Poezja na nowy wiek
nagrania / wydarzenia Różni autorzyDebata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Wojciecha Bonowicza.
Spośród kilku najnowszych książek poetyckich wybieram Polskie znaki, kolejny tom Wojciecha Bonowicza. W trakcie lektury powtarzam sobie słowa z jednego z wierszy: „na wiele sposobów zaznaczałem już to co chciałem zapamiętać i nie pamiętam. Ale mam zaznaczone” („Sposób”). Przepraszam, czy mógłbym napisać o takich zaznaczeniach?
Tytuł to osobny wiersz. Jakby odłączony od reszty, ale przez to może bardziej poruszający. Polskie znaki. Polskie, niełatwe znaki. Znaki trudnej, a ostatnio coraz trudniejszej wspólnoty, której wypatrujemy z niecierpliwością czasem nazbyt natarczywą i w trybie nazbyt dosłownie, nachalnie wspólnotowym. Mógłbym te zdania rozwijać i nazywać, przekształcając je w narrację, która dałaby sankcję istnienia pozostałym tekstom, tym zamieszczonym w środku tomu. Powiem więcej: dałoby się z tych poetyckich elementów-żywiołów zbudować niejedną książkę. I każdą z nich rozpoznalibyśmy bezbłędnie jako zbiór wierszy tego właśnie poety.
Polskie znaki mają posmak cierpko-nostalgiczny. Zwracają się ku sobie i ku przeszłości, a raczej ku sobie w czasie przeszłym. Czasami jest to czas zaprzeszły, legendarny, a nawet, wydawałoby się, nieprzeżyty (a jeśli nawet przeżyty, to za każdym razem inaczej, pozostawiający życie gdzieś z tyłu). Czasami jest chwila teraźniejsza, ale teraźniejsza bez zbytnich podkreśleń, zawieszona pomiędzy słowami, które albo już padły, albo dopiero zostaną zapisane. I chyba nie przesadzę stwierdzając, że mamy tu do czynienia z czymś bardzo dla Wojtka Bonowicza charakterystycznym. Obecna w jego wierszach nostalgia jest wycofana i niepełna. Wszystkie czasy są niedokonane i ułomne. Tak było w debiutanckim Wyborze większości, książce, która w mojej wyobraźni wciąż się składa, rozkłada i nakłada, nie przybierając żadnej ostatecznej formy i pozostając w stanie błogosławionej płynności. Ten i następne tomy zaskakiwały – ale tylko w tym pierwszym, podstawowym sensie słowa, bo nie było mowy o zaskoczeniu w pracy poetyckich mechanizmów. Chcę przez to powiedzieć, że wiersze Wojtka są dla mnie przykładem wzorcowego rozregulowania mowy lirycznej: prawie żadnego mocniejszego zaczepienia, prawie żadnego nałożenia się słów wedle porządku frazy. Wiersze jako urządzenia i zamki, które nie mogą zaskoczyć? W przypadku Bonowiczowej poezji były to zawsze momenty zasadniczego szczęścia, kiedy wpadało się w kolejne sekwencje lirycznych asymetrii i dysonansów, jakże skutecznie wytrącających nas z równowagi i dających nam porękę czegoś nareszcie niezmierzonego.
Kiedy w 2006 roku ukazał się tom Pełne morze, zapewne najważniejszy zbiór poetycki Bonowicza, obserwowałem z boku czytelniczą wrzawę i kibicowałem. Cieszyłem się, że książka znajduje zrozumienie u krytyków, jurorów i gremiów. Kolejne przetasowanie znaków i sensów, kolejne zaskoczenie bez zaskoczenia – wiersze Wojtka wyobrażały coś, co mogło się rymować z naszymi własnymi wyobrażeniami, zazwyczaj jednak je przekraczało, pozostawiając dużo luzu na słowa, które nie padły, ale paść mogły. Mocniej niż we wcześniejszych tomach zaakcentowany był moment wspólnoty, ale wspólnoty nieposkładanej, nie do końca rozpoznanej i, by tak rzec, balansującej na własnym progu. Wspólnoty w jakiś sposób ciekawszej niż ta, która wyłania się z tych niepoetyckich tekstów Wojtka, które wyrastają z jego wyborów światopoglądowych lub – proszę mi wybaczyć dosłowność – religijnych.
Bardzo osobne wiersze, zapisane jakby rozstrzelonym drukiem, choć wyczuwa się przepływający przez nie podskórny nurt pamięci (tudzież przekleństwa niepamięci) i pragnienia wspólnoty. Bonowicz chce być przede wszystkim obserwatorem, co podkreślone zostaje już na samym początku książki, w świetnym wierszu „Poeta”. Nie ma tu miejsca na światy wyobrażone. W na poły programowym utworze „Co można, co nie można” czytamy: „Wyobraź sobie/ dokładnie tyle”. Ani odrobinę więcej ponad to, co jest rzeczywistością – jej potencjał i tak jest niewyczerpany.
Nie wiem, czy ta nowa książka jest lepsza czy gorsza od książek poprzednich. Nie widzę większego sensu w stawianiu takich pytań. To konsekwentna kontynuacja wątków i problemów, które wydają się ledwie zaznaczone, ale w istocie tworzą już skomplikowaną siatkę odniesień i rozpoznań. Trudno w tym przypadku mówić o jakimkolwiek programie czy projekcie. Jest nerw poetycki i przekonanie o sile słów, obecne u Bonowicza od samego początku, w każdym wierszu, w każdej zwrotce.
Otwierający książkę wiersz nawiązuje do sukcesów, jakie przypadły w udziale Bonowiczowi po ukazaniu się Pełnego morza (Gdynia, Nike): „Być może nigdy nie napiszę już nic / lepszego”. Cierpka jest przerzutnia, cierpko smakuje nawet to „być może”. Lekko zaznaczony obrys sytuacji, która zdaje się przebiegać na palcach i znika, zanim weźmiemy ją sobie do serca. Nowe wiersze są w ogóle bardziej narracyjne; zdania połączone są ściślej i dążą do stworzenia jednorodnego, konsekwentnego adieu, którym poeta raz za razem żegna się z czytelnikiem. Bo to książka wielu zakończeń i pożegnań. Cierpkość na języku ustępuje miejsca nostalgii, której smak przenika wiele wierszy. Powrót podmiotu? Jak najbardziej, choć oczywiście tylko do pewnego stopnia, bo, jak pisze sam poeta, „nigdy nie wiesz czy będzie / za następnym zakrętem. Za następnym / słowem” („Niewiedza”). To jakby nostalgia zwrócona w przyszłość, wychowująca swoje młode. Jeszcze inaczej: to wiersze o pewniejszych wiązaniach, bardziej skoncentrowane, choć nadal ujmująco dyskretne. Nie mam wątpliwości, że pozostaną. W wyobraźni, na języku, ku pamięci. I przede wszystkim pod adresem życia.
Piszę skrótowo. Ale inaczej nie potrafię. Nie wobec wierszy, które znamionuje taka ekonomia środków i celów, które tak szybko docierają do miejsc, wydawałoby się, trudno dostępnych. A wszystko to w trybie bynajmniej nie ekspresowym, lecz medytacyjnym. Kwestia językowego wyrobienia, doświadczenia, opanowanej techniki, powie ktoś. Niewątpliwie. Jest też u krakowskiego poety rzadka umiejętność przeskakiwania łączy i mediacji pomiędzy słowami, językami, poziomami wypowiedzi. Choć trzeba też przyznać, że w Polskich znakach więcej mamy prób wyprowadzenia narracji, która zyskuje spójność nie tyle poprzez wewnętrzną logikę, co przez grę powtórzeń i odwróceń. Mam wrażenie – niewykluczone, że jest to jedynie pierwsze wrażenie – iż nowa książka Bonowicza napisana została odrobinę odmienną liryczną czcionką i pod wezwaniem nieco innej retoryki. Bo czy kilkanaście lat temu poeta napisałby taki wiersz jak „Dwa ruchy”?
Kiedy patrzę na morze
ono cofa się wraca cofa
powtarza nieskończenie te dwa ruchy
Kiedy nie patrzę na morze
ono cofa się wraca cofa
powtarza nieskończenie te dwa ruchy
W sumie trochę więcej w tym nowym tomie ciążenia, kleistości, nadziei na to, że jeśli dobrze przypatrzeć się światu, to odnajdziemy w nas jakieś jego przedłużenie, jakiś moment wspólny.
To ładna, wyważona, zdyscyplinowana, dyskretna książka. Nie ma w niej zbędnych słów. Jest za to wiele powietrza. Na stronie i w tak zwanym świecie przedstawionym. Świecie, który nie narzuca się nam w trakcie lektury, za to bardzo powoli odsłania swoje zakątki, miejsca jaśniejsze i ciemniejsze. Wchodzić weń trzeba bardzo, bardzo ostrożnie.
Urodzony 12 września 1970 roku w Grodkowie. Poeta, krytyk, tłumacz. Pracuje w Instytucie Filologii Angielskiej Uniwersytetu Opolskiego. Laureat Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1998), Fundacji Kultury (2003) oraz Nagrody im. Ludwika Frydego (2003). Nominowany do Nagrody Literackiej Nike, Nagrody Literackiej Gdynia oraz Nagrody Mediów Publicznych Cogito za opublikowany w 2008 roku tom Inne tempo. Mieszka w Opolu.
Debata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Jacka Dehnela, Julii Hartwig i Jacka Gutorowa podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejZapis całego spotkania z udziałem Julii Fiedorczuk, Jacka Gutorowa i Dariusza Sośnickiego podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Simona Armitage’a, Glyna Maxwella, Jacka Gutorowa, Jerzego Jarniewicza i Pawła Marcinkiewicza w trakcie festiwalu Port Legnica 2003.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Jacka Gutorowa i Tomasza Majerana podczas Portu Legnica 2001.
WięcejO twórczości Andrzeja Sosnowskiego wypowiadają się Wojciech Bonowicz, Jacek Gutorow, Anna Kałuża, Joanna Orska, Piotr Śliwiński, Kamil Zając.
WięcejEsej Jacka Gutorowa na temat poezji Seamusa Heaneya, towarzyszący wydaniu antologii 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego, w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 24 września 2018 roku.
WięcejRozmowa Jacka Gutorowa z Simonem Armitage’em, towarzysząca wydaniu antologii 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego, w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 15 października 2018 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa książki Spóźniony śpiewak Williama Carlosa Williamsa w przekładzie Julii Hartwig, wydanej w Biurze Literackim w 5 stycznia 2009 roku, a w wersji elektronicznej 10 kwietnia 2019 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa towarzysząca premierze książki Po tęczy Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 17 września 2007 roku, a w wersji elektronicznej 12 lutego 2018 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa książki Nad rzeką Esther Kinsky w tłumaczeniu Sławy Lisieckiej, wydanej przez Biuro Literackie 25 września 2017 roku.
WięcejRozmowa Katarzyny Northeast z Jackiem Gutorowem.
WięcejKomentarz Jacka Gutorowa do książki Z tamtej strony ciszy Bolesława Leśmiana, wydanej w Biurze Literackim 8 listopada 2012 roku.
WięcejWiersz z tomu Inne tempo, zarejestrowany podczas spotkania „Inne państwa” na festiwalu Port Wrocław 2009.
WięcejZ Jackiem Gutorowem o wydanej w 2009 roku książce rozmawiają Marta Podgórnik i Krzysztof Siwczyk. Filmowa etiuda do wiersza „Creative writing” w reżyserii Anny Jadowskiej.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Życie na Korei Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejSzkic Jacka Gutorowa towarzyszący premierze książki Kochając Henry’ego Greena w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się 27 kwietnia 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejEsej Jacka Gutorowa towarzyszący premierze książki Pod słońce było Filipa Zawady, wydanej w Biurze Literackim 31 grudnia 2014 roku.
