recenzje / ESEJE

Nie podskakuj! Czyli o tym, czy mysz udźwignie przesłanie?

Joanna Żabnicka

Recenzja Joanny Żabnickiej z książki Skaczący Myszka Briana Pattena.

Biuro Literackie

Ten, kto utrzy­mu­je, że książ­ka dla dzie­ci musi być banal­na, a ilość tek­stu w porów­na­niu do ilu­stra­cji obo­wiąz­ko­wo musi być znacz­nie mniej­sza, nie ma racji. Cza­sa­mi war­to się­gnąć poza kanon rodzi­mych twór­ców i dać mło­dym czy­tel­ni­kom (słu­cha­czom), szan­sę na samo­dziel­ne posłu­gi­wa­nie się wyobraź­nią. Takie­go wła­śnie kre­dy­tu zaufa­nia udzie­la adre­sa­tom swo­jej twór­czo­ści Brian Pat­ten w ksią­żecz­ce pod tytu­łem Ska­czą­cy Mysz­ka.

Prze­ło­żo­na przez Pio­tra Som­me­ra histo­ria jest inter­pre­ta­cją opo­wia­da­nia Hyemey­oh­st­sa Stor­ma – jak poucza w sło­wie wstęp­nym Pat­ten – wyda­ne­go w 1972 roku w tomie Seven Arrows, zbio­rze zawie­ra­ją­cym opo­wia­da­nia ludo­we i autor­skie. Głów­nym moty­wem Ska­czą­ce­go Mysz­ki jest podróż. Zręcz­nie roz­bu­do­wu­jąc stwier­dze­nie, że podró­że kształ­cą, autor wska­zu­je przede wszyst­kim na istot­ność odna­le­zie­nia swo­je­go miej­sca w świe­cie.

Zanim Ska­czą­cy zyskał swój przy­do­mek, był stwo­rze­niem naiw­nym, praw­do­po­dob­nie zaprząt­nię­tym, jak wszyst­kie myszy, kwe­stią zdo­by­wa­nia poży­wie­nia i uni­ka­nia nie­bez­pie­czeństw. W pew­nym momen­cie jed­nak czy­tel­nik zaczy­na dostrze­gać jego odmien­ność: Mysz­ka jest bar­dziej otwar­ty na świat, sły­szy i dostrze­ga znacz­nie wię­cej niż inni. Cały czas ma w uszach tajem­ni­czy „poszum” i upar­cie wie­rzy, że wca­le się nie prze­sły­szał, przy­glą­da się gwiaz­dom na noc­nym nie­bie, gdy cała mysia rodzi­na śpi. W ten spo­sób powo­li zaczy­na kieł­ko­wać w nim cie­ka­wość.

Nie­wąt­pli­wie zna­czą­cym jest fakt, że „mysi odmie­niec” opusz­cza swój dom, umiej­sco­wio­ny w korze­niach drzew. Porzu­ca mono­ton­ne, ciem­ne życie pod zie­mią. Co praw­da sta­no­wi ona pod­wa­li­nę świa­ta, jed­nak dopie­ro na jej powierzch­ni ma miej­sce praw­dzi­we życie. Wej­ście w nowe oto­cze­nie wią­że się oczy­wi­ście z nara­ża­niem się na nie­bez­pie­czeń­stwo, a taki wybór owo­cu­je wyklu­cze­niem z nie­do­wie­rza­ją­cej rodzi­ny, przy­pię­ciem łat­ki sza­leń­ca. Po co zatem pchać nos w nie swo­je spra­wy?

Ska­czą­cy Mysz­ka przede wszyst­kim poszu­ku­je nowych per­spek­tyw. Wraz z wyj­ściem z pod­zie­mi zysku­je on pierw­szą – hory­zon­tal­ną, w któ­rej kolo­ry zachwy­ca­ją, a pano­ra­my wpra­wia­ją w zdu­mie­nie. W mia­rę, jak podróż trwa, a Mysz­ka zdo­by­wa szczyt Gór Wie­czy­stych, otwie­ra się przed nim nowa, wer­ty­kal­na. Punkt widze­nia jest w tym przy­pad­ku zbież­ny z doświad­cze­niem, jakie Ska­czą­cy zdo­by­wa wraz z upły­wem cza­su.

Per­spek­ty­wa przy­ziem­na, żabia (a boha­ter ma prze­cież z takim gatun­kiem na tym eta­pie do czy­nie­nia!) spra­wia, że wszyst­ko dooko­ła jest nie­na­tu­ral­nie duże, może nawet wyda­je się nie­osią­gal­ne. Jed­nak to wła­śnie żaba, każąc myszy sko­czyć tak wyso­ko, jak tyl­ko potra­fi, zmie­nia jego patrze­nie na świat. Skok, dzię­ki któ­re­mu Mysz­ka dostrze­ga góry, jest obra­niem kie­run­ku wer­ty­kal­ne­go swo­jej wędrów­ki. Co cie­ka­we, pro­ces ten zwień­czo­ny będzie cał­ko­wi­tą zmia­ną boha­te­ra, z per­spek­ty­wą postrze­ga­nia przez nie­go świa­ta włącz­nie. Będzie prze­cież obser­wo­wał go z lotu pta­ka!

Cie­ka­wym chwy­tem jest final­ne skon­fron­to­wa­nie wska­za­nych wcze­śniej per­spek­tyw: żabiej i pta­siej. W tym miej­scu histo­ria się koń­czy, Mysz­ka osią­gnął cel, stał się przy tym stwo­rze­niem, któ­re poten­cjal­nie zagra­ża­ło­by swo­im pobra­tym­com. Jed­nak nie o to tutaj cho­dzi, o anta­go­nizm, a o to, że nie wol­no baga­te­li­zo­wać wła­snych prze­czuć i marzeń.

Zanim będzie to mia­ło miej­sce, war­to wska­zać na inną wędrów­kę, jaką Ska­czą­cy odby­wa. Jest to mia­no­wi­cie ewo­lu­cja postrze­ga­nia zmy­sło­we­go. Histo­ria zaczy­na się tak napraw­dę od dźwię­ku, któ­ry pro­wo­ku­je Mysz­kę do odna­le­zie­nia źró­dła hała­su, nie­ustan­nie mu towa­rzy­szą­ce­go, a któ­ry reje­stru­je jako jedy­ny z rodzi­ny. Idąc dalej tym tro­pem, przy poj­mo­wa­niu isto­ty rze­ki – spraw­czy­ni szu­mu – nie­zbęd­ny będzie wzrok. Pod koniec histo­rii – gdy boha­ter stop­nio­wo zrze­ka się wzro­ku na rzecz spo­tka­nych po bizo­na i wil­ka – sły­szy łoskot, któ­ry ini­cju­je jego prze­mia­nę w orła i jako taki odzy­sku­je swój wzrok.

Moż­na powie­dzieć, że w histo­rii tej oko jest narzą­dem pierw­sze­go kon­tak­tu. Dla­te­go wła­śnie Mysz­ka tra­ci wzrok, by móc tak­że zdać sobie spra­wę z moż­li­wo­ści wyko­rzy­sta­nia innych zmy­słów. Nasz boha­ter to postać wyjąt­ko­wo emo­cjo­nal­nie nasta­wio­na do świa­ta. Jest cie­kaw­ska, peł­na zapa­łu i zachwy­tu – moż­na by powie­dzieć o niej nawet: wraż­li­wiec.

Poja­wia­ją­cy się kolej­no na dro­dze Ska­czą­ce­go boha­te­ro­wie, gra­ją okre­ślo­ną rolę. Szop pracz jest straż­ni­kiem (a może i kusto­szem) rze­ki, żaba wska­zu­je myszy nowy cel poszu­ki­wań. Z kolei spo­tka­na w kępie pach­ną­cej szał­wi sta­ra mysz, pró­bu­je zawró­cić go z dro­gi utrzy­mu­jąc, że naj­le­piej pocze­kać na sta­rość i mądrość. Kolej­nym spraw­dzia­nem jest śle­py bizon i sza­lo­ny wilk – któ­rzy zgod­nie twier­dzą, że myszy nie ist­nie­ją. Mysz­ka poja­wia się, zaprze­cza­jąc temu poglą­do­wi. Co wię­cej, boha­ter daro­wu­je każ­de­mu po jed­nym swo­im oku, by mogli żyć.

