recenzje / ESEJE

(Nie)przeźroczyste ciała

Anka Czytankowa

Recenzja z książki Portret kobiety w opowiadaniach dziesięciu hiszpańskich autorek w wyborze i przekładzie Małgorzaty Kolankowskiej.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Por­tret kobie­ty uło­żo­ny z opo­wia­dań dzie­się­ciu hisz­pań­skich auto­rek, wyda­je się zna­jo­my. Boha­ter­ki bywa­ją zabor­czy­mi mat­ka­mi, opie­kuń­czy­mi cór­ka­mi i żona­mi, bywa­ją rów­nież namięt­ny­mi, acz nie­speł­nio­ny­mi kochan­ka­mi. Mar­twią się swo­ją brzy­do­tą i upły­wa­ją­cym cza­sem, potra­fią zako­chać się w gło­sie ze słu­chaw­ki tele­fo­nicz­nej albo w księ­dzu. W sumie nic nad­zwy­czaj­ne­go. Nawet wabie­nie męż­czyzn w nie­cnych celach czy oglą­da­nie miesz­kań na wyna­jem dla zaba­wy mogło­by przy­da­rzyć się tysiąc­om kobiet na całym świe­cie. Nie jest to zarzut, wręcz prze­ciw­nie – siłą tego zbio­ru jest uni­wer­sal­ność, któ­ra pozwa­la z łatwo­ścią zaakli­ma­ty­zo­wać się w świe­cie Hisz­pa­nek.

Co dodat­ko­wo wyróż­nia Por­tret kobie­ty to wyrów­na­ny, wyso­ki poziom. Nie wiem, czy w Pol­sce uda­ło­by się zna­leźć dzie­sięć współ­cze­snych auto­rek, któ­rych tek­sty były­by rów­nie uda­ne. War­to pod­kre­ślić, że pisar­ki repre­zen­tu­ją róż­ne poko­le­nia – naj­star­sza, Esther Tusqu­ets, uro­dzi­ła się w 1936 r., naj­młod­sza, Yanet Aco­sta, w 1975 r. Ewen­tu­al­ne róż­ni­ce poko­le­nio­we bynaj­mniej nie zaszko­dzi­ły cało­ści; anto­lo­gia jest róż­no­rod­na, a zara­zem spój­na (mały wyłom sta­no­wi „Żółw” Ber­ty Mar­sé z męskim nar­ra­to­rem). Gale­ria por­tre­to­wa obej­mu­je dziew­czyn­ki i pod­lot­ki, kobie­ty doj­rza­łe i sta­rusz­ki, o fizjo­no­miach odma­lo­wa­nych w sto­no­wa­nych bar­wach, za to wyra­zi­stą kre­ską. Są tu twa­rze zatro­ska­ne, roz­ma­rzo­ne i stę­sk­nio­ne, są też prze­kor­ne i tajem­ni­cze – na nudę nie moż­na narze­kać.

I nawet jeśli nie wszyst­kie opo­wie­ści przy­pa­dły mi do gustu, Por­tret kobie­ty uwa­żam za rzecz bar­dzo dobrą. Jest w tym świe­żość, inna per­spek­ty­wa i lek­kość, co w sumie daje satys­fak­cjo­nu­ją­cą lek­tu­rę. Być może nie do koń­ca przy­jem­ną, co suge­ru­je tak­że foto­gra­fia na okład­ce, ale nie pomniej­sza to w żad­nym stop­niu war­to­ści zbio­ru. Publi­ka­cja tym bar­dziej cen­na, że ofe­ru­je szan­sę na kon­takt z lite­ra­tu­rą hisz­pań­ską, któ­ra wciąż nie jest u nas zbyt dobrze zna­na, zwłasz­cza w kobie­cym wyda­niu (może za wyjąt­kiem Mari­ny May­oral i Rosy Mon­te­ro). Zde­cy­do­wa­nie war­to prze­czy­tać.


Recen­zja uka­za­ła się na blo­gu Czy­tan­ki Anki. Dzię­ku­je­my Autor­ce za wyra­że­nie zgo­dy na prze­druk.

O autorze

Anka Czytankowa

Prowadzi bloga Czytanki Anki (http://czytankianki.blogspot.com/). Z wykształcenia lingwistka, z zamiłowania czytelniczka i widz teatralny. Hołduje zasadzie, że dzień bez czytania to dzień stracony.

Powiązania