recenzje / NOTKI I OPINIE

O Po debiucie

Agnieszka Wolny-Hamkało

Bartosz Sadulski

Grzegorz Jankowicz

Przemysław Witkowski

Komentarze Agnieszki Wolny-Hamkało, Grzegorza Jankowicza, Bartosza Sadulskiego, Przemysława Witkowskiego.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Kto pil­niej czy­ta wier­sze? Kto jesz­cze wie­dzie życie zogni­sko­wa­ne w jed­nym, jasno okre­ślo­nym celu? Kto się tak doszczęt­nie poezją zaprząt­nął, tra­cąc z per­spek­ty­wy wiel­kie podró­że i wiel­kie pie­nią­dze? Czy­ją mapę Pol­ski two­rzą lite­rac­kie kon­kur­sy i festi­wa­le? Kto cho­dzi ze schy­lo­ną gło­wą, mru­cząc do sie­bie cudze wier­sze – dziw­ną, śpiew­ną man­trę? Kto pro­wa­dzi mor­der­czą kore­spon­den­cję z set­ka­mi piszą­cych dzia­tek? Kto się opie­ku­je tymi duszycz­ka­mi błą­dzą­cy­mi w poszu­ki­wa­niu domu, punk­tu zacze­pie­nia, koła ratun­ko­we­go? To Maszy­na do czy­ta­nia – Karol Mali­szew­ski, któ­re­mu nale­ży się zło­ty medal, pomnik, wiel­kie podró­że i wiel­kie pie­nią­dze. To tu. Bo w nie­bie­siech ma już swój sto­li­czek z lamp­ką. Karol Mali­szew­ski to nie tyl­ko poeta i kry­tyk, ale tak­że socjo­log poezji, psy­cho­log poezji, mizan­trop poezji. Jej dobry duch. Prze­ni­ka rynek wydaw­ni­czy – jego mecha­ni­zmy zna od wewnątrz. Nasta­wia ucho na skar­gi i jęko­le­nia zawie­dzio­nych. Pil­nie wsłu­chu­je się w zachwy­ty tych, któ­rym się powio­dło. Jest odważ­ny i pisze, co myśli, nie oglą­da­jąc się na mody i śro­do­wi­sko­we ani­mo­zje. Sta­ra się otwo­rzyć wiersz deli­kat­nie, żeby nie uro­nić nicze­go z jego tajem­ni­cy. Tyl­ko on mógł napi­sać Po debiu­cie – książ­kę, któ­ra daje świa­dec­two jego uczest­nic­twa w tym wszyst­kim, któ­ra odpo­wia­da na sze­reg pytań, zada­wa­nych przez począt­ku­ją­cych adep­tów tej tajem­nej sztu­ki. Któ­ra naświe­tla waha­nia, a cza­sem bez­rad­ność kry­ty­ka. To waż­na i potrzeb­na książ­ka. Napi­sa­na z czu­ło­ścią dla wier­szy i poko­rą. Uwzględ­nia­ją­ca zasa­dy nie­ozna­czo­no­ści poezji.

Agniesz­ka Wol­ny-Ham­ka­ło


Przed gma­chem lite­ra­tu­ry stoi straż­nik. Do straż­ni­ka przy­cho­dzi poeta i pro­si go o zgo­dę na wej­ście. Straż­nik powia­da, że na razie to nie­moż­li­we. Poeta pisze kolej­ne wier­sze, poka­zu­je je straż­ni­ko­wi i pyta, czy będzie mu wol­no wejść póź­niej. Być może tak – mówi straż­nik – ale teraz nie.

Karol Mali­szew­ski wcie­lił się w nie­wdzięcz­ną rolę odźwier­ne­go, któ­ry oce­nia papie­ry mło­dych. Ale jego książ­ka nie opo­wia­da jedy­nie o uciąż­li­wej pra­cy z czę­sto nie­do­sko­na­ły­mi tek­sta­mi. Po debiu­cie to skru­pu­lat­na ana­li­za doświad­cze­nia, któ­re towa­rzy­szy każ­de­mu poecie decy­du­ją­ce­mu się na pierw­szą publi­ka­cję. To rów­nież opo­wieść o lite­rac­kiej dzia­łal­no­ści Mali­szew­skie­go, o jego skom­pli­ko­wa­nych związ­kach z poko­le­niem bru­lio­nu. To pry­wat­na histo­ria poety i kry­ty­ka towa­rzy­szą­ce­go, któ­re­go poko­le­nie minę­ło bokiem.

