recenzje / NOTKI I OPINIE

Pismo mojemu mężczyźnie

Bogusław Kierc

Komentarz Bogusława Kierca do czwartego wydania książki Wierszy zebranych (1964-1971) Rafała Wojaczka.

Biuro Literackie

Gwałt

Moje cia­ło wcią­ga­ne na kół
Pro­mień bólu tkan­ki mi zapa­la
Jakie konie wprzą­gnię­te do stóp
Cią­gną Dobra tra­wa prze­ście­ra­dła

Nigdy jesz­cze nie rósł taki krzyk
Przez sufi­ty w głu­che okno nie­ba
Teraz sły­szą wszy­scy Jestem dziś
Z Two­jej łaski praw­dzi­wa kobie­ta

Powa­lo­na już zawsze na wznak
Chcę pozo­stać Kość bólu już w gar­dle
Nie­chaj nigdy nie skoń­czy się gwałt

Jak kół dłu­gi jest tak niech się sta­nie
Krzy­żem by się we mnie zako­twi­czyć
Wie­rzę mój krzyk kamień nie­ba sły­szy

 


Studium

Moje cia­ło, cier­pli­we wpierw, teraz już cier­pi
Z powo­du wspa­nia­ło­ści swej, roz­rzut­nie zbęd­nej,
Kie­dy Ty sobie, oczy przy­mru­ża­jąc, każesz
Nie patrzeć, lecz oglą­dasz jak­by cia­ło zmar­łej.

I już przy­krą rze­czo­wość swo­ich pier­si czu­ję -
Wiem: bez Twe­go zachwy­tu cia­ło jest jak bukiet,
Z któ­re­go wypa­ro­wał zapach, spa­dły płat­ki.
Już, nagle zawsty­dzo­na, krew we mnie się gar­bi.

Lecz ufa­jąc, że Ty mnie umyśl­nie nie krzyw­dzisz,
Powścią­gam się, by gestu żad­ne­go nie czy­nić:
Nie rozu­miem, gdy mówisz coś na temat próch­na.

Pozwa­lam cia­łu świe­cić dalej jak żarów­ka
Nie­przym­ru­żo­nym bla­skiem, ale już się waham,
Czy nie było­by lepiej nagle się roz­pła­kać.


Prośba

Zrób coś, abym roze­brać się mogła jesz­cze bar­dziej
Ostat­ni listek wsty­du już daw­no odrzu­ci­łam
I naj­cień­sze wspo­mnie­nie sukien­ki tak­że zmy­łam
I choć kogoś nagie­go bar­dziej ode mnie nagiej
Na pew­no mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwie­rzy­ła

Zrób coś, abym otwo­rzyć się mogła jesz­cze bar­dziej
Już w ostat­ni por skó­ry tak daw­no mi wnik­ną­łeś,
Że nie wie­rzę, iż kie­dyś jesz­cze nie być tam mogłeś
I choć nie wie­rzę, by mógł być ktoś bar­dziej otwar­ty
Dla Cie­bie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, roz­bierz

 


Tere­sa Sobec­ka
Wro­cław, W. Pola 35

Do
Pani Redak­tor
Jani­ny Wie­czer­skiej
Wydaw­nic­two Osso­li­neum
W r o c ł a w

Łaska­wa Pani,

od Pani decy­zji zale­ży, czy ten nie­du­ży zbio­rek wier­szy, będą­cy do tej chwi­li czymś naj­ści­ślej pry­wat­nym, dopie­ro fakt, iż ośmie­lam się prze­słać go Pani, w jakiś spo­sób wykra­cza prze­ciw owej pry­wat­no­ści, mogę nawet powie­dzieć: intym­no­ści; sko­ro umie­ści­łam te wier­sze w zaadre­so­wa­nej koper­cie, tym samym odję­łam je od sie­bie, godząc się na to, by sta­ły się przed­mio­tem, przed­mio­tem prze­tar­gu – zatem od Pani decy­zji zale­ży, czy sta­nie się ten zbio­rek wier­szy, już nie­za­leż­nych ode mnie, obiek­tyw­nym fak­tem wydaw­ni­czym w posta­ci nie­wiel­kie­go tomi­ku.

Ach, wyzna­ję, iż nie Pani pierw­sza prze­kro­czy barie­rę pry­wat­no­ści, bowiem wysła­łam nie- któ­re z tych listów, prze­pra­szam, w tej chwi­li już tek­stów, wysła­łam do redak­cji kil­ku pism lite­rac­kich, otrzy­mu­jąc stam­tąd (z „Życia Lite­rac­kie­go”, „Odry”, „Nur­tu”) zapew­nie­nie, nie wiem, ile obo­wią­zu­ją­ce, dru­ku ich w tych pismach. To mnie w jakiś spo­sób ośmie­li­ło i być może jakoś uspra­wie­dli­wia decy­zję prze­sła­nia cało­ści zbior­ku na Pani ręce.

Co do mnie jako oso­by: myślę, że por­tret mój moż­na wyczy­tać z poszcze­gól­nych lini­jek tek­stów. Mam dwa­dzie­ścia pięć lat, stu­dia polo­ni­stycz­ne dopro­wa­dzo­ne do abso­lu­to­rium, zaj­mu­ję się tego rodza­ju pra­cą, że nikt nie przy­pusz­cza, bym robi­ła coś takie­go, jak pisa­nie wier­szy.

Zatem zda­ję się na Pani decy­zję co do losu Pisma.

Łącząc wyra­zy naj­głęb­sze­go
Sza­cun­ku pozo­sta­ję
Tere­sa Sobec­ka


Tomik skła­dał się z wier­szy, któ­re zna­la­zły się wszyst­kie w przed­ostat­niej wer­sji ukła­du Nie skoń­czo­nej kru­cja­ty. Epi­zod, któ­re­go efek­tem jest cyto­wa­ny list, miał miej­sce w maju 1969.

Bogu­sław Kierc

O autorze

Bogusław Kierc

Poeta, aktor, reżyser, pedagog. Edytor utworów Rafała Wojaczka, dramaturg. Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania