recenzje / KOMENTARZE

O wierszu „przestrzenny”

Oliwia Betcher

Autorski komentarz Oliwii Betcher do wiersza "przestrzenny".

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

przestrzenny

zatem jestem, czy sta­ję się smut­nym wspo­mnie­niem – sto­ję
i krzy­czę: nie mie­ści się w kie­sze­ni cała ta filo­zo­fia
cza­su. nie, stać, mnie, wła­śnie mnie musisz dobrze
zro­zu­mieć. zaczy­na­my od nowa. odbu­do­wa
zaufa­nia wyma­ga zbyt mało

wysił­ku? poważ­nie, za dużo uwa­gi mnie to kosz­to­wa­ło. niech tyl­ko bóg
tra­fi oce­ną. niech wresz­cie na mnie spoj­rzy moimi ocza­mi i daru­je­my sobie
wszyst­kie smut­ne rewo­lu­cje, któ­re nie chcą się wyda­rzyć, modli­twy
bez układ­nych fra­ze­sów i dro­gi wytar­te do gra­nic
wytrzy­ma­ło­ści ulu­bio­nych butów. ale naj­pierw trze­ba mieć

za czym tęsk­nić. trze­ba mieć czym tęsk­nić.


Jeże­li jestem, sto­ję – to sta­ję się? A jeśli tak, to zawsze wspo­mnie­niem. Wła­snym czy cudzym? Smut­nym, bo coraz mniej wyraź­nym i waż­nym. A może jestem tyl­ko myślą w świa­do­mo­ści kon­kret­ne­go kre­ato­ra? Punk­tem na liście spraw do zała­twie­nia? Mówi się, że jestem tym, czym chcę być albo wyda­ję mi się, że jestem. A każ­de sło­wo jest inter­pre­ta­cją. Każ­da widzia­na – nawet ta w lustrze albo na uli­cy – oso­ba może oka­zać się poten­cjal­nym, wspo­mnia­nym już kre­ato­rem. Co zatem zro­bić ze stra­chem, że kie­dy spoj­rzę do lustra, zacznie się we mnie wpa­try­wać ktoś, za kim nie mogę lub nie potra­fię tęsk­nić? O tym ten wiersz powsta­wał, za tym stał. Brak odwa­gi, powa­gi i zaufa­nia (do sie­bie? ludzi? kre­ato­ra? sło­wa?) zabie­ra moż­li­wo­ści – zupeł­nie jak nad­miar. Póź­niej już nie wiem – oka­zu­je się, że nie mam za czym tęsk­nić, czy nie mam czym? I jak dale­ko (na jak dłu­go?) moż­na wyrzu­cić to w prze­strzeń?

Komu mają poma­gać pyta­nia zada­wa­ne wewnątrz wypo­wie­dzi? Jasnym jest, że naj­pierw trze­ba wska­zać na sie­bie. Żeby jed­nak było to real­ne, naj­pierw nale­ży coś mieć. Coś jasno okre­ślo­ne­go i nie miesz­czą­ce­go się w kie­sze­niach. Wycho­dzą­ce­go poza gra­ni­cę wytrzy­ma­ło­ści i war­tość ulu­bio­nych butów albo słów.

Trze­ba rozu­mieć wła­śnie tę wła­ści­wość: trze­ba mieć. Mieć się na bacz­no­ści? Mieć na kim pole­gać czy mieć gdzie polec (uciec?), kie­dy nie moż­na już pole­gać na sobie? Nie­istot­ne. Coś zawsze zosta­je, przy­naj­mniej teo­re­tycz­nie. Trud­ność pole­ga na dostrze­że­niu?

O autorze

Oliwia Betcher

Redaktorka działów „Krytycznie” oraz „Przekłady” w piśmie „Inter.- Literatura-Krytyka-Kultura”, autorka tomiku Poza (w przygotowaniu książka o literaturze najnowszej Umowy śmieciowe), laureatka konkursów literackich. Anglistka i korektorka. Mieszka w Warszawie.

Powiązania