Mło­dzi wysy­ła­ją mu swo­je tek­sty, pro­szą o oce­ny, a on nie­stru­dze­nie im odpo­wia­da, cier­pli-wie ukła­da wywa­żo­ne opi­nie… I jak nie­gdyś, gdy pisał o poetach swo­je­go poko­le­nia, robi to z pasją i ener­gią debiu­tan­ta.

Grze­gorz Jan­ko­wicz


Karol Mali­szew­ski popeł­nił książ­kę, któ­ra spo­koj­nie mogła­by nosić tytuł Poezja w week­end. Bo cze­go tutaj nie ma? Po debiu­cie jest mapą naj­waż­niej­szych języ­ków, struk­tur i gło­sów pol­skiej poezji naj­now­szej. Jest kry­tycz­ną syn­te­zą, ale też porad­ni­kiem dla debiu­tan­tów, ano­ni­mo­wych poetów pro­szą­cych „Pana od kry­ty­ki” o praw­dę, kry­ty­kę i opi­nię, a kry­tyk niczym kwia­ty na Boże Cia­ło rzu­ca wyro­ki bez odwo­ła­nia: „dru­ko­wal­ne” lub „nie­dru­ko­wal­ne”. Jeśli­by poezję pol­ską porów­nać do klu­bu pił­kar­skie­go, to Mali­szew­ski był­by i dyrek­to­rem spor­to­wym, i skau­tem, pew­nie też masa­ży­stą tych naj­młod­szych dusz, dla któ­rych jest ostat­nim Mohi­ka­ni­nem mło­do­cia­nej lite­ra­tu­ry. Dobrze pamię­tam, jak sam mie­sią­ca­mi roz­go­rącz­ko­wa­ny cze­ka­łem na opi­nię Pana Karo­la, opi­nię, któ­ra była napi­sa­na w spo­sób natchnio­ny i pozor­nie pośpiesz­ny, tak samo jak napi­sa­na jest ta książ­ka. I z miej­sca powin­na się stać Biblią mło­dzie­ży marzą­cej o Par­na­sach i przej­ściu do histo­rii lite­ra­tu­ry, bo Mali­szew­ski wybi­je te marze­nia z gło­wy w spo­sób sub­tel­ny i dow­cip­ny, jed­no­cze­śnie poda­jąc w piguł­ce naj­waż­niej­sze nazwi­ska, kie­run­ki i tytu­ły, któ­re znać nale­ży, nim sią­dzie się do pisa­nia. Ale naj­waż­niej­szy jest Sosnow­ski. Karol Mali­szew­ski nawet w pro­gra­mie naucza­nia języ­ka pol­skie­go dla pod­sta­wów­ki (tak, w książ­ce są i pro­gra­my naucza­nia) umiesz­cza Andrze­ja Sosnow­skie­go, zapew­ne czy­ni to w natchnie­niu, któ­re podyk­to­wa­ło mu całą książ­kę, tłu­ma­czą­cą poezję w spo­sób poetyc­ki i zro­zu­mia­ły zara­zem. No, w koń­cu Bóg stwo­rzył Karo­la Mali­szew­skie­go, bo sam nie jest w sta­nie czy­tać wszyst­kie­go.

