recenzje / NOTKI I OPINIE

O wierszach Urszuli Kulbackiej

Roman Honet

Wydaje mi się, że w wierszach Kulbackiej szczególnie ważne jest nieprzerwane zachowywanie czujności, tyle że powody tego stanu - odwrotnie niż w poprzednim wypadku - przeniosły się z ludzi, (którzy, ilekroć by się w liryce Kulbackiej nie spotkali, niemal zawsze krzyczą, przeklinają, narzekają) na rzeczy martwe i dlatego teraz nawet w zetknięciu z nimi trzeba zdać się na obsesyjną ostrożność...

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

W wier­szach Urszu­li Kul­bac­kiej spodo­ba­ła mi się skłon­ność do roz­po­zna­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści nie wyłącz­nie poprzez zmysł wzro­ku. Spoj­rze­nie zosta­ło zastą­pio­ne przez słuch, jak choć­by tu: „trzę­sa­wi­sko zaro­śnie / i wytłu­mi gło­sy”, ale tak­że przez dotyk: „w tym miej­scu nara­sta wil­goć, roz­cho­dzi się po ścia­nach”. Kul­bac­ka pisze bli­sko cie­le­sno­ści, pozo­sta­je w pobli­żu tego, co nama­cal­ne, co moż­na wychwy­cić wyłącz­nie orga­no­lep­tycz­nie. Rów­no­cze­śnie w jej utwo­rach spo­ty­ka­my spo­ro por­tre­tów okru­cień­stwa, ale nie został na nie poło­żo­ny żaden punkt cięż­ko­ści, natu­ral­nie obo­jęt­ne, przy­na­le­żą do tego świa­ta na zasa­dzie nie­odzow­ne­go ele­men­tu. Wspo­mnia­ne okru­cień­stwo oka­zu­je się loso­we, tak dzie­je się w przy­pad­ku wpa­da­ją­cych w prze­rę­bel dzie­ci, któ­re „chcia­ły spraw­dzić, czy / przy dnie jest rze­czy­wi­ście naj­cie­plej”, nie­kie­dy wyni­ka z połą­cze­nia nie­u­kształ­to­wa­nej świa­do­mo­ści z bestial­skim dzia­ła­niem, co eks­pre­syw­nie zosta­ło zobra­zo­wa­ne na przy­kła­dzie małe­go chłop­ca, któ­ry, dosia­da­jąc drew­nia­ne­go konia, w isto­cie opra­wia go: „rzeź­bi mu grzbiet, szu­ka / dro­gi mię­dzy jego żebra­mi. chciał­by zostać dobrym / jeźdź­cem”. Cała ta rze­czy­wi­stość rów­no­cze­śnie odzna­cza się jakąś grun­tow­ną, fun­da­men­tal­ną nie­sta­bil­no­ścią, to prze­strzeń, gdzie „kil­ka stóp pod zie­mią pul­su­je świa­tło­czu­łe”, gdzie „trze­ba / wysy­pać pia­sek i zbu­do­wać dom” – ta chy­bo­tli­wość mate­rii nie­oży­wio­nej auto­ma­tycz­nie prze­no­si się na jej miesz­kań­ców: „za kil­ka lat roz­ło­żą ją jak pudeł­ko, podzie­lą / na pomniej­sze”. Wyda­je mi się, że w wier­szach Kul­bac­kiej szcze­gól­nie waż­ne jest nie­prze­rwa­ne zacho­wy­wa­nie czuj­no­ści, tyle że powo­dy tego sta­nu – odwrot­nie niż w poprzed­nim wypad­ku – prze­nio­sły się z ludzi, (któ­rzy, ile­kroć by się w liry­ce Kul­bac­kiej nie spo­tka­li, nie­mal zawsze krzy­czą, prze­kli­na­ją, narze­ka­ją) na rze­czy mar­twe i dla­te­go teraz nawet w zetknię­ciu z nimi trze­ba zdać się na obse­syj­ną ostroż­ność: „musi­my uwa­żać, by zie­mia nie roz­prę­ży­ła / ścię­gien”.

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania