recenzje / NOTKI I OPINIE

O poezji Tomasza Pułki

Roman Honet

Laudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Zda­rza się, że nad wier­szem wid­nie­je postać auto­ra. Nie ta, któ­rą czy­tel­nik może sobie wyobra­zić, ale ta real­na. Cza­sem jej obec­ność jest led­wie wyczu­wal­na, cza­sem zawi­sa cięż­ko jak śla­ma­zar­ne wid­mo, któ­re nie potra­fi ode­rwać się od wła­sne­go sło­wa, nie może porzu­cić efek­tów swo­je­go wysił­ku. Zaufać. Moż­na by sądzić, że ta postać, nie raz wypo­sa­żo­na w arse­nał beł­ko­tli­wych ide­olo­gii uza­sad­nia­ją­cych powsta­nie wier­sza oraz asor­ty­ment dyrek­tyw, wska­zu­ją­cych pożą­da­ne moż­li­wo­ści jego odbio­ru, poja­wia się w celu pozba­wie­nia czy­tel­ni­ka ele­men­tar­ne­go pra­wa – do prze­czy­ta­nia wier­sza na swój nie­obli­czal­ny i pogma­twa­ny, ale wła­sny spo­sób.

Toma­sza Puł­kę doce­niam i sza­nu­ję za to, że nie wisi nad wier­szem. Nie waru­je wokół wła­sne­go sło­wa, nie dybie z forem­ka­mi na gust czy­tel­ni­ka. Nie bawi się w sufle­ra, gdy wysta­wia­ją sztu­kę, któ­rą sam napi­sał. Nie wymu­sza na czy­tel­ni­ku ocze­ki­wa­nych postaw, może i nie­szcze­gól­nie o nie­go dba, ale za to bez­in­te­re­sow­nie i cało­ścio­wo mu ufa. Zresz­tą, to kom­plet­na defor­ma­cja per­spek­ty­wy, budzą­cy zaże­no­wa­nie parok­syzm oso­bo­wo­ści, bez­wol­ne wła­że­nie w nie swo­je kom­pe­ten­cje: dbać o czy­tel­ni­ka. Puł­ka ofe­ru­je mu wol­ność i ten gest, ozna­cza­ją­cy powstrzy­ma­nie się od wyko­na­nia pew­nych czyn­no­ści, ma dla mnie więk­sze zna­cze­nie i więk­sze żywię dla nie­go uzna­nie, niż mam dla sytu­acji, w któ­rej poeta pro­wa­dzi mnie za rękę i natar­czy­wie poka­zu­je, zapa­mię­ta­le tłu­ma­czy, wymow­nie obja­śnia, że moty­la znaj­dę na górze kwie­cia, a żuka na kupie gno­ju.

Tomasz Puł­ka swo­ją liry­kę, ory­gi­nal­ną, ale skom­pli­ko­wa­ną wsku­tek dyna­micz­ne­go spla­ta­nia się zróż­ni­co­wa­nych dyk­cji, kła­dzie przed czy­tel­ni­kiem wprost, i co z nią ten czy­tel­nik, cza­sem zale­d­wie iro­nicz­nie prze­strze­żo­ny: „są gra­ni­ce /smaku; to nami kie­ru­je i kie­dyś zabi­je”, zro­bi, to jego rzecz. Jego decy­zja. Jeśli oka­że się apro­bu­ją­ca, to zna­czy, że pod­jął wyzwa­nie, że sta­nie wobec wier­sza sam, nie­przy­spo­so­bio­ny do tego przez auto­ra. Jeśli nie, trud­no. Nikt go hodo­wać ani napra­wiać nie zamie­rza.

Poeta, któ­ry ufa czy­tel­ni­ko­wi, ufa wła­sne­mu wier­szo­wi. Tak postę­pu­je Tomasz Puł­ka. Jest jak emi­tent, wypusz­cza­ją­cy w obieg mone­tę, świa­do­my, że jej war­tość leży w niej samej i pozo­sta­je abso­lut­nie nie­za­leż­na od tego, czy odbior­ca prze­czy­ta, co zosta­ło napi­sa­ne na awer­sie czy – excu­se le mot – rewer­sie. A po Rewers, a tak­że dwa następ­ne tomi­ki Puł­ki, war­to się­gnąć. Choć­by po to, żeby poczuć się w cudzym wier­szu swo­bod­nie jak w swo­im wła­snym domu, a że nie­któ­rym ludziom żad­ne miesz­ka­nie nie odpo­wia­da – to już osob­na histo­ria.

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania