Połów 2009
dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzyZapis całego spotkania z udziałem Agnieszki Mirahiny, Michała Piętniewicza, Przemysława Witkowskiego i Jakuba Wojciechowskiego podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejAutorski komentarz Jakuba Wojciechowskiego o jednym wierszu.
a.s.
początek wiersza dany jest poecie
przez boga mawiał paul valéry to
ta nagła trwoga kiedy ktoś zaprószy
śnieg na ekranie jak brokat w noc
sylwestrową ciężką od perfum
wściekle kipi szampan i eksplodują
łącza poza granicami kraju koniec
jest bliski śnieg leje się z ekranu
a jeszcze przed chwilą był deszcz
monet pomarańcz i butelek whisky
i figo szykował się do wykonania
rogu trwoga przychodzi z nagła
początek wiersza dany jest poecie
przez boga koniec przez diabła
Początek wiersza „[początek wiersza]” nie pozostawia wątpliwości że mamy tu do czynienia z początkiem wiersza, a nie, dajmy na to, przedmowy do książki telefonicznej. Na wszelki wypadek wiersz został jeszcze dodatkowo opatrzony monogramem poezji, który stanowi zarazem inicjały znanego poety. (Nie jest nim Paul Valéry.) Wiersz rozwija się dostojnie, majestatycznie i cokolwiek przewidywalnie, kiedy to w rogu ekranu, niczym piana z butelki podrabianego szampana, wyskakuje smagłolicy diabełek z pudełka, w śnieżnobiałym kostiumie nieustraszonego deus ex machina. Bezwstydny impostor zostaje rychło zdemaskowany, po czym ponosi dotkliwą karę. Mamy tu do czynienia z inscenizacją godnego ubolewania przyjęcia, które krewcy socios zgotowali Luisowi Figo po transferze tegoż do galaktycznego Realu. Nieszczęsny Luis miał zostać ugodzony m.in. butelką whisky. (Publikatory milczą o tym, czy była pełna.) „I tak trwał na posterunku, pod obcą chorągwią, w gradzie złotolitego deszczu, a żałość w nim wzbierała okrutna…” Los Luisa jest przesądzony: w grę wchodzi już tylko transakcja natury mefistofelicznej. Łącza kipią jak szampan, perfumy eksplodują jak sztuczne ognie… Miałeś, chamie, wykonać róg!!! A tu złotolitość przeczy, a tu złotolitość broczy… Koniec wiersza „[początek wiersza]” nie pozostawia wątpliwości że mamy tu do czynienia z początkiem końca sonetu szekspirowskiego. Bo też i szekspirowska jest cała intryga: zazdrość, zemsta, nagła śmierć. Na wygaszonym firmamencie, w ciężkich oparach brokatu, bladolicą łuną wschodzi brzytwa Beckhama.
Urodzony w 1972 roku. Poeta, tłumacz, fotoamator. Ukończył niderlandystykę na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Warszawie.
Zapis całego spotkania z udziałem Agnieszki Mirahiny, Michała Piętniewicza, Przemysława Witkowskiego i Jakuba Wojciechowskiego podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejWiersz z książki senne porządki (2008). Klip wyróżniony w konkursie „Etiuda z wierszem” dla studentów wrocławskiej ASP.
WięcejSławomira Elsnera i Jakuba Wojciechowskiego przepytują na okoliczność debiutu Marta Podgórnik i Krzysztof Siwczyk. Filmowa etiuda do wiersza „Dioda” Sławomira Elsnera w reżyserii Anny Jadowskiej.
WięcejGłos Jakuba Wojciechowskiego w debacie „Książka 2008”.
WięcejWiersz z książki senne porządki (2008). Klip wyróżniony w konkursie „Etiuda z wierszem” dla studentów wrocławskiej ASP.
WięcejKomentarze Marcina Biesa, Tomasza Fijałkowskiego, Michała Piętniewicza, Adama Zdrodowskiego, Przemysława Witkowskiego.
WięcejAndrzej Sosnowski o wierszach z książki senne porządki Jakuba Wojciechowskiego.
WięcejKomentarze Marcina Biesa, Tomasza Fijałkowskiego, Michała Piętniewicza, Adama Zdrodowskiego, Przemysława Witkowskiego.
WięcejAndrzej Sosnowski o wierszach z książki senne porządki Jakuba Wojciechowskiego.
Więcej