recenzje / NOTKI I OPINIE

O poezji Konrada Góry

Roman Honet

Poeta, który mówi swoją prawdę, nie ma potrzeby oglądania się wstecz, nie prowadzi go konieczność konfrontowania swojego komunikatu wobec innego.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„Jej powie­trze jest kla­ro­wa­ne dłu­tem, to Pol­ska. / W spoj­rze­niu ukry­wa głóg na zło­mo­wi­sku, to Pol­ska. / Bło­to, jele­nie, szczęk ognia w psze­ni­cy, to Pol­ska. / Tur­bi­na na maź bra­ną z kotłow­ni, to Pol­ska. / Listo­pad w małym, tłu­stym, księ­ży­cu, to Pol­ska. / Kla­ser do pają­ków na zebra­niu Rady, to Pol­ska. / Wibr pozo­sta­ły po urwa­nym zno­ju, to Pol­ska. / Zająk­nię­cie w dokład­nie utra­co­nej chwi­li, to Pol­ska. / Bażant, ta kura z tur­bo­sprę­żar­ką, to Pol­ska. / Jeż i dwo­je małych, to w peł­ni Pol­ska” – przy­wo­ła­łem ten frag­ment wier­sza Kon­ra­da Góry pod wymow­nym tytu­łem „Tekst na zamó­wie­nie” z dwóch powo­dów. Dla­te­go że dowo­dzi nie­ste­re­oty­po­wej wyobraź­ni, umoż­li­wia­ją­cej Kon­ra­do­wi Górze doko­ny­wa­nie resty­tu­cji moty­wów uzna­wa­nych za zuży­te – z dosko­na­łym rezul­ta­tem, wystar­czy osza­co­wać lirycz­ny prze­bieg pew­nych poja­wia­ją­cych się tam słów. Po dru­gie: pozwo­li­łem sobie okre­ślić tytuł utwo­ru jako wymow­ny, dla­te­go że w jego następ­nej czę­ści Góra doko­nu­je zaprze­cze­nia każ­de­go pre­zen­to­wa­ne­go tu wer­su. Podam przy­kład: „Jej powie­trze jest kla­ro­wa­ne dłu­tem, to brak Pol­ski”, a na zakoń­cze­nie, w przy­pi­sie, poda­je „uwa­gę tech­nicz­ną dla ewen­tu­al­ne­go trans­la­to­ra”, brzmią­cą tak: „w wypad­ku tłu­ma­cze­nia tego tek­stu na dowol­ny język, pro­szę o prze­kład ter­mi­nów Pol­ska i brak Pol­ski na ekwi­wa­lent miej­sco­wy; np. w wypad­ku tłu­ma­cze­nia na szwedz­ki jako Szwe­cja, brak Szwe­cji. Tybe­tań­czy­kom, Kur­dom, Baskom itd., bez­pań­stwow­com, anar­chi­stom, itd., pozo­sta­wiam wol­ny wybór”.

Tak dzie­je się w przy­wo­ła­nym frag­men­cie, ale z podob­ną posta­wą moż­na spo­tkać się prak­tycz­nie w całym tomie Kon­ra­da Góry. Jak­by mu – przy samych pod­sta­wach jego gło­su, jemu wyłącz­nie zna­nym – to wszyst­ko było obo­jęt­ne. Jak­by wykrzy­czał swo­je nie­po­kor­ne sło­wo i odda­lił się, zosta­wia­jąc je zawie­szo­ne w prze­strze­ni. Przy­kła­do­wo poeta-ide­olog wró­cił­by, pra­gnął­by spraw­dzić, czy komu­ni­kat został nale­ży­cie odczy­ta­ny, czy nastą­pi­ła ocze­ki­wa­na reak­cja: może dopi­sał­by ciąg dal­szy, napro­wa­dził. Kon­rad Góra wyda­je się kom­plet­nie to igno­ro­wać. Być może dla­te­go, że Góra – wbrew pozo­rom i pew­nym suge­ro­wa­nym moż­li­wo­ściom czy­ta­nia jego liry­ki – nie jest poetą-ide­olo­giem, ale przede wszyst­kim dla­te­go, że za pisa­niem Góry nie stoi żad­na wia­ra, więc w rezul­ta­cie nie ma potrze­by jej wery­fi­ko­wa­nia. W Requ­iem… domi­nu­ją wni­kli­we zapi­sy, poja­wia­ją się fra­zy esen­cjo­nal­ne, krań­co­we, nio­są gniew, demon­stru­ją nega­cję i wście­kłość, wyra­żo­ne nie przez gest bez­sil­ne­go opusz­cze­nia rąk, ale zaci­śnię­cie pię­ści. Wła­snych pię­ści. Mecha­ni­ka wście­kło­ści jest w każ­dym aspek­cie pry­wat­na, sta­no­wi – wyko­na­ne z pasją i roz­ma­chem – dzie­ło tego, któ­ry ją wyra­ża – Kon­ra­da Góry.

Poeta, któ­ry mówi swo­ją praw­dę, nie ma potrze­by oglą­da­nia się wstecz, nie pro­wa­dzi go koniecz­ność kon­fron­to­wa­nia swo­je­go komu­ni­ka­tu wobec inne­go. Tak jak Kon­rad Góra, któ­ry zada­je swój cios, odci­ska pięt­no, stwier­dza, że „Utrwa­la się jad złe­go i dobre­go” i odcho­dzi. Jeże­li w roz­po­zna­wa­niu posta­wy poety moż­na posłu­żyć się kate­go­rią uczci­wo­ści, to jest to wła­śnie przy­kład posta­wy uczci­wej, zwłasz­cza, że Kon­rad Góra poru­sza tema­ty od pew­ne­go cza­su omi­ja­ne, mię­dzy inny­mi ze wzglę­du na to, że mogły­by odno­sić się do spo­łecz­ne­go, a nie czy­tel­ni­cze­go wymia­ru zbio­ro­wo­ści. Ale Góra nie mówi „my”. Mówi „ja” albo „ty” i pozo­sta­je w tej szcze­ro­ści auten­tycz­ny, powie­dział­bym nawet, że osa­mot­nio­ny, w każ­dym razie – pozo­sta­je poetą, nie try­bu­nem. Oby nadal tak było.

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania