recenzje / KOMENTARZE

Manifestowi wystarczy dziesięć punktów

Alicja Sawicka

Autorski komentarz Alicji Sawickiej, laureatki projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2021”.

Cokol­wiek nie zro­bisz, ktoś polu­bi, ktoś skry­ty­ku­je, a potem obo­je zapo­mną.

Adam Kacza­now­ski

1. Żeby zacząć pisać, potrze­bu­jesz: wtor­ku lub czwart­ku, lub piąt­ku, lub sobo­ty; dzban­ka zapa­rzo­nych ziół — naj­le­piej mie­szan­ki meli­sy, mię­ty i rumian­ku; play­li­sty na Spo­ti­fy „Chil­led Jazz”, opcjo­nal­nie „Best Clas­si­cal Music”; kawał­ka piz­zy – może być z wczo­raj; biur­ka i łóż­ka – przy biur­ku piszesz, na łóż­ku wymy­ślasz; ple­du Pola­rvi­de z Ikei za 17,99; okna do patrze­nia, jak ludzie cho­dzą po uli­cy.

2. Pocze­kaj na bli­żej nie­spre­cy­zo­wa­ne wra­że­nie, że coś się już zebra­ło i za chwi­lę się prze­le­je. Pisz do momen­tu, aż poziom wody opad­nie. Kie­dy to się sta­nie, od razu odejdź od biur­ka i połóż się na wznak na łóż­ku. Leż spo­koj­nie. Popraw podusz­kę. Pocze­kaj, aż się zno­wu zbie­rze. Wte­dy usiądź przy biur­ku. Pisz do wyczer­pa­nia. Połóż się. Powta­rzaj cykl tak dłu­go, dopó­ki nie wyci­śniesz do ostat­niej kro­pli, do zgnie­cio­nej połów­ki cytry­ny. Kie­dy poczu­jesz pia­sek w ustach, natych­miast prze­stań.

3. Dłu­go zasta­na­wiaj się, czy pro­mie­nie słoń­ca kła­dą się, czy pada­ją, dla­cze­go słoń­ce ma kolor, ale pro­mie­nie słoń­ca już nie, a tak­że, czy gdy­by dało się ich dotknąć, to oka­za­ły­by się mięk­kie, czy twar­de. Sprawdź Face­bo­oka. Dojdź do wnio­sku, że nikt nie chce czy­tać o pro­mie­niach słoń­ca.

4. Zro­bi­łaś pod­sta­wo­wy błąd — spraw­dzi­łaś Face­bo­oka. Teraz za karę dłu­go zasta­na­wiaj się, czy potrzeb­na jest ci toreb­ka za 469 zł. Obej­rzyj wszyst­kie mode­le, w koń­cu wybierz tę, któ­rą chcesz kupić. Zamknij kar­tę prze­glą­dar­ki, bo 469 zł to wła­ści­we 500 zł, a 500 zł to pół tysią­ca zło­tych i jak tak na to spoj­rzeć, to zdro­wo cię poje­ba­ło.

5. Wpłać 500 zł na kot­ki.

6. Prze­czy­taj, co napi­sa­łaś.

7. Zobacz, że już po 16:00, a to ozna­cza, że zaraz zaczną zamy­kać sto­iska na baza­rze. Idź na bazar. Wyma­caj opty­mal­ne awo­ka­do. Gdy nikt nie patrzy, pową­chaj korzeń pie­trusz­ki. Poproś o kilo­gram lor­da, cho­ciaż na sło­wie „lord” język zawsze ci się poty­ka, ale to prze­cież naj­smacz­niej­sze ziem­nia­ki. Poproś o pusz­kę cie­cie­rzy­cy, tyl­ko wcze­śniej prze­czy­taj skład. Zatrzy­maj się przy sto­isku z jaj­ka­mi i gap się na nie, aż zapa­mię­tasz każ­dy niu­ans ich kolo­rów. Pogłaszcz kiwi. Idź do domu. Wróć się po chleb.

8. Zapy­taj Ada­ma na mes­sen­ge­rze, czy odno­śnie tego mani­fe­stu dla Biu­ra Lite­rac­kie­go miał­by jakąś radę, bo nie wiesz za co chwy­cić, bo kil­ka razy zaczy­na­łaś i wszyst­ko wyda­je ci się pre­ten­sjo­nal­ne.

9. Zapy­taj, czy możesz użyć jego rady jako mot­ta do mani­fe­stu.

10. Uciesz się, że to już punkt dzie­sią­ty, a wedle two­jej wie­dzy mani­fe­sto­wi wystar­czy dzie­sięć punk­tów. Taki deka­log na przy­kład.

O autorze

Alicja Sawicka

Urodziła się w 1981 roku w Szczecinie. Obroniła doktorat w Instytucie Filozofii UW. Autorka publikacji z zakresu teorii sztuki w pismach i antologiach. Pracuje w sektorach non-profit i prywatnym w zakresie sztuki i kultury. Przez kilkanaście lat pełniła funkcję dyrektor programowej Festiwalu Fama w Świnoujściu. Menadżer programowa m.in. Festiwalu im. Zygmunta Haupta w Gorlicach oraz Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. Współpracuje z warszawską Szkołą Impro, której jest absolwentką. Brała udział w warsztatach prozatorskich Wydawnictwa Czarne. Zrealizowała kilka odcinków podcastu dla Tok FM, w których czytała autorskie opowiadania („Gdy pytasz, co u mnie słychać”). Mieszka na Grochowie w Warszawie.  

Powiązania