Egzotyczne ptaki i rośliny
dzwieki / WYDARZENIA Jurij AndruchowyczZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Jurija Andruchowycza podczas Portu Wrocław 2008.
WięcejRecenzja Karola Francuzika z książek Egzotyczne ptaki i rośliny oraz Piosenki dla martwego koguta Jurija Andruchowycza.
[Zamiast wstępu – w którym mógłbym wytłumaczyć się z tytułu, ale tego nie zrobię – oraz w sprawie formalnej]
Było to zapewne na drugi dzień po lekturze Moscoviady. Obudziłem się z dziwnym uczuciem lekkości, które rozmywało się we mnie jakiś czas, aż w końcu wypaliłem: – Ten facet dostanie Nobla. Jeśli nie tego Nobla, to innego, ale dostanie – zamruczałem trochę do siebie, a trochę do niej. Oczywiście, przestraszył mnie ten nagły poznawczy stan. Przecież nigdy wcześniej nie odczuwałem tak jasnej i fircykowatej pewności (no, może poza czytaniem Wielkich Umarlaków, ale oni zdaje się, mają już kilka pośmiertnych odznak). Jednak taka pewność dobra nie jest. Mami pustką, martwotą, bezimiennym samozachwytem, że się wie lepiej, dokładniej, mocniej, sprawniej (jeśli wiedza może być lepsza, dokładniejsza, sprawniejsza i mocniejsza). Pewność jest jak antybiotyk na wszystko. Łykasz i masz pełne przekonanie, że wytrzebi z ciebie i gronkowca nieufności, i rumień wędrujący wstydu, i rzeżączkę głupich pytań. Bierzesz kapsułkę pewności – trawisz świat bez zbędnych zawirowań. W jednej chwili trafiasz do krainy nieomylności, rzetelności, wiarygodności. Ha! Przeczuwałem, że nie o zwykły zachwyt czy literacką apoteozę tu chodzi! Nie byłem jednak przekonany, co o tym wszystkim sądzić. I do dziś tak naprawdę nie wiem. A lektura wierszy Jurija Andruchowycza tylko tę ówczesną autodiagnozę utrudniła. Tyle w sprawie tytułu.
W Polsce poetycką twórczość autora Perwersji znamy głównie za sprawą Biura Literackiego, które wydało Piosenki dla martwego koguta (2005) w przekładach Bohdana Zadury oraz Egzotyczne ptaki i rośliny (2007) przetłumaczone przez Jacka Podsiadłę. (Oba tłumaczenia – jak na moje ucho i moją nieznajomość ukraińskiego – kapitalne). Tych, którzy są żywo zainteresowani poetami zza wschodniej granicy, warto odesłać też do antologii Wiersze zawsze są wolne. Poezja ukraińska w przekładach Bohdana Zadury (2004). Trzeba też dodać, że Egzotyczne ptaki i rośliny choć u nas wyszły jako druga poetycka książka Andruchowycza, zbierają wczesne wiersze z lat 1980–1990. Tyle w kwestii formalnej.
[Kilka zdań – nie bez wątpliwości – o dwóch tomach Andruchowycza, czyli ballada trochę niedydaktyczna]
Trzeba powiedzieć to szczerze i od razu: świat wierszy Andruchowycza z tomu Egzotyczne ptaki i rośliny może budzić podziw, ale i odrazę. (Ponieważ nic tak nie budzi mojego podziwu, jak odraza właśnie, wybieram niechętne olśnienie, a nawet wstręt oczarowania). Jeśli podziw, to na maksa, jeśli odraza – do szpiku kości. Gdy okaże się, że jesteś w pierwszej grupie, zapewne odnajdziesz się w pinakotece poetyckich dziwactw i kuriozów (a będzie ci tam, czytelniku, dobrze). Szminkując się niesmakiem, pudrując obrzydzeniem, ustawiasz się w kolejce do galerii normalności (a będzie ci tam, czytelniku, dobrze?). To poezja dla tych, co – jak Doktor Dutka z wiersza – kochają Osobność. To salon ekscentryków, dziwadeł, wypłoszy. Przywołajmy ich, niech się w końcu objawią:
akrobata, alchemik, alfons, amor, arlekin, awanturnik, bachor, badylarz, bajarz, błazen, bohater buractwa, branka, brukarz, chłystek, cichodajka, czort, dmuchacz szkła, dziad, dzierlatka, dziwka, fakir, gieroj, handlara, hazardzista, hipnotyzer, hrabianka, hycel, karzeł, kat, klaun, komediant, kominiarz, kowal, kozak, książę mordowni, kupiec-łotr, latawica, lokaj, łajdak, łopaciarz, mafiozo, maszkara, meliniarz, męt, miłośnik truchła, motłoch, naprawiacz starych parasolek, pastuch, pijak, pirat, połykacz mieczy, posiadacz gołębi w czaszce, powsinoga, rozpustnica, rzeźnik, sodomita, sowizdrzał, szachraj, szwaczka, święty, trup, wdówka, wędrowny żak, węglarz, zabijaka, zbrodniarz, zdzira, złodziej.
Powyższy zestaw zjaw i osobliwości to, oczywiście, w dużej mierze tylko sztafaż, klimatyczny wypełniacz, bo nie wszyscy z nich są przecież bohaterami wierszy. Jednak są, by tak rzec, ich uczestnikami – cytowani, literacko zakorzenieni i istotni czy po prostu potrzebni. Bez nich Andruchowycz nie mógłby ożywić nieco zapomnianych form literackich, po które sięga, jak: romans łotrzykowski („Romans sowizdrzała”), pieśń podwórzowa („Pieśń wędrownego żaka”), madrygał („Żywioły”), ballada („Ballada powrotu”), sonet („Sonety kryminalne”), burleska („Do pani Barbary L.”), bestiarium („Podziemne ZOO”). Poeta miksując patos z wulgarnością, karykaturą, błazenadą, znakomicie opisuje np. miejski folklor. W wierszu „Miłosny marsz po ulicy Radzieckiej” czytamy:
to pochód wiosennych stworów parada lemurów
malowane usta płomienne jak świeże rany
to czas gdy pożądanie spływa nawet z murów
to marsz nagrzanych ciał żarliwszych od koranu
Wiosną, gdy zaczyna się miłosny spektakl przyrody, ulica to swoiste love parade z marszem dziwaków, prywatnych skazańców na inność czy ekstazę bycia sobą:
to wymarsz nędzarskiej nacji pod szelest akacji
ruszenie pospolite lolitek i chucher chód
chudych pionierek na akcję w trakcie letnich wakacji
wśród afiszy krzyczących że mięso i że duch
Jarmark, festyn, zabawa, odpust to precjoza egzotyki Andruchowycza. Tylko marginesy rzeczywistości dają prawdziwą wolność, a uśredniony środek – zwykłość – jest pułapką przeciętniactwa, lepem na muchy codzienności. Egzotyka jest ciekawa, bo niedostępna wszystkim, kusi swoją odrębną opowieścią, obojętnością na banał, stąd przejaskrawienia, przejęzyczenia (bałakania?). Te wiersze pokazują inny wymiar rzeczywistości, czyli moment, gdy świat staje się wielopłaszczyznowy. Dlatego czasem są jak średniowieczna Pieśń o Rolandzie (bez Rolanda) recytowana na odpuście – niestosowne, ale z przytupem.
O ile Egzotyczne ptaki i rośliny to książka, w której Andruchowycz był „bardziej skłonny do samozachwytu i nieodpowiedzialnego nizania rymów i wszelkich innych zabaw fonetyką i semantyką” (patrz „Od autora”), o tyle Piosenki dla martwego koguta nie przynoszą już wierszy wierzących w swoją formalną doskonałość. Nie są skupione wyłącznie na sobie, ale oskubane (jak martwy kogut?) z pierza rymów nie absorbują rytmicznie – co nie znaczy, że nie brzmią! – choć jak wcześniej opowiadają historie. Bo wiersz Andruchowycza jest zawsze epicki, narracyjny, bliski opowieści. Z dawnej poetyki pozostał zapał do podglądania i podsłuchiwania, rozmach skojarzeń, prężność i dynamizm zdania. Jednak zrzucając podziurawiony płaszcz sowizdrzała, rezygnując z akrobatycznych popisów literackiego cyrkowca, poeta wciąż dobrze się czuje w butach wagabundy – podróżuje, podpatruje, notuje. I co najważniejsze – zawsze w pierwszej osobie – staje się lirycznym prywaciarzem. Oj, jak dobrze mu z tym! Teraz mamy oplatające się prywatne historie, których zapalnikiem mogą być zarówno zasłyszana fraza w pociągu („And Everybody Fucks You”), kradzież w hotelu („Guess Who Was My Guest”), doniesienia tabloidów („The Very Best Of Tabloids”), literatura (świetny wiersz „More Than A Cult” ze słynną frazą: „Stasiuk jest Stasiukiem jest Stasiukiem jest Stasiukiem jest Stasiukiem”), czułość („Without You”), jak i bezpardonowy onanista nad rzeką („I Wanna Woman”). I pośród wierszy ważny przekaz:
Pisarz ma pisać.
Malarz ma maleć.
Strzelec ma strzelać.
Koniec ma kończyć.
Zdanie ma być maksymalnie jasne.
(This Is the End)
Egzotyczne ptaki i rośliny i Piosenki dla martwego koguta to dwie bardzo różne, mocne i ważne książki. Naruszając wewnętrzny porządek (przyzwyczajeń? literatury? świata?), są lekturą konieczną nie tylko dla połykaczy mieczy. Choć pewności nie mam.
PS
Gdyby zmiksować niektóre wiersze Białoszewskiego, Harasymowicza, Czachorowskiego, być może otrzymalibyśmy polskiego Andruchowycza z czasów Bu-Ba-Bu. Tylko po co? Andruchowycz jest dziś Andruchowyczem, jest Andruchowyczem, jest Andruchowyczem, jest Andruchowyczem. A wiersz jest wierszem, jest wierszem, jest wierszem, jest wierszem.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Jurija Andruchowycza podczas Portu Wrocław 2008.
WięcejRozmowa Artura Burszty z Jurijem Andruchowyczem, towarzysząca premierze książki BEgzotyczne ptaki i rośliny, wydanej w Biurze Literackim 3 marca 2007 roku.
WięcejAutorski komentarz Jurija Andruchowycza do wierszy z książki Egzotyczne ptaki i rośliny.
WięcejKomentarze Julii Fiedorczuk, Joanny Wajs, Krzysztofa Siwczyka.
Więcej