recenzje / IMPRESJE

Mój Falkiewicz

Karol Maliszewski

Esej Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki ta chwila Andrzeja Falkiewicza.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Przed laty czy­ta­łem powieść Led­wie mrok Andrze­ja Fal­kie­wi­cza, nie wie­dząc, co czy­tam, nie zna­jąc pozo­sta­łej twór­czo­ści auto­ra Pol­skie­go kosmo­su. O tym sta­nie świa­do­mo­ści świad­czy recen­zja opu­bli­ko­wa­na wów­czas w „Gaze­cie Wybor­czej”. Tak widzia­na powieść była tyl­ko nie­za­ko­rze­nio­nym eks­pe­ry­men­tem, jed­no­ra­zo­wym wybry­kiem, wybor­nym eks­ce­sem tyl­ko dla mnie, poszu­ku­ją­ce­go nowych for­muł i bodź­ców dla pro­zy pisa­nej obok kry­tycz­no­li­te­rac­kich tek­stów. Teraz to wszyst­ko muszę odwo­łać. Była – i jest – zako­rze­nio­nym eks­pe­ry­men­tem, donio­słym, idą­cych w głąb przy­szłej histo­rii lite­ra­tu­ry, wybry­kiem, eks­ce­sem dla wie­lu prze­czu­wa­ją­cych zno­sze­nie sta­rych form kul­tu­ro­wych przez to, co dopy­tu­je dopie­ro o moż­li­wo­ści inne­go wyra­ża­nia i wyra­zu.

Żeby do tego prze­ko­na­nia dojść, nale­ża­ło prze­żyć następ­nych kil­ka­na­ście lat, prze­brnąć przez jesz­cze więk­szą ilość tek­stów i zoba­czyć twarz czło­wie­ka, któ­ry był przede wszyst­kim myśli­cie­lem, filo­zo­fem ukła­da­ją­cym z róż­nych tek­sto­wych puz­zli całość widze­nia świa­ta – języ­ka – czło­wie­ka. Prze­ło­mo­wym dla mnie doświad­cze­niem była lek­tu­ra Frag­men­tów o pol­skiej lite­ra­tu­rze. Przy tej książ­ce zbie­gły się wcze­śniej­sze intu­icje i dopro­wa­dzi­ły do tym­cza­so­wej kon­klu­zji. Frag­men­ty o pol­skie lite­ra­tu­rze (oraz pew­ne par­tie pisa­nej wcze­śniej, a opu­bli­ko­wa­nej póź­niej, książ­ki Takim ście­giem) są dla mnie dowo­dem na roz­pad dys­kur­su, któ­re­go poczu­cie zafun­du­je w efek­cie dal­sze eta­py Fal­kie­wi­czow­skie­go namy­słu opar­te­go na sta­łym pod­ry­wa­niu wagi i zna­cze­nia huma­ni­stycz­nych oczy­wi­sto­ści. Fal­kie­wicz sta­je obok nich, w roz­dar­ciu i nie­na­sy­ce­niu, zda­jąc sobie przy tym spra­wę, że wybie­ra dro­gę uto­pii, że idzie w stro­nę nie­moż­li­we­go. Jed­nym z prze­ja­wów przy­ję­te­go wów­czas mak­sy­ma­li­zmu sta­ło się pra­gnie­nie stwo­rze­nia alter­na­tyw­ne­go języ­ka nowej huma­ni­sty­ki, a cze­go naj­oka­zal­szym owo­cem wyda­je się powieść Led­wie mrok.

W świe­tle zapi­sków z Frag­men­tów o pol­skiej lite­ra­tu­rze i Takim ście­giem1 widać, że na powieść – taką powieść – zbie­ra­ło się auto­ro­wi od lat, że wła­ści­wie pisał ją mię­dzy fra­za­mi szki­ców doty­czą­cych Kar­po­wi­cza, Bucz­kow­skie­go czy Gom­bro­wi­cza. A tak­że mie­dzy zda­nia­mi tych tek­stów, któ­re sygna­li­zo­wa­ły arty­stycz­ny i ludz­ki nie­do­syt, recen­zji ze współ­cze­snych auto­rów nie­speł­nia­ją­cych wymo­gów poszu­ki­wa­nia trans­cen­den­cji w zasię­gu ręki, w nie­tran­scen­dent­nym, roz­bi­tym świe­cie, nie­two­rzą­cych wła­sne­go spo­so­bu komu­ni­ko­wa­nia się z roz­pa­czą, lękiem, bez­sen­sem, głę­bo­kim dozna­niem destruk­cji obo­wią­zu­ją­cych od wie­ków form, peł­nych nie­gdyś auten­tycz­nie prze­ży­wa­ne­go zna­cze­nia. Fal­kie­wi­cza inte­re­so­wa­li ci auto­rzy, któ­rzy nie tyl­ko o wspo­mnia­nym roz­pa­dzie świad­czy­li; ci naj­więk­si pró­bo­wa­li radzić i zara­dzać, być może tyl­ko w skrom­nym, intym­nym zakre­sie, ale poznań­skie­mu kry­ty­ko­wi to wystar­cza­ło. Uwa­żał, że na roz­pad „cało­ści” da się odpo­wie­dzieć jedy­nie wybu­chem, neu­ro­tycz­nym gestem indy­wi­du­al­no­ści wcho­dzą­cej z pasją w głąb wła­sne­go świa­ta, inten­syw­nie upra­wia­ją­cej swój głód.

Cóż więc takie­go roz­gry­wa się na kar­tach Frag­men­tów o pol­skiej lite­ra­tu­rze? „Roz­gry­wa się” moż­na rozu­mieć tak­że jako „jest gra­ne”. Świa­do­mość aktor­skie­go gestu zda­je się nigdy nie opusz­czać nar­ra­to­ra tej książ­ki. Fal­kie­wicz już wów­czas upra­wiał taką kry­ty­kę lite­rac­ką, któ­rą moż­na rozu­mieć jako „grę nar­ra­cją” albo „nar­ra­cję gry”. Tak jak­by teatro­lo­gicz­na wie­dza, wyczu­cie sce­ny prze­nio­sły się na oko­licz­ne dzie­dzi­ny namy­słu, pod­su­wa­jąc obraz tuż obok oddy­cha­ją­cej widow­ni. Tak czy­tam poszcze­gól­ne ese­je i notat­ki two­rzą­ce Frag­men­ty o pol­skiej lite­ra­tu­rze, tak widzę ich jaw­ną lub ukry­tą dra­ma­tur­gię. Z kolei książ­ka ta widzia­na jako całość jest jed­nym wiel­kim spek­ta­klem, przy­go­to­wu­ją­cym odbior­cę do efek­tu koń­co­we­go. Fascy­nu­ją­ce są te wie­lo­krot­ne podej­ścia do twór­czo­ści Kar­po­wi­cza, Gom­bro­wi­cza, Bucz­kow­skie­go, Pio­trow­skie­go, Róże­wi­cza i innych, na gorą­co czy­nio­ne korek­ty, nowe zesta­wy min towa­rzy­szą­ce eks­pre­sji. Pro­ces prze­dzierz­ga­nia się, przy­mie­rza­nia, pró­bo­wa­nia wyda­je się nie mieć koń­ca. Kry­tyk jak­by uspra­wie­dli­wiał się, że nie spro­stał, że w porę nie doj­rzał, że zno­wu wra­ca, by uwy­dat­nić… Ten rosną­cy nie­po­kój udzie­la się czy­tel­ni­ko­wi, któ­ry uprasz­cza­jąc pro­ce­du­rę, sta­wia w koń­cu pyta­nie: to jaka jest praw­da?

Od Fal­kie­wi­cza otrzy­mać może odpo­wiedź w sty­lu „praw­da jest w toku, praw­da się sta­je”, i może pod­pa­trzeć, jak prze­cho­dzi się z pozy­cji typo­we­go kry­ty­ka lite­rac­kie­go usta­na­wia­ją­ce­go swą praw­dę zero­je­dyn­ko­wych ocen do roli kry­ty­ka-arty­sty. Zamiast kon­so­li­do­wa­nia zna­czeń i ocen pro­po­nu­je się ich pod­wa­ża­nie i intu­icyj­ne prze­świe­tla­nie, zamiast zamy­ka­nia dys­ku­sji ponow­ne jej otwie­ra­nie, i wresz­cie – zamiast kate­go­rycz­ne­go osa­dza­nia zna­czeń w goto­wym łoży­skach, dry­fo­wa­nie wokół oso­bi­ście nur­tu­ją­cych, a przez to naj­waż­niej­szych, sen­sów.

W roku 1982, roku wyda­nia Frag­men­tów o pol­skiej lite­ra­tu­rze, praw­do­po­dob­nie nie moż­na było tego wyra­zić wprost. Trze­ba było argu­men­ty roz­pi­sać niczym role w spek­ta­klu. Wymo­wa tej sztu­ki wyda­je się dość jed­no­znacz­na. Chce się zerwać ze sche­ma­tem wyra­ża­nia opi­nii o utwo­rze lite­rac­kim, kon­wen­cją uczest­ni­cze­nia w mar­twym dla auto­ra rytu­ale. Pierw­sze sygna­ły nie­po­ko­ju poja­wia­ją się jako dopi­ski pod tek­sta­mi ofi­cjal­nych wystą­pień. To, co ofi­cjal­ne stop­nio­wo ule­ga ero­zji, sile par­cia cze­goś nie­ofi­cjal­ne­go, nie­zbyt jaw­ne­go. Sygna­li­zu­je się brak poro­zu­mie­nia i moż­li­wo­ści sko­mu­ni­ko­wa­nia z tym, co ofi­cjal­ne, z cen­tra­lą lite­rac­kich i kry­tycz­nych sen­sów, z jej mar­twym, coraz bar­dziej doskwie­ra­ją­cym kry­ty­ko­wi-arty­ście, języ­kiem. Na tym wstęp­nym, a dotkli­wym, wra­że­niu nie­przy­sta­wa­nia języ­ków i świa­tów opie­ra się wola zerwa­nia. Takie są pod­sta­wy kre­owa­nia spek­ta­klu out­si­de­ra, któ­ry na Sesji Gom­bro­wi­czow­skiej IBL w dniu 25 kwiet­nia 1975 roku czu­je się samot­ny i osa­czo­ny: „Maria Janion, ten kara­bin maszy­no­wy – syst. Maxi­ma – pol­skiej huma­ni­sty­ki, osta­tecz­nie mi obrzy­dzi­ła dal­sze zaj­mo­wa­nie się Gom­bro­wi­czem”2.

Poznań­ski pisarz już wte­dy wyda­wał się wie­dzieć, cze­go na pew­no nie chce. Wyko­ny­wa­nie polo­ni­stycz­nych obo­wiąz­ków pozo­sta­wiał innym. Ten typ lek­tu­ry koja­rzył mu się z czymś zewnętrz­nym i pro­fe­sjo­nal­nie chłod­nym, w grun­cie rze­czy obo­jęt­nym. Sam chciał pójść dalej i przy oka­zji zabrać tam czy­tel­ni­ka. „Mier­zi mnie nuda tych pozor­nie zbor­nych wykła­dów z ich nie­uchron­ną wyni­ko­wal­no­ścią (wyni­ki­wal­no­scią), któ­re jesz­cze przy tym – żeby nie stra­szyć czy­tel­ni­ka nauko­wo­ścią swą, a tak­że dla­te­go, że jest się same­mu prze­stra­szo­nym nauko­wo­ścią innych – przy­bie­ra­ją postać swo­bod­nej gawę­dy! Błoń­ski na przy­kład! Ileż on traf­nych rze­czy powie­dział o Wit­ka­cym, jak domyśl­nie domy­ślił moty­wa­cje życiu Sępa Sza­rzyń­skie­go, jak nam przy­bli­żył Pro­usta, ile spraw wyja­śnił w twór­czo­ści Gom­bro­wi­cza, Mroż­ka. Pra­wie zawsze ma rację. Tyle razy obie­cy­wa­łem sobie, że prze­czy­tam dokład­nie, co napi­sał i odpa­da­łem po pierw­szych stro­nach czu­jąc, że mój udział jest zby­tecz­ny, bo tam beze mnie wszyst­ko już zosta­ło obmy­ślo­ne i dopo­wie­dzia­ne i jesz­cze na doda­tek opa­trzo­ne dobro­dusz­ną miną, żeby mnie nie onie­śmie­lić”3.

Dla­te­go tyle uwa­gi poświę­cam Frag­men­tom o pol­skiej lite­ra­tu­rze, ponie­waż są dla mnie doku­men­tem samo­świa­do­mo­ści, notat­ni­kiem z prze­ło­mu, jaki doko­nał się w wewnętrz­nym świe­cie powie­ścio­pi­sa­rza w latach sie­dem­dzie­sią­tych. Wte­dy to zaczę­ło pisać się coś na prze­kór przy­ję­te­mu i cele­bro­wa­ne­mu dys­kur­so­wi, zaś świa­do­mość tego, co powsta­je, bar­dzo wyraź­nie zosta­ła okre­ślo­na w for­mie nota­tek do pro­jek­tu na kar­tach Takim ście­giem. Oczy­wi­ście, już wcze­śniej rósł opór, wyra­ża­jąc się sze­re­giem coraz bar­dziej oso­bi­stych impre­sji krą­żą­cych wokół ofi­cjal­nych wykład­ni i kano­nicz­nych odczy­tań. Cią­gle jed­nak pozo­sta­wa­ło się na grun­cie przy­ję­te­go języ­ka, kon­te­sto­wa­ło się w jego ramach, prze­su­wa­jąc tyl­ko opty­kę, uwew­nętrz­nia­jąc kry­tycz­no­li­te­rac­ką komu­ni­ka­cję. To, co nastą­pi­ło mię­dzy sierp­niem a paź­dzier­ni­kiem 1977 roku, a cze­go tek­sto­wy dowód zna­lazł się w tym zbio­rze ese­jów, było spo­rym zasko­cze­niem.

„Naszło mnie dzi­siaj rano, że nogi mnie i ręce nie, i gło­wa oraz szy­ja mnie, tak­że brzuch-mnie, jeśli mam, ramio­­na-mnie, pier­si, ple­cy, dol­ne mnie-czę­ści itp., a też mnie­-wątro­ba, ser­ce, krę­gi, mię­śnie, koście-mnie; jeśli­bym mia­ła, to są fan­to­my i nawet! nawet gdy­by się je uda­ło wiel­kim wysił­kiem sca­lić, nie­któ­re z nich zlu­stro­wać samej, nie­któ­re domy­śleć a nie­któ­re zwi­dzieć z ana­to­micz­ne­go atla­su, to mnie i tak nie będzie, tyl­ko zno­wu fan­tom zło­żony z fan­to­mów. Mam sie­bie na próż­no i pustą, i w pusto myślę. Mogę się cała zeszu­kać i zesztu­ko­wać ale tyl­ko we fan­tom. Nawet o nie­zbyt wyraź­nych rysach twa­rzy, o nie do odcy­fro­wa­nia licz­bie lat, kolo­rze ok i wło­sów, o nie­czytelnym życio­ry­sie przed­tym i tym, o nie­ja­snym tu po­łożeniu. Fan­tom nie­zo­rien­to­wa­ny, nie zaszły i nie wze­szły, i nie na pół­noc. Bez sytu­acji, w żad­nej ska­li. O nie­ja­snych myślach przed­tych i dzi­siej­szych. Fan­tom zawsze prze­świ­tu­ją­cy a bez świ­tu. I nie w noc”4.

Cho­ciaż sam pisarz począt­ko­wo wyda­wał się skon­fu­do­wa­ny tymi zapi­sa­mi, ich kło­po­tli­wą na tle kla­sycz­nych ese­jów obec­no­ścią, to wkrót­ce zaczął dopi­sy­wać następ­ne frag­men­ty, któ­re po latach zło­ży­ły się w ponad 500-stro­ni­co­wą całość zaty­tu­ło­wa­ną Led­wie mrok; i już na wstę­pie ude­rza­ły swą nie­po­praw­no­ścią, rozu­mia­ną jako świa­do­me roz­bi­ja­nie popraw­ne­go szy­ku orze­ka­nia o świe­cie i arte­fak­tach. Zmę­cze­nie sche­ma­ta­mi dys­kur­su dopro­wa­dzi­ło do parok­sy­zmu wście­kło­ści; poroz­bi­ja­ne lustro języ­ka nale­ża­ło od nowa zacząć skła­dać z kawał­ków. Reto­rycz­ne­mu wysu­bli­mo­wa­niu chcia­no prze­ciw­sta­wić ele­men­tar­ną pro­sto­tę cie­le­snych doznań, a wła­dzy męskie­go dys­kur­su kobie­ce mówie­nie wewnętrz­ne. A to wszyst­ko w imię poszu­ki­wa­nia nowych kom­pe­ten­cji eks­pre­syj­nych i poznaw­czych. Fal­kie­wicz nazy­wa je „jed­no­li­tym, cią­głym wid­mem ludz­kie­go wyra­zu”5, zno­szą­cym podział na uczu­cie i myśl, kul­tu­rę i natu­rę, sztu­kę i naukę, cia­ło i ducha. Moż­na by dalej cią­gnąć tę wyli­czan­kę, uosa­bia­ją­cą wszel­ką sztucz­ną binar­ność, któ­ra powin­na być zneu­tra­li­zo­wa­na w akcie samo­po­zna­nia i kre­acji.

Dzie­ło wpi­su­ją­ce się w kształt takie­go marze­nia jest do pomy­śle­nia, ale czy do zre­ali­zo­wa­nia? Fal­kie­wicz upew­niw­szy się co do jego uto­pij­no­ści, wkrót­ce zaczął je two­rzyć. Intu­icyj­ne­mu marze­niu towa­rzy­szył bar­dzo świa­do­my mani­fest. Pisa­ny w grud­niu 1978 roku brzmiał mniej wię­cej tak: „W lite­ra­tu­rze współ­cze­snej coraz bar­dziej oczy­wi­sta sta­je się potrze­ba dzie­ła, któ­re zama­ni­fe­sto­wa­ło­by tę c i ą g ł o ś ć  w i d m a, któ­re zda­ło­by spra­wę z nie­do­strze­ga­nej dotych­czas r o z p i ę t o ś c i  w y r a z o w e j  c z ł o w i e k a. Marzy mi się ten mak­sy­mal­ny dzi­siaj sto­pień trud­ności, posta­wio­ny czy­tel­ni­ko­wi: każ­do­ra­zo­wo, nie­kie­dy do­tyczyłoby to jed­ne­go zda­nia, musiał­by roz­strzy­gać, czy ma do czy­nie­nia z wypo­wie­dzią arty­stycz­ną, z twór­czo­ścią nau­kową, nie­wy­bred­nym kawa­łem, mani­fe­sta­cją zbo­cze­nia, wyja­wem dewia­cji umy­sło­wej, oby­wa­tel­ską pole­mi­ką, świa­to­twór­czym zawo­ła­niem ide­olo­ga itp. Marzy mi się że czy­tel­nik, zra­zu lek­tu­rą zde­ner­wo­wa­ny, poczu­je się bo­gatszy i sam spoj­rzy na sie­bie z więk­szym sza­cun­kiem. Łu­dzę się ze książ­ka taka zosta­nie napi­sa­na po pol­sku”6.

I zosta­ła napi­sa­na. Jest nią wła­śnie Led­wie mrok. W tej książ­ce spo­tka­ło się wie­le wcze­śniej­szych intu­icji poznań­skie­go filo­zo­fa. Jed­na z nich zasa­dza się na pole­mi­ce z Wit­t­gen­ste­inem. Pierw­sze sło­wa powie­ści infor­mu­ją o tym wprost. „To, co chcie­li­by­śmy powie­dzieć, dale­ko nie jest oczy­wi­ste. A powin­no być oczy­wi­ste, jeże­li ma być powie­dze­nia war­te. Wca­le się Jej wie­lo­słow­ne­mu znie­cier­pli­wie­niu i języ­ko­wym gry­ma­som nie dzi­wię: zna­leź­li­śmy się oto poza gra­ni­ca­mi języ­ka”7.

Wyda­je mi się, że zawsze dzie­je się tak z języ­kiem usi­łu­ją­cym towa­rzy­szyć anar­chicz­no­ści doświad­czeń gra­nicz­nych czy osta­tecz­nych. Język świet­nie speł­nia się w codzien­nym uży­ciu, w świe­tle słoń­ca, nato­miast jego ela­stycz­na odpo­wied­niość zaczy­na nie­do­ma­gać w sytu­acjach nie­do­okre­ślo­nych. Wyda­je mi się, że Fal­kie­wicz chciał tu poka­zać, jak język we wspo­mnia­nych oko­licz­no­ściach sta­je się bez­rad­ny, sztyw­nie­je w ustach, czy­li kon­wen­cjach, a jego sfor­ma­li­zo­wa­ną racjo­nal­ność prze­ła­mu­ją inne środ­ki wyra­zu, impro­wi­zu­jąc wokół cze­goś, co ośmie­lam się nazwać „komu­ni­ka­cją soma­tycz­ną”, raczej nie mając na myśli osła­wio­nej „mowy cia­ła”.

Punk­tów zwrot­nych w świa­do­mo­ści boha­ter­ki było spo­ro, jed­nak naj­sil­niej­szy opór prze­ciw domi­na­cji usta­lo­ne­go dys­kur­su roz­po­czął się wraz z tymi oto zda­nia­mi: „Jest miliard chwil w życiu, a język tyl­ko jeden, I widzi się nim nie to co się widzi, lecz to co się wie – więc co POTRAFI SIĘ widzieć – i tyl­ko tyle mówi”8.

Para­liż i depre­sja, wspól­na kata­stro­fa tak zwa­ne­go ducha i tak zwa­ne­go cia­ła dopro­wa­dzi­ły świa­do­mość do kre­su. I oka­za­ło się, że w takich oko­licz­no­ściach, w parok­sy­zmach i kon­wul­sjach powsta­je nowy język – widze­nie tak odle­głe od powszech­nie przy­ję­te­go, że aż nie­czy­tel­ne, beł­ko­tli­we. Ale czym jest beł­kot? Komu­ni­ka­tem nie­ja­snym w danym ukła­dzie nadaw­czo-odbior­czym. W innym ukła­dzie (w tej chwi­li dla nas jesz­cze nie­zna­nym) ten sam komu­ni­kat może nabrać bla­sku i zna­cze­nia, ponie­waż znaj­dzie się jakiś spo­sób na bez­rad­ność, na nasze przy­zwy­cza­je­nia i nawy­ki odbior­cze, nasze znie­wo­le­nie przez goto­we for­mu­ły seman­tycz­ne. „Powieść Fal­kie­wi­cza pyta o szan­sę arty­ku­la­cji tego, co kry­je się poza sło­wem; pyta o dostęp języ­ka do cia­ła, a nawet o język cia­ła, jego lek­sy­kę, flek­sję i skład­nię. Jeśli w przy­to­czo­nym frag­men­cie boha­ter pisa­ni­nie i tek­stu­rze prze­ciw­sta­wia cia­ło, to w isto­cie prze­ma­wia prze­ciw­ko zapo­mnie­niu cia­ła, nie­ustan­nie przy tym roz­wa­ża­jąc, czy jego kore­spon­dent­ce (owej spa­ra­li­żo­wa­nej mło­dej kobie­cie) napraw­dę uda­ło się odkryć język cia­ła, czy może raczej – cia­ło tek­stu”9.

Moż­na więc czy­tać tę opo­wieść jak instruk­cję wywal­cza­nia wła­sne­go języ­ka, wypra­co­wy­wa­nia alter­na­tyw­ne­go mode­lu poznaw­cze­go. „Pod­miot książ­ki Fal­kie­wi­cza jest kobie­cy. Nawet wte­dy, kie­dy wypo­wia­da się męż­czy­zna. (…) Jego pole wypo­wie­dzi ofla­dro­wa­ne jest świa­do­mo­ścią bycia kobie­tą. Nie ma to cha­rak­te­ru jakie­goś ducho­we­go trans­we­sty­ty­zmu, choć skła­nia do zasta­no­wie­nia się nad isto­tą takich decy­zji ludz­kich”10. Nie prze­sa­dzę wie­le, widząc tu uciecz­kę spod sym­bo­licz­nej prze­mo­cy męskie­go dys­kur­su, uciecz­kę pisa­rza „w kobie­tę”. Wewnętrz­ne (cie­le­sne?) mono­lo­gi boha­ter­ki natra­fia­ją bez prze­rwy na dys­kur­syw­ne kon­try, uczo­ne i poucza­ją­ce komen­ta­rze men­to­ra, męż­czy­zny postrze­ga­ne­go w kate­go­riach jed­no­oso­bo­we­go apa­ra­tu wła­dzy i wie­dzy, dok­to­ra, księ­dza, psy­cho­te­ra­peu­ty, w koń­cu figu­ry Boga. On kory­gu­je kobie­ce roje­nia, porząd­ku­je ich wylew­ną inten­syw­ność, panu­je nad sym­bo­licz­nym zna­cze­niem cho­ro­by. Praw­dzi­we wyzwo­le­nie pacjent­ki nastę­pu­je z momen­tem uświa­do­mie­nia sobie samot­no­ści i zerwa­nia z zewnętrz­ną domi­na­cją, z tym koją­cym prze­ko­na­niem, że na zewnątrz ktoś pro­wa­dzi i wspie­ra. W pla­nie filo­zo­ficz­nym brzmi to tak: „Daw­niej Bóg zaga­jał, teraz czło­wiek sam goi. Albo nie goi. Daw­niej zra­stał Bóg, póź­niej przy­ro­da, teraz czło­wiek sam sobie zra­sta – albo nie zra­sta jeśli mu się sprzy­krzy­ło i ma już dosyć. Kie­dyś Bóg powo­ły­wał, teraz czło­wiek sam podej­mu­je decy­zje, wyrok na sie­bie pisze”11, zaś w pla­nie fabu­lar­nym i nar­ra­cyj­nym tak: „Jego cichym powo­ła­niem jest kalec­two, ale jego praw­dzi­wą pasją – OKALECZANIE. Nie, nie to ban­dyc­kie, nie z pomo­cą noża i skal­pe­li. On pra­cu­je W GŁOWIE; już oka­le­czo­nej robi wodę z mózgu. I wca­le przed­tem nie musi go prać! JEST DRUGIM PO KOLEI NAJWIĘKSZYM MOIM WROGIEM (pierw­szym jestem ja sama). Przez całe lata ogłu­piał mnie i osza­lał. Ile­kroć zdro­wia­łam, zno­wu swy­mi ‘rada­mi’ ogłu­piał. Zacho­wa­łam na dowód jego ‘zatro­ska­ne’ tasiem­co­we ‘instruk­ta­że’. On nie poz­wala umrzeć zdro­wej!”12

Suge­styw­nie roz­pi­sa­ny na gło­sy para­doks – zresz­tą jeden z wie­lu para­dok­sów tej nar­ra­cji – poka­zu­je męż­czy­znę prze­świad­czo­ne­go, że „Pan Bóg roz­ma­wia z nami przez Kobie­tę”13 i kobie­tę doj­rze­wa­ją­ca do prze­ko­na­nia, że roz­ma­wia­jąc z męż­czy­zną, nie roz­ma­wia z Bogiem. W tym sen­sie jest to książ­ka o utra­cie, o uciecz­ce spod wpły­wu auto­ry­te­tu insty­tu­cji wia­ry, wie­dzy, miło­ści; o szu­ka­niu dro­gi wypro­wa­dza­ją­cej poza zasta­ny sys­tem mądro­ści, dro­gi cia­ła czy wręcz misty­ki cia­ła. „Czło­wie­czeń­stwo potwier­dza­ne tyl­ko kobie­co­ścią a kobie­cość potwier­dza­na samą kobie­tą, i tyl­ko w cie­le; i dopie­ro w tym jasne?”14

