recenzje / NOTKI I OPINIE

O gubionych

Anna Kałuża

Bogusław Kierc

Grzegorz Jankowicz

Justyna Sobolewska

Karol Maliszewski

Konrad Wojtyła

Piotr Czerniawski

Tomasz Pułka

Komentarze Piotra Czerniawskiego, Grzegorza Jankowicza, Anny Kałuży, Bogusława Kierca, Karola Maliszewskiego, Edwarda Pasewicza, Tomasza Pułki, Justyny Sobolewskiej i Konrada Wojtyły.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Kry­ty­cy powia­da­ją, że w wal­ce mię­dzy sło­wa­mi i rze­cza­mi Kry­sty­na Miło­będz­ka sta­je po stro­nie słów, któ­re chro­ni przed świa­tem, by nie wybla­kły w jego bla­sku. Czy war­to dziś pisać o rela­cji mię­dzy sło­wem i rze­czą? Czy to jest temat dla poety? Czy to jest temat na roz­praw­kę o poecie? Chy­ba jed­nak tak, ale pod warun­kiem, że owa rzecz to nic, któ­re poły­ka świat, czło­wie­ka i język. W jed­nym z nowych wier­szy Miło­będz­kiej czy­ta­my: „nie pomy­śleć nic// strach pomy­śleć nic”. W tomie gubio­ne język nie skry­wa wca­le przej­rzy­sto­ści rze­czy, bo nie ma tutaj podzia­łu na język i świat. Gra­ni­ca prze­bie­ga gdzie indziej: mię­dzy nami – zawsze nie­co zagu­bio­ny­mi, zbłą­ka­ny­mi, poza wła­ści­wym miej­scem i sto­sow­nym cza­sem – a nico­ścią, któ­ra niwe­czy wszyst­ko. W obli­czu tego nic nie moż­na mil­czeć, nie moż­na pod­dać sło­wa. I choć słów coraz mniej, choć coraz trud­niej przy­cho­dzi je skła­dać, Miło­będz­ka z całą mocą rzu­ca nam meta­fi­zycz­ne wyzwa­nie: o tym nic, co odbie­ra mowę, trze­ba mówić… mówić mimo wszyst­ko.

Grze­gorz Jan­ko­wicz


Nic się nie sta­ło, to tyl­ko kolej­ny tomik w któ­rym n i c się dzie­je, wyda­rza, przy­tra­fia, przy­mie­rza się do naszej świa­do­mo­ści. Miło­będz­ka opi­su­je nic od daw­na i od nie­chce­nia. Co ja gadam? Od chce­nia. Zawsze tak chcia­ła, by jest prze­ni­ka­ło się z nie­jest, by nic krą­ży­ło wokół sło­wa i zani­ka­ło razem ze sło­wem. Żeby gubi­ło się po tro­chu w apo­dyk­tycz­nym „mów!” albo oca­la­ją­cym „ty”. Mówiąc jej języ­kiem, w tym tomi­ku zosta­ły „same waż­ne” (rze­czy i sło­wa). Dla­te­go ich tak mało.

Karol Mali­szew­ski


Do wier­szy Kry­sty­ny Miło­będz­kiej trze­ba pod­cho­dzić z otwar­tym umy­słem. Naj­le­piej nie ska­żo­nym żad­ny­mi ‑izma­mi, post czy pre, bo tyl­ko wte­dy ujaw­ni się to, co w nich jest naj­pięk­niej­sze: bez­po­śred­ni prze­kaz z umy­słu do umy­słu. Kto raz posma­ko­wał jej wier­szy w ten wła­śnie spo­sób, wie o czym mówię, i będzie mil­czał; kto je odrzu­cił – niech żału­je, ale dro­ga do nich jest zawsze otwar­ta. I powta­rzam coś, co mówi­łem wie­lo­krot­nie: Miło­będz­ka jest Bud­dą.

