Wiara, nadzieja i krwawa łaźnia
nagrania / transPort Literacki Różni autorzySpotkanie z udziałem Filipa Łobodzińskiego, Tadeusza Sławka i Oli Budki w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejImpresja Tadeusza Sławka, otwierająca festiwal TransPort Literacki 27.
1. TRANS-latio
W szóstej pieśni poematu Homera fala wyrzuca Odysa na brzeg. Jest ofiarą morskiej nawałnicy, ale to bogowie zagięli na niego parol.
To punkt wyjścia: zmaganie śmiertelników z bogami, którzy między sobą nie są jednomyślni.
Los człowieka jest wypadkową polityki, jaką uprawiają nieśmiertelni. Posejdon chce zgnębić Odysa, ale najpierw musi dogadać się z Zeusem. Dopiero kiedy ten powie mu: „rób, jak ci miło”, przystąpi do działania. Ludzie giną na lądzie i w wodzie; umierają z głodu lub przesytu. Bogowie uzgadniają imiona ich nieszczęść.
Co możemy zrobić? Dokonywać trans-lacji. A to oznacza dwie sprawy. Najpierw: dociekać siły wyrazu owych imion grozy i nadawać im ludzkie znaczenie w mowie, która byłaby zdolna pośredniczyć między śmiertelnymi a nieśmiertelnymi, a zarazem nie służyć doraźnym interesom możnych tego świata. A dalej, krok następny, niezbędny, konieczny jak dopełnienie figury tańca: ten ludzki wyraz, który próbujesz odnaleźć, ma być wyrazem sprzeciwu, ma śmiertelnego bronić do ostatka i odrzucić to, co nieśmiertelni zadekretowali w swojej polityce losu.
To znaczy TRANS-latio – objaśniać bogów w ludzkiej mowie, lecz by mowa ta była ludzka prawdziwie, musi odrzucić boską wyniosłą niedbałość o to, co nastąpi.
Takiej mowy szukaj, szukaj takiego wyrazu. Będziesz jak Nauzykaa, która gościnnie przyjęła pod swój dach Odysa-rozbitka, bo poczuła w sobie boską odwagę; będziesz jak marynarze z opowieści o Jonaszu, którzy najpierw odrzucili pokusę, by dla własnego bezpieczeństwa wrzucić go do morza, i sprzeciwili się Bogu, i wiosłowali żarliwie, próbując dotrzeć do portu.
Może się nie uda, lecz musisz próbować. Żeby prawdziwie odpowiedzieć Bogu, trzeba mu stawić czoła. To znaczy: trzeba mu stawić słowa. Szukaj słów silnych na tyle, by mogły to uczynić.
2. TRANS-krypcja
Bogowie dają się człowiekowi we znaki.
„Lądowstrząsca” Posejdon toczy wojnę z Odysem, który sam był mężem niestroniącym od walki, choć lubił podstępy i chytre fortele. Nie był bez winy, lecz któż jest bez skazy?
W opowieści Homera morze przyciąga wiele przymiotników: jest ciemne jak wino, zamglone jak zmierzch, wzburzone niczym stado bojowych rumaków. Gdy popatrzymy na mapę, uderzy nas ta prawda mierzona płytkim błękitem lub głębią granatu: morze zabiera tyle przestrzeni, że nazwa „ziemia” wyda się nie więcej niż sprytnym wybiegiem, by można było zaznać świętego spokoju i pogrążyć się w rojeniach wdzięcznych Lotofagów.
Niechaj więc nie „ląd”, lecz „morze”, nie „ziemia”, lecz „ocean” będą twym domostwem. Nietzsche kazał filozofom siadać na okręty. Stałość ziemi przepisuj na płynność wody, transkrybuj codzienny alfabet znakami, które kreśliła obca ręka. Ziemia jest piękna, ale duch unosił się nad wodami. Trzymaj więc swe statki w gotowości.
Ziemia jest piękna, ale to o rzece i ogniu, a nie o twardej i tylko pozornie bezpiecznej ziemi myślał Heraklit.
Przepisuj słowa na zawsze inne znaki, inne języki, inne alfabety, inne instrumenty.
Przepisuj słowa na ogień i wodę, które są w nich ukryte. Tym jest TRANS-krypcja.
3. TRANS-misja
Dokonaj tej TRANS-krypcji, bo tak powrócisz do swego powołania, jakim jest przewożenie ludzi z jednej wyspy słowa na drugą, nie dasz w sen zapaść, obudzisz do problemów świata, dasz wyraz gościnności, spełnisz swoją misję, TRANS-misję pomocy w wędrówce do domu, która zapewne nigdy się nie skończy. Jesteś poetą, jesteś tym, kto myśli, kto nie ulega fałszywym prorokom pewnym swojej wiedzy, dla których martwe ciała nie znaczą więcej niż zeschnięte liście. Nawet ich nie grzebią.
