Połów 2009
dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzyZapis całego spotkania z udziałem Agnieszki Mirahiny, Michała Piętniewicza, Przemysława Witkowskiego i Jakuba Wojciechowskiego podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejRecenzja Michała Piętniewicza z książki Kronika zakłóceń Mariusza Grzebalskiego.
Kronika zakłóceń Mariusza Grzebalskiego to obszerny, przekrojowy wybór wierszy tego świetnego poety, dający szerokie spektrum na całość jego twórczości. Zauważyć tu można pewną ewolucję, która jednak zachowuje ciągłość poetyki, zgrabnie wygrywającą balans między epifanicznym doświadczeniem codzienności, a nostalgią za krainą dzieciństwa i tego, co utracone. Podmiot liryczny Grzebalskiego jest jednak dość chwiejny w swoich rozpoznaniach. Niekiedy ociera się o brutalizm, dosadność i wulgarność w doświadczaniu świata (bo o takim doświadczeniu z pewnością tu mowa), kiedy indziej zaś buduje subtelne, misterne i misteryjne obrazy poetyckie na granicy objawienia, iluminacji i zachwytu nad otaczającą rzeczywistością. Podoba mi się ten zgrabnie wyważony patos, który nigdy nie przechodzi w kicz i banał. Trafiają do mnie zgrabnie malowane miniaturki haiku, w których czuć mistrzowskie pociągniecie pędzla.
Miłość u Grzebalskiego to temat, któremu jest poświęcona spora część książki. Zgrabnie wygrywa ona balans pomiędzy subtelną zmysłowością, a dosadnym przedstawieniem konkretu. Wyczuwa się tutaj nostalgię za nieosiągalnym i niewyrażalnym. Trudność i zarazem łatwość wierszy Grzebalskiego (co jest cechą dystynktywną współczesnej poezji w ogóle) polega na tym, że nie dopowiadają one do końca. Trzeba wczuć się w ich zawieszony i nostalgiczny ton, który jednak nigdy nie przechodzi w spazm. „Twardość” tych wierszy polega na tym, że zawsze, dzielnie i niekiedy brawurowo, trwają przy konkrecie i konkret ów, filozoficznie i niekiedy metafizycznie, przetwarzają. Rekontekstualizacja toposu poety uczonego (co zna Nietzschego i Hegla) służy tutaj do podwójnej gry z tradycją. Z jednej strony ma na celu jej zachowanie i obłaskawienie przy pomocy nieustannie pracującej pamięci, z drugiej jednak oddala się od niej żeglując, „dryfując” w regiony tego, co „żywsze”, namacalne i sensualnie doświadczone. Bo Grzebalski, jak się zdaje, to poeta dwojakiego rodzaju. Poeta sensualny i poeta metafizyczny w jednym. Sensualizm jest u Grzebalskiego obudowany prastarą tradycją metafizyczną, która doskonale jest siebie świadoma. Z drugiej strony Grzebalski tworzy w swoich wierszach światy osobne. A zatem: dzieciństwo, przemijanie, wycieczki do domu rodzinnego, gry z czasem i pamięcią. Miejscami przypomina to pisarstwo Andrzeja Stasiuka (myślę tu przede wszystkim o Fado). To są również światy delikatnie obsesyjne, ale owa subtelna, „lightowa” obsesja nie przeszkadza we wchłanianiu kolorów, zapachów, ciał, całej owej tekstury i miąższu świata, bez których wiersz Grzebalskiego nie byłby taki sam. Jest Grzebalski poetą swojej małej wizji, ale wizji realizowanej niebywale konsekwentnie, z wiersza na wiersz przybliżającej do rozstrzygnięcia, które zresztą pozostawia czytelnika w zawieszeniu.
Najbardziej podobała mi się opowieść o Zuzannie. Proza poetycka o tym tytule w pigułce podaje cechy poezjomyślenia Mariusza Grzebalskiego. A więc upojenie zmysłowością przechodzące niekiedy w brutalizm, po to jednak, aby uzmysłowić konkret, widzialność i namacalność doświadczenia erotycznego – w tym przypadku dosłowność nie zabija, ale wzmacnia siłę przekazu poetyckiego. Po tej dosłowności przychodzi nagły kontrapunkt, który osuwa czytelnika w bezsiłę, nostalgię, bezwład. Czuć pewną inercję i rozpad, świat okazuje się nie taki znowu piękny. Łono Zuzanny przypominało mąkę, było szare, papierowe, Zuzanna była starą kobietą.