Edward Pase­wicz


W ostat­nim tomie Kry­sty­ny Miło­będz­kiej uczest­ni­czy­my zno­wu w podro­ży, któ­ra zaczę­ła się w tej poezji już daw­no i pole­ga na gubie­niu nie tyl­ko sie­bie, ale i kra­jo­bra­zów, wspo­mnień. W tym pro­ce­sie nie napo­tka­my jed­nak żalu za utra­co­ną prze­szło­ścią. Jest za to zapis zagar­nia­nia świa­ta, wchła­nia­nia go i tra­ce­nia, któ­re odby­wa się przez całe życie. świat też jest tu rodza­jem wylin­ki, któ­rą się nakła­da i zdej­mu­je. I wła­śnie w tym nie­ustan­nym gubie­niu moż­na odna­leźć wol­ność. To ona jest boha­ter­ką tego tomu. Gubią się też sło­wa. Miło­będz­ka rezy­gnu­je z rze­czow­ni­ków, cza­sow­ni­ków, zaim­ków, po to, by zosta­wić wię­cej miej­sca na domysł, roz­mo­wę. Ale znaj­dzie­my tu też wier­sze wyli­czan­ki, któ­re oka­zu­ją się hym­na­mi na cześć ist­nie­nia. Miło­będz­ka bowiem dobrze trak­tu­je w poezji nie tyl­ko ludzi i przed­mio­ty, ale tak­że sło­wa. Przy­gar­nia, wydo­by­wa wie­lo­znacz­ność i gry zna­czeń. Gubie­nie odby­wa się na wie­lu pozio­mach, tak, że zamiast zamknię­tej cało­ści powstał naj­bar­dziej otwar­ty pro­jekt poetyc­ki. Nic dziw­ne­go, że wła­śnie ta poezja jest dziś wni­kli­wie czy­ta­na, naśla­do­wa­na i inter­pre­to­wa­na. Znaj­dzie się w niej miej­sce bowiem i na Odmień­ca, kró­lo­we życia, kró­la Lula, i każ­de­go, kto tyl­ko potra­fi być bli­sko ze sło­wa­mi.

Justy­na Sobo­lew­ska


Nowy tom – gubio­ne – może być uzna­ny zarów­no za kon­ty­nu­ację gno­micz­nej ścież­ki, wyzna­czo­nej przez Imie­sło­wy i Po krzy­ku, jak i świa­dec­two zej­ścia z tej dro­gi. Jeśli wybie­rze­my pierw­szą tablet­kę, bia­ły kró­lik przed­sta­wi nam gubio­ne jako kil­ka­dzie­siąt pozba­wio­nych tym razem zupeł­nie tytu­łów (choć opa­trzo­nych tytu­ła­mi zbio­ro­wy­mi) i zazę­bia­ją­cych się mikro­wier­szy, nie­kie­dy zre­du­ko­wa­nych do poje­dyn­czych wer­sów czy wyra­zów, napi­sa­nych z pre­cy­zją, z jakiej ich autor­ka sły­nie i jaką wpra­wia od lat w pomie­sza­nie wszyst­kich młod­szych od sie­bie wyznaw­ców mini­ma­li­stycz­ne­go sztan­da­ru.(…) Wybór dru­giej tablet­ki jest cie­kaw­szy i zapew­ni dużo więk­szy odlot. gubio­ne tra­cą zary­sy prze­wi­dy­wal­no­ści, mogą być roz­pa­try­wa­ne na przy­kład jako pre­cy­zyj­ny eks­pe­ry­ment, zacie­ra­ją­cy gra­ni­ce mię­dzy poema­tem a jego czę­ścia­mi skła­do­wy­mi. Trzy śród­ty­tu­ły tomu oka­żą się jedy­ny­mi, rze­czy­wi­sty­mi tytu­ła­mi; cią­gi mikro­wier­szy – więk­szy­mi cało­ścia­mi, a obec­ne w spi­sie tre­ści śród­ty­tu­ły i zajaw­ki – dodat­ko­wy­mi, intry­gu­ją­cy­mi liry­ka­mi.

Piotr Czer­niaw­ski


Oto poezja bez­rad­no­ści. Miło­będz­ka wciąż chce nazy­wać. Szu­ka słów, odcza­ro­wu­je zna­cze­nia, nada­je nowe sen­sy. Gubi się, odnaj­du­je, upa­da, pod­no­si. Prze­drzeź­nia Wit­t­gen­ste­ina. Zda­je się mówić: „Ludwi­gu, gra­ni­ce moje­go języ­ka nie wyzna­cza­ją gra­nic moje­go świa­ta. Język nie jest w sta­nie nadą­żyć za tym opi­sem, to narzę­dzie jest nie­wy­star­cza­ją­ce”. Sza­mo­ce się. Wikła. Nie wie, czy odczu­wa, czy może czu­je. Język nie jest wia­ry­god­ny, więc wciąż eks­pe­ry­men­tu­je. Wykre­śla wyra­zy, wyma­zu­je obra­zy, a wszyst­ko po to, by: „być sobą tak, że już nie być/ (obra­caj to w kół­ko, w kółko/ aż ci się zro­bi pusto)”. Sło­wo nie jest i nigdy nie będzie rów­ne rze­czy. Język zawsze będzie obcy, nie­wy­star­cza­ją­cy. W grun­cie rze­czy od począt­ku ska­za­na jest na hero­icz­ną poraż­kę. Miło­będz­ka pisze bowiem o języ­ku za pomo­cą języ­ka, nie ufa­jąc języ­ko­wi. Być może z pre­me­dy­ta­cją wpi­su­je to ryzy­ko w swo­je wier­sze. „Ludwi­gu, nie wymy­ślo­no nic inne­go ponad ten język, nawet, gdy zacho­dzi podej­rze­nie co do jego uży­tecz­no­ści. Czyż poezja nie powin­na taka być?” Każ­dy poeta jest bez­rad­ny, więc i ja muszę być ska­za­na na uczci­wość w sto­sun­ku do sie­bie i świa­ta? Kto powie­dział, że muszę?

Kon­rad Woj­ty­ła


Naj­le­piej oczy­wi­ście czy­tać gubio­ne w kon­tek­ście całe­go pro­jek­tu pisar­skie­go poet­ki. Ale i bez odnie­sień do innych ksią­żek widać, że w naj­now­szej doko­nu­je się cudow­na prze­mia­na słów do cna zuży­tych i deko­ra­cyj­nie wygła­dzo­nych w takie, któ­re przy­cią­ga­ją uwa­gę i hip­no­ty­zu­ją. Miło­będz­ka wybie­ra do zary­so­wa­nia prze­strze­ni w swo­ich wier­szach dobrze zado­mo­wio­ne w poezji pol­skiej fra­zy i z „chmur”, „drzew”, „słoń­ca”, „tra­wy”, „ogro­du” uwal­nia poetyc­kość, zry­wa z nią raz, a dobrze. Wszyst­ko w gubio­nych jest od-poety­zo­wa­ne. Stra­te­gia poet­ki – pole­ga­ją­ca na nie­zwy­kle suge­styw­nym, oszczęd­nym korzy­sta­niu z języ­ka – spra­wia, że te wytar­te sło­wa (do peł­ne­go reje­stru bra­ku­je jesz­cze „ser­ca”) mogą nadal być bez zaże­no­wa­nia uży­wa­ne, co wię­cej – pro­mie­niu­ją uro­kiem i siłą.

Anna Kału­ża


Naj­krót­szym wier­szem w tej książ­ce jest tekst będą­cy jed­nym sło­wem: mów! Według nowe­go prze­kła­du (Par­dis Lau­der) Księ­gi Rodza­ju, zda­nie o tym, że stał się czło­wiek duszą żyją­cą, brzmi: I czło­wiek stał się mówią­cą isto­tą. Wiersz Miło­będz­kiej sły­szę jako: żyj! Nie tyl­ko ten wiersz z nowe­go zbio­ru. Zbio­ru, któ­ry udzie­la się mówie­niem; któ­ry mówi czy­stym życiem, czy­li – gubio­nym. I jesz­cze jeden wiersz: sama przej­rzy­stość.