Wra­cam na zakoń­cze­nie do koron­nej idei twór­czo­ści Andrze­ja Fal­kie­wi­cza, do jego poczu­cia bra­ku we współ­cze­snej lite­ra­tu­rze istot­nej i ryzy­kow­nej pre­zen­ta­cji „cią­gło­ści wid­ma”. Jego zda­niem, mówi się na tyle, na ile sama mowa pozwa­la, pomi­ja­jąc to, co przed nią i tuż za nią, a może też, rów­no­le­gle, obok niej. Żeby doświad­czyć auten­tycz­no­ści bycia, trze­ba zde­rzyć sie­bie i czy­tel­ni­ka z mową zwie­lo­krot­nio­ną. Być może isto­ta tak inten­syw­nie pisa­nej, wie­lo­stru­mie­nio­wej pro­zy, wią­że się z poli­fo­nią. Na prze­cię­ciu wie­lu idio­mów poja­wić się może coś na kształt wstrzą­sa­ją­ce­go zro­zu­mie­nia cało­ści, przej­rze­nia, gdyż praw­da obja­wia­na przez jeden język jest szcząt­ko­wa, efe­me­rycz­na. Stąd pomysł na umiesz­cze­nie w jed­nej nar­ra­cji strzę­pów bra­nych z wie­lu kul­tur, języ­ków, śro­do­wisk. W takiej prze­strze­ni nie ma koli­zji mię­dzy tym, co ofi­cjal­ne i nie­ofi­cjal­ne, co przy­ję­te, a nie­przy­zwo­ite. Ta jed­no­rod­ność jest na tyle ory­gi­nal­na, że nie wsty­dzi się klisz i nawią­zań, bra­ter­skich ukło­nów kie­ro­wa­nych w stro­nę Bucz­ko., Kar­po., i Gom­bro15. Styl arty­stycz­ny ma mie­szać się z twór­czo­ścią nauko­wą, poezja o lin­gwi­stycz­nej pro­we­nien­cji z pomy­sło­wą ska­to­lo­gią, dewia­cja z oby­wa­tel­ską pole­mi­ką, trak­tat meta­fi­zycz­ny z powie­ścią w listach; wszyst­ko we wszyst­kim, a gdy­by tego było mało, choć już znacz­nie wykro­czo­no poza to, co „dotych­czas było wol­no filo­zo­fu­ją­ce­mu kry­ty­ko­wi”16, dodat­ko­wych doznań i olśnień dostar­czyć mają repro­du­ko­wa­ne obra­zy i pocz­tów­ki, tabe­le i rysun­ki, róż­nie sfunk­cjo­na­li­zo­wa­ne kro­je czcio­nek oraz „zna­ki typo­gra­ficz­ne pro­gra­mu Micro­soft Word 6”17.

Przy tak rewo­lu­cyj­nym przed­się­wzię­ciu nor­mal­ne pismo nie wyda­je się wydol­ne nawet wte­dy, gdy posił­ku­je się kur­sy­wą, nawia­sem, wer­sa­li­ka­mi, wytłusz­cze­niem i cudzy­sło­wem. Prze­pro­wa­dza­ne eks­pe­ry­men­ty obej­mu­ją uży­cie pisma lustrza­ne­go i kil­ku języ­ków obcych. W tym miej­scu intu­icje doty­czą­ce „języ­ka cia­ła” spo­ty­ka­ją się z wyobra­że­niem „cia­ła języ­ka”. Fal­kie­wicz chciał i to poka­zać, zwra­ca­jąc uwa­gę na pismo, na fan­to­ma­tycz­ność dru­ku, kre­ski, rysun­ku, foto­gra­fii, zna­ku. I samo pismo (trud wydo­by­wa­nia pisma, ołów­ka przy­twier­dzo­ne­go do dło­ni) mia­ło na sie­bie zwró­cić uwa­gę. Pismo jako cia­ło, więc i mowa w ten spo­sób cie­le­sna czy ucie­le­śnio­na.

Pisa­rza­mi cia­ła byli­by wszy­scy ci, któ­rzy sta­ra­ją się nadać języ­ko­wi cie­le­sność, zbu­dzić go i wyzwo­lić z for­mu­lar­no­ści, ci, któ­rzy łączą filozo­fię z lite­ra­tu­rą, jak Pla­ton, Sade, Rous­se­au, Nie­tz­sche, nada­jąc jej zindywi­dualizowany wymiar. Jak Heideg­ger, któ­ry uży­wa filo­zo­ficz­ne­go skal­pe­la pojęć, ale pojęć o rodo­wo­dzie fik­cji i któ­re­go słyn­ne, pre­cy­zyj­nie ukształ­towane ety­mo­lo­gie budu­ją lite­ra­tu­rę. Pisa­rza­mi cia­ła są poeci, pro­jek­tu­ją­cy ducho­wą rewo­lu­cję i burzą­cy spo­kój języ­ka ojców, jak nihi­li­sta Lau­tre­amont, jak poeta Woja­czek”18.

I jak Andrzej Fal­kie­wicz, któ­ry w podob­ny spo­sób jak jego wiel­cy poprzed­ni­cy zbu­rzył „spo­kój języ­ka ojców”. Pew­nie by się obru­szył i zaczął szy­dzić z oka­zjo­nal­nej ety­kiet­ki. Nie chciał być pisa­rzem cia­ła tak, jak nie chciał być pisa­rzem ducha. Jego zamia­ry doty­czy­ły cało­ści, chciał być pisa­rzem „cią­gło­ści wid­ma”, czy­li odbi­ja­ją­cej się w czło­wie­ku (poszcze­gól­nym „ja”) kosmicz­nej  samo­wie­dzy. „Mistycz­ny sens ludz­kie­go kościo­ła sztu­ki pole­ga na przy­wró­ce­niu w dys­kur­sie o ja dokład­ne­go prze­ci­wień­stwa tego, o czym myśli­my, posłu­gu­jąc się tym sło­wem. (…) Moż­na więc przy­pusz­czać, że bebe­cho­wa­te, nie­ja­sne, bez­fo­rem­ne wewnętrz­ne języ­ki cia­ła wypo­wia­da­ją nie jakieś róż­ne, indy­wi­du­al­ne, nie­po­wta­rzal­ne oso­bo­wo­ści, ist­nie­nia, ja, lecz że są jedy­nym spo­so­bem nigdy nie skoń­czo­nej eks­pre­sji całej i wszyst­kiej rze­czy­wi­sto­ści. Cała zaś i wszyst­ka rze­czy­wi­stość jest w ludz­kim koście­le sztu­ki o tyle, o ile sta­je się cia­łem języ­ka”19.

Sądzę, że przed roz­po­czę­ciem swe­go dzie­ła Andrzej Fal­kie­wicz miał wię­cej wia­ry w nie­ogra­ni­czo­ność owej „roz­pię­to­ści wyra­zo­wej czło­wie­ka”. Ina­czej mówiąc – bar­dziej był pew­ny poten­cjal­nej wol­no­ści. Nie­ste­ty, każ­de sta­wa­nie się pisma, każ­dy seman­tycz­ny rygor, przy­zy­wa zbyt śmia­łe marze­nia do porząd­ku, a uto­pii twór­czej wol­no­ści wska­zu­je miej­sce w sze­re­gu. To wła­śnie wte­dy zaczy­na się powra­cać myślą do kwe­stii gra­nic. „Piszę jak tu piszę. Jed­na z kata­strof lite­ra­tu­ry. A co? Wię­cej mia­łam kochać? Mia­ło być bar­dziej całe? Są gra­ni­ce. Są gra­ni­ce, za któ­ry­mi koń­czy się czło­wiek. I są gra­ni­ce, za któ­ry­mi nie ma nawet zwie­rzę­cia”20. Moim zda­niem, Fal­kie­wi­czo­wi i tak uda­ło się dużo; ten wyłom w line­ar­nych i uty­li­tar­nych przy­zwy­cza­je­niach pol­skiej pro­zy jest na tyle „prze­past­ny”, że jak nad każ­dym głę­bo­kim śla­dem pochy­lać się nad nim będą następ­ne poko­le­nia.