WięcejEsej Jacka Gutorowa towarzyszący premierze książki Spóźniony owoc radiofonizacji Dariusza Sośnickiego, wydanej w Biurze Literackim 3 listopada 2014 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książek Kolejowe dzieci Seamusa Heaney’a oraz Zapisy rozmów. Wywiady z poetami brytyjskimi Piotra Sommera.
WięcejEsej Jacka Gutorowa towarzyszący premierze książki Dzieła zebrane, tom 2 Tymoteusza Karpowicza.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Zuch Edmunda White’a.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki O dwa kroki stąd Tadeusza Pióry.
WięcejGłos Jacka Gutorowa w debacie „Po co nam Dzieła zebrane Karpowicza”.
WięcejGłos Jacka Gutorowa w debacie „Czy Nobel zasłużył na Różewicza?”.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Radiowidmo Agnieszki Mirahiny.
WięcejAutorski komentarz Jacka Gutorowa do książki Nad brzegiem rzeki.
WięcejRozmowa Pawła Kaczmarskiego z Jackiem Gutorowem o książce Rzeczywiste i nierzeczywiste staje się jednym ciałem Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 3 grudnia 2009 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Makijaż Jerzego Jarniewicza.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Piosenka o zależnościach i uzależnieniach Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Studium temperamentu Rolanda Firbanka.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Państwo P. Dariusza Sośnickiego.
WięcejGłos Jacka Gutorowa w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Bogusława Kierca, Jacka Gutorowa, Jacka Łukasiewicza, Andrzeja Zawady.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Jacka Gutorowa, Adama Wiedemanna, Piotra Śliwińskiego, Piotra Bogaleckiego.
WięcejKomentarze Jacka Gutorowa, Karola Maliszewskiego i Bogusława Kierca.
WięcejKomentarze Jacka Gutorowa, Pawła Mackiewicza, Kuby Mikurdy, Igi Noszczyk, Grzegorza Jankowicza.
WięcejNota Jacka Gutorowa o książce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa towarzysząca premierze dwutomowej edycji Szkiców, recenzji, felietonów Bohdana Zadury, wydanej w Biurze Literackim 4 czerwca 2007 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki O krok od nich Piotra Sommera.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Pełne morze Wojciecha Bonowicza.
WięcejKomentarza Jacka Gutorowa, Jarosława Borowca, Dariusza Sośnickiego, Mariana Stali, Piotra Kępińskiego i Kuby Mikurdy.
WięcejAutorski komentarz Jacka Gutorowa do wierszy z książki Nad brzegiem rzeki (1990–2010).
WięcejRecenzja Mariana Stali z książki Pełne morze Wojciecha Bonowicza.
WięcejRozmowa Kuby Mikurdy z Wojciechem Bonowiczem.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa z książki Pełne morze Wojciecha Bonowicza.
WięcejKomentarza Jacka Gutorowa, Jarosława Borowca, Dariusza Sośnickiego, Mariana Stali, Piotra Kępińskiego i Kuby Mikurdy.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z ksiażki Księga zakładek Jacka Gutorowa.
WięcejRecenzja Marcina Jaworskiego z książki Księga zakładek Jacka Gutorowa.
WięcejRecenzja Marcina Jurzysty z książki Księga zakładek Jacka Gutorowa.
WięcejRecenzja Pawła Mackiewicza z książki Urwany ślad Jacka Gutorowa.
WięcejKomentarze Zdzisława Jaskuły, Andrzeja Nowaka, Mieczysława Orskiego, Piotra Śliwińskiego, Adama Wiedemanna oraz Konrada Wojtyły.
WięcejRecenzja Krzysztofa Siwczyka z książki Inne tempo Jacka Gutorowa.
WięcejRecenzja Krzysztofa Siwczyka z książki Inne tempo Jacka Gutorowa.
WięcejKomentarze Sławomira Kuźnickiego, Konrada Wojtyły i Jarosława Borowca.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Bogusława Kierca i Pawła Mackiewicza.
Więcej