Bogu­sław Kierc

O autorach i autorkach

Anna Kałuża

Urodzona w 1977 roku. Krytyczka literacka. Pracownik Zakładu Literatury Współczesnej Uniwersytetu Śląskiego. Mieszka w Jaworznie.

Bogusław Kierc

Poeta, aktor, reżyser, pedagog. Edytor utworów Rafała Wojaczka, dramaturg. Mieszka we Wrocławiu.

Grzegorz Jankowicz

Urodzony w 1978 roku. Krytyk, filozof literatury i tłumacz. Redaktor serii krytycznoliterackiej „Punkt Krytyczny” czasopisma „Studium”. Wykładał literaturę polską na Uniwersytecie Indiana w Bloomington. Współpracownik Centre for Advanced Studies in the Humanities UJ. Prowadził audycję „Czytelnia” w TVP Kultura. Jest wiceprezesem i redaktorem w Fundacji Korporacja Ha!Art. Redaktor działu kultura „Tygodnika Powszechnego”. Juror Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius”. Dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Festiwalu Literatury im. Josepha Conrada. Mieszka w Krakowie.

Justyna Sobolewska

Urodziła się w 1972 roku. Krytyk literacki, dziennikarka. Pracuje w tygodniku „Polityka”. Publikowała szkice o literaturze, wywiady, felietony i recenzje książkowe m.in. w „Odrze”, „Kresach”, „Res Publice Nowej”, „Gazecie Wyborczej”, „Nowych Książkach” i „Przeglądzie Politycznym”. Współpracuje z programem „Tygodnik Kulturalny” w TVP Kultura. Zasiada w jury Środkowoeuropejskiej Nagrody Literackiej Angelus i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Współautorka książki Jestem mamą (2004) i antologii opowiadań Projekt mężczyzna (2009) oraz autorka Książki o czytaniu (2012). Mieszka w Warszawie.

Karol Maliszewski

Urodzony w 1960 roku w Nowej Rudzie. Poeta, prozaik, krytyk literacki. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Założyciel Noworudzkiego Klubu Literackiego „Ogma”. Laureat nagrody im. Marka Jodłowskiego (1994), nagrody im. Barbary Sadowskiej (1997), nagrody im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (1999). Nominowany do NIKE za zbiór krytyk literackich Rozproszone głosy. Notatki krytyka (2007). Pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka w Nowej Rudzie.

Konrad Wojtyła

Urodzony w 1979 roku – poeta, dziennikarz, krytyk literacki. Wiceprezes Fundacji im. Sławomira Mrożka. Publicysta Radia Szczecin. Wydał pięć tomów poetyckich; ostatnio: może boże (Lubuski Wawrzyn Literacki 2010) i Czarny wodewil (2013). W 2014 roku ukazała się jego książka Rewersy. Rozmowy literackie. Rok później przełożył z jidisz na polski nieznane wiersze Eliasza Rajzmana zebrane w tomie Mech płonący (2015). W latach 2005-2009 zastępca redaktora naczelnego kwartalnika literacko-filozoficznego [fo:pa]. Od 2012 do 2014 roku pierwszy redaktor naczelny pisma „eleWator”. Publikował m.in. w „Odrze”, „Twórczości”, „Portrecie”, „FA-arcie”, „Kresach”, „Śląsku”, „Arkadii”, „Pograniczach”, „Przeglądzie Polskim” (USA), „Radarze”, „Gazecie Wyborczej”. Tłumaczony na języki angielski, niemiecki, ukraiński i czeski.

Piotr Czerniawski

Urodzony w 1976 roku. Poeta i krytyk literacki, redaktor działu poetyckiego "Rity Baum". Mieszka we Wrocławiu.

Tomasz Pułka

Poeta, prozaik. Pochodził z Rudnika k. Myślenic, mieszkał w Krakowie, gdzie studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Członek grupy „Perfokarta” zajmującej się tworzeniem i promocją poezji cybernetycznej. Współredagował art-blog „Cichy Nabiau”. Laureat Nagrody Literackiej Dżonka (2007). Zmarł 9 lipca 2012 roku we Wrocławiu.

Powiązania