recenzje / NOTKI I OPINIE

O wierszach Michała Piętniewicza

Andrzej Sosnowski

Nota Andrzeja Sosnowskiego o wierszach Michała Piętniewicza.

Wier­sze Pana Micha­ła Pięt­nie­wi­cza mogą się wydać odro­bi­nę „sza­lo­ne”, lecz jest to sza­leń­stwo kon­stru­owa­ne w spo­sób wiel­ce obie­cu­ją­cy i czę­sto­kroć z wer­su na wers speł­nia­ją­cy obiet­ni­cę zda­rzeń obra­zo­wych, into­na­cyj­nych, emo­cjo­nal­nych wyso­kiej kla­sy. Z wie­lu cie­ka­wych strof wybie­ram taką:

po tam­tej stro­nie kobie­ty nosi­ły para­sol­ki
a dzie­ci jadły watę cukro­wą i pusz­cza­ły bań­ki mydla­ne
cze­kał na mnie dzia­dek z bia­łą bro­dą i jego nie­bie­ska żona
sze­dłem po żwi­rze do bia­łej limu­zy­ny obser­wu­jąc two­ją sza­rą chmu­rę

Szu­ka­jąc orien­ta­cyj­nych punk­tów odnie­sie­nia, moż­na by napo­mknąć o histo­rycz­nej, zama­szy­stej bra­wu­rze (cokol­wiek à la Apol­li­na­ire) albo o współ­cze­snym „kon­tro­lo­wa­nym sza­leń­stwie” w sty­lu Euge­niu­sza Dyc­kie­go czy Ema­nu­ela Baczew­skie­go. Oto, na przy­kład, coś na podo­bień­stwo sty­lu i kon­cep­tu tego dru­gie­go:

był zakon­ni­kiem to zna­czy był za koni­kiem
sza­cho­wym a więc kimś w rodza­ju pion­ka
ewen­tu­al­nie mógł być wie­żą czy­li trze­cią
figu­rą po kró­lu i kró­lo­wej są dwie wie­że
któ­re napraw­dę chro­nią kró­la obie są poet­ka­mi

Sło­wa „sza­leń­stwo” wszę­dzie powy­żej uży­wam w sen­sie wyłącz­nie prze­no­śnym.

O autorze

Andrzej Sosnowski

Poeta, tłumacz. Pracownik redakcji "Literatury na Świecie". Laureat nagród: im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1992), Fundacji Kultury (1994 i 1999), Kościelskich (1997), "Odry" za całokształt twórczości (1998), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2008) oraz Nagrody Literackiej Gdynia – specjalne wyróżnienie (2011). Mieszka w Warszawie.

Powiązania