Przy­pi­sy:
[1] Powieść tę zapo­wia­da­ły mię­dzy innym takie, świad­czą­ce o cha­rak­te­rze i kie­run­ku filo­zo­ficz­nych poszu­ki­wań, zda­nia: „nazwać owe wiecz­ne pogra­ni­cze, pogra­ni­cze wnę­trza ludz­kie­go i zewnętrz­no­ści, o któ­rym tak nie­wie­le dotych­czas potra­fio­no powie­dzieć, powie­dzieć w  i s t o c i e, bo nie mówię o spo­zie­ra­niu jed­ne­go w dru­gie; owo pogra­ni­cze, tę  g r a ni c ę  o s m o z y, o któ­rej wciąż i nadal nicze­go wią­żą­ce­go nie wie­my, choć jest wyso­ce praw­do­po­dob­ne, że wszyst­ko cze­go dotych­czas nie rozu­mie­li­śmy – a co okre­śla­my mia­nem trans­cen­den­cji, sub­stan­cji, grun­tu meta­fi­zycz­ne­go czy jak jesz­cze – na niej się mie­ści; a zawsze mie­ści się  n i e c o  b l i ż ej  fizycz­ne­go cia­ła Pani, Niej-cia­ła, mnie-cia­ła (…), niż cze­goś tego nie­wy­ra­żal­nie nie­ob­ję­te­go, cze­go się nie dosię­ga?”. Cytu­ję za wyda­niem nowym, popra­wio­nym: Takim ście­giem, Wro­cław 2009, s. 114.  

[2] A. Fal­kie­wicz, Frag­men­ty o pol­skiej lite­ra­tu­rze, War­sza­wa 1982, s.133.
[3] Tam­że, s. 285.
[4] Tam­że, s. 247.
[5] Tam­że, s. 326.
[6] Tam­że, s. 327–328.
[7] Tam­że, s 7.
[8] A. Fal­kie­wicz, Led­wie mrok, dz. cyt., s. 51.
[9] K. Uni­łow­ski, Moder­nizm pocz­ty, „FA-art” nr 1, 1999, s. 37.
[10] B. Kierc, Arcy­dzie­ło, „Pomo­sty” nr 2/3, 1997/98, s. 200.
[11] A. Fal­kie­wicz, Led­wie mrok, dz. cyt., s. 495.
[12] Tam­że, s. 485.
[13] Tam­że, s. 9.
[14] Tam­że, s. 378.
[15] Tak Fal­kie­wicz okre­śla Bucz­kow­skie­go, Kar­po­wi­cza i Gom­bro­wi­cza.
[16] A. Fal­kie­wicz, Led­wie mrok, dz. cyt., ano­ni­mo­wa nota na okład­ce.
[17] Tam­że, s. 521.
[18] M. Czer­wiń­ski, Ero­tycz­na obse­sja Rity B., czy­li tekst jako cia­ło i pożą­da­nie, „Ha!art” nr 19A, 2004, s. 73.
[19] S. Ster­na-Wacho­wiak, Ludz­ki kościół i cia­ło języ­ka, „Nowe Książ­ki” nr 5, 1999, s. 53.
[20] A. Fal­kie­wicz, Led­wie mrok, dz. cyt., s. 507.

O autorze

Karol Maliszewski

Urodzony w 1960 roku w Nowej Rudzie. Poeta, prozaik, krytyk literacki. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Założyciel Noworudzkiego Klubu Literackiego „Ogma”. Laureat nagrody im. Marka Jodłowskiego (1994), nagrody im. Barbary Sadowskiej (1997), nagrody im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (1999). Nominowany do NIKE za zbiór krytyk literackich Rozproszone głosy. Notatki krytyka (2007). Pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka w Nowej Rudzie.

Powiązania

Osiem lat poprzednich rządów utwierdziło mnie w tym, że jestem patriotą

wywiady / o książce Bohdan Zadura Karol Maliszewski

Roz­mo­wa Karo­la Mali­szew­skie­go z Boh­da­nem Zadu­rą, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zmia­na cza­su, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 21 paź­dzier­ni­ka 2024 roku.

Więcej

Egzotyczne, bliskie, nasze

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kil­ling Kano­ko Hiro­mi Itō w tłu­ma­cze­niu Anny Zalew­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 czerw­ca 2024 roku.

Więcej

Ta ostatnia rozmowa

wywiady / o książce Jakub Skurtys Karol Maliszewski

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa i Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 lip­ca 2024 roku.

Więcej

Taki jeden, na naszych oczach (zdefiniuj „taki”, zdefiniuj „oczy” itd.)

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki pamięć niczy­ja, cia­ło moje Roma­na Hone­ta, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 kwiet­nia 2024 roku.

Więcej

Naturalna wielkość

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zeszyt ćwi­czeń Joan­ny Łępic­kiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 grud­nia 2023 roku.

Więcej

Przemiany i wulkany

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Roz-połów się… Gawęda o debiutach

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2022, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 14 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

Romantyczność 2022

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Roman­tycz­ność. Współ­cze­sne bal­la­dy i roman­se inspi­ro­wa­ne twór­czo­ścią Ada­ma Mic­kie­wi­cza w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Oko przyłożone do dziurki, którą najpierw trzeba wydrapać (tylko notatki)

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki lorem ipsum Jaku­ba Pszo­nia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 24 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

W coś w końcu trzeba wierzyć

debaty / ankiety i podsumowania Karol Maliszewski

Odpo­wie­dzi Karo­la Mali­szew­skie­go na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Oddech wypełniony sensem

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki 100 wier­szy wol­nych z Ukra­iny w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 2 maja 2022 roku.

Więcej

Wojna zmienia wszystko…

wywiady / o książce Bohdan Zadura Karol Maliszewski

Roz­mo­wa Karo­la Mali­szew­skie­go z Boh­da­nem Zadu­rą, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki 100 wier­szy wol­nych z Ukra­iny, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 2 maja 2022 roku.

Więcej

„Swoje miejsce” obcości

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wszyst­ko dobrze Marii Krzyw­dy, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 7 mar­ca 2022 roku.

Więcej

Dyskretne występy w celu wyrobienia sobie przewagi

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Odwró­co­na stre­fa, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 grud­nia 2021 roku.

Więcej

Bojownicy bez broni, Przełykanie włosa i Pernambuco

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Bojow­ni­cy bez bro­ni Mor­te­na Nie­lse­na, Prze­ły­ka­nie wło­sa Jána Ondru­ša i Per­nam­bu­co Iva­na Wer­ni­scha z udzia­łem Bogu­sła­wy Sochań­skiej, Zbi­gnie­wa Mache­ja, Lesz­ka Engel­kin­ga, Karo­la Mali­szew­skie­go i Joan­ny Orskiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Wojna (pieśni lisów), Przepowieść w ścinkach, Gdyby ktoś o mnie pytał, Sekcja zabójstw

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Woj­na (pie­śni lisów), Prze­po­wieść w ścin­kach, Gdy­by ktoś o mnie pytał i Sek­cja zabójstw z udzia­łem Kon­ra­da Góry, Mar­ty Pod­gór­nik, Boh­da­na Zadu­ry, Joan­ny Muel­ler i Karo­la Mali­szew­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Zmyślony człowiek, Credo, Prawdziwe życie bohatera

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Zmy­ślo­ny czło­wiek Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza, Cre­do Tade­usza Róże­wi­cza i Praw­dzi­we życie boha­te­ra Rafa­ła Wojacz­ka z udzia­łem Joan­ny Roszak, Jana Sto­lar­czy­ka, Bogu­sła­wa Kier­ca, Joan­ny Orskiej i Karo­la Mali­szew­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

„Czekam na siebie za rogiem”. Kilka zdań o poezji Jána Ondruša

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­ły­ka­nie wło­sa Jána Ondru­ša w tłu­ma­cze­niu Zbi­gnie­wa Mache­ja, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Odkryć nieoczekiwaną bliskość

wywiady / o książce Karol Maliszewski Zbigniew Machej

Roz­mo­wa Karo­la Mali­szew­skie­go ze Zbi­gnie­wem Mache­jem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­ły­ka­nie wło­sa, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 kwiet­nia 2021 roku.

