recenzje / ESEJE

Między łykiem a drewnem

Dawid Mateusz

Impresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Ogród w szkle Klaudii Pieszczoch, laureatki 14. edycji „Połowu”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Nie­zwy­kły rodzaj uważ­no­ści ser­wu­je nam w swo­ich wier­szach Klau­dia Piesz­czoch, zwią­za­na z Wro­cła­wiem poet­ka, ibe­ryst­ka, na sta­łe miesz­ka­ją­ca w Madry­cie. Uważ­ność w obser­wa­cji, wyczu­le­nie na szcze­gół i swo­iste mikro­prze­su­nię­cia nada­ją tej poezji wyjąt­ko­we­go cha­rak­te­ru. Nie jest to chy­ba kolek­cjo­no­wa­nie dro­bin, bar­dziej zbie­rac­two. Zupeł­nie jak­by coś się tutaj wyda­rzy­ło. Prze­szła pierw­sza fala, dru­ga i kolej­ne, aż wszy­scy wyszli, zapa­dła cisza i w tym momen­cie poja­wia się Ona, któ­ra z tego, co nie zosta­ło przez niko­go zabra­ne, two­rzy swo­ją opo­wieść.

Opo­wieść, któ­ra jest, wyda­wa­ło­by się, z nicze­go; czymś w rodza­ju rów­no­le­głej rze­czy­wi­sto­ści, na któ­rą nikt inny wcze­śniej nie zwró­cił uwa­gi. Nie dość, że sta­je­my tutaj nad mikro­sko­pem, to ten mikro­skop umiesz­czo­ny jest jak­by w wewnętrz­nych war­stwach samej histo­rii: „byłam wie­le razy w samym środ­ku chleba/ sza­rej gęstej masy na dnie oka stąd nie widać/ jabło­ni ani innych bia­łych zakłó­ceń” ‒ pisze Piesz­czoch w wier­szu „kam­bium”, a kam­bium to „mia­zga twór­cza”, ter­min bio­lo­gicz­ny, któ­ry wyda­je się nie­zwy­kle traf­ny w kon­tek­ście tej poezji i miej­sca, z któ­re­go ona pocho­dzi.

War­stwy i pró­by dotar­cia do tej mia­zgi, wyda­ją się zabie­giem świa­do­mym: „lata­mi zaj­mu­je mnie coś jak sku­ba­nie liści aż zostaną/ zie­lo­ne nit­ko­wa­te szkie­le­ty” ‒ czy­ta­my w otwie­ra­ją­cych zestaw „roz­ga­łę­zie­niach”. Od ter­mi­no­lo­gii bio­lo­gicz­nej oraz flo­ry­stycz­nej jest tutaj zresz­tą bar­dzo gęsto. W roz­mo­wie z Mar­le­ną Nie­miec autor­ka przy­zna­je zresz­tą „Widzę roślin­ność jako sym­bol tła: tego, co dzie­je się gdzieś poza naszym polem widze­nia czy uważ­no­ści, nie­po­strze­że­nie, nie­ja­ko na mar­gi­ne­sie ruchów i zamia­rów. […] Za poję­ciem flo­ry kry­je się dla mnie więc wszyst­ko to, co mamy w zwy­cza­ju igno­ro­wać, wypie­rać, pusz­czać w nie­pa­mięć albo trak­to­wać jako minio­ne czy mniej waż­ne, nie­peł­no­praw­ne”. Peł­ni ta meta­fo­ry­ka zatem, rolę słu­żal­czą wobec samej histo­rii. Nie dla­te­go, że twier­dzi tak sama autor­ka – tu nie trze­ba wie­rzyć, jed­nak po lek­tu­rze wyło­wio­ne­go zesta­wu, wła­śnie taki obraz się kry­sta­li­zu­je. Wie­trzę nowe gło­sy w spo­rze o poznaw­czą war­tość poezji wraz z poja­wie­niem się tej autor­ki. Spo­rze, któ­ry nie został jescz­cze nigdzie opi­sa­ny, a któ­ry od kil­ku lat prze­wi­ja się gdzieś na mar­gi­ne­sach roz­mów, ksią­żek i wier­szy.

Ja to kupu­ję, chy­ba przede wszyst­kim ze wzglę­du na ujmu­ją­cą poko­rę, któ­ra towa­rzy­szy tej pra­cy twór­czej i jej isto­cie; pra­cy owo­cu­ją­cej wier­sza­mi, któ­re nie­ła­two osa­dzić w jakiejś wio­dą­cej tra­dy­cji lite­rac­kiej, a któ­re z pew­no­ścią zasłu­gu­ją na czy­tel­ni­czą i kry­tycz­ną uwa­gę, choć­by tego rodza­ju i ska­li, jaką sama autor­ka nam ser­wu­je.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry, uzy­ska­nych z dopłat usta­no­wio­nych w grach obję­tych mono­po­lem pań­stwa, zgod­nie z art. 80 ust. 1 usta­wy z dnia 19 listo­pa­da 2009 r. o grach hazar­do­wych

O autorze

Dawid Mateusz

Urodzony w 1986 roku. Publikował w licznych pismach zwartych i ulotnych. Podejmował wiele, mniej lub bardziej udanych inicjatyw kulturalnych. Jest autorem debiutanckiej Stacji wieży ciśnień (2016), która ukazała się nakładem Biura Literackiego. Mieszka w Krakowie.

Powiązania