Bar­tosz Sadul­ski


Karol Mali­szew­ski, czło­wiek orkie­stra pol­skiej lite­ra­tu­ry, czo­ło­wy napast­nik repre­zen­ta­cji poetów, kry­tyk, pro­za­ik i żywy dowód na to, że małe ojczy­zny mają się świet­nie i że nawet w Nowej Rudzie moż­na trzy­mać rękę na pul­sie tego, co dzie­je się w pol­skiej poezji współ­cze­snej. Mali­szew­ski to chy­ba jedy­na oso­ba, któ­ra jest w sta­nie ogar­nąć i tak sze­ro­ko opi­sać kon­dy­cję dobi­ja­ją­cej się do sła­wy lite­rac­kiej mło­dzie­ży. Jego nowa książ­ką to bar­dzo oso­bi­sta, czę­sto prze­ty­ka­na aneg­do­ta­mi i „pikant­ny­mi szcze­gó­ła­mi” poetyc­kie­go „zaple­cza” ana­li­za sytu­acji debiu­tan­ta na lite­rac­kim ryn­ku. Mali­szew­ski zaczy­na od swo­ich pierw­szych kro­ków, sta­wia­nych wraz Krzyś­kiem Śliw­ką w Kłodz­kim MDK‑u czy w „Rada­rze”, żeby potem przy­gląd­nąć się gło­śnym debiu­tom począt­ku lat 90. (Sosnow­ski, Świe­tlic­ki), opi­sać swo­je towa­rzy­sze­nie dzia­ła­niu „Nowe­go Nur­tu” i dojść do „inter­ne­to­wej” mło­dzie­ży z Nie­szu­fla­dy. Nie sku­pia się jed­nak jedy­nie na „pierw­szej lidze”, szu­ka też ście­żek, któ­re zosta­ły zapo­mnia­ne, zgu­bio­ne, odnaj­du­je oso­by, któ­re „się zapo­wia­da­ły” i znik­nę­ły, i pisze też o tym, co dopie­ro wyj­dzie, a już od daw­na ma w swo­jej skrzyn­ce mailo­wej. Pamię­tam, jak sam kil­ka lat temu wysy­ła­łem mu jakiś buń­czucz­ny mail okra­szo­ny prób­ka­mi moich wte­dy dosyć nie­po­rad­nych tek­stów, któ­rych dziś solid­nie się wsty­dzę. Mali­szew­ski był chy­ba jedy­ną oso­bą, któ­ra dostrze­gła w nich jakąś zapo­wiedź cze­goś lep­sze­go w przy­szło­ści i potrak­to­wa­ła mnie poważ­nie. Kore­spon­do­wa­łem z nim i do dziś kore­spon­du­ję (a prze­cież nie tyl­ko ja, lecz rów­nież wie­lu, wie­lu innych debiu­tan­tów i debiu­tan­tek), bo wiem, że to jeden z nie­licz­nych, któ­rzy czy­ta­ją mło­dych auto­rów nie z musu, ale z praw­dzi­wej pasji. Każ­dy jego esej to litry potu, każ­da ana­li­za to jego roz­strój żołąd­ka, to emo­cjo­nal­ne pisa­nie poety o innym poecie, któ­ry jakoś go dotknął czy zain­try­go­wał. Do tego w bonu­sie: eru­dy­cja, cie­ka­wost­ki zza lite­rac­kich kuli­sów i ana­li­za tego, co cie­bie, dro­gi czło­wie­ku, sta­wia­ją­cy w poezji pierw­sze kro­ki, cze­ka w ogro­dzie kon­cen­tra­cyj­nym pol­skiej poezji współ­cze­snej. Abso­lut­ne „musisz­mieć” dla lite­rac­kich debiu­tan­tów.

Prze­my­sław Wit­kow­ski

O autorach i autorkach

Agnieszka Wolny-Hamkało

Urodzona 24 lutego 1979 roku we Wrocławiu. Poetka, publicystka. Współpracuje m.in. z „Gazetą Wyborczą”, „Polityką” i „Lampą”. Mieszka we Wrocławiu.

Bartosz Sadulski

Ur. 1986. Poeta, dziennikarz. Autor arkusza poetyckiego artykuły pochodzenia zwierzęcego (2009) oraz tomów wierszy post (2012) oraz tarapaty (2016). Za pierwszy z nich był nominowany w 2013 roku do Nagrody Literackiej Silesius w kategorii „debiut”. Wiersze publikował między innymi w Lampie, Odrze, Gazecie Wyborczej, Chimerze i antologii Połów. Poetyckie debiuty 2010. Autor przewodników po Malcie i Bornholmie. Mieszka we Wrocławiu.

Grzegorz Jankowicz

Urodzony w 1978 roku. Krytyk, filozof literatury i tłumacz. Redaktor serii krytycznoliterackiej „Punkt Krytyczny” czasopisma „Studium”. Wykładał literaturę polską na Uniwersytecie Indiana w Bloomington. Współpracownik Centre for Advanced Studies in the Humanities UJ. Prowadził audycję „Czytelnia” w TVP Kultura. Jest wiceprezesem i redaktorem w Fundacji Korporacja Ha!Art. Redaktor działu kultura „Tygodnika Powszechnego”. Juror Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius”. Dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Festiwalu Literatury im. Josepha Conrada. Mieszka w Krakowie.

Przemysław Witkowski

Urodzony we Wrocławiu. Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim, doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce. Jego teksty publikowały m.in. „Odra”, „Tygodnik Powszechny”, „Tygiel Kultury”, „Krytyka Polityczna”, „Gazeta Wyborcza” i „Twórczość”. W 2008 roku finalista Konkursu im. Jacka Bierezina, a w 2009 r. nominowany do nagrody kulturalnej "Gazety Wyborczej" wARTo. Stale współpracuje z czasopismem literacko-artystycznym „Rita Baum”, magazynem „Ha!art” i „Krytyką Polityczną”. Od 2008 r. współredaguje "młodoliteracki" dział miesięcznika „Odra” (8. Arkusz Odry). Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania