To miasto jest za małe na naszych
dwieście dziewięćdziesiąt sześć tysięcy
w jednym pudełku zapałek
do wzniecania rudych pieszczot
siarczystym językiem ulicy. Na pstrym targu
proszę o jeden gram insta, gdy brakuje
mi sugerowanej dawki wyświetleń twarzy
w nowej reklamie Biedronki. Na wieść o kolejnym
nietrafionym totku kolega żul obwieszcza
znaną miastu litanię:
za to z uprzejmości bierze ulotkę od dziewczyny o poszarpanych
nerwach – nic dziwnego, skoro zarabia, promując kredyt
na dobre pożycie (koronka i róż, waluta za chuć). Bezcześci Marię i Lecha,
bo Szewczykowi było wszystko jedno, czy hamburgera masz
z Maka, czy KFC, jeden pies, jeden
plaster bezmięsa. Im dłużej myślę,
tym bardziej chcę do Niemiec i Stanów,
gdzie pewne rzeczy da się przełknąć
bez gryzienia, wydalić
bez trawienia,
posegregować?
Praca ulotkarza może wydawać się nudna. Pozwala jednak uważniej przyjrzeć się miastu, spojrzeć ludziom w twarz, obserwować ich zachowania. W innych okolicznościach codzienny pęd by tego nie umożliwił. Jeden z przechodniów porównał do ikony Nowego Jorku katowicki plac Szewczyka… a raczej Marii i Lecha Kaczyńskich po zmianie sprzed kilku miesięcy, jednak to, co utarte w świadomości, trudno ot tak zmienić. Mamy swój Time Square, z jedną reklamą nad wejściem do galerii i ulicznymi artystami. Mamy dwa McDonaldy w promieniu kilkuset metrów i sklep z odzieżą erotyczną. Mamy sprzedawców warzyw, kwiatów, perfum i książek, ale też bezdomnych, których codziennie można spotkać w tych samych miejscach o tych samych porach. Choć nie otrzymują nic w zamian, z uprzejmości biorą papierowe reklamy. Czy (a jeśli tak, to czym) różnimy się od Niemiec i Stanów? Czy nasz lokalny koloryt znacznie odbiega od tamtejszych? A może jesteśmy drugą stroną tej samej monety, więc jeden gram insta wszędzie waży tyle samo? O to trzeba by spytać zagranicznych ulotkarzy.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych
O autorze
Natalia Kubicius
ur. w 1998 r. Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Publikowała w „biBLiotece”, „Kontencie” i „Tlenie Literackim”. Laureatka 14. edycji „Połowu”, finalistka XXV OKP im. Jacka Bierezina. Mieszka w Cieszynie.
Impresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Jasnozielone albo zmartwychwstanę w słonecznikach Marleny Niemiec, laureatki 14. edycji „Połowu”.
Premierowy zestaw wierszy Marleny Niemiec Jasnozielone albo zmartwychwstanę w słonecznikach. Prezentacja w ramach projektu „Poetyckie debiuty 2019”.