recenzje / IMPRESJE

Pióro z celownikiem

Maciej Robert

Recenzja Macieja Roberta z książki Killer Andrija Lubki.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Jeden z tomów poezji Andri­ja Lub­ki nosi tytuł Ter­ro­ryzm. Debiu­tanc­ki zbiór opo­wia­dań mło­de­go ukra­iń­skie­go pisa­rza zaty­tu­ło­wa­ny jest Kil­ler. To nie przy­pa­dek. Twór­czość Lub­ki jest bowiem zabój­cza – w tym sen­sie, że nie ma w niej miej­sca na kom­pro­mis. Jest jak cel­ny strzał. A nawet, dla pew­no­ści, cała seria – bo Lub­ka nie zwykł brać jeń­ców. „Bo jestem kil­le­rem. To mi się podo­ba, jestem stwo­rzo­ny do takiej pra­cy. Nicze­go lepiej nie umiem robić, to pra­ca nie­mo­no­ton­na, cie­ka­wa, nie­źle opła­ca­na i – co naj­waż­niej­sze – nie wyma­ga od cie­bie, żebyś pra­co­wał od ósmej do szes­na­stej, sie­dząc w jakimś głu­pim biu­rze. Wszyst­ko jest prost­sze: zabi­łeś – i jesteś wol­ny”.

Nie wszyst­ko jest jed­nak tak pro­ste, jak chciał­by to zasu­ge­ro­wać boha­ter tytu­ło­we­go opo­wia­da­nia. I całe szczę­ście, bo gdy­by tak było, dosta­li­by­śmy zamiast raso­wej pro­zy serial sen­sa­cyj­ny na Pol­sa­cie. Wystar­czy tyl­ko spoj­rzeć i porów­nać. Są pięk­ne kobie­ty? Są. Są mor­der­stwa? Są. Nie ma tyl­ko szyb­kich samo­cho­dów, ale aku­rat nie to robi róż­ni­cę, a spe­cy­ficz­ny cha­rak­ter mor­der­ców u Lub­ki. Są to bowiem zabój­cy z zasa­da­mi, a raczej – pod­po­rząd­ko­wu­ją­cy się (nawet nie­świa­do­mie) jed­naj, naczel­nej zasa­dzie, któ­rą w opo­wia­da­niu tytu­ło­wym wyłusz­cza boha­te­ro­wi men­tor spod bud­ki z piwem. Co praw­da prze­grał swo­je życie, ale zdo­był wie­dzę, któ­rą pra­gnie się podzie­lić z młod­szy­mi kole­ga­mi, któ­rzy – nie wie­dząc, czym to gro­zi – z zapa­łem rzu­ca­ją się w wir cie­le­snych uciech. A prze­cież, jak mówi zamro­czo­ny alko­ho­lem mędrzec – wszyst­ko, co złe, pocho­dzi od kobie­ty. Ści­ślej bio­rąc – od tego, co kobie­ta ma mię­dzy noga­mi. Od pochwy. „Strzeż­cie się jej jak śmier­ci, to strasz­na siła. Wszyst­ko na tym świe­cie robi się dla niej. Strzeż­cie się jej!” – prze­strze­ga. I ma rację. Wszak mor­der­czy boha­te­ro­wie Lub­ki zabi­ja­ją kobie­ty, zabi­ja­ją dla kobiet, zabi­ja­ją z powo­du kobiet. Tyle tyl­ko, że w ich wypad­ku nie dzia­ła pro­sty mecha­nizm sek­su­al­ne­go uza­leż­nie­nia. Oni kobie­ty po pro­stu kocha­ją. Marzą o nich, wyobra­ża­ją je sobie, ide­ali­zu­ją, ubó­stwia­ją, kocha­ją. Bywa­ją w swo­im uczu­ciu szo­wi­ni­stycz­ni, ale przede wszyst­kim są – tak, tak – roman­tycz­ni. Na zabój.

I to wła­śnie miłość (tudzież seks) jest tu waż­niej­sza niż prze­moc. Na jede­na­ście opo­wia­dań (bez wyjąt­ku miło­snych) tyl­ko w dwóch poja­wia się postać zabój­cy. Miłość roz­da­je tu kar­ty, miłość gra tu rolę głów­ną. I to miłość szcze­gól­na – ta pierw­sza, mło­dzień­cza, trwa­ją­ca jed­nak nie­rzad­ko (choć­by i w marze­niach czy tęsk­no­tach) aż do śmier­ci, wyide­ali­zo­wa­na, sym­bo­licz­na, jedy­na. Cza­sem jest to nawet miłość nie­re­al­na, tajem­ni­cza, z kobie­ta­mi przy­cho­dzą­cy­mi w mro­ku i odcho­dzą­cy­mi we śnie. Po jej utra­cie moż­na tyl­ko – jak choć­by boha­ter „Maleń­kiej impro­wi­za­cji na for­te­pian” zamknąć się w sobie, żyć wspo­mnie­nia­mi i cze­kać. Ale moż­na też zabić. Zabić w sobie tę miłość, zabić w sobie tego męż­czy­znę, któ­ry przez moment odsło­nił pod­brzu­sze, i stać się ćmą baro­wą, zgorzk­nia­łym szo­wi­ni­stą, bez­dusz­nym play­boy­em. Moż­na też zabić tych, któ­rzy sta­ją na dro­dze szczę­ściu.

Acz­kol­wiek „zabić” jest w opo­wia­da­niach Lub­ki toż­sa­me z „upo­lo­wać”, czy może nawet „zdo­być tro­feum”. Wszak wszyst­kie opo­wia­da­nia z Kil­le­ra są w isto­cie kolek­cją – kolek­cją opo­wie­ści, kolek­cją posta­ci pre­zen­tu­ją­cych swo­je (miło­sne) histo­rie. I niech nas nie zwie­dzie auto­bio­gra­ficz­ny ento­ura­ge tych tek­stów (boha­te­ro­wie są czę­sto pisa­rza­mi o imie­niu Andrij) – to zbiór upo­lo­wa­nych opo­wie­ści, upo­lo­wa­nych w życiu i w lite­ra­tu­rze. W knaj­pie i w książ­kach. W wyobraź­ni.

Uwa­żaj­cie na tego snaj­pe­ra! Ma cel­ny strzał. Tuż spod ser­ca.

O autorze

Maciej Robert

Urodzony w 1977 roku w Łodzi. Poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich. Publikował m.in. w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.

Powiązania