Jednak opowieść o niej jest kolejnym kontrapunktem i kolejnym wzmocnieniem. Że słowo ocala światy kalekie? To dość banalne i starte już przecież. Chodzi raczej o ciągłe badanie tekstury świata, ale w taki sposób, żeby było barwnie, ciekawie i zaskakująco. A zatem: najpierw żywa i pełna wigoru Zuzanna świadcząca o swojej młodości. Później przychodzi rozczarowanie: jej łono przypomina w dotyku mąkę. Potem jednak nadchodzi chwila, w której owa nostalgia znajduje ujście poprzez tego, który jest nią autentycznie zafascynowany. A zatem podmiot musi się z tego świata wycofać, aby tym silniej móc go zaznać. I właśnie owa oscylacja między przybliżaniem a oddalaniem, dystansem a wchłanianiem jest chyba w tomie Kronika zakłóceń najciekawsza. Światem można upajać się o tyle, o ile jest się na zewnątrz niego. Dystans uważnego obserwatora jest równoważony przez czynny akt uczestnictwa. Ale nie naiwnego, radosnego, ale takiego, które intelektualnie i precyzyjnie bada świat miniony i zastany. Intelektualna precyzja równoważy upojenie i zachłanność sensualną. Podmiot Grzebalskiego jest umiejętnym chirurgiem, który swoim skalpelem potrafi oddać i przywrócić kształt rzeczy. Myślę, że to bardzo wiele. Myślę, że poezja chce niewiele więcej. Jednak przy całym swoim głosie afirmującym, mam pewne zastrzeżenia do dłużyzn, do przewidywalnej i zastanej dykcji – przerywanej jednak, co istotne, owymi świetnymi miniaturkami poetyckimi, które pozwalają wytchnąć, odpocząć, nabrać oddechu i po prostu uwierzyć autorowi na słowo.
Urodzony 13 stycznia 1984 roku. Poeta. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczestnik projektu „Połów 2008”. Wyróżniony m.in. w konkursie im. Gombrowicza „Przeciw poetom”. Mieszka w Krakowie.
Zapis całego spotkania z udziałem Agnieszki Mirahiny, Michała Piętniewicza, Przemysława Witkowskiego i Jakuba Wojciechowskiego podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejEtiuda filmowa do wiersza z arkusza poetyckiego Oddział otwarty (2008). Klip zrealizowany w ramach konkursu „Etiuda z wierszem” dla studentów wrocławskiej ASP.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „Co dał mi Połów?”.
WięcejEsej Michała Piętniewicza towarzyszący premierze książki Sześć poetek irlandzkich w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza.
WięcejKomentarz Michała Piętniewicza do wiersza „Drzewo” Ezry Pounda z książki Wiersze, poematy i Pieśni wydanej nakładem Biura Literackiego 5 stycznia 2012 roku.
WięcejRecenzja Michała Piętniewicza z książki Niepojęte: Jest Mariana Stali.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „20. edycja Warsztatów literackich”.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „Poezja na nowy wiek”.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejRecenzja Michała Piętniewicza z książki znikam jestem Krystyny Miłobędzkiej.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „Poeci na nowy wiek”.
WięcejGłos Michała Piętniewicza w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Marcina Biesa, Tomasza Fijałkowskiego, Michała Piętniewicza, Adama Zdrodowskiego, Przemysława Witkowskiego.
WięcejAutorski komentarz Michała Piętniewicza do wierszy z książki Oddział otwarty.
WięcejZdobywca I nagrody w III edycji konkursu „Nakręć wiersz”. Zespół w składzie: Joanna Gondek, Andrzej Grodkiewicz.
WięcejRecenzja Macieja Topolskiego z książki Kronika zakłóceń Mariusza Grzebalskiego.
WięcejRecenzja Macieja Topolskiego z książki Ulica Gnostycka Mariusza Grzebalskiego.
WięcejAutorski komentarz Mariusza Grzebalskiego do wiersza z książki Kronika zakłóceń.
WięcejKomentarze Wojciecha Brzoski, Marka K.E. Baczewskiego, Marty Podgórnik oraz Jakuba Winiarskiego.
WięcejNota Andrzeja Sosnowskiego o wierszach Michała Piętniewicza.
Więcej