściwego agape w nieład popędu seksualnego sankcjonowanego interesem ekonomicznym (patrz: pieśń o Złotej Klatce Matrymonii w rozdziale dziewiątym). Teraz Księżyc to jedna z lamp zawieszona w świątyni demonicznego Urizena, boga zimnego prawa moralnego i wszelkiego rodzaju dyscypliny ograniczającej wolność jednostki. Jak wyzna Albion w Blake’owskim Jeruzalem – Słońce i Księżyc „precz wygnała moja choroba”. Blake faktycznie był jednym z pierwszych diagnostów słabości nowoczesnej cywilizacji.
Wyspa na Księżycu: to zatem Anglia w sytuacji cywilizacyjnej i kulturowej choroby: niebo wyobraźni i artystycznego geniuszu przesłoniły – metaforycznie – chmury racjonalistycznej filozofii Woltera i fizyki Newtona oraz – dosłownie – dymy fabryk (o których Blake mówił, że są „Młynami Szatana”) unoszące się nad dachami angielskich miast. A może zaryzykujmy: Wyspa na Księżycu to nasz świat współczesny, w którym zysk i skarlała polityka zawładnęły ludzkimi umysłami, a jednostka praktykuje wolność jedynie w sferze marnej rozrywki.
W takim to świecie spotykają się postaci Blake’a o tajemniczych i znaczących imionach, które starałem się spolszczyć. Ich rozmowy oddają ducha epoki rozdyskutowanej oraz roznamiętnionej religijnymi i politycznymi konfliktami. Już od połowy XVII wieku ruch rantersów i diggersów wywoływał ferment, który później zrodził ruchy religijnych reformatorów w rodzaju Ludowicka Muggletona czy Kościoła swedenborgiańskiego (a to właśnie ze Swedenborgiem polemizował Blake w Zaślubinach Nieba i Piekła). Edward Palmer Thompson pisze, że „stare zło w żółtej kamizelce”, o którym śpiewa Cynik w rozdziale szóstym, to nic innego, jak wariant biblijnego węża, któremu wspomniany Muggleton kazał przyjąć postać Anioła Blasku zwodzącego na złą drogę i sprowadzającego miłość do aktu fizycznego. Z kolei David Erdman w klasycznej pracy William Blake: Prophet Against Empire twierdzi, że jest wielce prawdopodobne, iż w latach 70. i 80. XVIII wieku Blake uczestniczył w spotkaniach koła swedenborgiańskiego prowadzonych przez wielebnego Jakuba Duché w londyńskim Lambeth, gdzie Blake zamieszkiwał. Kim byli uczestnicy owych dysput? Nie mamy pewności, wspomnijmy tylko o niektórych. Gaz Łatwopalny (Inflammable Gas) to zapewne słynny chemik Joseph Priestley, któremu towarzyszy żona Mary, przedstawiona jako pani Bełkotka Trajkotka (Gibble Gabble). Pitagorejczyk Chłapołyk (Sipsop), jak można domniemywać, to znany filozof platonik Thomas Taylor, chociaż Erdman na podstawie faktu, że Blake pobierał u Taylora lekcje geometrii euklidesowej, widzi Taylora jako Anguła Rozwartego (Obtuse Angle), a „anguł” to nic innego jak właśnie „kąt” w osiemnastowiecznych polskich podręcznikach geometrii. W epikurejczyku Przyssawce (Suction) krytycy dopatrują się młodo zmarłego brata Williama Blake’a ‒ Roberta. Jurystą Stalownikiem (Steelyard the Lawgiver) wydaje się być przyjaciel poety, artysta malarz John Flaxman. Kolumną Etruską (Etruscan Column) mógłby być John Brand, autor popularnych wówczas rozważań na temat historii starożytnej wydanych w 1777 roku jako Observations on Popular Antiquities. Chirurg Tnijflak (Jack Tearguts) to zapewne głośny wówczas lekarz John Hunter, którego nazwisko Blake umieścił zresztą w tekście, a następnie przekreślił. Do postaci Aradobo zwykle pretendują wybitni drukarze i wydawcy – James Edwards i Joseph Johnson.
Powiedzmy na koniec, że w Ktośku (Quid) wielu dostrzega samego Williama Blake’a.
O czym toczy się rozmowa? Na przykład o Tomaszu Chattertonie, autorze archaizujących wierszy, które przedstawiał jako odkryte przez siebie teksty średniowiecznego poety Thomasa Rowleya. Gdy mistyfikacja została rozpoznana, a satyry ogłoszone pod własnym nazwiskiem nie zyskały Chattertonowi żadnego powodzenia, poeta popełnił w roku 1770 samobójstwo w wieku zaledwie 18 lat. Wszystko to złożyło się na estetyczną i sentymentalną legendę, z pewnością wielokrotnie powtarzaną w kręgach literatów i modnych, snobistycznych salonów.
Blake nie traci z oczu współczesnych czasów. Mowa jest nie tylko o eksperymentach fizycznych i rodzącym się zainteresowaniu antykiem, ale także o modzie – o strojach w stylu Wertera i obszernych, „balonowych” kapeluszach à laMary Robinson, co, nawiasem mówiąc, ułatwia datowanie tekstu na lata 1783–1784. Widzimy też, jak narastają sprzeczności wewnątrz nowoczesnego społeczeństwa. Wiemy, na przykład z zapisów prasowych i archiwów, że każdego roku w Wielki Czwartek tysiące dzieci z sierocińców maszerowało karnie do londyńskiej katedry św. Pawła, by pod czujnym okiem nadzorców publicznie zaświadczać o opiekuńczej trosce państwa. Wiersz „Wielki Czwartek” w rozdziale jedenastym to pozornie krzepiący obraz miłosiernej troski o biednych, wystarczy jednak porównać szkic zamieszczony w Wyspie z finałem tegoż tekstu z Pieśni doświadczenia, by spostrzec krytyczne ostrze, które z biegiem czasu miało przekształcić się w radykalny sprzeciw wobec Urizenicznego technokapitalizmu, mistrzowsko ukrywającego brutalną rzeczywistość za pozorami troski i opiekuńczości. O tym też traktuje parodia Szekspirowskiego „być albo nie być” (rozdział dziewiąty), której główną postacią (dodajmy, że historyczną) jest niejaki Richard Sutton, przedstawiający się jako dobroczyńca, w istocie zaś budujący własną sławę przedsiębiorca, którego hojność miała dodatkowo przesłaniać wątpliwe źródła jego majątku i niejasne interesy.
Jeśli nawet rozpoznajemy tematy i postaci, to w dużej mierze rację ma Erdman, który w nieciągłych, nieustannie przerywanych rozmowach, niecierpliwym poszukiwaniu zabawy, niekiedy we wzajemnym przekrzykiwaniu się dostrzega przejawy narastającego indywidualizmu skutkującego słabnięciem rozumnej rozmowy, brakiem chęci słuchania i lekceważeniem wzajemnego rozumienia.
Czytajmy więc Wyspę na Księżycu jako tekst o nas samych i naszych słabościach. Tekstu tego nie powstydziłby się Alfred Jarry, twórca patafizyki (przypomnijmy sobie choćby listę dyscyplin „naukowych” z rozdziału trzeciego Wyspy), a niezwykła wymiana zdań na temat Chattertona w rozdziale trzecim mogłaby z powodzeniem znaleźć się w cyrku Monty Pythona.
Urodzony w 1946 roku w Katowicach. Ukończył Liceum im. Adama Mickiewicza w tymże mieście, absolwent filologii polskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Związany z Uniwersytetem Śląskim nieprzerwanie od 1971 roku, rektor Uniwersytetu w latach 1996-2002. Wraz z kontrabasistą Bogdanem Mizerskim autor i wykonawca esejów na głos i kontrabas. Zajmuje się historią literatury angielskiej i amerykańskiej, literaturą porównawczą, zagadnieniami życia publicznego. Ważniejsze publikacje: Calling of Jonah. Problems of Literary Voice (wspólnie z Donaldem Weslingiem), Maszyna do pisania. O teorii literatury Jacquesa Derridy (wspólnie z Tadeuszem Rachwałem), U-bywać. Człowiek, świat, przyjaźń w twórczości Williama Blake’a (2001), Antygona w świecie korporacji (2002), Ujmować. Henry David Thoreau i wsponota świata (2009), NIC-owanie świata. Zdania z Szekspira (2012), U-chodzić (2015).