Książ­ce Pat­te­na dale­ko zatem do tema­tu zwie­rzę­ce­go instynk­tu prze­trwa­nia. I cho­ciaż osta­tecz­nie mysz sta­je się orłem – co mogło­by zmie­nić struk­tu­rę łań­cu­cha pokar­mo­we­go – to nacisk poło­żo­ny został w tym przy­pad­ku na przy­na­leż­ność do wspól­no­ty. Jej sym­bo­lem jest rze­ka, któ­rą wciąż sły­szy Mysz­ka. „Rze­ka to nie kawał­ki – powie­dział szop. – Kawał­ki prze­sta­ją być kawał­ka­mi, kie­dy robi się z nich rze­ka.”

Ska­czą­cy Mysz­ka jest jed­nak przede wszyst­kim boha­te­rem podob­nym do dzie­ci: cie­kaw­skim, nie­spo­koj­nym, tro­chę naiw­nym. Zosta­je prze­wod­ni­kiem, któ­ry wpro­wa­dza naj­młod­szych (ale chy­ba nie tyl­ko) w świat, któ­ry, naj­pro­ściej mówiąc, zdu­mie­wa. W sukurs przy­cho­dzą jemu nie­ty­po­we ilu­stra­cje autor­stwa Juli­ty Nowo­sad – lau­re­at­ki kon­kur­su ogło­szo­ne­go przez Biu­ro Lite­rac­kie na opra­wę gra­ficz­ną omó­wio­nej ksią­żecz­ki.

O autorze

Joanna Żabnicka

Poetka o ciągotkach dramatycznych. Jej wiersze przeczytać można było m. in. w „Arteriach”, „Czasie Kultury”, „Dwutygodniku.com”, „Elewatorze” i „Tygodniku Powszechnym”. Niebawem ukaże się jej debiutancki tomik, Ogrodnicy z Marly.

Powiązania

Tragedio, trwaj!

recenzje / IMPRESJE Joanna Żabnicka

Esej Joan­ny Żab­nic­kiej, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Tra­ge­dia czło­wie­ka Imre Madácha, wyda­nej w prze­kła­dzie Boh­da­na Zadu­ry w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 6 paź­dzier­ni­ka 2014 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 10 kwiet­nia 2017 roku.

Więcej

Będzie

dzwieki / RECYTACJE Joanna Żabnicka

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Język uwagi

recenzje / IMPRESJE Joanna Żabnicka

Esej Joan­ny Żab­nic­kiej towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Sek­sta­śmy Kata­rzy­ny Fetliń­skiej, któ­ra uka­za­ła się 23 wrze­śnia 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Pan od jesieni. Słowo o Leopoldzie Staffie

recenzje / IMPRESJE Joanna Żabnicka

Esej Joan­ny Żab­nic­kiej towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Wysze­dłem szu­kać Leopol­da Staf­fa w wybo­rze Justy­ny Bar­giel­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 31 maja 2012 roku.

Więcej

Nastrój wielokropka. Notatka

recenzje / ESEJE Joanna Żabnicka

Recen­zja Joan­ny Żab­nic­kiej z książ­ki Seans na dnie morza Marii Paw­li­kow­skiej-Jasno­rzew­skiej w wybo­rze Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

Wysokie Skoki

recenzje / ESEJE Maria Nowakowska

Recen­zja Marii Nowa­kow­skiej z książ­ki Ska­czą­cy Mysz­ka Bria­na Pat­te­na.

Więcej

Testowane na dzieciach

recenzje / KOMENTARZE Filip Zawada

Komen­tarz Fili­pa Zawa­dy do książ­ki Ska­czą­cy Mysz­ka Bria­na Pat­te­na, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 28 kwiet­nia 2011 roku.

Więcej

Od autora

recenzje / KOMENTARZE Brian Patten

Autor­ski komen­tarz Bria­na Pat­te­na do ksiaż­ki Ska­czą­cy mysz­ka, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 28 kwet­nia 2011 roku.

Więcej