Nie ma piękna, jeśli w nim leży krzywda człowieka. Nie ma prawdy, która tę
krzywdę pomija. Nie ma dobra, które na nią pozwala.
T. Borowski, „U nas w Auschwitzu”
„Literatura źle obecna”, „literatura cierpienia”, „literatura wojny”, „literatura Holokaustu i Gułagu” – to konteksty nasuwające się po lekturze opowiadań Hasana Blasima ze zbioru Szaleniec z Placu Wolności. Konieczne jest więc odczytywanie ich wraz z utworami wyrosłymi właśnie z tamtego doświadczenia historycznego. Z całą pewnością nie jest to jednak literatura dokumentu osobistego, rejestrująca fakty związane z najnowszą historią Iraku – sekwencją wojen, przemocy, zbrodniczego systemu totalitarnego i jego niefortunnych relacji z Zachodem. Wymyka się klasyfikacji jako świadectwo wydarzeń, które pozwoliłoby nam w łatwy sposób ująć ją w ramy okoliczności historycznych i potraktować jako podstawę dla dyskusji o polityce. Nie dostarcza wyjaśnień i nie jest relacją z autentycznych zajść. Zamiast tego mamy tu szaleństwo, sny, paranoiczne wizje, koszmarne żarty i makabryczne motywy. Umarli opowiadają swoje historie, imigranci z marginesu alkoholowe omamy, pacjenci snują chorobliwe monologi, schizofrenicy zbierają fragmenty przeszłości i wpadają w sidła innych szaleńców, oprawcy wyznają grzechy, straszne sny śnią się uchodźcom, którzy przeszli piekło, zdesperowani artyści uciekają od okrucieństw rzeczywistości w świat halucynacji, a dzieci popełniają zbrodnie i same stają się ofiarami. Oniryczne i surrealistyczne obrazy – ujęte w wartki rytm krótkich i pozbawionych komentarza zdań, dramatycznych konstatacji – wraz z obcymi nazwami mogą sprawiać wrażenie abstrakcji i przenosić czytelnika w świat poetyckiej iluzji. Ale szybko uświadamiamy sobie, że jest to jednak opowieść „ulokowana przestrzennie”, opowiedziana „ze środka” tamtego świata. Po raz pierwszy mamy okazję być świadkami „rozmontowania” fałszywej historii, którą do tej pory prezentowały nam gazety i telewizja. Czyniły to pod dyktando zachodniej propagandy – bez wnikliwości, rozeznania i empatii „ekspertów”. Tutaj „opowiadany” staje się „opowiadającym”, a my odkrywamy niby banalną, ale często pomijaną zależność: zmiana perspektywy zmienia samą historię. Wbrew pozorom za okrucieństwem wojny nie może skrywać się żadna logika:
Kiedy naród czy grupa ludzi przez długie lata konfrontowana jest z nagromadzeniem wojen, przerażenia, biedy i zniszczeń, to szukanie nieracjonalnych czy nawet trywialnych szczegółów przypomina jakieś sztuczki. Ale zawsze pozostaje w człowieku potrzeba, aby wyjaśnić wydarzenia za pomocą innej logiki niż logika zimnego rozumu, która przypisuje rezultaty do ich domniemanych źródeł – szlachetna ludzka potrzeba. Być może sztuczki i pisanie opowiadań są także smutną, ludzką próbą ogarnięcia tej nieprzeniknionej materii.
(„Targ opowieści”)
O autorze
Agnieszka Piotrowska
Urodzona w 1979 roku. Doktor nauk humanistycznych, tłumaczka. Przełożyła na język polski m.in. Kair, historia pewnej kamienicy Ala’a al-Aswani (2008) i Bejrut jest gdzieś tam Youssefa Rakha (2010). Mieszka w Kairze.
Fragment książki Mazena Maaroufa Szczury liżące uszy mistrza karate w przekładzie Agnieszki Piotrowskiej. Prezentacja w ramach projektu „Nowe głosy z Europy”.
Recenzja Przemysława Koniuszego z książki Szaleniec z Placu Wolności Hasana Blasima, która ukazała się 28 maja 2013 roku na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.