recenzje / NOTKI I OPINIE

O poezji Pawła Sarny

Roman Honet

Laudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Zde­cy­do­wa­łem się na wybór tomu Paw­ła Sar­ny. Dla­te­go, że Bia­ły Ojcze Nasz gro­ma­dzi wier­sze enig­ma­tycz­ne, żąda­ją­ce tru­du i sku­pie­nia. Wyma­ga­ją zabra­nia do intym­ne­go lek­tu­ro­we­go kon­fe­sjo­na­łu i tam czy­ta­ne prze­ko­nu­ją, podo­ba­ją się – wte­dy wstę­pu­je się na to mrocz­ne tery­to­rium, albo nie – i wte­dy się je odrzu­ca, mówi się – im i auto­ro­wi – to nie, ale ta nega­cja musi zostać wyra­żo­na w spo­sób sta­now­czy. Tom Paw­ła Sar­ny wyma­ga od czy­tel­ni­ka bez­względ­nej akcep­ta­cji albo zde­cy­do­wa­ne­go odrzu­ce­nia. Nie pozo­sta­wia w poczu­ciu este­tycz­nej obo­jęt­no­ści, nie pro­wa­dzi na manow­ce inte­lek­tu­al­nej nija­ko­ści, żąda zde­cy­do­wa­nej reak­cji. Spraw­dza zdol­ność do czy­ta­nia wier­sza, a nie wier­szy.

Lubię poetów, któ­rzy żąda­ją tak dużo, sta­wia­ją wyso­kie wyma­ga­nia, utrud­nia­ją. Lubię książ­ki przy­po­mi­na­ją­ce eks­klu­zyw­ne anty­kwa­ria­ty, cza­sem nie­ła­two tam tra­fić, ale tam wła­śnie opła­ca się zaglą­dać, w odróż­nie­niu od wszę­do­byl­skich bud kra­ma­rzy, gdzie towar błysz­czy, pode­tknię­ty pod nos. Paweł Sar­na odsu­nął się od rówie­śni­ków. Gdy­by nie ta decy­zja czy przy­pa­dek, nie­po­jęt­ne zrzą­dze­nie losu, mógł­by zostać kolej­nym poetą mia­sta – zbla­zo­wa­ny, nicze­mu by się wte­dy nie dzi­wił, może cza­sem narze­kał­by, że trze­ba cho­dzić po chod­ni­ku zamiast pod chod­ni­kiem. Tak się pomyśl­nie nie sta­ło. Sar­na odbył ze sobą nie­zwy­kle oso­bi­stą i rów­no­cze­śnie burz­li­wą roz­mo­wę, a kil­ka zdań, któ­re wymknę­ły mu się pod­czas tej roz­mo­wy o świe­tle i ciem­no­ści, o życiu i śmier­ci, było mądrych i pięk­nych zara­zem. To ogrom­nie dużo. Moż­na roz­my­ślać nad nimi, wra­cać do książ­ki, cyto­wać. Robić to, co może zro­bić czy­tel­nik pochy­lo­ny nad dobrą liry­ką.

Tak się zło­ży­ło, że już raz poświę­ci­łem poezji Paw­ła Sar­ny kil­ka słów. „Wiel­ka gra mro­zu i żaru, żywych i umar­łych, toczy się bez­u­stan­nie w wier­szach Paw­ła Sar­ny. Zobacz, jak z krwi i pyłu, szczę­ścia i utra­ty, rodzi się nowy, wyra­zi­sty świat” – zapi­sa­łem wte­dy. Cyto­wa­nie same­go sie­bie nie spra­wia mi przy­jem­no­ści, ale czu­ję się w obo­wiąz­ku przy­wo­łać ten zapis. Z dwóch powo­dów. Po pierw­sze – było to kil­ka lat temu, więc dla przy­po­mnie­nia. Po dru­gie – mam wra­że­nie, że przez ten czas ów skrom­ny komen­tarz nie stra­cił nic ze swo­jej aktu­al­no­ści, ale to wyłącz­nie dla­te­go, że nie pozwo­li­ła na to zna­ko­mi­ta poezja Paw­ła Sar­ny.

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania