recenzje / ESEJE

Literatura w teatrze: ta chwila Andrzeja Falkiewicza

Joanna Roś

Recenzja Joanny Roś z książki ta chwila Andrzeja Falkiewicza.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Według nie­roz­pow­szech­nio­nych opi­nii, opar­tych na nie­do­kład­nych wspo­mnie­niach, pierw­szy raz prze­czy­ta­łam o Andrze­ju Fal­kie­wi­czu w dzie­le Szczę­ście Syzy­fa Woj­cie­cha Natan­so­na, któ­re jest jego świa­dec­twem pozo­sta­wa­nia pod uro­kiem pisar­stwa Alber­ta Camu­sa. Natan­son nie­jed­no­krot­nie cyto­wał pisa­rza, rów­nież kry­ty­ka teatral­ne­go, a szcze­gól­nie frag­men­ty z jego ese­ju „Teatral­ny para­doks Alber­ta Camu­sa”, któ­ry uka­zał się w książ­ce Mit Ore­ste­sa w 1967 roku. Pisał albo: „zga­dzam się z Fal­kie­wi­czem”, albo „trud­no mi się z nim zgo­dzić, ale war­to go tutaj zacy­to­wać”. Wyni­kiem mojej fascy­na­cji Camu­sem było zetknię­cie się z Natan­so­nem, w wyni­ku inspi­ro­wa­nia się przez Natan­so­na prze­my­śle­nia­mi Fal­kie­wi­cza na temat cenio­ne­go przez obu pisa­rza – już zaczy­ty­wa­łam się w Micie Ore­ste­sa. Mogła­bym wypi­sać z pamię­ci wie­le sen­ten­cji z tego zbio­ru, wyka­zu­jąc tym samym, jak waż­ne było dla mnie pozna­nie owej gorą­cej pole­mi­ki Fal­kie­wi­cza z Camu­sem, ale tak napraw­dę to frag­ment z wyda­nej przez wro­cław­skie Biu­ro Lite­rac­kie parę mie­się­cy przed śmier­cią Andrze­ja Fal­kie­wi­cza książ­ki – roz­mo­wy z kry­ty­kiem i jego żoną – Kry­sty­ną Miło­będz­ką – sza­re świa­tło, spra­wił, że z wiel­kim zain­te­re­so­wa­niem cze­ka­łam na uka­za­nie się tej chwi­li. Ten frag­ment brzmi: „On [Camus] jest do dziś czy­ta­ny. Zni­ka z oczu kry­ty­ków i teo­re­ty­ków, któ­rzy zawsze muszą zna­leźć nowość do odtrą­bie­nia – a pozo­sta­je z czy­tel­ni­ka­mi, któ­rzy już nie zwra­ca­ją uwa­gi na dys­kurs i trą­by. Tego doświad­cza­ją tyl­ko ci wiel­cy. Po takie zwy­cię­stwo war­to iść”. Ale już wystar­czy. Przejdź­my do tej chwi­li.

Po dro­dze kup­my lan­dryn­ki, koniecz­nie skle­jo­ne, czer­pa­ne meta­lo­wą łyż­ką z dwu­stu­li­tro­wej beki i pako­wa­ne w zwi­nię­ty w rulon, sza­ry papier, brud­ny­mi ręko­ma sprze­daw­czy­ni. A może lepiej war­to poje­chać w jej (tej chwi­li) stro­nę sta­rą Tatrą, wypeł­nio­ną w poło­wie? To powin­no się udać nawet tym, któ­rzy Tatrę zna­ją jedy­nie jako piwo. To gło­śne auto: zagłu­szy tych, któ­rzy będą pró­bo­wa­li krzy­czeć, że za mało tu kon­spi­ra­cji i krwi. Nam zaś, spod plan­de­ki, migać będą coraz to nowe obra­zy: pięk­ne­go domu w Pusz­czy­ko­wie, z mur­kiem, któ­re­go wyko­na­nie spraw­dził sam Tymo­te­usz Kar­po­wicz, Teatru Współ­cze­sne­go we Wro­cła­wiu, biu­ra Cen­tral­ne­go Zarzą­du Han­dlu Owo­ca­mi i Warzy­wa­mi (Oddzia­łu CZHO Spe­cja­li­stycz­nej Sek­cji ds. Sku­pu Mio­du, Wosku i Mlecz­ka Psz­cze­le­go) w Pozna­niu, kate­dry w Kamie­niu Pomor­skim, pod któ­rą zako­pa­ne zosta­ły przed laty służ­bo­we notat­ki, Szpi­ta­la dla Ner­wo­wo Cho­rych w Kościa­nie, sana­to­rium w Wonie­ściu, maga­zy­nów miesz­czą­cych się w pod­ziem­nych for­tach Festung Posen na Zawa­dach i znów domu, tym razem przy uli­cy Domi­ni­kań­skiej 5.