Więcej

Projekt wymiany ramek we wszystkich obrazkach

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

7. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Źródło niezależnej, odkrywczej sztuki dla kolejnych pokoleń

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

6. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Przyszłość poezji

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 sierp­nia 2020 roku.

Więcej

Chciałoby się powiedzieć, ale się milczy

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

5. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Mordercze ballady

nagrania / stacja Literatura Joanna Orska Karol Maliszewski Marta Podgórnik

Spo­tka­nie wokół książ­ki Mor­der­cze bal­la­dy Mar­ty Pod­gór­nik z udzia­łem Mar­ty Pod­gór­nik, Joan­ny Orskiej i Karo­la Mali­szew­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Wiersz wychodzi z domu i nigdy nie wraca

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

4. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Daj mu tam, gdzie go nie ma

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

3. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

O poezji wchodzącej w kontakt z energią życia…

wywiady / o książce Karol Maliszewski Katarina Šalamun-Biedrzycka

Roz­mo­wa Karo­la Mali­szew­skie­go z Kata­ri­ną Šala­mun-Bie­drzyc­ką, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Oto­na Župa­nči­ča Kie­lich upo­je­nia, w wybo­rze, prze­kła­dzie i z posło­wiem Kata­ri­ny Šala­mun-Bie­drzyc­kiej, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 15 czerw­ca 2020 roku.

Więcej

Jedyne pismo ze smakiem

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

2. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Poetyckie książki trzydziestolecia

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Anny Kału­ży, Karo­la Mali­szew­skie­go, Joan­ny Muel­ler, Joan­ny Orskiej oraz Jaku­ba Skur­ty­sa w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Upragniona odsiecz

felietony / cykle PISARZY Karol Maliszewski

1. odci­nek cyklu „Biu­ro Lite­rac­kie: rok po roku” autor­stwa Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Wojaczek a „przyjemność” lektury

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Rafa­ła Wojacz­ka Praw­dzi­we życie boha­te­ra, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 11 maja 2020 roku.

Więcej

„Nowy” Różewicz: „Trzeba żyć bez Ojca”

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Cre­do Tade­usza Róże­wi­cza w opra­co­wa­niu Jana Sto­lar­czy­ka, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 stycz­nia 2020 roku.

Więcej

„Wszystkie niespokojne składnie”

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wtra­ce­nie Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 31 grud­nia 2019 roku.

Więcej

Przeczytane, odhaczone, częściowo przeżyte. Nerwowy notatnik

debaty / ankiety i podsumowania Karol Maliszewski

Głos Karo­la Mali­szew­skie­go w deba­cie „Biu­ro­we książ­ki roku 2019”.

Więcej

Puste noce i 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego

nagrania / stacja Literatura Dawid Mateusz Jerzy Jarniewicz Karol Maliszewski

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Puste noce i 100 wier­szy wypi­sa­nych z języ­ka angiel­skie­go z udzia­łem Jerze­go Jar­nie­wi­cza, Karo­la Mali­szew­skie­go i Dawi­da Mate­usza w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23.

Więcej

Sośnicki: wielokrotne symetrie

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Szkic Karo­la Mali­szew­skie­go opu­bli­ko­wa­ny w cyklu pre­zen­ta­cji naj­cie­kaw­szych archi­wal­nych tek­stów z dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra.

Więcej

Po szkodzie

nagrania / stacja Literatura Bohdan Zadura Dawid Mateusz Karol Maliszewski

Spo­tka­nie autor­skie wokół książ­ki Po szko­dzie z udzia­łem Boh­da­na Zadu­ry, Karo­la Mali­szew­skie­go i Dawi­da Mate­usza w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23.

Więcej

Język w ogniu (i trochę obok)

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go książ­ki Chy­ba na pew­no Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Śmiertelne spotkanie (z balladą)

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go książ­ki Mor­der­cze bal­la­dy, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 stycz­nia 2019 roku.

Więcej

Biała środa 2009

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Pod­su­mo­wa­nie pro­jek­tów edu­ka­cyj­nych 2008/2009, pod­czas któ­re­go uczest­ni­cy spo­tkań z Karo­lem Mali­szew­skim zapre­zen­to­wa­li publicz­no­ści swo­je wier­sze.

Więcej

Czytanie kapryśne – o czytaniu wierszy w latach 90.

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

Wiersz doraźny: Dzień gniewu

utwory / premiery w sieci Różni autorzy

Poza­kon­kur­so­wy zestaw „Wier­szy doraź­nych 2018” autor­stwa Jaku­ba Korn­hau­se­ra, Zbi­gnie­wa Mache­ja, Karo­la Mali­szew­skie­go, Joan­ny Muel­ler, Prze­my­sła­wa Owczar­ka, Grze­go­rza Wró­blew­skie­go.

Więcej

Czytanie pojedyncze i zbiorowe

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

O czytaniu wierszy w latach 80.

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

O czytaniu wierszy w latach 70.

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

„W pierwszym dniu po końcu świata”. O wierszach Michała Domagalskiego

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go książ­ki Poza sezo­nem Micha­ła Doma­gal­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 23 lip­ca 2018 roku.

Więcej

O czytaniu wierszy w pociągu

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

Poetycka książka trzydziestolecia: nominacja nr 1

debaty / ankiety i podsumowania Karol Maliszewski

Głos Karo­la Mali­szew­skie­go w deba­cie „Poetyc­ka książ­ka trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

O czytaniu wierszy opornym

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu Poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

Czytanie wiersza, czytanie człowieka

dzwieki / WYDARZENIA Karol Maliszewski

Wykład Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy Pogo­to­wiu poetyc­kie­mu w sezo­nie 2008/2009.

Więcej

Od Be do Zet

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 6 lute­go 2017 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 25 grud­nia 2017 roku.

Więcej

W głąb „czarnej dziury”

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Tele­fon z anty­po­dów. Wier­sze z mło­do­ści w epo­ce minio­nej (1978–1990), wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 mar­ca 2016 roku.

Więcej

Niech leci, kto zechce

wywiady / o książce Karol Maliszewski Szymon Słomczyński

Roz­mo­wa Karo­la Mali­szew­skie­go z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Dwu­płat, któ­ra uka­za­ła się 1 czerw­ca 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Całkiem zwyczajna świętość

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Być może nale­ża­ło mówić (1984–2012) Jac­ka Pod­sia­dły.

Więcej

Notatki o nowej książce Filipa Zawady

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 31 grud­nia 2014 roku.

Więcej

Nadjeżdża nadzieja, nadchodzi Poeta

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

„narracja zawsze będzie spiskować”

recenzje / KOMENTARZE Karol Maliszewski

Karol Mali­szew­ski, współ­re­dak­tor anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2012, o twór­czo­ści Dawi­da Kuja­wy.

Więcej

Nie ma powrotu

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Frag­ment posło­wia Karo­la Mali­szew­skie­go z alma­na­chu Powrót Bar­ba­rzyń­ców i nie.

Więcej

O wierszach Krzysztofa Szeremety

recenzje / NOTKI I OPINIE Karol Maliszewski

Nota Karo­la Mali­szew­skie­go o wier­szach Krzysz­to­fa Sze­re­me­ty.

Więcej

Świadectwo ukończenia Technikum Poezji

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go z książ­ki Pre­pa­ra­ty Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go.

Więcej

I to ma być liryka? [fragmenty]

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go o poezji Justy­ny Bar­giel­skiej.

Więcej

Sajgon. Instrukcja obsługi

recenzje / KOMENTARZE Karol Maliszewski

Autor­ski komen­tarz Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Saj­gon.

Więcej

O wierszach Przemysława Witkowskiego

recenzje / NOTKI I OPINIE Karol Maliszewski

Nota Karo­la Mali­szew­skie­go o wier­szach Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go.

Więcej

O gubionych

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Pio­tra Czer­niaw­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Anny Kału­ży, Bogu­sła­wa Kier­ca, Karo­la Mali­szew­skie­go, Edwar­da Pase­wi­cza, Toma­sza Puł­ki, Justy­ny Sobo­lew­skiej i Kon­ra­da Woj­ty­ły.

Więcej

O Wszystko

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Karo­la Mali­szew­skie­go, Macie­ja Melec­kie­go, Zbi­gnie­wa Mache­ja, Macie­ja Rober­ta.

Więcej

O Drażniących przyjemnościach

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Grze­go­rza Het­ma­na, Anny Kału­ży, Karo­la Mali­szew­skie­go, Woj­cie­cha Wil­czy­ka.

Więcej

O Czystej ziemi

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Karo­la Mali­szew­skie­go, Macie­ja Rober­ta, Justy­ny Sobo­lew­skiej, Toma­sza Fijał­kow­skie­go, Bar­to­sza Sadul­skie­go.

Więcej

O Hurtowni ran i Wierszach ludowych

recenzje / NOTKI I OPINIE Adam Wiedemann Karol Maliszewski Marcin Świetlicki

Komen­ta­rze Ada­ma Wie­de­man­na, Mar­ci­na Świe­tlic­kie­go, Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

O Białym tygodniu

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Karo­la Mali­szew­skie­go, Woj­cie­cha Bono­wi­cza, Rafa­ła Sko­niecz­ne­go, Miło­sza Bie­drzyc­kie­go, Jaro­sła­wa Nowo­sa­da.

Więcej

O Małych cieniach wielkich czarnoksiężników

recenzje / NOTKI I OPINIE Bogusław Kierc Jacek Gutorow Karol Maliszewski

Komen­ta­rze Jac­ka Guto­ro­wa, Karo­la Mali­szew­skie­go i Bogu­sła­wa Kier­ca.

Więcej

O Skądinąd

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Julii Szy­cho­wiak, Karo­la Mali­szew­skie­go, Justy­ny Sobo­lew­skiej, Dag­ma­ry Suma­ry, Kami­la Zają­ca.

Więcej

O Wyborze większości i Wierszach z okolic

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Ada­ma Wie­de­man­na, Maria­na Sta­li, Artu­ra Gra­bow­skie­go, Rado­sła­wa Kobier­skie­go, Karo­la Mali­szew­skie­go, Rafa­ła Rża­ne­go.

Więcej

O Wycieczkach krajoznawczych

recenzje / NOTKI I OPINIE Karol Maliszewski Krzysztof Siwczyk Marta Podgórnik

Komen­ta­rze Karo­la Mali­szew­skie­go, Krzysz­to­fa Siw­czy­ka, Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

O Rozbiórce

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Anny Kału­ży, Justy­ny Sobo­lew­skiej, Pio­tra Śli­wiń­skie­go i Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

O Pocałunku na wstecznym

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Karo­la Mali­szew­skie­go, Toma­sza Waż­ne­go, Anny Kału­ży i Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Liryczna brzytwa Ockhama

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go z książ­ki Brzy­twa Ockha­ma Jac­ka Deh­ne­la

Więcej

O Brzytwie okamgnienia

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Kuby Mikur­dy, Karo­la Mali­szew­skie­go, Julii Fie­dor­czuk, Jaku­ba Winar­skie­go i Dar­ka Pado.

Więcej

Wchodzenie ze światłem

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go z książ­ki Plank­ton Bogu­sła­wa Kier­ca.

Więcej

Barbarzyńca dla intelektualistów (a może odwrotnie)

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wier­sze zebra­ne (tom 3) Boh­da­na Zadu­ry, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 lute­go 2006 roku.

Więcej

Nowa poezja. Mały przewodnik po tendencjach i stylach

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go poświę­co­ny twór­czo­ści Andrze­ja Sosnow­skie­go.

Więcej

Czapajew wypłynął, czyli nowe klejenie starych map

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go poświę­co­ny książ­ce Prze­ce­na map Dar­ka Fok­sa.

Więcej

Foks, dziwny jest ten wiersz

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go poświę­co­ny książ­ce Prze­ce­na map Dar­ka Fok­sa.

Więcej

Pamięć jako żywioł

recenzje / ESEJE Cezary Rosiński

Recen­zja Ceza­re­go Rosiń­kie­go z książ­ki ta chwi­la Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Literatura w teatrze: ta chwila Andrzeja Falkiewicza

recenzje / ESEJE Joanna Roś

Recen­zja Joan­ny Roś z książ­ki ta chwi­la Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Andrzej Falkiewicz – wybitny odludek literatury

recenzje / ESEJE Aleksandra ostrzewa

Recen­zja Alek­san­dry Kostrze­wy z książ­ki ta chwi­la Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Andrzej Falkiewicz o książce ta chwila

recenzje / KOMENTARZE Andrzej Falkiewicz Joanna Mueller

Wybór Joan­ny Muel­ler auto­ko­men­ta­rzy Andrze­ja Fal­kie­wi­cza z książ­ki ta chwi­la, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go w serii Pro­za 19 grud­nia 2013 roku.

Więcej

Pisać by zrozumieć

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o książ­kach Ta chwi­la i takim ście­giem Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Lata walki

recenzje / ESEJE Agata Pyzik

Recen­zja Aga­ty Pyzik z książ­ki Po debiu­cie. Dzien­nik kry­ty­ka Karo­la Mali­szew­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w mie­sięcz­ni­ku „Lam­pa”.

Więcej

Karol Maliszewski, Po debiucie

recenzje / ESEJE Agnieszka Wolny-Hamkało

Recen­zja Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło z książ­ki Po debiu­cie. Dzien­nik kry­ty­ka Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Wszystko jest Sajgonem

recenzje / ESEJE Jacek Bierut

Recen­zja Jac­ka Bie­ru­ta z książ­ki Saj­gon Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Proces marginalizacji, spychania i odpychania Inności

wywiady / o książce Jakub Skurtys Mateusz Kotwica

Z Jaku­bem Skur­ty­sem o książ­ce Saj­gon roz­ma­wia Mate­usz Kotwi­ca.

Więcej

Poezja terapeutyczna, miłująca krytyka

recenzje / ESEJE Agnieszka Wolny-Hamkało

Recen­zja Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło z książ­ki Po debiu­cie. Dzien­nik kry­ty­ka Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

Odkrywanie nowej rudy krytyki

recenzje / ESEJE Grzegorz Czekański

Recen­zja Grze­go­rza Cze­kań­skie­go z książ­ki Po debiu­cie. Dzien­nik kry­ty­ka Karo­la Mali­szew­skie­go.

Więcej

O Po debiucie

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Bar­to­sza Sadul­skie­go, Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go.

Więcej