W ręce czytelniczek i czytelników oddany zostaje almanach Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023, będący efektem ubiegłorocznego konkursu, miesięcy prac i niewątpliwie trudnych wyborów. Książka tradycyjnie zawiera zestawy laureatek i laureatów Połowu – przypomnijmy jednak, że to dopiero trzeci tom prezentujący fragmenty prozatorskie, do niedawna konkurs skupiony był wyłącznie wokół poezji – wraz z komentarzami mentorek, które czuwały nad rozwojem wyróżnionych projektów. Anna Cieplak, opiekująca się grupą prozatorską, i Joanna Mueller, odpowiedzialna za tę poetycką, dokonały również selekcji i redakcji zamieszczonych w almanachu tekstów.
Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023 zawiera dziesięć zestawów: pięć prozatorskich i pięć poetyckich. W sekcji prozy zaprezentowano twórczość Magdaleny Genow (Złodziejka matek), Aleksandry Kasprzak (Wydrąż mi rodzinę w serze), Małgorzaty Kośli (córeczka mamusi), Edyty Ołdak (Ceremonie na trapezie) oraz Macieja Wnuka (Miejsca odległe). Z kolei część poetycka zawiera projekty Karola Brzozowskiego (gatunki anadromiczne), Aleksandry Góreckiej (Reguła trzech), Julii Jankowskiej (bezoary), Kamila Plicha (państwa miasta i okolice) i Łukasza Woźniaka (Umalmu).
Proza Małgorzaty Kośli jest namiętna, kusząca, intensywna. Zachwyca obrazowością i siłą przekazywanych emocji. Jest duszna i ponętna, a przy tym w pewnych warstwach naturalistyczna. To bardzo obiecujący projekt, przywodzący na myśl sensualną twórczość Marty Dzido (Frajda, Sezon na truskawki), z tym że w córeczce mamusi wszystko jest bardziej, ponadto funkcja erotyzmu, z którego korzystają obie autorki, u Kośli jest inna. Figura matki, cielesność, strata – to, w dużym uproszczeniu, elementy wspólne dla zestawów Małgorzaty Kośli i Magdaleny Genow. Złodziejka matek jest jednak prozą dużo bardziej surową i cierpką. Ciało ma u Genow nie tylko konotacje seksualne, lecz jest też zapisem starzenia się i (ob)umierania, co widzimy w fantastycznej scenie rozgrywającej się w łazience, gdzie narratorka myje nagie, stare ciało bliskiej osoby, babci, która niedługo potem umiera.
Safari, opowiadanie ze zbioru Miejsca odległe Macieja Wnuka, porusza temat strachu przed samotnością i zmianą. W swojej prozie autor stawia pytania o życie po życiu, posthumanizm i zabawę w demiurga, możliwą dzięki konsumpcjonizmowi i rozwojowi technologii. W Ceremoniach na trapezie, projekcie Edyty Ołdak, zachwycają precyzja narracji i obrazowość. To proza, która umożliwia nam bliski kontakt z główną bohaterką, sprawiającą wrażenie zagubionej duszy. W pisaniu Ołdak ważne są szczegół, drobiazg, konsekwencja. Z kolei proza Aleksandry Kasprzak z zestawu Wydrąż mi rodzinę w serze jest crazy, szalona, wspaniale przerysowana. Jednak spod tego całego pastiszu i humoru wyzierają niepokój i smutek. Autorka sięga po temat transpłciowości, każe swojej bohaterce zapytać matkę o to, jak została poczęta, w końcu przywołuje viralową postać Michała Wiśniewskiego. Należy dodać, że Kasprzak jest bardzo sprawna literacko, tworzy świetne dialogi. Chociaż w odbiorze jej twórczości z pewnością będzie dominowało pytanie: co?, równie warto zapytać: jak?.
Co w poezji? Twórczości Aleksandry Góreckiej przyglądam się już od jakiegoś czasu, i po lekturze zestawu Reguła trzech podtrzymuję, że niezwykle intryguje mnie wykorzystanie przez poetkę matematyki w wierszach. Górecka bawi się również ich warstwą wizualną. Nie chciałabym jednak, żeby twórczynię zestawu Reguła trzech zaszufladkowano wyłącznie jako tę poetkę od matmy, ponieważ Górecka w swojej poezji obiecuje nam coś więcej niż tylko niecodzienne inspiracje.
[F]osforyzujesz/ kochanie to ostatnio jedna z moich ulubionych fraz. Pochodzi z wiersza światło z zestawu gatunki anadromiczne Karola Brzozowskiego. Anadromiczne, czyli takie, które podporządkowując się naturze, na pewien czas przenoszą się w zupełnie inne miejsce i warunki. Dotyczy to ryb, które migają w wersach Brzozowskiego. Poeta czujnie obserwuje świat i wyciąga wnioski, zestawia ze sobą figury ludzkie i zwierzęce, w jego twórczości dużo jest natury i betonu. To zestaw ciekawy, uporządkowany i przejrzysty. Nieco bardziej „dziki”, chaotyczny, lecz równie intrygujący jest projekt Łukasza Woźniaka Umalmu, w którym poeta eksperymentuje z językiem, poszukuje nowych rozwiązań, igra z przerzutniami i, co ryzykowne, rymami. Frazy Woźniaka momentami brzmią jak mantry, dziwne zaklęcia, ta poezja ma swój osobliwy rytm. Jest w niej coś nieoswojonego, niewygodnego, ale właśnie o to chodzi.
Dykcja Julii Jankowskiej w wierszach składających się na zestaw bezoary jest nonszalancka, to poezja codzienności, ruchu, spontanu. Dużo w niej złości, irytacji. Część fraz zapisana od niechcenia, język skrótowy, slangowy, komunikatorowy. Podobnie jest w państwach, miastach i okolicach Kamila Plicha. Widzę w tym zestawie podobne pisanie „od niechcenia”, a jednocześnie pewną precyzję; poeta kombinuje z językiem, ma flow, odnotowuje – jak Jankowska – sceny z kolejnych dni, mało ważne, a może właśnie ważne. Twórczość Plicha jest dynamiczna, buntownicza, atakuje bezpośrednio.
Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023 to ostatnia taka publikacja, której coroczne premiery począwszy od 2010 roku wpisywały się w rytm wyznaczany przez Połów. Przez lata połowowe almanachy zebrały najciekawsze głosy poetyckie, potem również prozatorskie, z całej Polski. Historia tej serii wydawniczej kończy się z przytupem, dzięki wyrazistym i intrygującym głosom Karola Brzozowskiego, Magdaleny Genow, Aleksandry Góreckiej, Julii Jankowskiej, Aleksandry Kasprzak, Małgorzaty Kośli, Edyty Ołdak, Kamila Plicha, Macieja Wnuka oraz Łukasza Woźniaka.