
Ostatni występ Kory
debaty / ankiety i podsumowania Kamil SipowiczGłos Kamila Sipowicza w debacie „Ludzie ze Stacji”.
WięcejEsej Kamila Sipowicza towarzyszący premierze książki Kropka nad i Bohdana Zadury, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 22 października 2014 roku.
Trójkąt równoboczny zbudowany z trzech punktów: poezja, papierosy, serce. Papierosy napędzaja poezję. Papierosy niszczą sercę. Poeta ląduje w szpitalu. Tu nie wolno palić. Zresztą serce by już by tego palenia więcej nie zniosło. Papierosy nie znikają z trójkąta. Najzwyczajniej w świecie przyjmują jedynie znak ujemny: ‑P
Trójkąt się chwieje, lecz nie rozpada. Poezja i serce są uratowane. Poeta niepalący jest niczym ateista, dla którego Bóg też ma znak ujemny: ‑B.
Szpital kardiologiczny jest poletkiem, gdzie Bóg dodatni i Bóg ujemny walczą o duszę pacjenta.
Poeta śledzi ten proces. Proces, który zaczął się już w redakcji „Twórczości”. Zawał, pomoc przyjaznych dusz, karetka, szpital, monitory, kroplówki, baseny. Przede wszystkim zaś sny po betablokerach oraz współpacjenci. Serce łapie oddech. Tego dobry poeta nie może zmarnować. I nie zmarnował. Szpital to też odwiedziny. Inni poeci przynoszą swoje wiersze. Może mają nadzieję, że dla chorego będą to ostanie wiersze, które przemyci na tamtą stronę.
Pojawia się w snach i wspomnieniach przyjaciel z „Twórczości”, stary krytyk literacki. Ktoś, komu serce przestało bić rok temu. Serdeczny druh, który porafił patrzeć na nas tak, jak nikt na nas już dziś nie patrzy. I im bardziej jego śmierć się od nas niczym kula odtoczyła, tym bardziej go wspominamy. I chyba kochamy.
Szpitalno-minusopapierosowy poeta daje nurka w czasy dawne. W świat Bieruta i Gomułki. Zamraża ulotną aurę tamtych dni. Ze szpitalnego łóżka lepiej też widać Ukrainę, której poetom nasz rekowalescent poświęcił całe albo pół życia. Dobrze też widać Puławy oraz marnotę współczesnej telewizji.
Kropka nad i – które to powiedzonko jest bez sensu, bo gdybyśmy nad i postawili kropkę, to by powstał znak: kreska z dwiema kropkami, a „i” przestałoby istnieć – jest zbiorem wierszy, który udawadnia, wbrew intencjom pierwszego wiersza Nieprzydatność, właśnie przydatność poety. Osobiście, gdybym się znalazł w podobnej sytuacji jak autor, czyli na szpitalnej sali, to bardziej przydatny byłby właśnie poeta niż ktoś inny.
Urodzony w 1953 roku. Historyk filozofii, dziennikarz, poeta, rzeźbiarz, malarz. Jego prace były wystawiane w Monachium, Berlinie Zachodnim, Krakowie i Warszawie. Publikował w wielu czasopismach: „Jazz”, „Jazz Forum”, „Magazyn Muzyczny Jazz”, „Tylko Rock”, „Playboy”, „Polityka”, „The Warsaw Voice”. Mieszka na Roztoczu.