W trzynastej pieśni Odysei niecna polityka bogów święci dzień triumfu. Zeus podsuwa Posejdonowi myśl, by zamienił w skałę statek, którym wracają do domu Feakowie, uprzednio wysadziwszy Odysa na brzegu Itaki. Posejdon czyni to z oznakami wielkiej radości. Statek skamieniał, wszystko zasłania mgła – i tak już zostanie, bo Feakowie zdradzili misję/Trans-misję słowa. Ich król powie: „Nie przewoźmy nikogo, choćby w nasze bramy/ Jaki tułacz zawitał”. Porzucił staranie o słowo, które przewozi rozbitka-tułacza, i nie będzie już myśli, nie będzie poezji, miasto się odgrodzi i zamkną się za nim drzwi skalnego łańcucha.
Będą rządzić ludzie bez odrobiny życzliwości.
Zdecydują za was, co dobre, a co złe.
Nie mam dla was żadnej rady, prócz tej: wprawiajcie słowa w TRANS, niech rozwibrowują sztywną mowę handlarzy podrabianą prawdą.
4. TRANS-fer
Śmierć nie posługuje się płynnie mową krwi. Tak wyobrażamy sobie jej milczenie, nieustępliwą niemotę. Lecz kto jest przewoźnikiem wędrowców, ten wie – sprawy się mają inaczej. Sternik słowa, które jest statkiem przewożącym Odysa lub Jonasza, wie, że nieraz mu przyjdzie żeglować przez mroczne i mgliste rejony. Tam słychać głosy, co dochodzą z nieznanego gardła i szemrają jak wiatr na nieznanych polach. W pieśni jedenastej Odys przemądry, którego Cezary Wodziński, sam mąż szalony i wirtuoz transu, nazwał kiedyś „błądnikiem”, płynie do Kimerii, gdzie leży kraina zmarłych.
TRANS-fer, o którym myślimy, TRANS-fer, który praktykujemy: zrozumieć radość i smutek jako pajęczynę nici łączących wszystko, co jest. Kto się zadowala rzeczą pojedynczą, nie rozumie rzeczy. Kto myśli, że zrozumiał słowo w jego odrębności, nie rozumie słowa. Dlatego mądra Kalipso wysyła Odysa do krainy cieni, tam są ci-których-nie-ma (a są), tam jest to-czego-nie-ma (a jest). Tego szukamy. Z tym chcemy rozmawiać.
Bez takiej rozmowy nie ma powrotu do domu. I wiemy już, że nasz dom nie będzie domem białych, niewinnych płócien. Pełno tam krwi i drży niecierpliwie napięta już cięciwa łuku.
5. TRANS-fuzja
TRANS-fer – przewozimy słowo z jednej wyspy znaczenia na drugą. Na tym polega praktyka językowej gościnności. Trzeba wysłuchać, co słowo ma do powiedzenia; przez co przeszło i co przecierpiało, w czym znajdowało uciechę, a w czym pocieszenie. Przyjąć, odziać, nakarmić.
W gruncie rzeczy każde słowo okazuje się bezdomne. Jest bez znaczenia. Nie ma znaczenia.
Jak migranci, ludzie bez przydziału, bez pracy, bez mieszkania, ludzie sans papiers, ludzie expendable and disposable. Ale to nasz stosunek do nich zmienia znaczenie wszystkiego.
Gdy się wydaje, że już dotarło do swego znaczenia, że znajduje twardy grunt pod nogami – słowo zapada się głębiej. Nie ma bowiem końca początku. Na początku było słowo i ten początek jest bez końca. Świat umiera, bo uznaliśmy, że początek się skończył. Jak historia. Że wszystko gotowe. Trzeba słowo wygotować z tej gotowości.
Trzeba zatem zacząć od początku.
Jeśli mamy bronić życia przeciwko bezwzględnej polityce bogów i ludzkiej próżności, musimy stanąć nie w bezpiecznym środku, lecz na brzegu słowa. Kto stoi na brzegu, tylko pozornie słyszy wyłącznie szmer wody.
Dochodzi go szum niewypowiedzianej ciemnej krwi tego-co-jest, co idzie w naszą stronę, a czego nie wypowiedzą i nie zatrzymają błądzenia czy granice ludzkiego porządku.
Pamiętaj o tej krwi. Dokonaj TRANS-fuzji.
Bo wszystko-co-jest, jest trochę niejasne. Nie jest problemem. Jest tajemnicą. Wilgotną ciemnością. W tym nasza nadzieja.
Więc wypowiedz tę ciemność, uratuj choć strzęp przed handlarzami taniego, fałszywego światła.
Nim możni świata wrzucą ją do mętnej wody swych planów, walcz, by dowieźć ją do brzegu statkiem swego słowa.
Zrób to. Nikt cię nie zwolni z tego obowiązku.
Zrób to.
Nawet jeśli za karę bogowie mieliby zamienić cię w kamień.
Coda
Za drzwiami
(Trans-porto, porta-ae – drzwi, brama)
Z drugiej strony drzwi –
Słowo nie jest ścianą,
Słowo nie jest murem,
Słowo nie jest płotem.
Słowa bez mądrości są ścianą, murem i płotem.
A słowu, o które nam chodzi,
chodzi o mądrość,
chce sobie mądrość wychodzić.
Dlatego chodzi.
Dlatego idzie.
Uchodzi przed tymi, co wiedzą.
Jest uchodźcą.
Obija się o mury słów dobrze zdefiniowanych.
Na przykład „ojczyzna”:
takie przyjemne słowo, ciepłe jak naleśnik,
ale ma w sobie czarne bagna, w których można utonąć.
Albo weźmy „bezpieczeństwo”:
takie bezpieczne słowo,
takie, w którym nic nie grozi,
kto by pomyślał, że w słowie „bezpieczeństwo”
jest ciemny las, w którym można umrzeć.
Dobrze jest też przypomnieć słowo „granica”:
tak dobrze zamyka wszystkie drzwi i okna,
niestrudzona w trosce o nas dniem i nocą,
granica bezgranicznie wytęża uwagę,
by nie wpuścić żadnego wirusa, żadnej bakterii,
ale niepostrzeżenie bierze nas w niewolę
dla naszego, oczywiście, dobra.
By nie wciągnęło nas bagno „ojczyzny”,
byśmy nie umarli w lasach „bezpieczeństwa”,
by nie udusiła nas pętla własnej „granicy”,
jest poezja – sposób myślenia i bycia.
Z miejsca w miejsce.
Trans-port.
Trans-misja.
Trans-fuzja.
Trans-lacja.
Kontrabanda namysłu. Stateczek dobra na wielkim morzu zła.
Transportuj to, co nie jest żadnym „transportem”.
Powierzono ci to, żebyś je przewiózł.
Urodzony w 1946 roku w Katowicach. Ukończył Liceum im. Adama Mickiewicza w tymże mieście, absolwent filologii polskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Związany z Uniwersytetem Śląskim nieprzerwanie od 1971 roku, rektor Uniwersytetu w latach 1996-2002. Wraz z kontrabasistą Bogdanem Mizerskim autor i wykonawca esejów na głos i kontrabas. Zajmuje się historią literatury angielskiej i amerykańskiej, literaturą porównawczą, zagadnieniami życia publicznego. Ważniejsze publikacje: Calling of Jonah. Problems of Literary Voice (wspólnie z Donaldem Weslingiem), Maszyna do pisania. O teorii literatury Jacquesa Derridy (wspólnie z Tadeuszem Rachwałem), U-bywać. Człowiek, świat, przyjaźń w twórczości Williama Blake’a (2001), Antygona w świecie korporacji (2002), Ujmować. Henry David Thoreau i wsponota świata (2009), NIC-owanie świata. Zdania z Szekspira (2012), U-chodzić (2015).
Spotkanie z udziałem Filipa Łobodzińskiego, Tadeusza Sławka i Oli Budki w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejEsej Tadeusza Sławka otwierający festiwal TransPort Literacki 27. Muzyka Bogdan Mizerski i Hubert Zemler.
WięcejPiąty odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejSpotkanie wokół książek Wyspa na Księżycu Williama Blake’a, świnia jest najlepszym pływakiem Mirjoluba Todorovicia, Kielich upojenia Otona Župančiča oraz Skóra byka Salvadora Espriu z udziałem Tadeusza Sławka, Jakub Kornhauser, Miłosza Biedrzyckiego, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Orskiej i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejRecenzja Tadeusza Sławka, towarzysząca wydaniu książki Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukazała się w Biurze Literackim 30 listopada 2020 roku.
WięcejGłos Tadeusza Sławka w debacie „Ludzie ze Stacji”.
WięcejSpotkanie wokół książek Santarém Elizabeth Bishop, Samotność przestrzeni Emily Dickinson i Nie gódź się Patti Smith z udziałem Tadeusza Sławka, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Mueller oraz Juliusza Pielichowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejRozmowa Krzysztofa Siwczyka z Tadeuszem Sławkiem, towarzysząca wydaniu książki Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku.
WięcejAutorski komentarz Tadeusza Sławka, towarzyszący wydaniu książki Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukaże się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukaże się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający almanach Wiersze i opowiadania doraźne 2019, który ukaże się w Biurze Literackim 4 września 2019 roku.
WięcejRozmowa Juliusza Pielichowskiego z Tadeuszem Sławkiem, towarzysząca wydaniu książki Samotność przestrzeni Emily Dickinson, w tłumaczeniu i wyborze Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 24 czerwca 2019 roku.
WięcejGłos Tadeusza Sławka w debacie „Poetycka książka trzydziestolecia”.
WięcejFragment zapowiadający książkę Samotność przestrzeni Emily Dickinson, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukaże się w Biurze Literackim 24 czerwca 2019 roku.
WięcejSpotkanie autorskie wokół książek Tarantula Boba Dylana oraz Pieśń torby na pawia Nicka Cave’a z udziałem tłumaczy Filipa Łobodzińskiego i Tadeusza Sławka w ramach festiwalu Stacja Literatura 23. Prowadzenie Jerzy Jarniewicz.
WięcejFragment zapowiadający książkę Pieśń torby na pawia Nicka Cave’a w przekładzie Tadeusza Sławka, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 9 kwietnia 2018 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Pieśń torby na pawia Nicka Cave’a w przekładzie Tadeusza Sławka, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 9 kwietnia 2018 roku.
Więcej