Przy­zna­ję. Chcia­łam napi­sać, że mimo iż obra­zy te nie przy­bli­żą mi w żaden spo­sób źró­deł zain­te­re­so­wa­nia się Camu­sem przez Fal­kie­wi­cza, takich wyczu­wal­nych subiek­tyw­nie, intu­icyj­nie, może prze­sad­nie, i – mimo że roz­glą­dam się cza­sem z wiel­ką cie­ka­wo­ścią – z nie­do­wie­rza­niem, a cza­sem sen­nym i znu­dzo­nym wzro­kiem, nie wyle­cą z mojej gło­wy jak tak wie­le wspo­mnień, któ­re powie­rza­ją nam na piśmie ludzie, repre­zen­tu­ją­cy róż­ne świa­to­po­glą­dy, zawo­dy itd. Chy­ba każ­dy z nas tego doświad­czył. Peł­ne wra­żeń waka­cje, z któ­rych naj­wy­raź­niej pamię­ta­my nie­koń­czą­cą się podróż w nie­wy­god­nym aucie, rok, w któ­rym prze­ży­wa­li­śmy pierw­szą miłość, a z któ­re­go naj­bar­dziej zapadł nam w pamięć widok sąsiad­ki, któ­rej na klat­ce przy­trzy­ma­li­śmy drzwi, aby mogła wpro­wa­dzić wiel­ki, jaskra­wy wózek. Ale nie mogę napi­sać w ten spo­sób. Może przez: „Od kie­dy pamię­tam, od wcze­sne­go dzie­ciń­stwa do dzi­siej­szej sta­ro­ści, czu­ję się przez pew­nych ludzi odrzu­ca­ny, tych wła­śnie, na któ­rych naj­bar­dziej mi zale­ży. Przez więk­szość zawsze odrzu­ca­ny. Powo­dy? Żebym ja to wie­dział… Nie moż­na ze mną koni kraść, cho­ciaż do dziś konie kra­dam, tyle że… że nie nale­ży ze mną tego robić”, może przez: „Ja się też jakoś ura­to­wu­ję przy­naj­mniej mam taką nadzie­ję, upew­niam się o niej codzien­nie, zapi­su­jąc niniej­sze”?

Tak, przez to dru­gie ta chwi­la udzie­li­ła mi wska­zów­ki, co do wspo­mnia­ne­go pyta­nia o źró­dła inspi­ra­cji i cho­ciaż już prze­szła, to nie­raz jesz­cze do mnie powró­ci.


Recen­zja uka­za­ła się w por­ta­lu bookeriada.pl. Dzię­ku­je­my Autor­ce za wyra­że­nie zgo­dy na prze­druk.

O autorze

Joanna Roś

Urodzona w 1989 roku. Studentka Interdyscyplinarnych Humanistycznych Studiów Doktoranckich na Uniwersytecie Warszawskim. Publikowała m.in. w "Analizie i Egzystencji", "Nowym Filomacie", "Polisemii". Mieszka w Warszawie.

Powiązania

W boazeryjnym entourage’u

wywiady / o książce Joanna Roś Miłosz Waligórski

Roz­mo­wa Joan­ny Roś z Miło­szem Wali­gór­skim, tłu­ma­czem książ­ki Dzwo­ny Ein­ste­ina Lajo­sa Gren­de­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Czechosłowacki spleen

recenzje / ESEJE Joanna Roś

Recen­zja Joan­ny Roś towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Lajo­sa Gren­de­la Dzwo­ny Ein­ste­ina, wyda­nej w tłu­ma­cze­niu Miło­sza Wali­gór­skie­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Kochanka Norwida

recenzje / ESEJE Joanna Roś

Recen­zja Joan­ny Roś z książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go.

Więcej

Geografie, Giovanni Catelli

recenzje / ESEJE Joanna Roś

Recen­zja Joan­ny Roś z książ­ki Geo­gra­fie Gio­van­nie­go Catel­le­go, któ­ra uka­za­ła się w 2014 roku w por­ta­lu Stro­na Tytu­ło­wa.

Więcej

Poświęcenie hetmana, Lajos Grendel

recenzje / ESEJE Joanna Roś

Recen­zja Joan­ny Roś z książ­ki Poświę­ce­nie Het­ma­na Lajo­sa Gren­de­la, któ­ra uka­za­ła się w 2014 roku w por­ta­lu Stro­na Tytu­ło­wa.

Więcej

Pamięć jako żywioł

recenzje / ESEJE Cezary Rosiński

Recen­zja Ceza­re­go Rosiń­kie­go z książ­ki ta chwi­la Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Andrzej Falkiewicz – wybitny odludek literatury

recenzje / ESEJE Aleksandra ostrzewa

Recen­zja Alek­san­dry Kostrze­wy z książ­ki ta chwi­la Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Andrzej Falkiewicz o książce ta chwila

recenzje / KOMENTARZE Andrzej Falkiewicz Joanna Mueller

Wybór Joan­ny Muel­ler auto­ko­men­ta­rzy Andrze­ja Fal­kie­wi­cza z książ­ki ta chwi­la, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go w serii Pro­za 19 grud­nia 2013 roku.

Więcej

Mój Falkiewicz

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki ta chwi­la Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Pisać by zrozumieć

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o książ­kach Ta chwi­la i takim ście­giem Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej