Recenzja Filipa Kaźmierczaka do zestawu wierszy Fadiego Dżomara. Prezentacja w ramach cyklu „Nowe głosy z Europy”.
Bukiety kwiatów przewiązywane żyłami? Spoglądam mu w oczy i zaczynam sobie uświadamiać, że to nie zabieg literacki. Być może nie pszenica, ale kwietne łąki jeszcze na tej ziemi rosną. Nawet jeśli zatem żaden z niego rolnik, można by mu wpisać jako zawód: florysta. Czy raczej zielarz? Wiemy na pewno, że pochodzi z Damaszku, mieszka aktualnie w Berlinie, pisze piosenki i operowe libretta po arabsku oraz w syryjskim języku mówionym, zdarza mu się pracować w roli (znowu rola?) kucharza i jest niepoprawnym wielbicielem geometrii. Czyli jednak florysta.
Kocha się w kwiatach, które w pewien sposób przypominają nieumarłych. Zakwitają bólem, samotnością, ranami na plecach. Nadziei tu niewiele, ale niemal nachalnie narzucają się niezapominajki. Łza, która wzniosłaby się do Stwórcy niczym uciekająca z ciała dusza, gdyby nie zawstydził jej zastany widok. Jesienne listowie wciąż się łudzi, że uda mu się przeżyć, kiedy już oderwało się od gałęzi i nieuchronnie dąży ku ostatecznemu obumarciu. Chwyta je jeszcze w locie, układa i – związuje, jakby starał się uchwycić ten pół-stan, to stadium przejściowe. Uwiecznić? Na pewno nie. Czyżby bał się stanów ostatecznych? Łatwo zrozumieć, że jeśli naprawdę malowała sobie oczy zaschniętą krwią, to większość z nas wolałaby o tym nie wiedzieć. W takim razie, po co sam o tym wspomina?
Na swoje nieszczęście boi się także dróg, nie tylko ze względu na niespodziewane deszcze. A mimo wszystko wciąż udaje się na przechadzki w te półmartwe rewiry, gdzie wśród popiołów wrzosowisk hula wiatr, ale już pokazują się pierwsze pędy miło połechtanych pożarem roślin. Czyżby sam był ogniolubny?
Co zatem zrobić z tym całym… gdyby miał duszę Leśmiana, powiedziałby: niedobytem? I choć nie jest całkiem obcy naszemu rodzimemu wojeryście nie-życia, często bliżej mu do Baczyńskiego. Bezradnie wymacuje w ciemności dziejów żyłki słonecznej na ścianie, patosem grzeszy jednak tylko z rzadka (czy to rzeczywiście kobieta, czy ojczyzna?) i zaraz wycofuje się na tereny organicznej wręcz codzienności, do rzeczy tak małych, że czasem wręcz niezauważalnych. Interesuje go nie tyle samo niedo-życie, ile współ-życie bólu i pozytywnych uczuć, ale też nie jako forma przyjemności, a rozbrajającej szczerości w obserwacji życia.
Tak więc nie róże i nie tulipany, ale zwykłe polne wiechcie. Tak zwane „chwasty”. Pośród szaleństwa przemocy i brutalności wychodzi szukać głosu ukochanej, wielobarwnych liści, mleczy i nawłoci. Tworzy z nich świat równoległy, ustronie spokoju, leśne zacisze, bukiet związany kilkoma słowami ‒ wstążką swoich własnych żył.
O autorze
Filip Kaźmierczak
Ur. w roku 1991 w Szczecinie, islamista i tłumacz z arabskiego, niemieckiego i angielskiego. Fascynację literaturą, w szczególności arabską, czerpie z przekonania, że warto wsłuchać się w to, co inni mają do powiedzenia. Aktualnie mieszka w Berlinie.
Premierowy zestaw wierszy Fadiego Dżomara Budzę się, jakbyś spała tuż obok w tłumaczeniu Filipa Kaźmierczaka. Prezentacja w ramach projektu „Nowe głosy z Europy”.
Premierowy zestaw wierszy Ramiego Al-Aszeka Przekreślam twoje imię w tłumaczeniu Filipa Kaźmierczaka. Prezentacja w ramach projektu „Nowe głosy z Europy”.
Fragment książki Tłumacz niewierny Fawwaza Haddada w tłumaczeniu Filipa Kaźmierczaka. Prezentacja w ramach projektu „Przekłady na język polski 2018”.
Premierowy zestaw wierszy Fadiego Dżomara Proroka szkiełko i oko, w tłumaczeniu Filipa Kaźmierczaka. Prezentacja w ramach cyklu „Nowe głosy z Europy”.
Premierowy zestaw wierszy Ramiego al-Aszeka Rachunek nieprawdopodobieństwa, w tłumaczeniu Filipa Kaźmierczaka. Prezentacja w ramach cyklu „Nowe głosy z Europy”.