recenzje / NOTKI I OPINIE

O poezji Łukasza Jarosza

Roman Honet

Laudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Łukasz Jarosz prze­ko­nał mnie auten­tycz­no­ścią, zasłu­gu­ją­ca na uzna­nie zdol­no­ścią do natu­ra­li­stycz­ne­go obser­wo­wa­nia w mikro i makro ska­li, odzna­cza­ją­cą się – co sta­no­wi dla mnie następ­ny walor – poko­rą. Jak sam zapi­sał: „Ból nas zmu­sza do poko­ry, nasze bóle / mają te same źró­dła, są sio­stra­mi, jed­nym gło­sem w skar­dze, / w spo­wie­dzi, wspól­ni­ka­mi w zabój­stwie”. Dorzu­cił­bym do tego pewien rodzaj mądro­ści, wyni­ka­ją­cy z oso­bi­ste­go doświad­cze­nia, a przed­sta­wio­nej bez kazno­dziej­skiej fan­fa­ro­na­dy i oczysz­czo­nej z szu­mu prze­czy­ta­nych ksią­żek.

Świa­tem Jaro­sza rzą­dzą przede wszyst­kim pra­wa natu­ry, jest to spe­cy­fi­ka – pozwo­lę sobie przy­wo­łać spa­ra­fra­zo­wa­ny tytuł książ­ki Ern­sta Wie­cher­ta – życia ludzi i lasów. Obec­ność lasu, dale­ka czy bliż­sza, wzmac­nia zmy­sły, wyostrza wzrok, przy­wra­ca wła­ści­wy smak: „Za szy­bą pożół­kły sumak, wiśnia, lesz­czy­na. / W ustach zim­ne rybie mię­so.” Przy spo­sob­no­ści war­to zauwa­żyć, że Jarosz pozo­sta­je dale­ki od dwu­bie­gu­no­we­go war­to­ścio­wa­nia cha­rak­te­ry­stycz­ne­go dla pisa­rzy two­rzą­cych w opar­ciu o podob­ny model świa­to­po­glą­du, gdzie afir­ma­cji natu­ry towa­rzy­szy­ło oka­zy­wa­nie wstrę­tu do cywi­li­za­cji. Tu nie ma ani wywyż­sze­nia, ani pogar­dy. W wier­szach Łuka­sza Jaro­sza regu­lar­nie powra­ca motyw lasu, jezior, rzek, ale nale­ży zacho­wać ostroż­ność, zanim w ten spo­sób usta­wi się cało­ścio­wy ogląd jego liry­ki. Choć­by dla­te­go, że – jak sam zapi­su­je – „ser­ce tego świa­ta – poszar­pa­ny miech, prze­pa­sa­ny zębat­ką bęben beto­niar­ki.” Choć­by dla­te­go, że Jarosz nie szu­ka w natu­rze schro­nie­nia, to nie jest prze­śla­do­wa­ny zbieg, któ­ry odna­lazł upra­gnio­ny azyl, kry­jów­kę przed okro­pień­stwem, uro­jo­nym czy real­nym, zbio­ro­wych i ucy­wi­li­zo­wa­nych form egzy­sten­cji – po pro­stu żyje wobec niej zwy­czaj­nie, roz­my­śla i zapi­su­je, jak choć­by tu, w wier­szu z jego dru­gie­go tomu, gdzie znaj­du­je­my skon­den­so­wa­ny opis pry­wat­ne­go tery­to­rium: „I zaczy­nam spi­sy­wać: tu, doli­ną prze­szła / armia kon­na, tam, w ska­le prze­bie­gła żyła mine­ra­łów. Za ścia­ną chle­wa / elek­trycz­na różdż­ka usy­pia­ła bydło. Dziec­ko gorącz­ko­wa­ło / w brud­nych betach, dzie­wan­na na pro­gu odstra­sza­ła myszy”.

Jarosz prze­ko­nu­ją­co opi­su­je śmierć. Jest kole­ją rze­czy, nie wido­wi­skiem. Począt­ko­wo poja­wia­ją się „Dzie­cię­ce wyobra­że­nia śmier­ci”, potem „śmierć przy­cho­dzi napraw­dę. Świa­ty zaczy­na­ją się sty­kać”, jesz­cze potem „Śmierć zapi­su­je we mnie całe zda­nia. Ciem­na / jak skó­ra ludzi spod elek­trow­ni, oczo­dół nocy”. Osta­tecz­ny epi­zod prze­zna­czo­ny dla poru­sza­ją­ce­go świa­ta Łuka­sza Jaro­sza jesz­cze nie nad­szedł. Na razie zapo­wia­da­ją go sny. Nie­po­ko­ją­co wyraź­ne, zmy­sło­we i natu­ra­li­stycz­ne, jak cała jego liry­ka: „śni­ła się prze­cież pło­ną­ca skrzy­nia lasu, / wypa­da­ją­ce z ust zęby, roz­ło­żo­ne na popie­le pstrą­gi. / Ich zwę­glo­ne, roz­pru­te pod­brzu­sza”.

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania