recenzje / IMPRESJE

Oto jest pisanie

Iwona Bassa

Impresja Iwony Bassy na temat prozy Justyny Machaj, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownie otwarte prozą 2023”.

„Wzię­łam nie­bie­skie tablet­ki babu­ni, powie­si­łam się kla­mer­ka­mi za ramio­na i spa­łam na bal­ko­nie” – zwie­rza się Mar­len­ka, dziew­czyn­ka ze szkla­nych bute­lek, któ­ra nie­bez­piecz­nie balan­su­je w oko­li­cach okien i para­pe­tów, z tru­dem zacho­wu­jąc rów­no­wa­gę. To hiper­w­raż­li­wa nasto­lat­ka zatrza­śnię­ta w dra­ma­cie rodzin­nym, któ­re­go oso­ba­mi są:

– ojciec żło­pią­cy ocet na zaple­czu dino, co chciał­by zakon­ser­wo­wać i uki­sić wszyst­kie bura­ki tego świa­ta;

– mat­ka z fran­cu­skie­go buti­ku w samym ser­cu Wło­cław­ka, zaś rzeź­nik Marian jest jej kochan­kiem;

– bab­cia peł­na kolo­ro­wych snów i pasty­lek, w sukien­ce skle­jo­nej z ety­kiet lip­to­na.

Nie ma komu się nad Mar­len­ką pochy­lać, obda­rzać jej uwa­gą, koić roze­dr­ga­nych emo­cji i roz­te­rek egzy­sten­cjal­nych. Boha­ter­ka oswa­ja więc rze­czy­wi­stość poprzez język, mono­lo­gu­je na fali lęku i wyobraź­ni, kreu­jąc wykrzy­wio­ne, nie­sa­mo­wi­te, nad­re­al­ne obra­zy. Dystan­su­je się wobec hor­ren­dal­nej rze­czy­wi­stość i oglą­da zza kulis, jak prze­ry­so­wa­ne posta­ci mio­ta­ją się po sce­nie i wygła­sza­ją gro­te­sko­we kwe­stie. Ich sło­wa-mona­dy emi­to­wa­ne są w prze­strzeń, odbi­ja­ją się od zamknię­tych uszu, kapi­tu­lu­ją przed jaką­kol­wiek pró­bą poro­zu­mie­nia.

W tle mozol­nie budu­je się rela­cja tera­peu­tycz­na pomię­dzy Mar­len­ką a psy­cho­loż­ką Tran­ku­il­lą, rela­cja trud­na, przed­sta­wia­na z per­spek­ty­wy pro­jek­cji, opo­rów i prze­nie­sień. Mar­len­ka niby cały ten cyrk dewa­lu­uje, ale jed­no­cze­śnie żywi pod­skór­ną nadzie­ję, że oble­śna paję­czy­ca wysnu­je z odwło­ku lep­ką nić i uple­cie siat­kę, ratun­ko­wą siat­kę na dziew­czyn­ki ze szkła, któ­re nie mogą ze swo­jej sytu­acji po pro­stu wyjść przez drzwi.

Tekst Justy­ny Machaj eks­po­nu­je doj­mu­ją­cy obraz kry­zy­su ado­le­scen­cji, pod­szy­ty duchem ham­le­tycz­nym, malo­wa­ny odre­al­nio­nym języ­kiem sta­nów lęko­wych, pod­wa­ża­ją­cym arbi­tral­ne gra­ni­ce mię­dzy nor­mą a zbu­rze­niem. Mnie to bie­rze, niech więc i was weź­mie.

O autorze

Iwona Bassa

Pisze prozę, ale lubi bałamucić gatunki. W literaturze szuka lingwistycznych przygód. Za debiutancką powieść Głodni (2023) nominowana do Nagrody Literackiej im. W. Gombrowicza oraz Nagrody Conrada.

Powiązania