recenzje / IMPRESJE

Osobne milczenie. Wobec Radości Grzegorza Kwiatkowskiego

Paweł Paszek

Esej Pawła Paszka towarzyszący premierze książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Śmier­dzą­ca suka. Mat­ka wie­lu mio­tów, dotknię­ta teraz czę­ścio­wym roz­kła­dem, w dzie­ciń­stwie była dla mnie wszyst­kim. Nie usta­ją­ca w swej bez­względ­nej wier­no­ści, węszy za mną, ja zaś musiał­bym się stać kimś innym, żeby ją ude­rzyć. Ucie­kam więc. Cofam się przed nią. Krok po kro­ku. Już sam oddech jest wystar­cza­ją­cym powo­dem, taki jest nie­zno­śny i wstręt­ny. Jeże­li mi się odwrót nie powie­dzie, zagna mnie w głąb podwó­rza i przy­prze do muru; już dostrze­gam to miej­sce kątem oka. Będzie tam na pew­no chcia­ła zgnić na mnie, ze mną. Moje ręce jed­nak do śmier­ci będą pamię­tać, jak je liza­ła. Do koń­ca życia (ale czy to zaszczyt?) będę nosił na rękach ślad po mię­sie, w któ­rym się rusza­ły roba­ki.

Franz Kaf­ka, Afo­ry­zmy z Zürau

Osob­ność wystę­pu­je może naj­pierw jako spe­cy­ficz­ny atut każ­de­go gło­su. Mam tu na myśli przede wszyst­kim osob­ność każ­de­go poje­dyn­cze­go gło­su rozu­mia­ne­go jako wiersz – wyda­rze­nie wier­sza same­go. Osob­ność nie pro­wa­dzi do mrzon­ki o auto­no­micz­nej pan­kre­acji. Wska­zu­jąc osob­ność po pierw­sze rozu­mia­ną jako wyda­rze­nie dane­go gło­su, chcę wska­zać na pewien stan wyni­ka­ją­cy z lek­tu­ry – wyni­ka­ją­cy ze słu­cha­nia gło­su wier­sza (oczy­wi­ście widzę róż­ni­cę mię­dzy lek­tu­rą i słu­cha­niem, ale w tym miej­scu świa­do­mie – pra­wem skró­tu – zawę­żam dystans mię­dzy tymi dwie­ma for­ma­mi). Zna­cze­nia, któ­re zosta­ły otwar­te przez wpro­wa­dze­nie for­muł „osob­ność” i „atut gło­su” powin­ny zostać jesz­cze dookre­ślo­ne, tym bar­dziej, że mam na myśli kon­kret­ny przy­kład gło­su, czy może raczej przy­kła­dy gło­sów – są nimi wier­sze Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go z nowe­go tomu Rado­ści.

Osob­ność poja­wia się wraz z nadej­ściem inne­go – poja­wia się osob­ność Tego Same­go (jakie­goś „ja”) oraz osob­ność Tego, któ­ry nad­cho­dzi (inne­go). To nadej­ście inne­go może rów­nież ujaw­nić się, czy też oka­zać, wła­śnie jako czy­ta­nie, któ­re rozu­mia­ne w ten spo­sób będzie odtąd zawsze roz­pa­try­wa­ne jako spo­tka­nie. Dla­te­go też moż­na powie­dzieć, że wiersz się zawsze spo­ty­ka, bo wiersz jest zawsze inny. Mówi mową kogoś inne­go, a osta­tecz­nie wiersz sta­je się samym innym. Natra­fiam tutaj na to, co okre­ślam osob­no­ścią wier­sza – wyda­rze­nie wier­sza jako wyda­rze­nie gło­su inne­go. Zna­cze­nie atu­tu, na któ­re wska­za­łem wyżej, wyni­ka wprost z poprze­dza­ją­cej je samej osob­no­ści ujaw­nia­ją­cej się jako nie­pod­wa­żal­na poje­dyn­czość wier­sza – to jest wła­śnie jego atut.

Poje­dyn­cze wyda­rze­nie wier­sza jest wyda­rze­niem zupeł­nie bez­bron­nym jak inny, któ­re­go pierw­szą i osta­tecz­ną linią obro­ny jest jego osob­ność. W ten spo­sób zary­so­wa­na imma­nen­cja, szcze­gól­na imma­nen­cja gło­su wier­sza jest rów­no­cze­śnie otwar­ciem, mogą­cym sta­no­wić wyłącz­nie wpro­wa­dze­nie, któ­re oczy­wi­ście jest jesz­cze nie­co odsu­nię­te od samych wier­szy, ale za to otwie­ra ono rodzaj ścież­ki wio­dą­cej w stro­nę odkry­cia podwój­ne­go ruchu ety­ki. Ten cha­rak­te­ry­stycz­ny podwój­ny ruch ety­ki to po pierw­sze samo czy­ta­nie (czy­ta­nie etycz­ne w moim rozu­mie­niu, to ety­ka pierw­sze­go pozio­mu, któ­ra pole­ga na podej­ściu do utwo­ru w spo­sób rela­tyw­nie pozba­wio­ny pre­dy­lek­cji) oraz wyni­ka­ją­ca z tegoż czy­ta­nia ety­ka kon­kret­na, czy też rady­kal­na – czy­tel­nik w trak­cie czy­ta­nia i po odczy­ta­niu spo­ty­ka wyda­rze­nie gra­nicz­ne, sta­je przed owym wyda­rze­niem. Nastę­pu­je pewien rodzaj kon­fron­ta­cji – dwie osob­no­ści sta­ją naprze­ciw: osob­ność czy­tel­ni­cza i osob­ność wyda­rze­nia wier­sza (oczy­wi­ście samo wyda­rze­nie wier­sza już zawie­ra w sobie to, co moż­na okre­ślić, nie­co zawi­le, jakąś obec­no­ścią wyda­rze­nia w wier­szu – tutaj umyśl­nie pomi­jam sze­reg kom­pli­ka­cji wyni­ka­ją­cych z roz­wa­żań o repre­zen­ta­cji tek­stu­al­nej etc.). Ta spe­cy­ficz­na ety­ka jest pro­po­no­wa­na od pierw­sze­go tomu wier­szy Kwiat­kow­skie­go, zaś w nowych wier­szach ten etycz­ny gest jest jesz­cze bar­dziej dostrze­gal­ny, bar­dziej kon­kret­ny.

Idąc dalej, jeśli przyj­mu­je się lite­ra­tu­rę jako rodzaj uza­sad­nie­nia pew­nej egzy­sten­cji, albo jako wyda­rze­nie egzy­sten­cji w ogó­le, to przyj­mu­je się per­spek­ty­wę o dość bez­względ­nym cha­rak­te­rze. Lite­ra­tu­ra jako egzy­sten­cja jest lite­ra­tu­rą gra­nicz­ną. Być może tutaj dużo zary­zy­ku­ję, ale lite­ra­tu­ra gra­nicz­na – lite­ra­tu­ra egzy­sten­cjal­nej gra­ni­cy – w takim rozu­mie­niu sta­no­wi ruch w stro­nę czy­ste­go wyra­zu i bez­po­śred­niej kon­sta­ta­cji. Oczy­wi­ście nie mam na myśli tutaj egzy­sten­cji ukon­kret­nio­nej na przy­kład w oso­bie auto­ra, mam na myśli egzy­sten­cję w ogó­le, a ta, w swej nie­uchwyt­nej peł­ni, jawi się zawsze jako inny. Rów­no­cze­śnie nie ośmie­lam się twier­dzić, że czy­sta kon­sta­ta­cja w ogó­le jest moż­li­wa – jest ona oczy­wi­ście tym, co jest nie­moż­li­we, ale to nie zna­czy przy­mu­su zerwa­nia mowy, to zna­czy raczej naj­bar­dziej rady­kal­ne zada­nie dla ety­ki, dla mowy, wier­szy i lite­ra­tu­ry w ogó­le. Dla­te­go chcę powie­dzieć, że lite­ra­tu­ra egzy­sten­cji, lite­ra­tu­ra egzy­sten­cjal­nej gra­ni­cy i doświad­cze­nia gra­nicz­ne­go, jako nie­ustan­ne zma­ga­nie się z tym, co nie jest moż­li­we do wypo­wie­dze­nia, to wła­śnie lite­ra­tu­ra gra­nicz­nej osob­no­ści, to lite­ra­tu­ra rady­kal­na, lite­ra­tu­ra być może wła­ści­wa na dzi­siaj.

Pozwo­lę sobie teraz tak­że na stwier­dze­nie, że wier­sze Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go to wła­śnie przy­kład lite­ra­tu­ry rady­kal­nej. To wier­sze, któ­re są rady­kal­ne. Rado­ści – nowy tom poety, o któ­rym tu przede wszyst­kim mowa – oka­zu­ją osią­gnię­cie jesz­cze sil­niej­sze­go wyra­zu, to zbiór wier­szy jesz­cze bar­dziej ogo­ło­co­nych, pre­zen­tu­ją­cych życie dotknię­te, życie obna­żo­ne, życie nagie. Kwiat­kow­ski jest dotych­czas bar­dzo kon­se­kwent­ny w swych poszu­ki­wa­niach. Pró­bu­je on w zasa­dzie od pierw­sze­go tomu Prze­pra­wa wypo­wie­dzieć jak naj­bar­dziej sta­now­czo i bez­po­śred­nio doświad­cze­nie gra­nicz­ne, a Rado­ści są jesz­cze bar­dziej wyde­sty­lo­wa­ne i zara­zem jesz­cze bar­dziej nasy­co­ne, sta­now­cze i bez­po­śred­nie. A mówiąc dosłow­nie – wła­ści­wie są to już gło­sy same­go doświad­cze­nia:

ben­zy­ną

wariat Rubin­ste­in śpie­wał w get­cie
alle gle­ich!
alle gle­ich!
wszy­scy są rów­ni wobec śmier­ci
i to nas wpra­wia­ło w dobry humor
ale wywie­zio­no nas do obo­zu
w ogrom­nym dole pali­ły się dzie­ci
i ogień pod­sy­ca­no śmie­cia­mi i ben­zy­ną

Moż­na oczy­wi­ście wypro­wa­dzić z tego utwo­ru, jak i z innych, jakąś linię kon­tek­stu­ali­za­cji. W zasa­dzie trud­no unik­nąć wsze­la­kich kla­sy­fi­ka­cji, nie­ustan­nie się nasu­wa­ją i nasu­wać będą. Jed­nak wpro­wa­dze­nie zna­cze­nia osob­no­ści w takiej per­spek­ty­wie jak to zro­bi­łem wyżej może pozwo­lić mi wymi­nąć nie­któ­re sil­nie narzu­ca­ją­ce się kon­tek­sty – wier­sze te oczy­wi­ście pozwa­la­ją na pew­ne wymia­ny i prze­su­nię­cia kon­tek­sto­we, i to tak­że zna­czy ich war­tość.

Osob­ność w per­spek­ty­wie inno­ści, a zatem w per­spek­ty­wie ety­ki jest oczy­wi­ście swe­go rodza­ju kon­tek­stem, ale wyda­je mi się, bar­dziej ogól­nym – to zna­czy, że doty­czy czło­wie­ka w ogó­le i wska­zu­je rela­cję pod­sta­wo­wą: Ja – Inny. Poza tym II Woj­na Świa­to­wa, Żydzi, get­to, czy zda­rze­nia z obo­zu to dys­kurs spre­cy­zo­wa­ny dosta­tecz­nie w prze­strze­ni tre­ścio­wej i zna­cze­nio­wej nie­któ­rych wier­szy – tych obsza­rów zna­cze­nio­wych jest oczy­wi­ście wię­cej, poda­ję aku­rat te jako przy­kład. Nie będę jed­nak tego bez­po­śred­nio kon­ty­nu­ował.

Pierw­sze, na co zwra­cam uwa­gę, to doświad­cze­nie gra­nicz­ne samej egzy­sten­cji. „Palą­ce się dzie­ci w dole” są palą­cy­mi się dzieć­mi w dole i to oczy­wi­ste, że błę­dem jest w tym momen­cie utrzy­my­wać myśle­nie wyłącz­nie na pozio­mie figu­ra­cji tek­sto­wej czy, mówiąc pre­cy­zyj­niej, jakiejś wybra­nej i kon­kret­nej figu­ra­cji kul­tu­ro­wej. Nie ma dotąd słów, któ­re to wyra­zi­ły w spo­sób odpo­wied­ni i wła­ści­wy. Nie ma takiej figu­ra­cji, któ­ra w spo­sób nie­uchy­bia­ją­cy przed­sta­wia­ła­by zna­cze­nie i rozu­mie­nie tego, o czym mówi ta krót­ka nar­ra­cja wier­sza – nie­roz­strzy­ga­ją­ca, wyłącz­nie kie­ru­ją­ca wzrok – kon­sta­ta­cja tego, co zoba­czo­ne. Stąd pró­by jakie podej­mu­je Kwiat­kow­ski (usil­ne sta­ra­nia ogo­ło­ce­nia języ­ka, wła­ści­wie jego usu­wa­nie) to ruchy w stro­nę „gra­nic” jak naj­bar­dziej wery­stycz­ne­go opi­su wyda­rze­nia – weryzm wyda­rze­nia nie jest wery­zmem rze­czy­wi­sto­ści! Podob­nie rodzaj frag­men­ta­cji jaki poeta sto­su­je jest ruchem, w tym wypad­ku, usu­wa­nia uwy­pu­kleń języ­ka, wyrów­ny­wa­nia ewen­tu­al­nych nad­da­nych fałd języ­ka – to wła­ści­wie odsu­wa­nie języ­ka od same­go wyda­rze­nia na rzecz tego, co się wyda­rza:

Dora Dro­goj, ur. 1923 zm. 1941

odcię­to jej gło­wę tępą piłą
i nikt nie wie gdzie zosta­ła pocho­wa­na
gdy­by to było prze­ry­so­wa­nie
albo este­tycz­na zaba­wa
ale: odcię­to jej gło­wę tępą piłą
i nikt nie wie gdzie zosta­ła pocho­wa­na

Ten ogo­ło­co­ny język to język przede wszyst­kim świad­czą­cy, któ­ry nie jest języ­kiem świad­ka – jest języ­kiem świa­dec­twa, ale nie jest świa­dec­twem. Nie rości sobie pre­ten­sji do praw­dy rze­czy­wi­sto­ści, ale wyma­ga ruchu w stro­nę rze­czy­wi­stej ety­ki.

Nagle wyrwa­ne, poje­dyn­cze strzę­py nar­ra­cji, osob­ne gło­sy innych przy­cho­dzą­cych zni­kąd – z samych wier­szy – świad­czą ewen­tu­al­ność wystą­pie­nia gra­ni­cy, któ­ra wyda­rza się w roz­pię­to­ści kil­ku­dzie­się­ciu słów, jed­ne­go zda­nia – jed­ne­go i zupeł­nie osob­ne­go wier­sza. Poja­wia się to wraz z osob­no­ścią dziec­ka, któ­re przy­no­si zakrwa­wio­ny strzęp:

zaję­cy

bra­ci­szek przy­niósł mi skrwa­wio­ne wło­sy mat­ki
z odpry­ska­mi mózgu
i powie­dział: prze­cież zają­ce też robią doły
to dla­cze­go my mamy być gor­sze od zaję­cy?

Osob­ność „Ern­sta Bec­ker-Lee, ur. 1905 zm. 1940”, osob­ność „Buzi Waj­ner, ur. 1937 zm. 1943”, osob­ność tego, co sta­ło się „Dorze Dro­goj, ur. 1923 zm. 1941”… Osob­ność wszyst­kich tych, do któ­rych głos w Rado­ściach nale­ży, ale i osob­ność tych, za któ­rych mówi głos – to „za” nie zna­czy zamiast, nie zna­czy tak­że ruchu tota­li­za­cji, to „za” zna­czy szcze­gól­ną odpo­wie­dzial­ność za inne­go, za jego krew, cho­ro­bę, grzech, za śmierć inne­go. To wła­śnie owa rady­kal­na ety­ka wier­szy Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, wier­szy rady­kal­nych, wier­szy w naj­wła­ściw­szym tego sło­wa zna­cze­niu. Rado­ści, moż­na powie­dzieć, są prze­kro­cze­niem poezji na rzecz gło­su, któ­ry obar­cza winą, i któ­ry przy­wo­łu­je odpo­wie­dzial­ność. Wier­sze zawar­te w tym tomie woła­ją o poje­dyn­czą, jed­nost­ko­wą i osob­ną odpo­wie­dzial­ność – być może to pierw­szy i naj­waż­niej­szy moment odpo­wie­dzial­no­ści: osob­ność – za poje­dyn­cze, jed­nost­ko­we, osob­ne wyda­rze­nie inne­go. Rado­ści to wysu­nię­cie na przód osob­no­ści krwi, osob­no­ści cho­ro­by, osob­no­ści grze­chu, osob­no­ści śmier­ci jako rze­czy ludz­kich, za któ­re każ­dy i zawsze jest odpo­wie­dzial­ny wbrew prze­ko­na­niom pospo­li­tej psy­cho­lo­gii.

Grze­gorz Kwiat­kow­ski w Rado­ściach rezy­gnu­je wła­ści­wie zupeł­nie z jaw­nej decy­zji o tym, co przed­sta­wio­ne, odsu­wa oce­ny i defi­ni­cje. Na tym chciał­bym zbu­do­wać pod­su­mo­wa­nie myśle­nia cha­rak­te­ru etycz­ne­go w pisa­niu auto­ra Eine Kle­ine Tode­smu­sik. Rady­kal­na ety­ka wyni­ka z tego, co powie­dzia­ne, czy­li ina­czej mówiąc, z tre­ści. Ta ety­ka jesz­cze bar­dziej się rady­ka­li­zu­je jeśli uwa­gę zwró­ci się na sam głos. Słu­cha­ny (czy­ta­ny) głos, jak wska­za­łem wyżej, oka­zu­je się nie­co prze­su­nię­ty i ulo­ko­wa­ny obok tego, co wypo­wia­da­ne. To tak jak­by głos usil­nie się krył, albo umniej­szał. Ten zabieg para­dok­sal­nie zmniej­sza dystans wła­ści­wy czy­tel­ni­ko­wi, zaś nie­po­mier­nie zwięk­sza w wypad­ku jakie­goś „ja” lirycz­ne­go. Tra­dy­cyj­ny pod­miot lirycz­ny jak­by zani­ka na rzecz bez­oso­bo­we­go gło­su, a zatem na rzecz same­go słu­cha­nia, czy też czy­ta­nia. Szcze­gól­na ety­ka wier­szy zawar­tych w tomie Rado­ści – ety­ka rady­kal­na prze­kra­cza te wier­sze i wcho­dzi w prze­strzeń przy­na­leż­ną temu, któ­ry czy­ta. Obja­wia się osta­tecz­nie jako nie­moc wyni­ka­ją­ca z roz­czy­ta­nia i z wła­ści­we­go jedy­nie mil­cze­nia, któ­re otwie­ra się po owym roz­czy­ta­niu – na to zwra­ca­łem uwa­gę już we wcze­śniej­szych tek­stach o wier­szach Kwiat­kow­skie­go – czy­tel­nik jest pró­bo­wa­ny, sądzo­ny i w koń­cu, jak wier­sze, ogo­ło­co­ny.

Pod­da­na skru­pu­lat­nej obser­wa­cji w tych wier­szach jest tak­że moż­li­wość osta­tecz­ne­go roz­pro­sze­nia, znik­nię­cia i defi­ni­tyw­ne­go zerwa­nia ewen­tu­al­no­ści mowy, czy­li to, co przy­no­si śmierć – total­ny kol­laps. Dla­te­go Rado­ści moż­na tak­że okre­ślić jako gło­sy umar­łych – Rado­ści umar­łych. Nie chcę tutaj wykła­dać podo­bieństw, nie zamie­rzam wypro­wa­dzać linii jakiejś tra­dy­cji, zresz­tą był­bym w sta­nie wska­zać Kwiat­kow­skie­go raczej jako osob­ne­go w swych „osob­no­ściach”, ale to nie jest spra­wa tego tek­stu. Wra­cam do tego, co raczej szcze­gól­ne: głos tych nie­zwy­kle skon­cen­tro­wa­nych, krót­kich opo­wie­ści, wier­szy o gra­nicz­nym doświad­cze­niu, zna­czy pew­ną moż­li­wość wpi­sa­ną w bycie, naj­bar­dziej wła­ści­wą każ­de­mu żyją­ce­mu – moż­li­wość śmier­ci. W ten spo­sób wier­sze te jak­by powtór­nie wska­zu­ją czas pisa­nia w dniu dzi­siej­szym jako na ten, w któ­rym wysta­wie­ni jeste­śmy cią­gle i wprost na „sło­necz­ną kata­stro­fę” – trwa­ją­cą tra­ge­dię nie­ba i tra­ge­dię oglą­da­ne­go hory­zon­tu. Śmierć, któ­ra tak­że jest wpraw­dzie wyda­rze­niem, darem nega­tyw­nym ist­nie­nia, jego zamknię­ciem i zerwa­niem, sta­no­wi – podob­nie jak w poprzed­nich tomach – siłę nowe­go zbio­ru wier­szy auto­ra Osła­bić.

Na zakoń­cze­nie chciał­bym Rado­ści jesz­cze raz otwo­rzyć w nie­co odmien­ny spo­sób – Rado­ści pro­po­nu­ję czy­tać jako moment nadziei i jako zapro­sze­nie do goto­wo­ści. Rado­ści, bowiem, to takie „powie­dze­nie o innym”, wska­zu­ją­ce na dziś dzień jako na ten, w któ­rym cią­gle trwa „chur­ban” – bowiem nie ma pozy­tyw­ne­go zna­cze­nia w roz­wi­nię­tych fra­zach: „jestem u sie­bie”, „jest Bóg”, „jest praw­da”. Jest za to nie­ustan­ne sta­wa­nie się – i to jest nadzie­ja – ten rodzaj spo­tka­nia osob­no­ści. Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, powtó­rzę jesz­cze raz, zapra­sza­ją do wyłącz­nie słusz­ne­go mil­cze­nia po roz­czy­ta­niu sie­bie – wła­snej osob­no­ści – w nich samych i osob­nych, w samych wier­szach i w osob­nych Rado­ściach.

O autorze

Paweł Paszek

Urodzony w 1988 roku. Krytyk literacki. Asystent w Instytucie Nauk o Kulturze i Studiów Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Śląskiego. Mieszka w Czechowicach-Dziedzicach.

Powiązania

Powiedzenie Ashbery’ego. O roz-czytywaniu siebie w „Trzech poematach” Johna Ashbery’ego.

recenzje / ESEJE Paweł Paszek

Recen­zja Paw­ła Pasz­ka z książ­ki Czte­ry poema­ty Joh­na Ash­be­ry­’e­go, któ­ra uka­za­ła się w por­ta­lu Wywrota.pl.

Więcej

Zapis i porozumienie

recenzje / ESEJE Paweł Paszek

Recen­zja Paw­ła Pasz­ka z książ­ki Błam (1985–2011) Mar­ci­na Sen­dec­kie­go, któ­ra uka­za­ła się w por­ta­lu Wywrota.pl.

Więcej

Laura (Riding) Jackson, czyli taki pościg za obecnością

recenzje / ESEJE Paweł Paszek

Recen­zja Paw­ła Pasz­ka z ksią­żek Koro­na dla Han­sa Ander­se­na i Obro­ty cudów Lau­ry Riding Jack­son, któ­ra uka­za­ła się 9 lip­ca 2012 roku na ser­wi­sie wywrota.pl.

Więcej

Rzeczy potrzebne do życia

recenzje / ESEJE Paweł Paszek

Recen­zja Paw­ła Pasz­ka z książ­ki Od kwiet­nia do kwiet­nia Micha­ela Lon­gleya.

Więcej

Hej, Farsz, Sendecki, Shall we?

recenzje / ESEJE Paweł Paszek

Recen­zja Paw­ła Pasz­ka z książ­ki Farsz Mar­ci­na Sen­dec­kie­go.

Więcej

Gottfried Benn: gen śmierci i gen rozkoszy

recenzje / IMPRESJE Paweł Paszek

Recen­zja Paw­ła Pasz­ka z książ­ki Nigdy samot­niej i inne wier­sze (1912–1955) Got­t­frie­da Ben­na.

Więcej

„Słyszę o czyimś odejściu”, czyli na temat poezji Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Rafał Derda

Recen­zja Rafa­ła Der­dy z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w „Heli­kop­te­rze”.

Więcej

Recenzja Radości

recenzje / ESEJE Michał Szymański

Recen­zja Micha­ła Szy­mań­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w „Zeszy­tach Lite­rac­kich” w 2014.

Więcej

Tylko jutro nie umiera nigdy – Radości Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE

Recen­zja Paw­ła Brzeż­ka z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 16 mar­ca 2014 roku w kwar­tal­ni­ku „Sza­fa”.

Więcej

Recenzja Radości

recenzje / ESEJE Wojciech Lada

Recen­zja Woj­cie­cha Lady z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w tygo­dni­ku „W Sie­ci”.

Więcej

Zamiast milczenia. O tomie Radości Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Anna Spólna

Recen­zja Anny Spól­nej z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 15 maja 2013 roku w inter­ne­to­wej gaze­cie kul­tu­ral­nej „Salon Lite­rac­ki”.

Więcej

Benzyną

recenzje / ESEJE Emilia Konwerska

Recen­zja Emi­lii Kon­wer­skiej z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 1 mar­ca w 2013 roku w ser­wi­sie Art Papier.

Więcej

Radości Grzegorza Kwiatkowskiego. Współczujący grabarz padłych saren.

recenzje / ESEJE Jarosław Zalesiński

Recen­zja Jaro­sła­wa Zale­siń­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 21 stycz­nia 2013 roku w Dzien­ni­ku Bał­tyc­kim.

Więcej

Na marginesie Radości

recenzje / ESEJE

Recen­zja Toma­sza Tyczyń­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 4 kwiet­nia 2013 roku na blo­gu „Pro­win­cja Gom­bro­wicz”.

Więcej

Radości Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Rafał Derda

Recen­zja Rafa­ła Der­dy z książ­ki Rado­ści Krzysz­to­fa Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w „Zeszy­tach Poetyc­kich”.

Więcej

Ogień podsycano śmieciami i benzyną

recenzje / ESEJE Przemysław Witkowski

Recen­zja Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w Ósmym Arku­szu Odry.

Więcej

Panorama Radości

recenzje / ESEJE Kinga Gąska

Recen­zja Kin­gi Gąski z książ­ki Rado­ści Grze­gorz Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Fun­da­cji Kar­po­wi­cza.

Więcej

Zło które nie mija. Radości Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w mie­sięcz­ni­ku „Inter-”.

Więcej

Recenzja Radości

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Recen­zja Fili­pa Łobo­dziń­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Ocalone z kontekstu

recenzje / ESEJE Katarzyna Bieńkowska

Recen­zja Kata­rzy­ny Bień­kow­skiej z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Recenzja Radości

recenzje / ESEJE Przemysław Gulda

Recen­zja Prze­my­sła­wa Gul­dy z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Biała książka

recenzje / IMPRESJE Radosław Kobierski

Esej Rado­sła­wa Kobier­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Ernst Becker-Lee / Walter Steiner

recenzje / KOMENTARZE Grzegorz Kwiatkowski

Komen­tarz Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go do wier­szy z tomu Rado­ści.

Więcej

Intuicja kieruje mnie w stronę Mastersa

wywiady / o książce Grzegorz Kwiatkowski Marcin Sierszyński

Roz­mo­wa Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z Grze­go­rzem Kwiat­kow­skim o jego nowej książ­ce Rado­ści, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 17 stycz­nia 2014 roku.

Więcej